Nevzorov?
Nevzorov?
No i jeszcze zależy to od tego co się chce osiagnąć. Ja kiedyś na zajęciach ze społęcznej psychologii usłyszałam, że nie ma czegoś takiego jak czysto bezinteresowne działanie(ale to tylko jakaś teoria tak mówi). Wg tego jest tak, że nawet np pomagając charytatywnie nie robimy tego, bo bezinteresownie czujemy chęc pomagania, tylko dlatego, ze po fakcie pomocy czujemy się lepiej - i takie doświadczenia poczucia wartosciowości nas pchają do czynów charytatywnych. Tak samo by się to przekładało na NHE - jego przedstawiciele twierdzą, że w NHE nie ma miejsce na własne ego, na oczekiwania itp. Tymczasem wg tej teorii psychologicznej każde działanie z koniem, nawet zabawa, a juz na pewno zebranie itp, będą wykonywne dlatego, ze sprawiają przyjemnosć, a sprawienie sobie przyjmemności nie jest bezinteresowne. Nawet trzymanie konia na pastwisku i nie robienie z nim niczego, bo chce się by mu było dobrze, jak w naturze, będzie interesowne, bo podwyższy pozytywne myślenie o sobie, itp. czy będzie trzymaniem konia dlatego, że dzięki niemu czujemy się dobrze.
Ja próbowalam tę teorię krytykowć jak się da, ale wyszło mi na to, że wcale nie jest łatwo i już sama zwątpiłamn w czytość intencjonalną troski, działań charytatywnych itp. Ale z drugiej strony teoria, która nie poddaje się krytyce nie jest dobrą teorią
W każdym razie ja uważam, że twierdzenie członków dorm NHE, że wszytsko robią z wyłączeniem ego i oczekiwań jest mocno naciągane. Zresztą nawet temat dotyczący dawania smakołyków który tam poruszyłam, wywołal dyskusję w której widać, ze każdy nagradzanie nimi postrzega inaczej i wyszło mi, że niektórzy kształtują zachowanie koni jedzeniem. Ale oczywiście kliker jest be. Ja stwierdziłam, że na razie zajme się relacją z koniem ale nie wykluczam, że po tym jak się zaprzyjaźnimy(wg standardów NHE)nie zacznę np trochę uczyć konia sztuczek czy nagradzać za niektóre rzeczy smakołykami - bo mi jakoś trudno się temu oprzeć, lubię dac konikowi smakołyk, to dla niego przyjemność zresztą wciąż uważam, że trening smakołykami czy tam klikerem jest treningiem pozytywnym i choć nie miesci się w filozofi NHE to nie jest sam w sobie zły, koń ma prawo wyboru, zawsze może stwierdzić, że ni elubi naszych nagród
Ciekawe jakbym to napisala na forum NHE - jestem pewna, że od razu by mnie zbanowali hehe.
PS To odezwij się o której i skąd wyjeżdżamy w piątek(ja mam wykład do 12, ale jak coś to mogę na niego nie iść).
Cytat:na zajęciach ze społęcznej psychologii usłyszałam, że nie ma czegoś takiego jak czysto bezinteresowne działanie
Cytat:na zajęciach ze społęcznej psychologii usłyszałam, że nie ma czegoś takiego jak czysto bezinteresowne działanie
No i te teorie o trzymaniu konia osobno, bez stada też nieco dziwne, nie uważasz? Bo Nevzorov uważa, ze koń w stadzie głupieje - ja bym mu powiedziała na tej zasadzie, że on głupieje mieszkając z żoną w domu, albo spotykając się ze znajomymi.
Mnie w ogóle też tam chyba zbanowali
Czy to znaczy, że już nie mamy 'swojego człowieka u Nevzorova' (jak to kiedyś okresliła Dagmara)?
No chyba nie - choć może jak przypomnę sobie swoje hasło, to spróbuję się jeszcze zalogować. Bo j atam o kopytach pisałam i oni mi pisali na wzajem na priva tez wysłali kontakt do takiego gościa co struga itp. Troche szkoda to tracić, im więcej koptypowej wiedzy tym lepiej 8) Chociaż moi znajomi, nie mogą wytrzmać ze śmiechu jak im mówię, że strugam kopyta, hehe.
