Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?
Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?
koń też nie musi osiagac wyników żeby był profesorem
moja kuzynka miała dwa konie pierwszy nie mógł byc profesorem mimo wybitnego ruchu i predyspozycji do skoków miał trudny charakter- zostałs sprzedany jej znajomemu, żeby mógł zaczac startuy ujeżdżeniowe. Drugi kon mojej kuzynki nie miał ruchu, a w skokach nie dawał sobie rady w L a P to juz była kompletna masakra, ale miał jedną ceche dzięki której był profesorem. W domu może skakac po 110 nie stopuje, nie ucieka, dużo wybacza, LLmozna pojechac na pasażera na czysto. Ujeżdżeniowo jest zrobiony genialnie i co z tego, że robi wysokie elementy(jak ciągi w galopie, czy początek piaffu)skoro włascicielka chce jeździc skoki, a on nie ma ruchu zupełnie? Ano został sprzedany do żony poprzedniego pana i znowu były razem. Pani się uczy ujeżdżenia, a on wszystko wybacza i super pomaga przy okazji charakter ma iście misiowy
każdego konia da się dobrze ujeździc- w sotsunku do możliwości
ecossaise każdego konia da się dobrze ujeździc- w stosunku do możliwościTak. To jest chyba właściwa odpowiedź na moje pytanie - czy każdy koń da się dobrze ujeździć? Po rozmowie na żywo z Trenerem, muszę wycofać się z mojego "uporu", że nie ma trudnych koni. Są właśnie w tym sensie, że nie z każdym koniem da się zrobić wszystko. Jak powiedział Trener, są konie wybitne, bardzo dobre i dobre. Jednak bardzo dużo zależy od pracy włożonej w nie przez człowieka.
ecossaise każdego konia da się dobrze ujeździc- w stosunku do możliwościTak. To jest chyba właściwa odpowiedź na moje pytanie - czy każdy koń da się dobrze ujeździć? Po rozmowie na żywo z Trenerem, muszę wycofać się z mojego "uporu", że nie ma trudnych koni. Są właśnie w tym sensie, że nie z każdym koniem da się zrobić wszystko. Jak powiedział Trener, są konie wybitne, bardzo dobre i dobre. Jednak bardzo dużo zależy od pracy włożonej w nie przez człowieka.
T.B. Zgadzam się z Ailusią, że z dwojga złego - lepiej, żeby koń nie reagował wcale na niezbyt dobre, niedokładne pomoce, niż żeby świrował. Ale najlepiej, żeby koń nie świrował i jednocześnie miał pewną tolerancję na błędy i pomagał jeźdźcowi, "domyślając się" czasem o co temu na górze chodzi.
T.B. Zgadzam się z Ailusią, że z dwojga złego - lepiej, żeby koń nie reagował wcale na niezbyt dobre, niedokładne pomoce, niż żeby świrował. Ale najlepiej, żeby koń nie świrował i jednocześnie miał pewną tolerancję na błędy i pomagał jeźdźcowi, "domyślając się" czasem o co temu na górze chodzi.
