Straż dla zwierząt - fikcja
Straż dla zwierząt - fikcja
Jakiś czas temu postanowiłem zareagować na skandaliczne warunki chowu koni(a jako że sam się tym zajmuję to orientuję się jakie warunki koniom zapewnić należy dla przykładu powiem że jeden z boksów miał koło 3,5kw powierzchni) w pewnej stajni na południu PL.W związku z tym napisałem informację-donos do Straży dla zwierząt.Najpierw mój donos był anonimowy Dostałem informację zwrotną że anonimów nie rozpatrują, mając na uwadze dobro koni przedstawiłem się i na tym sprawa się zakończyła żadnej więcej informacji od tej instytucji nie dostałem.Jest to przykre mam wrażenie że było to dla nich za daleko.I zastanawiam się czy instytucja ta ma na celu ratowanie zwierząt czy jest to kilka posad i rozgłos za czyjeś pieniądze.
Prawdę mówiąc (pisząc), nawet nie wiedziałem, że Straż dla zwierząt została utworzona. Czy jest to instytucja publiczna, czy urząd :?: Pytam, bo nie bardzo się orientuję.
Wiem, że były projekty utworzenia Straży dla zwierząt, jako czegoś w rodzaju policji, czy starży pożarnej. Były zapowiedzi przed wyborami do europarlamentu, ale jakoś ucichło. Myślę, że należałoby zacząć wywierać na tych których wybieramy.
A Twoja historia jest bardzo przykra.
Stajenny Jakiś czas temu postanowiłem zareagować na skandaliczne warunki chowu koni(a jako że sam się tym zajmuję to orientuję się jakie warunki koniom zapewnić należy dla przykładu powiem że jeden z boksów miał koło 3,5kw powierzchni) w pewnej stajni na południu PL.W związku z tym napisałem informację-donos do Straży dla zwierząt.Najpierw mój donos był anonimowy Dostałem informację zwrotną że anonimów nie rozpatrują, mając na uwadze dobro koni przedstawiłem się i na tym sprawa się zakończyła żadnej więcej informacji od tej instytucji nie dostałem.Jest to przykre mam wrażenie że było to dla nich za daleko.I zastanawiam się czy instytucja ta ma na celu ratowanie zwierząt czy jest to kilka posad i rozgłos za czyjeś pieniądze.Jedna rzecz. Każda instytucja ma obowiązek odpowiedzieć na pismo do niej skierowane: dwa tygodnie lub, w przypadku spraw bardziej skomplikowanych, miesiąc - to ustawowy czas na odpowiedź. Tak więc na Twoim miejscu, jeśli ów czas upłynął, napisałbym skargę na nich. Świetnie, że istnieją, ale powinni coś robić. A już na pewno nie pozostawiać spraw w taki sposób.
Stajenny Jakiś czas temu postanowiłem zareagować na skandaliczne warunki chowu koni(a jako że sam się tym zajmuję to orientuję się jakie warunki koniom zapewnić należy dla przykładu powiem że jeden z boksów miał koło 3,5kw powierzchni) w pewnej stajni na południu PL.W związku z tym napisałem informację-donos do Straży dla zwierząt.Najpierw mój donos był anonimowy Dostałem informację zwrotną że anonimów nie rozpatrują, mając na uwadze dobro koni przedstawiłem się i na tym sprawa się zakończyła żadnej więcej informacji od tej instytucji nie dostałem.Jest to przykre mam wrażenie że było to dla nich za daleko.I zastanawiam się czy instytucja ta ma na celu ratowanie zwierząt czy jest to kilka posad i rozgłos za czyjeś pieniądze.Jedna rzecz. Każda instytucja ma obowiązek odpowiedzieć na pismo do niej skierowane: dwa tygodnie lub, w przypadku spraw bardziej skomplikowanych, miesiąc - to ustawowy czas na odpowiedź. Tak więc na Twoim miejscu, jeśli ów czas upłynął, napisałbym skargę na nich. Świetnie, że istnieją, ale powinni coś robić. A już na pewno nie pozostawiać spraw w taki sposób.
Już sprawdziłem. Straż dla zwierząt nie jest rodzajem policji, ale stowarzyszeniem. Nie mają obowiązku odpowiedzieć na pismo, bowiem do ich działań nie stosuje się przepisów kpa (kodeks postępowania administracyjnego).
