Rehabilitacja konia
Rehabilitacja konia
Spahis W piątek był podkuwacz. Koń został elegancko okuty na przód (zgodnie z Instrukcją).czy Instrukcja wyjaśnia dlaczego ? jakie jest uzasadnienie ? i czy Wam faktycznie jest to potrzebne ? tak z czystej ciekawości pytam
cieszę się że wracacie do zdrowia ! jedna rzecz trochę mnie zaintrygowała, pisałeś o tym wcześniej :
Spahis W piątek był podkuwacz. Koń został elegancko okuty na przód (zgodnie z Instrukcją).czy Instrukcja wyjaśnia dlaczego ? jakie jest uzasadnienie ? i czy Wam faktycznie jest to potrzebne ? tak z czystej ciekawości pytam
Bambi czy Instrukcja wyjaśnia dlaczego ? jakie jest uzasadnienie ?Ależ oczywiście, że wyjaśnia :!: Uzasadnienie jest następujące - do pewnego momentu koń pracuje tyle, że zwykłe narastanie rogu wystarcza. Później konieczna jest ochrona kopyta, bowiem ściera się szybciej niż narasta. Robi się to możliwie późno, a moment też jest wskazany. I na początek tylko przód, a od dojeżdżania (u nas od września) na cztery nogi.
Bambi czy Instrukcja wyjaśnia dlaczego ? jakie jest uzasadnienie ?Ależ oczywiście, że wyjaśnia :!: Uzasadnienie jest następujące - do pewnego momentu koń pracuje tyle, że zwykłe narastanie rogu wystarcza. Później konieczna jest ochrona kopyta, bowiem ściera się szybciej niż narasta. Robi się to możliwie późno, a moment też jest wskazany. I na początek tylko przód, a od dojeżdżania (u nas od września) na cztery nogi.
bardzo dziękuję za obszerne wyjaśnienie temat kucia jest ostatnio, hmmm, delikatnie mówiąc drażliwy, w czasach gdy metoda pewnej pani dr wyskakuje nam z lodówki prawie że dlatego podziwiam żelazną konsekwencję działania i i umiejętność uzasadnienia swoich racji.
no i czekam na dalsze relacje :wink:
Bambi temat kucia jest ostatnio, hmmm, delikatnie mówiąc drażliwy, w czasach gdy metoda pewnej pani dr wyskakuje nam z lodówki prawie że
Bambi temat kucia jest ostatnio, hmmm, delikatnie mówiąc drażliwy, w czasach gdy metoda pewnej pani dr wyskakuje nam z lodówki prawie że
A teraz relacja z paru dni.
Poziom tętna utrzymuje się w zasadzie na tuż powyżej 30 uderzeń na minutę. W zasadzie, bo wyjątek był w niedzielę. I tu ciekawa obserwacja. W niedzielę "coś wisiało w powietrzu". Ja czułem się potwornie zmięczony, Sekret był mniej dynamiczny niż zwykle, a obserwację potwierdził Adiutant. Tętno spoczynkowe było wyższe i wynosiło 42 uderzenia. Na jeździe był mało aktywny, więc sama jazda też był delikatna i ograniczona. Po jeździe, zaraz po występowaniu pomiar wykazał 48 uderzeń serca na minutę i dopiero po kąpieli oraz dłuższym postoju, tętno spadło do 38 uderzeń. Wyraźnie było zatem widać zmęczenie. Oczywiście nie bez wpływu był nocny pobyt na pastwisku, na którym Adiutant walczył o swoją pozycję w stadzie, ale też nie był to pierwszy pobyt nocny, więc też nie można przesadzać ze znaczeniem tego faktu.
A teraz założenia na kolejne dwa tygodnie.
Kolejne dwa tygonie, aż do końca lipca, to powtórka ćwiczeń już wykonywanych przed operacją. Codziennie będzie dochodziło jedno ćwiczenie, czasami dwa. W ten sposób po upewnieniu się, że wróciłem do właściwego poziomu rozpocznę nowe ćwiczenia. Ale to już w sierpniu i już w ramach normalnego szkolenia młodego konia.