O, a Trener powiedział ze dobrze ujezdzonego konia nie da sie zepsuc. W Jaszkowie, sama slyszalam
Ja tak tez sobie hipotetycznie wyobrazam. Moja konia bedzie np. dobrze nauczona stepa hiszpanskiego. A ktos ja poprosi zle o to. No i ona nie zrobi tego cwiczenia - ale co z tego? Przeciez nie przestanie umiec od razu. Co innego, gdyby ktos chcial ja zmusic. Do stepa hiszpanskiego nie da sie zmusic, ale do galopu na przyklad sie da. W ten sposob mozna faktycznie konia zepsuc, ale to juz nie rekreant czy uczen psuje, tylko instruktor
Tak samo, gdyby instruktor kazal robic rzeczy ktore sa dla czlowieka i konia za trudne. Ale jesli sa latwe, to ten kon je bedzie robil z przyjemnoscia. Zreszta, ja na przyklad popelniam pelno bledow szkolac mlodego konia - sama nigdy nie uczylam sie tych rzeczy, ani z wierzchu, ani z ziemi, a niektore w ogole pierwszy raz widzialam na oczy jak np. galop do tylu czy step hiszpanski. Nawet nie wiem czy moge zaryzykowac stwierdzenie, ze widzialam klus zebrany 8) a jednak konia powoli sie tego uczy i tylko czasem robimy dwa kroki do tylu, kiedy wyjdzie nam jakas falszywka. Fakt, ze metoda ktora ucze tez nie jest bez znaczenia - w zasadzie nie da sie konia zepsuc, da sie tylko nauczyc czegos innego niz sie chcialo ale przeciez czlowiek tez sie uczy i konska wiedze oraz umiejetnosci udoskonala dzieki temu... reasumujac nie boje sie o to ze ktokolwiek moglby zepsuc mojego konia jesli ja tego jeszcze nie zrobilam chyba ze zalozylby jej oglowie i wedzidlo 8)
wiesz niekoniecznie by zepsuł konia gdyby założył ogłowie i wędzidło gdyby naprawde dobrze umiał go używac 8) wtedy nie zaprzepasciłby Twojego wysiłku tylko dodał nowe umiejętności
a i taki ps. ostatnio własnie wplątałam się w hipotetyczną dyskousje na temat czy da się konia nauczyc galopowacdo tyłu no prosze trafiasz się Ailusiu wiec prosze o wiecej
Ailusia O, a Trener powiedział ze dobrze ujezdzonego konia nie da sie zepsuc. W Jaszkowie, sama slyszalamBo jak coś jest świętą prawdą, to Trener to powie.
Ailusia O, a Trener powiedział ze dobrze ujezdzonego konia nie da sie zepsuc. W Jaszkowie, sama slyszalamBo jak coś jest świętą prawdą, to Trener to powie.
o kurcze musze to zobaczyc!
dla mnie profesor to koń, który w zakresie "umiejętności podstawowych"(oczywiście zależy dla kogo co jest podstawowe więc załóżmy w to jakieś skoki małe, odpowiadanie na pomoce w dowolnych przejściach, jakieś podstawowe podstawienie)odpowiada tylko na dobrze podane pomoce ale kiedy jakiś "osobnik" bedzie próbował więcej z ujeżdżenia już jakiś trawers czy łopatke(a zkaładamy, że koń potrafi)to dobry sygnał na początek i w trakcie ale jak przy którymś kroku ciało nie będzie do końca wyraźne to wybaczy. Wtedy koń pomaga i "buduje"zawodnika.
ecossaise wiesz niekoniecznie by zepsuł konia gdyby założył ogłowie i wędzidło gdyby naprawde dobrze umiał go używac 8) wtedy nie zaprzepasciłby Twojego wysiłku tylko dodał nowe umiejętności
a i taki ps. ostatnio własnie wplątałam się w hipotetyczną dyskousje na temat czy da się konia nauczyc galopowacdo tyłu no prosze trafiasz się Ailusiu wiec prosze o wiecej
ecossaise wiesz niekoniecznie by zepsuł konia gdyby założył ogłowie i wędzidło gdyby naprawde dobrze umiał go używac 8) wtedy nie zaprzepasciłby Twojego wysiłku tylko dodał nowe umiejętności
a i taki ps. ostatnio własnie wplątałam się w hipotetyczną dyskousje na temat czy da się konia nauczyc galopowacdo tyłu no prosze trafiasz się Ailusiu wiec prosze o wiecej
Ailusiapoprostu szalejeszale wiesz nigdy nie mów nigdy
hmm jak w praktyce wygląda to terre a terre? moja krótka wyobraźnia nie potrafi sobie "wyprodukowac"dwutaktowego galopu :oops: czy to taki jakby skoki: dwie tylne dwie przednie czy jak?
ecossaise hmm jak w praktyce wygląda to terre a terre?Na przykład tak:
ecossaise hmm jak w praktyce wygląda to terre a terre?Na przykład tak:
Ailusia!