a ja dzis zupełnie przypadkiem trafiłam na youtubowy filmik o Nevzorovie i bardzo mi się spodobało "no painful methods and no punishment", wiec poszukałam nieco więcej, również wróciłam do tego wątku. Jest taka teoria, która mówi, że "brak nagrody również jest karą", więc może tym chcą usprawiedliwić te smakołyki
A tak serio, to widzę, że nie tylko na mnie cała szkołą zrobiłą wrażenie sekciarskiej ogromnie. I tak się zastanawiam nad tym brakiem konkretów... Klara napisała, że to może zachęcać do własnych poszukiwań, ale jak tu być zachęconym, skoro oni negują wszystko poza tym, co sami robią i wręcz wymagają, by zrezygnować ze wszystkich innych form pracy z koniem, decydując się na pracę wg - nazwijmy to- koncepcji NHE? Co z resztą uważam za dość ograniczające i w dużej mierze-na dłuższą metę- nieskuteczne. Ale mam pytanie, jeśli- załóżmy -mam konia od dnia jego narodzin, imprintowałam go, a później chciałabym pracować wg koncepcji NHE, to mogę z tym konkretnym koniem, czy wg nich już konisko "przepadło"? (jest o sytuacja czysto hipotetyczna, nie chiałabym zmuszać konia do robienia jakiś dziwnych wygibasów, jakkolwiek nie byłyby one efektowne :lol: ) Bo w sumie nie doszukałam sie takich wytycznych na ich stronie.
A co do hipotezy, że koń odczuwa dyskomfort w każdej innej pozycji poza wysokim zebraniem, to: ile widzieliście koni, które luzem i z własnej woli w takim ustawieniu się poruszają (w sensie poza jazdą)? Ja żadnego. Ale możliwe, że mało koni w życiu widziałam. Tak czy inaczej, koń chyba nie jest masochistą, żeby sobie sam ból sprawiał; z tego, co mi wiadomo raczej z natury ma tendencję (z resztą jak my wszyscy), by unikać bólu i niekomfortowych sytuacji... 8) no, ale może coś mnie ominęło...
Ale wielki plus za nacisk na wiedzę o anatomii i biomechanice koni! W sumie dobrze by było, by pracując z końmi, nie ważne jaką metodą i co mając za cel, mieć jak najszersze podstawy właśnie z takiej ogólnej wiedzy o koniu, jako organizmie. Może wielu kontuzji (wynikających z nieodpowiednio prowadzonych zajęć, trenigu) dałoby się uniknąć.
PS Ania, zbanowali Cię, czy dalej jestś użytkownikiem forum NHE?
btw: zwierzęta uczą się przez naśladownictwo, i to bardzo skutecznie, widzieliście kiedyś na filmach przyrodniczych, jak np. mały gepard uczy się polować? dość makabrycznie to wygląda, ale właśnie nasladując matkę i próbując wiele razy uczy się robić to skutecznie. z resztą chyba wszystkie młode zwierzeta (te oczywiście, co zostają z matką lub w stadzie), uczą sie naśladując inne osobniki.
A jak jest z nauką przez naśladowanie zwierząt innych gatunków (wtym ludzi)? Udało Wam się coś znaleźć? z tego, co wiem istnieje coś takiego, np owca wychowana przez sukę razem z psami pilnowała podwórka...
Kolejny Nevzorovowski filmik pojawił się na youtube: KLIK. To znaczy kawałek już wcześniej nakręconego filmu, ale w sieci tego chyba nie było? A przy okazji wyciągam przykurzony wątek
Ania, a które konkretnie artykuły?
Ja w sumie podziwiam tą baśń, którą on tworzy z tego wszystkiego, a biorąc pod uwagę klasycznych i "naturalnych" mistrzów, oraz różnych cyrkowców - każdy z nich ma mniejszego lub większego świra. Nie wspominając o licznych psychopatach w sporcie, co stosują rollkur na przykład. Co by nie było, N. inspiruje wielu ludzi do wielu dobrych rzeczy (w tym liczne dresażystki i dresażystów 8) ), koni nie krzywdzi (nie licząc dziwnych poglądów na temat bliskości konia z człowiekiem vs bliskości z naturą i innymi zwierzętami... ale też w sumie nie jest w tych poglądach osamotniony). No i jak Ania gdzie indziej wspomniała, takie bajki lepiej "trafiają" niż czysta nauka, a zwłaszcza nauka z ambicjami do bycia obiektywną :lol:
Wracając do filmu - chyba połowa ujęć jest nowa ale i tak ciekawe! Zauważyłyście, że poprawił mu się sygnał do ramener (czyli "zebrania w miejscu")? Kiedyś było to tylko dotknięcie cordeo a teraz jeszcze zagarnia ręką półkole na wysokości brzucha konia i wygląda na to, że koń odpowiada pracą mięśni w tamtej okolicy. Nie wiem czy to było wcześniej, ale nie przypominam sobie. Za to przypominam sobie uwagi, że koń pracował tylko przednią połówką. Model 3D końskiej głowy zrobił się dokładniejszy i bardziej realistyczny... szkoda że te ujęcia przeplatane są horrorami. To już na innym filmie:
Horse Revolution
Gdyby wycięli z tego horrory, to byłoby przepięknie, przynajmniej pod względem efektów specjalnych
Dla porównania, równie udany model 3D konia w filmie Gerda Heuschmanna:
Film über "Stimmen der Pferde" & "Finger in der Wunde"
Muszę się przyznać, że o Nevzorowie wiem niewiele, by nie rzec, że nic. Ale podoba mi się efekt pracy. Nie wiem na jakich zasadach opiera szkolenie i jak wygląda zwykły dzień pracy, ale to co pokazuje na fimach budzi respekt. I tutaj nie rozumiem Ciebie Aniu, co jest złego w działaniu Nevzorowa :?: Chętnie poznam bliżej całą tą działalność, a jeżeli uważasz, że coś jest złego to powiedz proszę, bo jak widzę interesujesz się tym.