A możecie podpowiedzieć gdzie najlepiej (najskuteczniej) zgłaszać takie przypadki?
Moja koleżanka zadziałała dwutorowo - Inspekcja Weterynaryjna i dodatkowo Stado Ogierów.
Inspekcja w założeniu czuwa nad dobrostanem zwierząt gospodarskich. Ale tam, to różnie wygląda. Niestety bezwładność administracji jest spora. Nawet przekazała mi telefon i miałem przykrą rozmowę z Inspektorem, który wytłumaczył mi żebym wrócił na studia, a po zacytowaniu przeze mnnie przepisów powiedział, że "u nas się tego nie stosuje".
Stado dlatego, że ogier stał na punkcie. Ale prawda jest taka, że tu też na wiele spraw przymykają oko.
Ale ostatecznie koń został zabrany i uratowany.
Stowarzyszeniem jest też organizacja jednej z naszych koleżanek na tymże forum.
Różnica polega na tym że Im się chce działać a efektem tego jest między innymi akcja pod Łodzią.Kwestia poczucia odpowiedzialności za to co człowiek podejmuje się robić.
Stajenny (...) zastanawiam się czy instytucja ta ma na celu ratowanie zwierząt czy jest to kilka posad i rozgłos za czyjeś pieniądze.
Stajenny (...) zastanawiam się czy instytucja ta ma na celu ratowanie zwierząt czy jest to kilka posad i rozgłos za czyjeś pieniądze.
sama zastanawialam sie nad dzialaniem w takiej organizacji, nad stworzeniem policji dla zwierzat u nas, tu. Ale z jednoczesna praca nad ludzmi w kierunku uwrazliwiania ich na to, ze kon , piesek czy inne zwierzatko ma tez psychike, i tez czuje, moze nawet bardziej niz my czasami, i ze nalezy mu sie szacunek. Myslalam nawet o filmiku na ten temat. Takim wiecie, wzruszajacym.
Niestety u mnie w tym roku pogorszylo sie znacznie ze zdrowiem, sa dni, ze nie moge prowadzic auta nawet.
Poza tym, znajomi mnie straszą, ze jak mieszkam teraz sama w lesie /bedzie tak pewno z kilka lat/to ze bede bardziej narazona na ataki, rowniez moje konie. O siebie tak sie bym nie martiwla, ale o konie - TAK.
3 lata temu mialam takie przykjre doswiadczenie, bo interweniowalam /samodzielnie /w sprawie pewnych koni i powiem szczerze, ze przez kolejny rok facet mi jezdzil przy ogrodzeniu i wymachiwal piesciami, jak tylko mnie zauwazal. Nie bylo to przyjemne, wtedy balam sie bardziej, zwlaszcza jak musialam sama tu nocowac.
Narazilam sie tez handlarzowi końmi i on mi obiecal ze dostane wp...ol. Do tej pory nie wiem czy nie spelni swojej grozby, na policje nawet nie ma co liczyc.
Dlatego tak bardzo zalezlo mi na ostrzejszym piesku, ale nie mam takiego do dzis.
Porzadna Straz czy Policja czy cokolwiek innego baaardzo by sie u nas przydala, bo sluzby, ktore juz sa...no, troche nie bardzo chyba maja czas na pomoc zwierzetom...
Przed wyborami do parlamentu europejskiego, europoseł Wojciechowski (o dziwo PSL)zapowiadał, że będzie się starał o utworzenie takiej organizacji, ale jako służby państwowej. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, ale trzeba naciskać na swoich kandydatów. A tak z czystym sumieniem - kto to robi :?: Łatwiej załamać ręce.
DuchowaPrzygoda sama zastanawialam sie nad dzialaniem w takiej organizacji, nad stworzeniem policji dla zwierzat u nas, tu. (...) obiecal ze dostane wp...ol. Do tej pory nie wiem czy nie spelni swojej grozby, na policje nawet nie ma co liczyc.Co do pieska - polecam jużaka. Nie ma skuteczniejszego obrońcy i lepszego "psa jednego właściciela". Tyle, że każdy musiałby się mieć na baczności, jeśli on byłby tylko Twój. :roll:
Dlatego tak bardzo zalezlo mi na ostrzejszym piesku, ale nie mam takiego do dzis.
