Pranie, czyszczenie i polerowanie sprzętu ;)
Pranie, czyszczenie i polerowanie sprzętu ;)
Czapraki, derki, pady i inne takie - jak prać (temperatura) ? Jak później to pralka znosi? Chodzi mi o pozostające włosy...
Kantary, uwiazy, ochraniacze materiałowe, syntetyczne itd na kończyny i ogon - ręcznie? hock:
O resztę to wiem jak dbać, no chyba, że coś jeszcze mi się przypomni.
Ja piorę czapraki, pady i kantary w pralce - na 30 stopni. Czapraki, jeśli są bardzo owłosione, czyszczę wcześniej odkurzaczem. Kantarki pakuję do płóciennej torby, żeby sprzączki nie tłukły się po bębnie. Uwiązów raczej nie piorę 8). Co do ochraniaczy neoprenowych i podobnych, to jest różnie - według wytycznych producenta SMB na przykład nie można prać w pralce, a Eskadrony już tak. Więc najlepiej stosować się do metki/instrukcji. Transportowe chyba dobrze znoszą pranie w pralce, też na 30 stopni.
Czapraki piorę w 40 stopniach,
lonże i uwiązy też próbowałam (ale bez worków) w więc drżałam o szybkę w paralce.
Wszystko się dopiera, kolorki w normie, tylko mi potem konik proszkiem pachnie
Za to mam pytanie, jak czyścić skórę przed naoliwieniem??
Zimą czapraki najpierw czyszczę odkurzaczem i zbieram dokładnie włosie wilgotną gąbką. Pralka ok 40 st i czyste. Ciepłe pory roku: mam w ogrodzie "pralnię" czyli drzewo, kozioł i wspartą o nie grubą belkę. Leży na wygodnej dla mnie wysokości. Wąż z wodą bieżącą, micha pod belą, szare mydło i dość twarda szczota. Jak ma się miejsce, można czapraki prać na dworze. W upał to nawet przyjemne .
Sprzęt czyszczę specjalnym mleczkiem do czyszczenia. Potem- używam zrobionej prze siebie pasty na bazie wosku i terpentyny weneckiej. Wymaga tylko 24h wysychania i potem polerowania, ale jest efekt.
W lecie czapraki myję co jazdę lub dwie. Z konia - do wiadra z wodą, wymemłać, wypłukać pod szlauchem i na słońce (spodnią warstwą do góry, żeby wierzchnia nie blakła za szybko). Przy takiej częstotliwości czapraki nie mają czasu się prawdziwie zabrudzić i takie płukanie wystarczy, żeby czaprak był świeży i niezapocony. "Prawdziwe" pranie robię w związku z tym rzadziej. Mamy ten komfort, że w stajni jest końska pralka Tzn. zwykła, ale przeznaczona do prania końskich rzeczy. Warto ze dwa razy puścić płukanie. Popręg neoprenowy też myję często. Albo z węża, albo gąbeczką chociaż.
Liny piorę rzadko, raczej w ręku (a przynajmniej pierwsze pranie tak, bo ilość brudu, która się z liny wydostaje jest zdumiewająca). W zimnej wodzie. Rozwieszam w miarę możliwości tak, żeby pod własnym ciężarem się rozciągała (pranie generalnie skraca).
Skórzany sprzęt, który miał kontakt z koniem (zwłaszcza spoconym) przecieram po jeździe chusteczką dla niemowlaków. W ogóle chusteczki sprawdzają się do takiego szybkiego przetarcia. Dopiero to dokładniejsze to umycie mydłem do skóry i natłuszczenie. Wolę za często nie natłuszczać, tak w miarę, żeby nie osłabić.
Słuchajcie a jak przeprowadzić zakonserowanie nowego ogłowia??
Poprzedniem które na początku potraktowałam olejem do skór jakoś nie przetrwało zbyt długo co prawda było kiepskiej jakości więc może to przyczyna jego rozpadu.
Teraz mam nowe porządne i problem co z nim zrobić, żeby mi służyło nam jak najdłużej???
