PZJ - system szkolenia - odznaki
PZJ - system szkolenia - odznaki
Kwestia sposobu egzaminowania i osób to dalsza sprawa i o tym też napiszę. Nie wszystko na raz.
Co do uwagi o obniżaniu wymagań. Wszystko zależy na jakim poziomie. My w Polsce srożymy się nad maluczkimi, a później wymagania spadają. W krajach gdzie osiąga się sukcesy jest odwrotnie. Na początek marchewka i stopniowe podnoszenie poprzeczki. Jaki jest efekt :?: Kwalifikujemy się na Olimpiadę tylko w WKKW (piszę o reprezentacji), a efekt jest, z całym szacunkiem dla startujących, mizerny, podczas gdy inni nam nieustannie uciekają.
Żeby się było nad kim srożyć to zacznę od tyłu :wink: :
1 zawodnik startujący regionalki = 10 startujących amatorsko = 100 jeżdżących rekreacyjnie i tak jest we wszystkich mniej więcej dziedzinach.
Więc w moim odczuciu to najpierw trzeba ustukać tę setkę, żeby można było się popastwić nad tym jednym :mrgreen:. Bez tego to nawet jak będziemy mieli "najlepsiejszy" system odznakowo-marchewkowy to będzie to tylko zapis na papierze. Sukcesy "zachodnich" jeźdźców wynikają z bardzo dużej popularności jeździectwa i dużej selekcji.
Znowu mam chwilę przerwy, więc coś napiszę o stopniu drugim (według mojej koncepcji).
Kolejny krok lub kolejna odznaka to wymagania z podstaw, stęp, kłus, galop i zmiany kierunku w tych chodach (z wyjątkiem galopu, na tym etapie tylko galop po prostej). I znowu, ulanie to wybitny wyjątek od zasady, że wszyscy zdają.
Krok trzeci to wymagania z poprzednich etapów, zmiany kierunku w galopie oraz skoki przez przeszkody do 50 cm, a także figury na ujeżdżalni jak wolty i półwolty o średnicy 20 metrów.
Krok czwarty to zmiany tempa (z wyjątkiem galopu) i skoki do 70 cm i wolty 15 metrów. Na tym etapie jest już do rozważenie podział na ujeżdżenie i skoki. Na ten temat nie mam jednak w pełni wyrobionego zdania.
Krok piąty to mniej więcej poziom klasy L w skokach oraz bardziej zaawansowane przejścia (kłus-stój, stój-kłus, galop-stęp, stęp-galop).
Przedstawiony program jest ramowy i w szczegółach do dopracowania, przedstawiam jednak kierunek mojego myślenia. Dodam jednak, że mam propozycję dlaszych etapów szkolenia, o czym jednak napiszę później.
Paweł Leśkiewicz Więc w moim odczuciu to najpierw trzeba ustukać tę setkę, żeby można było się popastwić nad tym jednym . Bez tego to nawet jak będziemy mieli "najlepsiejszy" system odznakowo-marchewkowy to będzie to tylko zapis na papierze. Sukcesy "zachodnich" jeźdźców wynikają z bardzo dużej popularności jeździectwa i dużej selekcji.
Paweł Leśkiewicz Więc w moim odczuciu to najpierw trzeba ustukać tę setkę, żeby można było się popastwić nad tym jednym . Bez tego to nawet jak będziemy mieli "najlepsiejszy" system odznakowo-marchewkowy to będzie to tylko zapis na papierze. Sukcesy "zachodnich" jeźdźców wynikają z bardzo dużej popularności jeździectwa i dużej selekcji.
Cytat:srozymy się nad maluczkimi , a później wymagania sadająPozwolę się z tym nie zgodzić Wymagania rosną same ,chyba że ktoś postanawia poprzestać na klasie "L".
Spahis napisał
Cytat:srozymy się nad maluczkimi , a później wymagania sadająPozwolę się z tym nie zgodzić Wymagania rosną same ,chyba że ktoś postanawia poprzestać na klasie "L".
