Wakacje dla konia
Wakacje dla konia
Cejloniara - słuszna uwaga :!: Musimy zdefiniować co to znaczy wolne. Jeżeli podejdziemy do tego modelowo, to wolne w moim odczuciu polega na radykalnym zmniejszeniu intensywności treningu na rzecz objętości. Oczywiście godzinny spacer w ręku a do tego wyjazdy w teren na luźnej wodzy, tak dla "poszlajania się". Widziałem fajną rozpiskę treningową wkkwistów z czasów kiedy trenerem był Orłoś. Tam sezon wypoczynku wyglądał tak - 10 stępem, 10 minut kłusem, 10 minut stępem, 10 minut praca w galopie, 10 stępem, 10 skłusem i 30 stępem. Łącznie 90 minut, ale absolutnie luźnego treningu. Kiedy oglądałem plany treningowe z lat późniejszych, dochodziły tam godzinne spacery stępem w "maszynie", czyli na karuzeli.
Jeżeli koń trenuje, to nikt rozsądny nie rzuca tego na dwa miesiące. W teorii treningu sportowego ludzi mówi się o "okresie aktywnego wypoczynku".
Jako ciekawostkę powiem, że kawalerzyści zalecali w okresie wypoczynku oprócz spacerów w ręku, stopniowe ujmowanie dawki owsa na rzecz marchwi, aż do pełnego zastąpienia owsa marchwią, a następnie stopniowy powrót do karmienia ziarnem. No i wypoczynek zalecali w okresie zmiany sierści, szczególnie w okresie jesiennym, w czasie zmiany na sierść dłuższą, i kiedy zwierzęta podobnie jak my są zmęczone.
To faktycznie zależy od sezonu, dobre kawaleryjskie metody, od owsa do marchwi.
Widziałam konie po sezonie wyścigowym ,które na łące były 24 h na dobę i nie nudziły się, owszem po okresie ich wakacji rozpoczyna się żmudna praca nad powrotem ich kondycji i też od razu odstawiane nie były.
Nie bałabym się o to, że same nie zapewnią sobie ruchu (mały padok odpada, podobnie jak malutkie stadko). Konie potrafią radzić sobie bez ludzi i jeżeli odpowiednio się je wychowa będą mogły żyć w zgodzie ze swoją naturą tj. w ruchu, ciągle przeżuwając coś i wśród innych towarzyszy padoku. Reszta zależy od intensywności treningów tzn. czy damy labę 1 tydzień nadzorując jego wypoczynek (tj. luźne treningi, chodzenie), a następnie dwa kolejne tygodnie na padoku, wśród innych zwierząt - są to sprawy indywidualne i nie dla każdego konia jednakowe. Chodzi mi o to, żeby konie mogły po-przebywać bez kontroli człowieka i wybierając z ziemi co dla nich niezbędne (jeżeli takie instynkty jeszcze mają), a do tego na pewno potrzebny jest dobry padok, z dobrym zielskiem... :mrgreen:
To, że dodaje, że można takie wakacje urozmaicić np. basenami (też trening , tylko bez przeciążenia stawów), masażami (niektórzy polecają masaże nawet zamiast rozgrzewki - mają wpływ na pracę mięśni), zimą np. solarium, chyba nie jest czymś karygodnym ? Zmiana pastwiska tj. z południa na północ (morze w okresie "jodowania") czy odwrotnie (tereny Polski są różnorodne, różnorodne są też przez to składniki mineralne podłoży i tym samym trawy. Nie wspomnę też o różnym naświetleniu, które ma bezpośredni wpływ na zmiany energii i skład chemiczny roślin.)
ps Tajemnica dobrych trenerów...czy wiecie czemu sprowadzają oni sianko zagraniczne np. z terenów o dużym średnim rocznym naświetleniu?? hah, bo siano z tych terenów jest bardziej wartościowe, nie zawsze tańsze.
Się rozpisałam. pozdrawiam
pozdrawiam
Ja uważam, że jak odpoczynek to odpoczynek a więc zero pracy! Ale u mnie konie są na dworze i w sporym stadzie, więc mają co robić, w boksach nie stoją.
Długość tego odpoczynku zależy od tego, na ile oceniam że koń jest zmęczony po sezonie i troszkę też z przyczyn organizacyjnych.
wesołe stadko
jeżeli ktoś nie ma takich warunków - może odpoczynek urozmaicić.
pozdrawiam
Bardzo interesujące wypowiedzi. I żeby nie było niejasności - jestem gorącym zwolennikiem basenu dla koni (kiedyś wybuduję u siebie), z pewnymi oporami solarium i wychodzenia na 24h na dobę na padok, a najlepiej na pastwisko. I to jest wspaniałe. Niemniej trudne do realizacji ze wzgledów finansowych.
ja uważam,że wakacje dla konia to świetny pomysł. Wakacje w rozumieniu czasu wolnego miesiąc, półtora, a nie wyjazdu do salonu SPA. Moi podopieczni spędzają całe dnie na wybiegu przez cały rok i ściągam je tylko do pracy. Jednak w zimie, od połowy grudnia do lutego- totalna laba. Od zmierzchu do świtu na wybiegu, wieczorem w stajni tylko przeczyszczę je zgrzebłem i kopystką.
Efekt jest niesmowity. Koń z wypoczętym umysłem o wiele łatwiej przyswaja nowe zadania. To jak z dzieckiem po wakacjach. Naładowany akumulator i otwarty, wypoczęty umysł
co masz przeciwko spa? wszystko zależy od potrzeby, jeżeli koń ma np. tendencje do pewnych urazów (lub przechodzi również rekonwalescencję ) to czemu nie dodać mu pewnych dodatkowych efektów w postaci: np kąpieli, moim zdaniem nie wszystkie konie nie lubią towarzystwa ludzi, mogą także i przy nich odpocząć. pobyt w terenie odbudowuje pewne instynkty , co też jest fajne.
pozd