Porzadna Straz czy Policja czy cokolwiek innego baaardzo by sie u nas przydala, bo sluzby, ktore juz sa...no, troche nie bardzo chyba maja czas na pomoc zwierzętom...
DuchowaPrzygoda sama zastanawialam sie nad dzialaniem w takiej organizacji, nad stworzeniem policji dla zwierzat u nas, tu. (...) obiecal ze dostane wp...ol. Do tej pory nie wiem czy nie spelni swojej grozby, na policje nawet nie ma co liczyc.Co do pieska - polecam jużaka. Nie ma skuteczniejszego obrońcy i lepszego "psa jednego właściciela". Tyle, że każdy musiałby się mieć na baczności, jeśli on byłby tylko Twój. :roll:
Dlatego tak bardzo zalezlo mi na ostrzejszym piesku, ale nie mam takiego do dzis.
Porzadna Straz czy Policja czy cokolwiek innego baaardzo by sie u nas przydala, bo sluzby, ktore juz sa...no, troche nie bardzo chyba maja czas na pomoc zwierzętom...
Plankton- "po rajtuzach to oni sobie pojechali", bo ja opisałem sytuację szczegółowo poza tym napisałem że zostaję do ich dyspozycji podałem dokładne namiary na "stajnie" bo ciężko nazwać ten obiekt stajnią.Niestety po ostatniej mojej korespondencji z tą instytucją już żadnej odpowiedzi nie otrzymałem.Telefonicznie nikt mi nic nie mógł powiedzieć.A ja i myślę wiele osób po takim zachowaniu rozważ poważnie czy warto taką instytucję wspomagać.szkoda.
A poza na ich stronie nie ma informacji że zajmują się sprawami wybiórczo i na jakich zasadach wybierają gdzie będą interweniować.
Przykro mi ja do tej konkretnej instytucji bardzo się zraziłem.
Przy jakis karygodnych zaniedbaniach jak sie juz nie ma wyjscia to czasem warto udrzyc do Towarzystwa ochrony Zwierzat.Z doswiadczenia wiem ze zajmuja sie w szcegolnosci malymi zwierzakami i o koniach nie maja za duzego pojecia ale lepsze to niz nic.Dzialanie Tozu tez czasem pozostawia wiele do zyczenia i trzeba mocno pinowaac tego.
Mysle ze tak jak juz powiedzial poprzednik warto by moze pomyslec o jakiejs organizacji dzialajacej pod patronatem PZHK.
Niestety nadal zwierze w Polsce jest produktem i ma bardzo malo praw o ile nie wogole. przykre to
Ja niedawno interweniowałam w sprawie głodzonego konia (głodzony był aby opadł z sił bo uciekał) stał spętany w stajni w której obornik jest po sufit psy pozamykane wklatkach świnki chude jak harty itp długo by pisać. Interweniowałam gdzie sie dało z marnym skutkiem Nikt nie odpisywał na maile jak dzwoniłam słyszałam tak tak zajmiemy sie tym proszę czekać. Dla mnie to wszystko jedno wielkie ....jak sprawa mało medialna to mają w poszanowaniu takie interwencje.
panterka-23 Dla mnie to wszystko jedno wielkie ....jak sprawa mało medialna to mają w poszanowaniu takie interwencje.O tak, to prawda. Jest jedna pani (przez litość nie wymieniam nazwiska), która często pojawia się w przypadkach, gdy chodzi o dużą liczbę koni i, przede wszystkim, jest na miejscu telewizja. Jakoś o pojedynczych interwencjach nic nie wiadomo w jej przypadku... Znam jedną sprawę, gdzie rzeczywistość była mocno naciągana, tak pod tej pani tam obecność, w myśl zasady: jeśli fakty przeczą teorii - biada faktom!
panterka-23 Dla mnie to wszystko jedno wielkie ....jak sprawa mało medialna to mają w poszanowaniu takie interwencje.O tak, to prawda. Jest jedna pani (przez litość nie wymieniam nazwiska), która często pojawia się w przypadkach, gdy chodzi o dużą liczbę koni i, przede wszystkim, jest na miejscu telewizja. Jakoś o pojedynczych interwencjach nic nie wiadomo w jej przypadku... Znam jedną sprawę, gdzie rzeczywistość była mocno naciągana, tak pod tej pani tam obecność, w myśl zasady: jeśli fakty przeczą teorii - biada faktom!