Wojciech Mickunas Pozwolę się z tym nie zgodzićJa jednak podtrzymuję swoje zdanie. Zwracam uwagę Pana Trenera, że zaproponowane przeze mnie stopniowanie nie wyklucza nauki poprawnego dosiadu. Wręcz przeciwnie - kładzie nacisk na dosiad, ale w każdym etapie na tylko troszkę więcej.
Wojciech Mickunas Pozwolę się z tym nie zgodzićJa jednak podtrzymuję swoje zdanie. Zwracam uwagę Pana Trenera, że zaproponowane przeze mnie stopniowanie nie wyklucza nauki poprawnego dosiadu. Wręcz przeciwnie - kładzie nacisk na dosiad, ale w każdym etapie na tylko troszkę więcej.
Cytat:Dla mnie poprawianie systemu odznak , to tak jak budowa socjalizmu z ludzka twarzą- nigdy się nie skończyło, ale i tak wreszcie wszystko padło
Pisząc o dosiadzie użyłem tzw. skrótu myślowego :wink: Mnożenie kolejnych stopni mocno komplikuje system i stawia kolejne wymagania takie jak : egzaminatorzy , których i tak nam brak , a ci którzy są nie wszyscy spełniają tę rolę we właściwy sposób , kolejne koszty kolejnych egzaminów ( ktoś już zwracał na to wagę ) itd.
Zamiast tego wystarczy doskonalić to co jest i doprowadzić realizację do właściwego poziomu. Trzeba koniecznie wprowadzić częstsze spotkania egzaminatorów i ich doszkalanie , by wszyscy stosowali te same kryteria .
Z tym jest najgorzej bo egzaminatorzy wywodzący się z grona szkoleniowców niestety uczyli się w różnych "szkołach" i kończyli różne kursy instruktorskie . Nie wspomnę o takich którzy lubią udowadniać swą "wyższość" nad egzaminowanymi i egzamin traktują jako sposób na wykazanie swojej "pozycji" i "zasobu wiedzy" .
PZJ jest jedynym związkiem sportowym interesującym się szkoleniem kadr instruktorsko- trenerskich . Wynika to jedynie z faktu, iż na AWF-ach brak jest fachowców od jeździectwa . Ministerstwo Sportu zdając sobie z tego sprawę , scedowało ten temat na PZJ.
Cytat:Dla mnie poprawianie systemu odznak , to tak jak budowa socjalizmu z ludzka twarzą- nigdy się nie skończyło, ale i tak wreszcie wszystko padło
Niejako w temacie uproszczeń.
Jest coś takiego Odznaka „Jeżdżę konno" pod egidą PZJ. IMHO wylano dziecko z kąpielą, ponieważ nadawać ją mogą wyłącznie lic. szkoleniowcy PZJ. Wymagania grubo poniżej brązowej.
Po jakie licho instruktorom sportu i trenerom (ogromna liczba w skali kraju 21) wrzucać na karb tematy w stylu "prawidłowe podejście do konia" itp. Czy oni nie mają nic do roboty? Dlaczego nadawać odznaki nie mogą instr. rekreacji, przecież tych jest znacznie więcej i tym sposobem szybciej akcja by nabrała "rumieńców".
To prawda co Pan pisze. Osobiście nie rozumiem wielości stylów jazdy, choć i na tym forum padają propozycje by każdy brał z systemu to co mu pasuje. To jednak inny temat.
Co do egzaminatorów. Tak, wąskie gardło, ale może egzaminatorami powinni zostać chociaż trenerzy II klasy (nie wspomnę o instruktorach w tym o absurdalnej instytucji instruktorów wyszkolenia podstawowego).
Ależ Panie Trenerze :!: Ministerstwo Sportu niczego na PZJ nie scedowało :!: PZJ ma zgodę na szkolenie instruktorów na podstawie odrębnej decyzji. Zgody są jednak wydawane i dostają także TKKF. A AWF'y nie muszą mieć żadnej zgody i jak chcą to szkolą. W Poznaniu np. są prowadzone takie kursy i kadra jest. Kurs instruktorów sportu prowadził Mirosław Szłapka, a egzamin prowadził m.in. Jacek Wierzchowiecki. Swoją drogą zajęcia z teorii sportu są na kursach PZJ słabo osiągalne, bo... nie ma kadry (teorią sportu zajmują się naukowcy i prowadzą badania). Zresztą przeciwstawianie AWF i PZJ jest fałszywe i prowadzi na manowce.