Adiutant miał wczoraj zrobione zdjęcia płytowe. Oto jak wygląda dziś:
Miłość jak bambosz - kwitnie. :wink:
A teraz relacja z dnia wczorajszego.
Po pierwsze tętno. Spoczynkowe 36, po zakończeniu jazdy 50, a w 10 minut później (po zabiegach pielęgnacyjnych), 42 uderzenia. A więc wszystko gra.
Sam trening odbył się po raz pierwszy na placu. Na treningu wykonałem wolty w stępie, dodanie i skrócenie w stępie, zakłusowanie, przejście z kłusa do stój i ze stój do kłusa, wolty w kłusie, zagalopowanie z kłusa. Wszystkie ćwiczenia Adiutant wykonał bardzo poprawnie, ale nie da się nie zauważyć, że zwłaszcza wolty są dla niego sporym obciążeniem fizycznym. Nie ma wątpliwości, że teraz szczególnie widać spadek siły zadu.
Dzisiaj kolejne ćwiczenia na placu - napierw powtórka wczorajszych ćwiczeń, po czym ćwiczenia w skakaniu i ćwiczenia w zagalopowaniu ze stępa oraz zmiany tempa w kłusie. Przeszkody wysokości 30 cm.
Ps. Adiutant od czasu jak znalazł się w stadzie (już bez jądra zapasowego), dostaje solidny wycisk. "Chłopcy", czyli Sekret i Mikron stale utrzymują go w ruchu i nie pozwalają na odpoczynek. Mało tego robią to na zmianę (sami muszą odsapnąć). Mimo tego Adiutant jest na jeździe bardzo świeży. Problem pojawia się kiedy chłopcy idą na jazdę; wtedy dyscyplina pęka i młody zaczyna dominować całe stado, a nawet pastwić się nad słabszymi w szczególności nad Babcią, która mu matkowała. Na tą okoliczność dostał pseudonim "Januszek". Zobaczymy jeszcze dzisiaj. Jeżeli się potwierdzi, że jego agresja wzrasta jak znika wujostwo (chłopcy znaczy), to będzie pierwszy schodził z pastwiska.
To paskud ! Brak szacunku dla Babuszki !
Poproszę o więcej szczegółów dotyczących tego co się nie podoba.
Grzbiet, grzbiet mi się nie podoba. Szczególnie po prawej stronie, po lewej wydaje się być równiejszy. Może to tylko zmierzwienie sierści, mogłabym to ocenić dopiero po przyjrzeniu się na żywo...
Spahis, ja bez złośliwości, po prostu już mi się to wcześniej rzuciło w oczy.
Dla porównania, na szybko wycięte i zmontowane: grzbiet Rudzielca i Siwego. Niestety nie mam lepszych fotek w pracy. Generalnie grzbiet Siwka jest prosty, gładki, bez żadnych "zapadnięć", naprawdę ciężko nad tym pracujemy. A grzbiet Adiutanta WYDAJE SIĘ być nierówny.
I grzbiet Siwego nie jest otłuszczony, Siwe to szczypior i żadnym sposobem nie daje się upaść 8)
Ja zakładam, że nie ma złośliwości, więc nie ma problemu. Co do grzbietu masz odrobinę racji. Piszę "odrobinę" bo przypominam o przebytej operacji. Mało tego, jeżeli śledzisz wątek od początku, to przypominam, że u młodego doszło do zaniku mięśni (oczywiście w pewnym stopniu). Bez wątpienia nie jest to stan mięśni jak przed operacją, ale tak jest i siodło tu nie ma nic do rzeczy. W TEJ chwili cały czas trwa rehabilitacja, a trwa ze względu na szkody poniesione wskutek operacji.
Przy okazji. Zdjęcia nigdy nie są robione po jeździe.
Cytat:Zdjęcia nigdy nie są robione po jeździe.
Cytat:Zdjęcia nigdy nie są robione po jeździe.