Od poczatku czyli ośrodek jezdziecki od gołego :)
Od poczatku czyli ośrodek jezdziecki od gołego :)
Przestudiowałam forum i jakos nie znalazłam tematu takiego jak ten.
Moja propozycja brzmi następująco.
Wiadomo że na forum są ludzie którzy już mają swoje stajnie, hodowlane , pensjonatowe , sportowe.
Jest tez spora grupa ludzi która chciałaby może taką stajnie mieć .
w tym temacie możemy pytać jak ?i co? i gdzie ?załatwic aby wszystko miało ręce i nogi")
jest wiele ludzi którzy nie orientuja sie czy sa jakieś dofinansowania itd.
pozdrawiam mam nadzieje ze temat sie przyda
"Ab ovo" - jednak. Zacząłbym od jaja. Czyli? Areał!
Orientacyjnie: ile chcę mieć koni docelowo, tyle muszę mieć hektarów.
Byłem kilka miesięcy w Stanach, dokładnie w Arizonie, no i obejrzałem kilka ośrodków. Wyszło to przez przypadek (przymusowa impreza integracyjna z pracy - w ośrodku jazdy konnej, a potem... zacząłem jeździć! To, co od razu rzuciło mi się w oczy:przestrzeń, dobre podłoże, bezpieczne trasy w terenie, zadbane konie, które nawet pod kompletnymi amatorami (jak wówczas ja) chodziły spokojnie na luźnej wodzy, instruktorzy, z którymi można czuć się bezpiecznie. Ogólnie wszyscy - konie i ludzie - wyluzowani, i nie mam na myśli tego, że jakieś rozprzężenie, w którym o wypadek nietrudno, tylko BRAK nerwowych sytuacji.
Dla mnie koń był zwierzęciem budzącym obawy, za dużym A tam wsadzili na siodło i kazali jechać, i się okazało, że sie da jechać. Teraz od paru miesiecy jestem w Polsce i próbuje u sibie w okolicy znaleźć ośrodek, gdzie byłaby podobna atmosfera i ludzie, i tak przygotowane konie. I jak do tej pory - pudło. Uczucie, które wyniosłem z nauki jazdy w Stanach to spokój, a z prób u nas - chaos i nerwy. Czuję się, jakby mnie wsadzano na bombę zegarową, a nie na konia.
Więc jeśli ośrodek od podstaw, to moim zdaniem: miejsce, ludzie, konie. Albo raczej: ludzie na początku.
a Ja myślę że :
może najpierw potrzebny moze jest pomysł
nastepnie trzeba sie dobrze zastanowić , gdzie kupic ziemie , czy ma byc to osrodek sportowy czy tez rekreacyjny?
rozejrzeć sie naokoło wybranej miejscowości czy są konie, i czy bedzie poput na takś usługę w tym rejonie,
potem pomysleć jak zbudować stajnie albo wyremontować, przerobić istniejące juz budynki, jak ogrodzić padoki,
no i najważniejsze jakie mają przeznaczenie wierzchowce.
Uwarzam ze jeśli ma być to ośrodek szkoleniowy pod sport mogą to byc konie trochę trudniejsze do jazdy :tj bardziej do przodu ale dobrze ułozone.
natomiast jeśli ma to być rekreacja to konie powinny być bardzo dobrze wyszkolone, wrecz konie po sporcie które wszystko potrafia, aby jazda była bezpieczna i sprawiała przyjemność i koniowi i młodemu adeptowi sztuki jeżdzieckiej.
mało jest ośrodków w polsce gdzie konie są dobrze wyszkolone a jezdziec na samym początku moze skoncentrować sie na sobie.
Dionizos\
skąd jesteś??? moze moge doradzic ci dobry osrodek ?
dobrze ale jak wszystko zacząć,może tu ktoś może podzielić sie doświadczeniami, kredyty , wnioski , zwroty, dofinansowania, itd...czyli cała biurokracja dla której trzeba mieć nieziemską cierpliwość.
Wszystko co piszecie jest mądre i trafne. Ja jednak uważam, że zawsze na początku musi być myśl. Myśl, która zakiełkuje w umyśle koniarza; nie biznesmena (choć dar do interesów jest bardzo ważny). Dla mnie pierwszym krokiem jest właśnie to i chęć stworzenia dobrej atmosfery. Jak to będzie, to wiele niedoróbek umknie czujności ludzi. Jak tego nie ma, nic nie pomoże. Pamiętajmy, że zdecydowana większość to ludzie pracujący gdzieś indziej. Jadąc do konia, chcemy uciec od pracy i zgiełku, więc tak ważne jest by witała uśmiechnięta twarz, a nie nabzdyczony człowieczek z pretensjami do życia.
Tak to widzę.
Tak, Spahis ma rację. Nie może być również sytuacji, gdzie człowiek traktuje ludzi "z góry". Mam na myśli to, że traktuje z kulturą tylko tych, którzy trzymają tam swoje konie, a reszta (nie posiadająca swojego konia) jest daleko na szarym końcu, choć przychodzi na jazdy. Generalnie pieniądze i to, że mam stajnię, obracam się w kręgu "elity końskiej", nie może zawrócić w głowie bo ludzie prędzej czy później odwrócą się - kwestia czasu.
Heh... niestety w wielu stajniach tak już jest, ż eliczą sie pensjonariusze, bo oni zostawiają najwięcej kasy.....