Cytat:ale może egzaminatorami powinni zastać trenerzy II klasyOczywiście , proszę bardzo , nawet I -szej klasy , dawaj ich :!: Okazuje się , że albo ich niema albo są ,a nie chce im się egzaminować Przecież ( pisałem już) egzaminatorów typują Okręgowe Związki Jeździeckie z ludzi z ich środowiska (muszą być przynajmniej instruktorami).
Cytat:Ministerstwo Sportu niczego na PZJ nie scedowało
Spahis napisał
Cytat:ale może egzaminatorami powinni zastać trenerzy II klasyOczywiście , proszę bardzo , nawet I -szej klasy , dawaj ich :!: Okazuje się , że albo ich niema albo są ,a nie chce im się egzaminować Przecież ( pisałem już) egzaminatorów typują Okręgowe Związki Jeździeckie z ludzi z ich środowiska (muszą być przynajmniej instruktorami).
Cytat:Ministerstwo Sportu niczego na PZJ nie scedowało
Wojciech Mickunas Okazuje się , że albo ich niema albo są ,a nie chce im się egzaminowaćNo tak, to spory problem.
Wojciech Mickunas Czy ja przeciwstawiam AWF PZJ Zdecydowana nadinterpretacja .Nie, ja tego nie zarzucam. Sam się powstrzymałem żeby tak nie wyszło.
Wojciech Mickunas Marzeniem moim jest by na AWF - ach byli naukowi pracownicy - specjaliści od jeździectwa na światowym poziomieTo prawda. Ale z drugiej strony jest szereg przedmiotów nie ściśle "końskich", ale jednak dających pogląd na proces treningu sportowego. To właśnie miałem na myśli.
Ale na razie niestety takich brak
Wojciech Mickunas Okazuje się , że albo ich niema albo są ,a nie chce im się egzaminowaćNo tak, to spory problem.
Wojciech Mickunas Czy ja przeciwstawiam AWF PZJ Zdecydowana nadinterpretacja .Nie, ja tego nie zarzucam. Sam się powstrzymałem żeby tak nie wyszło.
Wojciech Mickunas Marzeniem moim jest by na AWF - ach byli naukowi pracownicy - specjaliści od jeździectwa na światowym poziomieTo prawda. Ale z drugiej strony jest szereg przedmiotów nie ściśle "końskich", ale jednak dających pogląd na proces treningu sportowego. To właśnie miałem na myśli.
Ale na razie niestety takich brak
Cytat:Ale z drugiej strony jest szereg przedmiotów nie ściśle "końskich" ale jednak dających pogląd na proces treningu sportowegoProponuje zapoznanie się ze szczegółowym programem Kursu Instruktorów Sportu organizowanego przez PZJ.
Znów przykład jak tworzone są opinie na podstawie "opowieści dziwnej treści"
Spahis napisał
Cytat:Ale z drugiej strony jest szereg przedmiotów nie ściśle "końskich" ale jednak dających pogląd na proces treningu sportowegoProponuje zapoznanie się ze szczegółowym programem Kursu Instruktorów Sportu organizowanego przez PZJ.
Nie bardzo rozumiem o czym teraz dyskutujemy. Napisałem, że nie przeciwstawiam. Napisałem, że wolę AWF. Nie będę prowadził dochodzenia gdzie jest lepszy kurs instruktorów sportu. Ja swój ukończyłem na AWF i jestem z tego bardzo zadowolony
Paweł Leśkiewicz Niejako w temacie uproszczeń.
Jest coś takiego Odznaka „Jeżdżę konno" pod egidą PZJ. IMHO wylano dziecko z kąpielą, ponieważ nadawać ją mogą wyłącznie lic. szkoleniowcy PZJ. Wymagania grubo poniżej brązowej.
