Prawo a konie.
Prawo a konie.
dostałam zakaz jazdy konnej po lesie /na razie ustny/ zgodnie z USTAWĄ O LASACH
Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
To oznacza, ze muszę na razie pojeździć w ujeżdżalni /przy stacji też nie wolno, ale ten zakaz zignoruje bo jestem na swoim/. Nie chcę żyć poza prawem....nie miałam bladego pojęcia , ze jest taki zakaz, nie było żadnych tabliczek informacyjnych!
w międzyczasie załatwię przedłużenie Szlaku Konnego...może się uda, to zaledwie 3 km- do mnie. A szlak to są setki kilometrów,wystarczy...
Jak mieszkałam w Szczecinie to u nas też tak zrobili. We wszystkich lasach - zakaz. Jak to tylko 3 km to może Ci się uda coś wskórać :) Tu gdzie teraz mieszkam takich cyrków nie ma, ale nigdy nic nie wiadomo - prawo jest prawo. I wyjeżdzam do lasu z pełną świadomością jego łamania, co ujmuje fajności wyprawie.
tak, ale ja dostałam zakaz ustny od nie wiadomo kogo! dwóch facetów podjechało pod bramę terenówką nie oznakowaną..
powołało się na Ustawę i sobie odjechało.
Nie ma żadnych tablic informacyjnych, zakazujących. A czy na prawdę każdy człowiek ma obowiązek znać prawo, tak szczegółowo??? To mnie już męczy znowu, bo okazuje się, ze nie wolno mi pracować z końmi przy stacji, bo z kolei przepisy BHP..itd. Wszędzie przepisy, a z tego co się zorientowałam, sami prawnicy nie znają całego prawa! Albo interpretują je tak, ażeby osiągnąć jakiś zamierzony CEL.
Dlatego tak bardzo upieram się przy tym, ze zwykły przeciętny ludż jak ja był INFORMOWANY, nie w sposób barbarzyński /anonimowi ludzie w terenowce/ a jakoś tak oficjalnie i na szerszą skalę...czyli np. znaki zakazujące wjazdu do lasu konno!
u nas rzadko ktoś jeździ konno, najczęściej jednak jestem to ja... szkoda, bo mi te spacerki na hucułku bardzo pomagały
lepiej niż leki...
W szczecińskich lasach widnieje gdzieniegdzie przekreślony konik A ustawę uważam za kompletny kretynizm, bo zakaz jest, ale jakichś kompromisowych rozwiązań już nikt nie zaproponował - i jest konflikt i są nieprzyjemne sytuacje, a w niektórych rejonach można się nawet załapać na mandat. A nadleśniczy nie jest wcale taki hop-siup do wyznaczania tych szlaków, a często jak już wyznaczy to takie, że lepiej by zrobił jakby się w ogóle nie fatygował.
A kto to tę ustawę wymyślił w ogóle?
no właśnie kto, co za idiota, za przeroszeniem!!!!
ja rozumiem, ze są drogi, miejsca, gdzie nie powinno się wjeżdżać niczym...ale jeżeli można dajmy na to kładem to dlaczego nie wolno koniem?????Dlaczego drogą publiczną tylko dlatego, ze prowadzi przez las nie moge pojechac np. do swojej mamy, żeby ją odwiedzić?
a juz motocyklem mogę.....
hm, a czy drogi leśne to to samo co drogi publiczne?????Bo wygląda na to, ze nie to samo! a co do dróg publicznych to chyba już sie stosuje jednak ustawę o drogach publicznych i kodeks drogowy, a nie Ustawę o lasach...tu sie będą nakładać i wykluczac chyba przepisy...albo i nie.
zauważyłam, ze w PRAWIE każde słówko ma tak potężne znaczenie....dla osoby bez dobrego doświadczenia prawniczego, a i nawet dla mało utalentowanego prawnika to zawiłe jest jak diabli....! TO CO MA POWIEDZIEĆ MAŁY LUDZIK...???
a już sie cieszyłam tym co napisała Nirwana...i znowuż wątpliwości!
OCZYWIŚCIE będę je rozwiewać także poza forum, ale kwestia ważna, wiec warto byli chyba podjąć ten temat.
"Droga publiczna – droga zaliczona do jednej z kategorii dróg na podstawie ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 19, poz. 115), z której może korzystać każdy, zgodnie z jej przeznaczeniem, z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w tej ustawie lub innych przepisach szczególnych."
"Drogi publiczne ze względu na funkcje w sieci drogowej dzielą się na następujące kategorie: drogi krajowe, drogi wojewódzkie, drogi powiatowe i drogi gminne."
no tak, właśnie....ale,
z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w tej ustawie lub INNYCH PRZEPISACH SZCZEGÓLNYCH." Te inne przepisy szczególne jakie mogą być? Leśne czy poza-leśne?ale jeżeli są określone w TEJ USTAWIE to powinny w niej gdzieś być...?albo i nie, jako, ze mowa jest o wyjątkach, a nie przepisach szczególnych wew. ustawy...
powiem szczerze, ze znam prawie na pamięć k.p.a ale uzasadnienie Wojewody wywołało we mnie szereg kolejnych wątpliwości /mimo, ze milo iż na moja korzyść/....chyba nie lubię PRAWA...albo potrzebuję jakiegoś cierpliwego Nauczyciela!
