Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Płochliwy konik

Płochliwy konik

Płochliwy konik

Strony (2): 1 2 Dalej
10-14-2009, 10:02 PM #1
Mam konia od prawie 4 lat, kiedy go kupiłam bał się dosłownie wszystkiego, drzew, kamieni, wiatru i tego czego my nie widzimy.
Dziś jest o niebo lepiej, chodzi tereny, sam jak i z konmi, ogólnie super sprawuje się pod siodłem i cudowny z niego koń aczkolwiek nadal czasem sie płoszy i naoguł sa to tylko odskoki w bok ( w porównaniu do tego co bylo na początku to tylko) ale czasem stwarza naprawde powarzne sytuacje i to płosząc się właściwie niewiadomo od czego.
Zazwyczaj najbardziej płoszy się kiedy idzie ostatni, widze wtedy siedząc na nim że boi się o swoje tyly, często się odwraca albo zerka do tyłu.
Niedawno jechałam na nim ostatnia stępem przez bardzo gęsty las i nagle oddał dwa skoki i zaczoł cwałować prawie zderzając się z drzewami a ja nie mogłam go ani zatrzymac ani skręcić, nagle spostrzegłam duży rów z lezącymi w nim drzewami po ścince i nawet nie wiem kiedy znalazłam się tam, naszczęscie ani mi ani jemu nic sie nie stało.
Sądze że on lubi chodzić na jazdy bo raczej dobrze czuje sie pode mną jak ja na nim i nie jest to raczej skutek tego że na jazdach bardzo sie stresuje bo jesli idzie w środku lub pierwszy to jest super.
Myślicie że mimo tego że tak się boi chodzić ostatni nadal powinnam jezdzić ostatnia by spróbowac przyzwyczaić go do tego czy powinnam raczej jezdzić w środku by nieprzyswarzać mu stresu i powodów do takich zachowań ?
Doradzcie mi coś proszę lub piszcie czy też mieliści edoczynienia z takimi konikami i jak sobie poradziliście.

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
10-14-2009, 10:02 PM #1

Mam konia od prawie 4 lat, kiedy go kupiłam bał się dosłownie wszystkiego, drzew, kamieni, wiatru i tego czego my nie widzimy.
Dziś jest o niebo lepiej, chodzi tereny, sam jak i z konmi, ogólnie super sprawuje się pod siodłem i cudowny z niego koń aczkolwiek nadal czasem sie płoszy i naoguł sa to tylko odskoki w bok ( w porównaniu do tego co bylo na początku to tylko) ale czasem stwarza naprawde powarzne sytuacje i to płosząc się właściwie niewiadomo od czego.
Zazwyczaj najbardziej płoszy się kiedy idzie ostatni, widze wtedy siedząc na nim że boi się o swoje tyly, często się odwraca albo zerka do tyłu.
Niedawno jechałam na nim ostatnia stępem przez bardzo gęsty las i nagle oddał dwa skoki i zaczoł cwałować prawie zderzając się z drzewami a ja nie mogłam go ani zatrzymac ani skręcić, nagle spostrzegłam duży rów z lezącymi w nim drzewami po ścince i nawet nie wiem kiedy znalazłam się tam, naszczęscie ani mi ani jemu nic sie nie stało.
Sądze że on lubi chodzić na jazdy bo raczej dobrze czuje sie pode mną jak ja na nim i nie jest to raczej skutek tego że na jazdach bardzo sie stresuje bo jesli idzie w środku lub pierwszy to jest super.
Myślicie że mimo tego że tak się boi chodzić ostatni nadal powinnam jezdzić ostatnia by spróbowac przyzwyczaić go do tego czy powinnam raczej jezdzić w środku by nieprzyswarzać mu stresu i powodów do takich zachowań ?
Doradzcie mi coś proszę lub piszcie czy też mieliści edoczynienia z takimi konikami i jak sobie poradziliście.


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
10-15-2009, 04:49 AM #2
a ile on ma lat, i jak czesto chodzi w tereny???
jezeli dla Ciebie to problem, ze on sie tak zachowuje to NIE POWINNAS jezdzic na nim na koncu. On to czuje, ze dla Ciebie nie jest to do konca luzacka sytuacja.

Bardzo dobrze robia samotne spacerki z takim konikiem, w ręku. Aczkowiliek i one moga nie pomoc, jezeli nie stajesz sie dla konia ta sama emocjonalnie osoba w siodle, jaka jestes idac obok.
Kon jest wrodzonym specjalista w wykrywaniu naszych napiec, nawet jezeli my maskujemy je tysiacem usmiechow i zaprzeczen.