Po jakie licho instruktorom sportu i trenerom (ogromna liczba w skali kraju 21) wrzucać na karb tematy w stylu "prawidłowe podejście do konia" itp. Czy oni nie mają nic do roboty? Dlaczego nadawać odznaki nie mogą instr. rekreacji, przecież tych jest znacznie więcej i tym sposobem szybciej akcja by nabrała "rumieńców".
Paweł Leśkiewicz Niejako w temacie uproszczeń.
Jest coś takiego Odznaka „Jeżdżę konno" pod egidą PZJ. IMHO wylano dziecko z kąpielą, ponieważ nadawać ją mogą wyłącznie lic. szkoleniowcy PZJ. Wymagania grubo poniżej brązowej.
Po jakie licho instruktorom sportu i trenerom (ogromna liczba w skali kraju 21) wrzucać na karb tematy w stylu "prawidłowe podejście do konia" itp. Czy oni nie mają nic do roboty? Dlaczego nadawać odznaki nie mogą instr. rekreacji, przecież tych jest znacznie więcej i tym sposobem szybciej akcja by nabrała "rumieńców".
Ale (no nie mogę ciągle zaczynam od ale :oops: ) taki system odznak "poczatkujących" wcale nie musiał by być drogi. Niechby takie uprawnienia typu "umiem osiodłać i rozsiodłać konia" albo "umiem samodzielnie jechać stępem i kłusem" wydawał każdy instruktor. Wtedy np ktoś przyjeżdża do nas dajmy na to na 2 tygodnie, wyjeździ ileś tam godzin a ja mu podbijam-wyjeździł tyle i tyle godzin i to i tamto już umie. Coś w rodzaju odznak PTTK które się kiedyś robiło na podstawie pieczatek zdobytych w schroniskach. Nikt tego nie sprawdzał, nie formalizował a zabawę wiele osób miało świetną. Wyobrażam to sobie właśnie w formie jakejś takiej książeczki w której jak ktos chce to sobie kolekcjonuje gdzie i ile jeździł... Typowo dla amatorów i spokojnie mogło by to być poza PZJotem.
Natomiast egzamin wstępny dla zawodników uważam po prostu za niepotrzebny. I tak życie zweryfikuje umiejętności-po pierwszym starcie w LL w skokach lub L ujeżdżeniu każdy się dowie dokładnie czego jeszcze nie umie...
Wymagajmy od szkoleniowców, instruktorów i trenerów, nie od poczatkujących zawodników...
I jeszcze co do jedynego słusznego systemu-ja osobiście uważam że to jest bzdura!
Wystarczy sobie pooglądać zawody skokowe na najwyższym poziomie żeby zobaczyć że najlepsi wcale nie jeżdżą wszyscy jednakowo! Owszem są pewne kwestie podstawowe ale też uważam za dyskusyjne np czego należy uczyć najpierw. Bo jesli kogoś kręcą skoki to dlaczego mam z nim prowadzić np 50 godzin dosiadu dresażowego? Albo jeśli ktoś chce sobie wystartować w L ujeżdżeniu to dlaczego muszę go nauczyć skakać gdy jest to dla niego barierą?
Żeby jakiś sport uprawiało dużo osób to szkoleniowcy muszą nabrać takiego podejścia "przyjaznego dla ucznia". Bo u podstaw piramidy są ludzie którzy chcą uprawiać "sport amatorski" w jak najbardziej dosłownym sensie. A więc dajmy na to pod koniec wakacji spędzonych w siodle przejechać sobie jeden konkurs ujeżdżenia. Albo skoków, albo czego innego. I powinni mieć taką możliwość a w tej chwili nie mają!
Ja wiem że zaraz ktoś napisze żę to jest podejście "wypaczone rekreacją" ale takie są realia. Tego oczekuje taki klient "z Ulicy" przychodząc do ośrodka jeździeckiego-nauki dopasowanej do jego możliwości i oczekiwań.
A bardzo niewiele ośrodków tak naprawdę ma taką ofertę-bo albo jest masówka typu "wisimy na ogonach" albo "bardzo poważny sport" w ścisłym gronie!