Znam parę stajni, które kosztem wybiegów ,buduja kolejne stajenki, byleby tylko powiekszyć zysk ;/
Ostatnio nawet "śmialam się ",że niedługo będzie się budować 2 lub 3 piętrowe stajniez windami ;(
ja sądzę ze takie stajnie powinno sie oddzielać.
rekreacja to rekreacja , sport to sport, a hotelowa stajnia to hotelowa,
mimo naszych starań to itak zawsze bedzie atmosfera nieciekawa, zawsze bedzie sie ktoś czuł gorszy , osobny .
Chyba że ludzie są fantastyczni, ale znam mało stajni, zeby taka atmosfera była .
Wszystko jest ważne w otwieraniu stajni/ośrodka. Nie tylko kasa. Owszem inwestowanie w dobre materiały do budowy stajni, odpowiednie przygotowanie gruntu, zadbanie o konie, które będą odpowiednie do umiejętności ludzi (najczęściej spokojne, dobrze ułożone), o doprowadzenie wody, prądu itd, o sprzęt, który nie rozleci się po miesiącu jazdy, o regulamin stajni - zasady funkcjonowania. Stały dostęp do kowala i weterynarza... Dobrze dobrana kadra instruktorska (jeżeli miałaby to być także stajnia rekreacyjna, nie tylko pensjonat) Miła, przyjazna atmosfera, bez nerwów, szarpaniny i innych takich "systemów"... I można by pisać i pisać. Generalnie każdy znajdzie jakiś swój "styl"... sposób działania stajni, uczenie się na błędach zapewne tez każdy przechodzi i nie ma się co tu stresować . Takie jest moje zdanie.
anonimexZ ja sądzę ze takie stajnie powinno sie oddzielać.Nie da się, ponieważ są to naczynia połączone. Wygląda to mniej więcej tak: gościu zaczyna jeździć rekreacyjnie (czyli ośr. nauki jazdy), potem z upływem czasu kupuje konia (stajnia hotelowa) i po kolejnym okresie czasu łapie bakcyla i zaczyna jeździć sport (ośr. sportowy). Jeżeli zaczniemy to rozdzielać, to przy każdej zmianie zainteresowań klient będzie zmuszony do przestawiania konia do innego ośrodka, a tym samym ośrodek będzie narażony na okresowo zmniejszone dochody.
rekreacja to rekreacja , sport to sport, a hotelowa stajnia to hotelowa,
anonimexZ ja sądzę ze takie stajnie powinno sie oddzielać.Nie da się, ponieważ są to naczynia połączone. Wygląda to mniej więcej tak: gościu zaczyna jeździć rekreacyjnie (czyli ośr. nauki jazdy), potem z upływem czasu kupuje konia (stajnia hotelowa) i po kolejnym okresie czasu łapie bakcyla i zaczyna jeździć sport (ośr. sportowy). Jeżeli zaczniemy to rozdzielać, to przy każdej zmianie zainteresowań klient będzie zmuszony do przestawiania konia do innego ośrodka, a tym samym ośrodek będzie narażony na okresowo zmniejszone dochody.
rekreacja to rekreacja , sport to sport, a hotelowa stajnia to hotelowa,
Tak, Paweł ma rację. Zresztą co to znaczy stajnia sportowa :?: Sportowa, czyli dla zawodowców :?: Oczywiście nie, bo najlepsi mają swoje stajnie (najczęściej u sponsorów). A mały sport i rekreacja to właściwie prawie to samo. Racjonalnie trenując konia powinniśmy na nim też poskakać, ale na pewno musimy pojeździć ujeżdżeniowo.
Ja stajni widziałem wiele przy okazji rajdów. Były takie, w których chcieliśmy zostać "choćby jeden dzień", ale były takie, że uciekaliśmy jak z pożaru. I nie warunki tu decydowały. Ot choćby wspomnienie małej stajenki nad Drawą. Kiedyś były konie, ale jak my przyjechaliśmy już było pusto. Ale ludzie przemili i uprzedzająco grzeczni. Tak fenomenalna atmosfera, że nie przeszkadzała nam konieczność kąpieli w zimnej rzece i wszechogarniająca wilgoć. Ale była też stajnia, gdzie wszystko niby było, a my jedliśmy wspaniałe jedzenie. Tylko klimatu nie było i z ulgą żegnaliśmy to miejsce, obiecując sobie, że już tam nie wrócimy. A są miejsca gdzie jeździmy nawet w odwiedziny.
To miałem na myśli pisząc o atmosferze w stajni.
I jeszcze jedna uwaga. Najgorsza atmosfera jest najczęściej w stajniach gdzie są same kobitki i gdzie jest sport z pretensjami. Takie, w których są "wybitni" jeźdźcy, bo jeżdżą na czarnej wodzy i mają trudne konie (najczęściej sfrustrowane).
Właśnie to mam na myśli - najważniejsi są ludzie, którzy to zakładają i prowadzą, i tworzą atmosferę, i ustalają zasady. Najlepszy ośrdoek pod względem logistyki będzie się omijać z daleka, jesli będzie tam niemiło i jeśli będą tam znerwicowane konie.
OT: Jestem z okolic Pomorza, jak możesz napisz mi na priva, jeśli znasz jakiś fajny ośrodek; najlepiej okolice Trójmiasta.
Chyba nie pomogę, bo nasze trasy rajdowe to głównie szlak solny (Poznań-Kołobrzeg). Na tej trasie moim ulubionym miejscem jest Rancho Rodeo w Zatomiu. Na pewno świetna atmosfera panuje w Białym Zdroju (chata jak malowanie), a dalej już było tylko gorzej. Wspomniane przeze mnie miejsce z tymi miłymi ludźmi leży nad Drawą, ale zapomniałem nazwy. Reszta ciekawych miejsc jest bliżej Poznania, czyli bardzo daleko od Ciebie.