Prawo a konie.
Prawo a konie.
Spahis . Bez znaczenia jest czy droga publiczna przechodzi przez las czy wieś. Koniec, kropka..
Spahis . Bez znaczenia jest czy droga publiczna przechodzi przez las czy wieś. Koniec, kropka..
A czy m się różni droga publiczna przez las od drogi leśnej ? :oops:
Zewnętrznie niczym. Najczęściej droga leśna to zwyczajne dukty.
drogi publiczne (gminne, powiatowe, wojewódzkie) powinny być oznakowane - znakami kierunkowymi z nazwą miejscowości.
Nie zawsze tak jest: u nas są oznakowane lub nie.
Dobrze jest zajrzeć do miejscowych mapek, żeby sprawdzić , które drogi są leśne. Ja w swojej sytuacji, chyba tak uczynię.
DuchowaPrzygoda Teraz już tylko naumiem się tych konkretnych przepisów , żeby wyglądać na osobę poważną w razie czego....i, KROPKA.Poćwicz przed lustrem hi hi hi...
DuchowaPrzygoda Teraz już tylko naumiem się tych konkretnych przepisów , żeby wyglądać na osobę poważną w razie czego....i, KROPKA.Poćwicz przed lustrem hi hi hi...
DuchowaPrzygoda :lol:Żeby zatem nie odbiegać od tematu: mamy prawo się napić - jak konie. :mrgreen:
lusterko nie będzie potrzebne bo jak zobaczę znowu jakiegoś CZEPIARZA, to przypomnę sobie o Tobie...i zamiast poważnie będzie wesoło, BARTELKU! :wink:
Wolałabym piwko niż żarciki... :!:po cyfrze 44 i nie tylko...
DuchowaPrzygoda :lol:Żeby zatem nie odbiegać od tematu: mamy prawo się napić - jak konie. :mrgreen:
lusterko nie będzie potrzebne bo jak zobaczę znowu jakiegoś CZEPIARZA, to przypomnę sobie o Tobie...i zamiast poważnie będzie wesoło, BARTELKU! :wink:
Wolałabym piwko niż żarciki... :!:po cyfrze 44 i nie tylko...
oj Bartel , BARTEL...czasami ZMUSZASZ mnie do myślenia,a mi się na forum za bardzo nie chce,
dlatego to ja się do CIEBIE CZEPIAM... :lol: to nic, ze w odwecie...mało kto wywołuje we mnie takie reakcje...
to dlatego też może, że mi piwka nie wolno ...ale na zdrowie!!!!!.....hm, jesteś czy już padłeś?
Obecny i przytomny.
Piwka nie wolno? To przepraszam za pokusę (nie mylić z Pokusą27).
Wracając karnie do wątku. U mnie, na szczęście, nie ma problemów z jazdą gdziekolwiek wierzchem. Z leśniczym rozmawiałem zaraz po osiedleniu się - odparł, że nie ma sprawy, jeśli to nie będzie na raz parędziesiąt koni. Jako że nie grozi mi taka klęska urodzaju, spokojnie przemierzam okoliczne lasy drogami i bezdrożami (to ostatnie lubię najbardziej).
sądzę, że za jakiś czas przestane reagować na nieznajomych ludzi, którzy się nie przedstawiają i próbują mnie czymś zastraszyć. Bo w sumie chodzi o to- obawiam się- żeby dokuczyć.
Nadleśniczy czy ktoś z Lasów Państwowych nie bawiłby się w coś takiego...
Dla mnie ważną informacją jest to, że ten przepis z Ustawy o Lasach nie wyklucza prawa jazdy konnej drogami publicznymi po lesie.