Z góry dziękuje za rady :-)
Z reguły porządne ogłowia są już dobrze zakonserwowane, jeśli jednak jest potrzeba konserwacji przed pierwszym użyciem to ja z autopsji poleciłabym zwłaszcza dwa produkty - olej do broni (i nie tylko) Ballistol - do nabycia w sklepach myśliwskich albo Ko-Cho-Line (w sklepach jeździeckich), chociaż ten drugi w zasadzie polecany jest do stosowania przed dłuższym magazynowaniem sprzętu.
Jeszcze odnośnie prania czapraków - przeczytałam gdzieś ostatnio, że dorzucona do prania gąbka syntetyczna ściąga większość włosia "na siebie" . Myślę, że warto wypróbować.
ja czapraki piore w pralce-tak jak i wiekszosc derek(oprócz p/deszczowych) z kłaczkami nie ma problemu-bo-mam nadzieje ze Panie wiedzą-pralka chyba kazda ma filtr który się recznie co jakis czas czysci(płucze), oprócz tego po praniu jeszcze na pusto puszczam płukanie zeby wypłukac z bebna resztki kłaczków.
Kantary,lonze,ochraniacze piore tylko i wyłacznie recznie,szczoteczką i mydłem, kantary skórzane i sprzet mydełkiem do skór w żelu-pieknie zmiekcza skóre.
nowy sprzet nasaczam wielokrotnie olejem do skór-niestety duza ilosc produktów jest lakierowana i przez to prawie wcale nie chce wchłaniac poczatkowo preparatów....mnie moje ogłowia słuza baardzo długo-jak wymieniam to raczej dlatego ze "ile lat mozna"... ale nigdy nic mi sie nie urwało :wink:
Co do czapraków, można to robić na kilka sposobów właśnie.
Ja to robiłam podobnie jak ktos wcześniej napisał.
Na podwórku w lato ciepłą wiosna i jesienią.
Płynem do naczyń takim rozprowadzonym trochę z wodą delikatnym. Najpirw gdy czaprak był suchy szczotką zbierałam sierść.
Zamoczyłam w letniej wodzie. W wielkiej bali i szczoteczką miękką by nie zarysować za bardzo...
a teraz to najlepiej w wannie. prysznicem można spłukać.
A co do filtrów w pralce to pewna nie jestem. Na pewno jakieś są, ale moja mama nawet spodnie z jazdy nie zawsze chciałą wrzucać do pralki dopóki ich nie wyczyściłam z różnych sierści
Teraz mam bryczesy prążkowane to chociaż jedna robota mi odpada
a derki tez normalnie można prać w pralce jak koce)(mam na myśłi te polarowe), ale pewnie do reszty też się tyczy
Ja do pralki pakuje właściwie wszystko: derki, ochraniacze, kantary, lonże, owijki (okrutnie się plączą, ale ręcznie w życiu bym tak nie doprała), co do konserwacji skórzanych sprzętów to przypomniała mi się zabawna historia: siostra mnie kiedyś ochrzaniła czym ja upaćkałam ogłowie!? no jak to czym? Balsamem do skory! Tylko nie doczytałam ze on do końskiej skory na obtarcia!
jesli chodzi o czapraki nie zawodny jest karcher. oczywiscie jak stajnia dysponuje taka cudowna maszyna. wtedy nie porzebny jest zaden plyn czy proszek do prania. brud i sersc nie ma szans. niestety zimowa pora pozostaje tylko pralka i proszek do prania. jednak czasem proszek sie nie wyplukuje a czystosc czaprakow tez jest umowna ;/
a sprzet "piore" w wodzie z dodatkiem szarego mydla. po wysuszeniu wszucam np oglowie do miski z olejem roslinnym i zostawiam na 15 min. wyjmuje skladam i pozostawiam do wchoniecia olej. Oglowie jest mieciutkie i natluszczone
a jeśli mowa włąśnie.. bo mam pierwsze swoje czapsy i chciałabym aby mi długo służyły, bo troszkę kosztowały.
Jak mam o nie zadbać? Mogę je normalnie wypastować ? chyba raczej nie? poradźcie cos
Dawniej moje koleżanki ze stajni pastowały wewnętrzną stronę czapsów, tam gdzie były "wyślizgane" od jazdy. Skóra robiła się jak lusterko prawie i nic się nie działo. Generalnie zabezpiecza przed pękaniem i wcale się nie ślizga noga podczas jazdy. A jak teraz się dba o czapsy to nie wiem bo nie używam.