Jezeli kon sie zmienil, stal sie mniej plochliwy to znaczy, ze cos posuwa sie jednak naprzod. Jezdzij na nim jak nawiecej w tereny w warunkach jak najbardziej konfortowych dla siebie i dla niego, pracuj nad soba, i chodz na spacerki.

W czasei spacerkow zapoznawaj go z roznymi strachami, a jak pojedziesz na nim sama w teren to poczatkowo niech to beda jak najbardziej znane dla niego okolice.
I byc moze nagrody z siodla...aczkolwiek tu trzeba ostroznie, bo konie szybko ucza sie robic stopki potem. Ale tez i zgiecia boczne wychodza im wtedy tak naturalnie haha!
A takie zgiecia wyluzowuja konia, w stuacjach stresowych bywja pomocne.
Powodzonka!!! a pewno zaraz ktos sypnie ciekawymi pomysłami jeszcze.. Big Grin

ps. dobrze jest spiewac sobie jadac w terenie bo wtedy nie masz sznas na wstrzymywanie oddechu, gwizdanie tez pomaga.

<t></t>
Lutejaxx
10-15-2009, 04:49 AM #2

a ile on ma lat, i jak czesto chodzi w tereny???
jezeli dla Ciebie to problem, ze on sie tak zachowuje to NIE POWINNAS jezdzic na nim na koncu. On to czuje, ze dla Ciebie nie jest to do konca luzacka sytuacja.

Bardzo dobrze robia samotne spacerki z takim konikiem, w ręku. Aczkowiliek i one moga nie pomoc, jezeli nie stajesz sie dla konia ta sama emocjonalnie osoba w siodle, jaka jestes idac obok.
Kon jest wrodzonym specjalista w wykrywaniu naszych napiec, nawet jezeli my maskujemy je tysiacem usmiechow i zaprzeczen.

Jezeli kon sie zmienil, stal sie mniej plochliwy to znaczy, ze cos posuwa sie jednak naprzod. Jezdzij na nim jak nawiecej w tereny w warunkach jak najbardziej konfortowych dla siebie i dla niego, pracuj nad soba, i chodz na spacerki.

W czasei spacerkow zapoznawaj go z roznymi strachami, a jak pojedziesz na nim sama w teren to poczatkowo niech to beda jak najbardziej znane dla niego okolice.
I byc moze nagrody z siodla...aczkolwiek tu trzeba ostroznie, bo konie szybko ucza sie robic stopki potem. Ale tez i zgiecia boczne wychodza im wtedy tak naturalnie haha!
A takie zgiecia wyluzowuja konia, w stuacjach stresowych bywja pomocne.
Powodzonka!!! a pewno zaraz ktos sypnie ciekawymi pomysłami jeszcze.. Big Grin

ps. dobrze jest spiewac sobie jadac w terenie bo wtedy nie masz sznas na wstrzymywanie oddechu, gwizdanie tez pomaga.


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
10-15-2009, 05:51 AM #3
Badałaś jego wzrok? Może tu tkwi przyczyna płochliwości?

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
10-15-2009, 05:51 AM #3

Badałaś jego wzrok? Może tu tkwi przyczyna płochliwości?


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
10-15-2009, 06:54 AM #4
Pasor ! Konie są płochliwe bo takie są . Jedne bardziej , inne mniej , inne jeszcz mniej . Twój uważa że "bycie talną strażą" to zadanie , które go przerasta . Zbyt dużo wrogów stosuje zasadę otaku z zaskoczenia od tyłu.
Nie stawiaj go wiec w sytuacji ,która go przerasta . Jeśli pewnie sie czuje w środku grupy , czy na jej czele , to uszanuj jego preferencje . Może z czasem , jak dorośnie i nabierze doświadczenia , dojdzie do wniosku ,że na tyłech też jest bespiecznie :wink:

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
10-15-2009, 06:54 AM #4

Pasor ! Konie są płochliwe bo takie są . Jedne bardziej , inne mniej , inne jeszcz mniej . Twój uważa że "bycie talną strażą" to zadanie , które go przerasta . Zbyt dużo wrogów stosuje zasadę otaku z zaskoczenia od tyłu.
Nie stawiaj go wiec w sytuacji ,która go przerasta . Jeśli pewnie sie czuje w środku grupy , czy na jej czele , to uszanuj jego preferencje . Może z czasem , jak dorośnie i nabierze doświadczenia , dojdzie do wniosku ,że na tyłech też jest bespiecznie :wink:


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Martyna

Member

194
10-15-2009, 07:52 AM #5
Nigdy z żadnym koniem nie terenowałam w sensie przyzwyczajania do strachów i nowego terenu. Dopiero zaczynam z moim i to z ziemi na razie.

