Zapoprężenie - mit czy rzeczywistość?
Zapoprężenie - mit czy rzeczywistość?
W PNH współpraca z koniem ma element pozwalania lub nieprzeszkadzania koniowi w jedzeniu trawy pod siodłem. Wiem, że moje koleżanki i koledzy to robią i mówią, że nic się nie dzieje. Ja natomiast mam kompletną blokadę, jeśli chodzi o to przyzwolenie. Lata wysłuchiwania „nie dawaj się schylać, bo się zapopręży” zrobiły swoje i nie jestem w stanie pokonać tej psychicznej bariery. Mam popręg elastyczny, ale o elastycznym słyszałam, że też może prowadzić do zapoprężenia, gdyż rozciągając gumy zapinamy bardzo mocno.
No więc jak jest z tym zapoprężeniem?
w weście jako takim popręgu nie dopina się tak, jak w siodłach klasycznych (mówię oczywiście o weście jako o rodzaju siodła) zatem o zapoprężenie prawdopodobnie trudniej...
A z tym schylaniem , to najprawdziwsza prawda jest - niestety w rekreacji (znaczy w ośrodku rekreacji konnej) zdarzyło się kilkukrotnie, że klienci ośrodka zapoprężyli konia :-( chociaż fakt faktem, że to instruktor powinien dopilnować... :?
W westowych siodłach tez oczywiście popręg zapina się dosyc ciasno , tylko jest to innego rodzaju zapięcie.
Siodła te są przeważnie dużo cięższe od "klasycznych" , więc tym bardziej muszą byc stabilne.
Siodła te są przystosowane do dwóch popręgów zresztą
Konie z naturze popręgu nie znały, więc schylaja się, jeśli im pozwoli sie na to.
Też widziałam zapoprężone konie.
Podobno nie jest szkodliwe, jeśli sięgają w dół powyżej pęcin
Wydaje mi sie, że to skutek zaburzenia krążenia.
Jak pobiera się krew z zyły i nie rozluźni opaski, to co się stanie?
W tym przypadku, to chyba podobny efekt.
Jest to bolesne i nie mozna jeździć w siodle- ewentualnie tylko na oklep
A ja słyszałam że mięsień tak jakby przeskakuje pod popręgien od tyłu do przodu. I bardzo konia boli.
zapoprężenie to uszkodzenie mięśni piersiowych konia i następuje na skutek tego, iż jak się koń schyli to mu się mięśnie piersiowe kurczą a przez dopięty popręg nie mogą się z powrotem do końca wydłużyć... (czy jakoś tak)
Podobny "efekt" można uzyskać skręcając konia z dopiętym popręgiem w miejscu
Objawy są podobne do ludzkiego "obicia" - tj obrzęk, niekiedy bardzo bolesny. Leczy się to z początku chłodząc - jeśli zapoprężenie na prawdę duże można podać środki przeciwzapalne. Po 3-4 dniach rozgrzewa sie obrzęk. Siodłać można dopiero kilka dni po wchłonięciu - inaczej "wylezie" z powrotem... A leczy się od 3 dni do ... miesiąca nawet :-(
Poważne, nie leczone w żaden sposób zapoprężenie - jak każde zapalenie może być groźne. W miejscu obrzęku mozę powstać ropniak , potem przetoka, etc... ale to skrajne przypadki i tylko raz widziałam konia w takim stanie - był siodłany pomimo zapoprężenia (chociaz to i tak o raz za dużo)
Widziałam konie zapoprężone. Ale to zawsze był albo "na duś" dociągnięty popręg, albo popręg bez gumek. Jak kiedyś znajomym koniarzom Francuzom coś o zapoprężeniu mówiłam, to wielkie oczy zrobili - mówili, że pierwsze słyszą. Może byli mało obeznani z tematem, a może sprzęt mają lepszy...
Ja się Teo daję schylać w zapiętym popręgu, paść się, tropić, węszyć. Ale mocno nigdy nie dopinam - w sumie bardziej luz wybieram. No i mamy dopasowane siodło, popręg neoprenowy i gumki przy zapięciu. Przez 4 lata ani widu ani słychu zapoprężenia.
Niedawno mi ktoś podpowiedział, że moc podciągnięcia popręgu lepiej sprawdzać nie z boku kłody, a pod spodem, między nogami. Coś w tym jest, tam dokładniej czuć, na ile popręg dociska.
No własnie- mój chodzi czasem w pozycji tropiącej .
Jak stoimy to tez pozwalam zrywac chwasty, ale wyższe, albo ze zbocza.
Też mam popręg neoprenowy z gumką po jednej stronie i nie dociskam na full.
Zresztą przeważnie w teren zakładam czaprak grubszy , ze wzmocnieniami wzdłuż linii kręgosłupa, więc i tak popręg luźniejszy o 1 dziurkę z każdej strony.
Czy to faktycznie wpływa na mniejszy ucisk popręgiem- sama nie wiem.
Ale jesli mamy postój z popasem, to zawsze mocno rozluźniam.
Jeszcze przypomniało mi się.
Jak czasem zmęczy się wchodzeniem pod górę, to odpoczywamy- on bierze wielki wdech- czuję jak rozszerzaja mu się żebra, ale to juz chyba poza popręgiem
Teolinek Ja się Teo daję schylać w zapiętym popręgu, paść się, tropić, węszyć. Ale mocno nigdy nie dopinam - w sumie bardziej luz wybieramMożesz jakoś zobrazować ten luz? Co daje się wsunąć pod popręg - palec? ołówek? My mamy już prawie rodzinną tradycję zbyt luźnego popręgu - najpierw Jaśkowi spod siodła wyprysnęłą w galopie podkładka i dostałam nią w gębę, a potem mój mąż uskuteczniał jazdę na Indianina z tego samego powodu. Mam ambitny plan uniknięcia takich przygód.
Teolinek Ja się Teo daję schylać w zapiętym popręgu, paść się, tropić, węszyć. Ale mocno nigdy nie dopinam - w sumie bardziej luz wybieramMożesz jakoś zobrazować ten luz? Co daje się wsunąć pod popręg - palec? ołówek? My mamy już prawie rodzinną tradycję zbyt luźnego popręgu - najpierw Jaśkowi spod siodła wyprysnęłą w galopie podkładka i dostałam nią w gębę, a potem mój mąż uskuteczniał jazdę na Indianina z tego samego powodu. Mam ambitny plan uniknięcia takich przygód.