Na tym forum można edytować swoje posty. Czy mogłabyś pogrubić cytat o tym czego powinni szukać początkujący adepci jeździectwa? A szczególnie akapity zaczynające się od słów "Nigdy nie zaczynajcie..." i "Instruktorzy, którzy...".
(Bo jakbym słyszał siebie. :wink: )
Ailusia O, a Trener powiedział ze dobrze ujezdzonego konia nie da sie zepsuc. (...)
Ja tak tez sobie hipotetycznie wyobrazam. Moja konia bedzie np. dobrze nauczona stepa hiszpanskiego. A ktos ja poprosi zle o to. No i ona nie zrobi tego cwiczenia - ale co z tego? Przeciez nie przestanie umiec od razu. Co innego, gdyby ktos chcial ja zmusic.
Ailusia O, a Trener powiedział ze dobrze ujezdzonego konia nie da sie zepsuc. (...)
Ja tak tez sobie hipotetycznie wyobrazam. Moja konia bedzie np. dobrze nauczona stepa hiszpanskiego. A ktos ja poprosi zle o to. No i ona nie zrobi tego cwiczenia - ale co z tego? Przeciez nie przestanie umiec od razu. Co innego, gdyby ktos chcial ja zmusic.
Zastanawiałam się ostatnio sporo i doszłam do wniosku, że mam jednak trochę inne zdanie na temat "psucia" koni.
Założenie, że koń nie da się "zepsuć" oznacza wg mnie, że uznajemy iż w pewnym wieku, lub na pewnym etapie, koń przestaje się uczyć,a to przecież nie prawda.
Weźmy taką sytuację:
Początkujący jeździec prosi konia o zagalopowanie, załóżmy , że dał prawidłowy sygnał, koń rusza galopem. Niewprawny uczeń podskakuje w siodle, lub po prostu, nie podąża z ciałem za ruchem. Wniosek dla konia: Wykonałem polecenie spotkała mnie "niewygoda", czy może nawet "kara",
sytuacja oczywiście może powtórzyć się ponownie pod tym samym, lub innym jeźdźcem. Koń powinien nadal z uporem maniaka reagować na sygnał, czy jednak lepiej szukać innego rozwiązania (np. zacząć sygnał ignorować)? Przecież nie o to chodzi, żeby w koniu rekreacyjnym wytępić wszelkie naturalne odruchy, w tym wrażliwość. Koń uczy się nie tylko tego czego byśmy chcieli, ale tego, czego go uczymy.
Co do kwestii "konia profesora", to sądzę, że taki koń, nie ma prawa domyślać się, bo jego "profesura" straci sens. Ma robić dokładnie i tylko to o co prosi jeździec, bo tylko tak można się uczyć precyzji sygnałów.
Inna sprawa, że początkujący jeździec na pewnym etapie rzeczywiście potrzebuje grzecznego, chętnego konia który będzie się domyślał i pomagał: tzn ruszy również na "kopa" lub cmoknięcie, a na pociągnięcie wodzy- stanie i nie przejmie się tym, że ktoś tam fika mu kozły na plecach( Co nie znaczy oczywiście, że komukolwiek proponuję, że ma w ten sposób jeździć ). Na takim koniu jeździec może ćwiczyć równowagę w różnych chodach, nabierze pewności siebie. Nie ma wtedy często znaczenia jak dobrze koń jest wyszkolony. Przecież jak jeździec miałby np. prawidłowo zakłusować, lub zatrzymać konia, jeżeli nie ma dobrze opanowanej równowagi. Powiecie, że tego uczy się na lonży ...owszem, ale również przez następny rok, dwa....zależy co rozumiemy pod pojęciem: dobra równowaga, dosiad i prawidłowy sygnał.
Dla mnie w rekreacji ważne jest to, żeby koń był bezpieczny. Nie każdy zwierz w szkółce musi być profesorem, ale każda szkółka musi profesora posiadać. Mam nadzieję, że rozumiecie sens tej wypowiedzi...