Powtarzam - nie znam systemu, ale interesują mnie rozne drogi dochodzenia do pełnego zrozumienia z koniem.
Proszę o wyjaśnienie.
Dostałem na pw założenia systemu Nevzorowa i to mi wystarcza. Jak widzę facet nie tylko szkoli konie, ale zajmuje się również robieniem ludzi w konia.
Ładny obrazek, miło się patrzy, ale koni mi szkoda. Co to za pomysł, żeby koń nie miał kontaktu z innymi końmi i nie wychodził na dwór? Nie wiem, ale nie jest to moja estetyka.
:lol: No, na dwór to one wychodzą! Ba, takich stajni i ujeżdżalni niejeden koń by pozazdrościł
Vide:
Lydia Nevzorova's photography - Gallery 17. Manege etc. 2008
Lydia Nevzorova's photography - Gallery 15. August 2007. Sunrise
Metoda na pewno jest skuteczna, a wiele założeń jest słusznych. Zwierzaki mają kontakt z innymi końmi, tyle że ograniczony. Mniej więcej taki, jak większość ogierów. Inne widzę wady w tej metodzie, ale o tym już wiele zostało powiedziane, także w tym wątku
Nie upieram się. Ale już sam fakt, że mówi się, że nie ma nagród, a widać na filmie jak koń zagląda do kieszeni, albo Nevrozow sam sięga, to jednak jest to niewiarygodne.
Ale powtarzam - efekt mi się bardzo podoba.
Efekt jest fajny, ale uczłowieczanie koni na siłę nie. Do tego tak jak mówisz Spahis - on niby jest przeciwny nagradzaniu, a widać że sięga do kieszeni, tak samo jak jego uczniowie, szczególnie ci którzy nie izolują koni, a trzymają w stadzie i potrzebują dodatkowych motywatorów. Jak nie używają presji to jak inaczej uczą te konie? Bo w bajki że konie się zbierają, bo pracują dla człowieka i go kochają nie wierzę.
Konie wychodzą na dwór u niego, ale osobno - sa izolowane od innych koni i zwierząt. Pracują pół godziny dziennie z człowiekiem i to ich jedyny kontakt z organizmami żywymi, nie licząc ptaków, pająków itp
Co do artykułów to nie pamiętam dokładnie które, bo czytałam wszystko jak leci co jego znalazłam, ale postaram się wyłapać parę co ciekawszych fragmentów, żeby pokazac o co mi chodzi
Facet ma na pewno ogromną wiedzę i robi niesamowite rzeczy z końmi, ale to jak do tego dochodzi już nie jest takie piękne jak efekty.
Kochani.
Właśnie zaczynam pracę z moim koniem.
Chciałabym z nim dojść do pełnego zebrania na lince/cordero,
ale niestety nigdzie nie mogę zaleźć wskazówek/metod/zabaw
dzięki którym wiedziałabym jak to POPRAWNIE zrobić, wg założeń N.H.E.
(w końcu niełatwo coś schrzanić, gorzej, że potem będzie trzeba
o wiele więcej pracy, żeby to naprawić..)
Chciałabym was prosić o podrzucenie pomysłów na efektywną pracę z koniem (z ziemi),
dzięki której możliwe byłoby budowanie więzi oraz nauka wyższych elementów ujeżdżeniowych.
Niecierpliwie czekam na wasze posty
Kamila
Przeniosłam post Kamili do istniejącego wątku o NHE. Uprasza się o używanie wyszukiwarki przed założeniem nowego wątku - Daga