życie zgodne z prawem TRUDNE i ZAWIŁE jest..., a z drugiej strony nie sądzę, ażeby ktoś z powodu moich spacerków dokonywał akrobacji prawniczych w jakimkolwiek Sądzie?
no i wciąż budzi mój opór BRAK INFORMACJI...
a może ja CZUJE , że polskie prawo nie do końca jest dobre np. koncerny energetyczne wciąż wprowadzają swoje ustawy.. jak chociażby ta o służebności przesyłu! I wcale NIE MA jasnych określeń ustawowych, za to aż roi się od szczegółów albo luk jak np. w prawie budowlanym!-odległości! , a wiele jest niespójności , bo za dużo tego JUZ jest , To chyba obłęd jakiś ... te ciągłe nowelizacje
Ech, mam wrażenie, ze im więcej prawa tym większe bezprawie......no, ale ja mały, głupi ludz jestem....MIMO tego chce mieć PRAWO do PROSTEGO życia,- a nie pogmatwania!
Chcę mieć prawo do ponownego zdziczenia....!!!!
Z tego co wiem to jeśli droga publiczna przebiega przez las to mamy prawo z niej korzystać jadąc konno tak samo jak z każdej innej drogi publicznej i nikt nie może tego zabronić.
Ciekawe też kto był autorem zakazu poruszania się po lesie konno. Skoro konno nie można to może niedługo sarnom zakażą biegać a dzikom ryć.
Ustawa mówi, iż nie mogę jeździć konno - być na grzbiecie gdy koń się porusza, a ja często też chodzę z końmi na spacer i tego ustawa mi nie zabrania- idę obok konia. Parodia.
no ja też chodzę często na spacerki z końmi, ale już nie będę mogla....bo najbliższe lasy są własnością prywatna mego bogatego sąsiada i jego rodziny. I ONI SOBIE TEGO NIE ŻYCZĄ.
ja wiem, ze właściciel ma prawo zakazania wstępu do lasu własnego, ale pod warunkiem, ze las ogrodzi i opatrzy tabliczką : Teren prywatny.
ale w tym wypadku, skoro jak widzę różne złości i nienawiści kumuluja się na moich koniach właśnie- to odpuszczę sobie na razie spacery z końmi....dla dobra koni.
DuchowaPrzygoda dostałam zakaz jazdy konnej po lesie /na razie ustny/ zgodnie z USTAWĄ O LASACH
Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
To oznacza, ze muszę na razie pojeździć w ujeżdżalni /przy stacji też nie wolno, ale ten zakaz zignoruje bo jestem na swoim/. Nie chcę żyć poza prawem....nie miałam bladego pojęcia , ze jest taki zakaz, nie było żadnych tabliczek informacyjnych!
w międzyczasie załatwię przedłużenie Szlaku Konnego...może się uda, to zaledwie 3 km- do mnie. A szlak to są setki kilometrów,wystarczy...
DuchowaPrzygoda dostałam zakaz jazdy konnej po lesie /na razie ustny/ zgodnie z USTAWĄ O LASACH
Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
To oznacza, ze muszę na razie pojeździć w ujeżdżalni /przy stacji też nie wolno, ale ten zakaz zignoruje bo jestem na swoim/. Nie chcę żyć poza prawem....nie miałam bladego pojęcia , ze jest taki zakaz, nie było żadnych tabliczek informacyjnych!
w międzyczasie załatwię przedłużenie Szlaku Konnego...może się uda, to zaledwie 3 km- do mnie. A szlak to są setki kilometrów,wystarczy...
nie martwmy się na zapas! Chcieć a moc, to nie zawsze to samo: w moim przypadku to nie Lasy Państwowe, a kompleksy pewnych ludzi sprawiają, ze mam te problemy. Z jednej strony problemy...a z drugiej doświadczenie. Być może możliwość głębszego wglądu w ludzki los.
A kto wie, czy działając w taki sposób nieświadomie ktoś nie ratuje mi życia haha...wszak na prawdę nie powinnam już samotnie jeździć konno!!! Może to jest czas na popracowanie z końmi w ujeżdżalni więcej..a może coś jeszcze innego, pozytywnego...najważniejsze to zachowywać świadomość Cudu ŻYCIA, mimo takich kłopotów.
A tu jest z czego się cieszyć, mam miejsca doskonałe na KONIECZNE przerwy w walce ze światem, który mnie dorwał aż na takim odludziu!!!! Szkoda, ale okres żałoby po sobie z ubiegłych 5 lat mam już za sobą.....
i wcale nie przeraża mnie to, ze jestem tylko malutkim , zagubionym w świecie prawa człowieczkiem który stanął naprzeciwko WIELKIEGO .....wprost przeciwnie. Tak właśnie powinno być......
Tymczasem hucuł wreszcie zaaklimatyzował się w stadku klaczek. I zaczyna gadać jak one....haha, łagodnie , ale odważnie.Fajny, taki mały Lunek, ma dokładnie taka samą maść jak Lunka.
w drawskim wytyczyli nam szlaki konne i ... wysypali żwirem hock:
Po drgach publicznych można jeździć z wyjątkiem autostrad, dróg krajowych i tam gdzie jest znak "zakaz jazdy pojazdów zaprzęgowych". Bez znaczenia jest czy droga publiczna przechodzi przez las czy wieś. Koniec, kropka.
Jazda po lesie (z ustawy o lasach) dotyczy TYLKO dróg leśnych. Jeżeli w lesie ktoś zatrzyma na drodze publicznej, to należy mu przyjaźnie pomachać ręką, powiedzieć miłe słowo i w najgorszym razie odmówić przyjęcia mandatu. A w najlepszym wytłumaczyć.