Ale przychodzą mi do głowy trzy pomysły. Może dodaj trochę pracy i zabaw w terenie z ziemi, koń się oswoi z nowymi miejscami, pomyśli, że wcale ten las nie taki zły Smile Z ziemi dużo łatwiej się wspiera konia emocjonalnie niż z siodła, po drugie człowiek się nie stresuje (mimowolnie), że coś pójdzie źle.

Drugi pomysł to jeżdżenie w teren w dwa konie obok siebie (o ile jest miejsce na ścieżce), żaden nie prowadzi i żaden nie jest z tyłu, jadą po prostu obok siebie.

No i spacerowanie w ręku w parę koni, kiedy wasza para znajduje się raz na końcu, raz w środku, raz na początku. I dużo nagradzania za spokój, kiedy będzie na końcu Smile

Ja bym go na siłę nie ustawiała na końcu zastępu, jak powiedział pan Trener, ale z drugiej strony różnie w życiu i w terenie bywa, starałabym się to przepracować mimo wszystko. Małymi kroczkami oczywiście Smile

P.S. Rozumiem, że jest odczulony na siatki, gałęzie, szmatki, flagi itp.?

<t></t>
Martyna
10-15-2009, 07:52 AM #5

Nigdy z żadnym koniem nie terenowałam w sensie przyzwyczajania do strachów i nowego terenu. Dopiero zaczynam z moim i to z ziemi na razie.

Ale przychodzą mi do głowy trzy pomysły. Może dodaj trochę pracy i zabaw w terenie z ziemi, koń się oswoi z nowymi miejscami, pomyśli, że wcale ten las nie taki zły Smile Z ziemi dużo łatwiej się wspiera konia emocjonalnie niż z siodła, po drugie człowiek się nie stresuje (mimowolnie), że coś pójdzie źle.

Drugi pomysł to jeżdżenie w teren w dwa konie obok siebie (o ile jest miejsce na ścieżce), żaden nie prowadzi i żaden nie jest z tyłu, jadą po prostu obok siebie.

No i spacerowanie w ręku w parę koni, kiedy wasza para znajduje się raz na końcu, raz w środku, raz na początku. I dużo nagradzania za spokój, kiedy będzie na końcu Smile

Ja bym go na siłę nie ustawiała na końcu zastępu, jak powiedział pan Trener, ale z drugiej strony różnie w życiu i w terenie bywa, starałabym się to przepracować mimo wszystko. Małymi kroczkami oczywiście Smile

P.S. Rozumiem, że jest odczulony na siatki, gałęzie, szmatki, flagi itp.?


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
10-15-2009, 08:58 AM #6
A kolega z rajdów mojego konia był jest i zostanie płochliwy. Przeszedł przez całą Polskę ponad 1.000 km, wchodził do Drawy, szedł korytem rzeki, przechodził uginający się most pontonowy, ale pod jednym warunkiem - nigdy ostatni w sytuacjach stresowych (może być pierwszy). Kiedy idzie ostatni gonią go duchy...

Ma 13 lat.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
10-15-2009, 08:58 AM #6

A kolega z rajdów mojego konia był jest i zostanie płochliwy. Przeszedł przez całą Polskę ponad 1.000 km, wchodził do Drawy, szedł korytem rzeki, przechodził uginający się most pontonowy, ale pod jednym warunkiem - nigdy ostatni w sytuacjach stresowych (może być pierwszy). Kiedy idzie ostatni gonią go duchy...

Ma 13 lat.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
10-15-2009, 04:45 PM #7
Martynko, odczulanie na szmatki, siatki itp. w tym wypadku nic moze nie dac, bo to inny problem. Kon boi sie isc na koncu...i tu jest cos do zrobienia. Albo - i nie. Bo jak pisze Trener i Spahis bywa, ze konie sa bardziej z natury płochliwe niz inne w okreslonych sytuacjach i tak moze zostac.

Szmatki i doczulania w koralu moga kompletnie nie pomoc w terenie: tej samej szmatki , ktora kon akceptuje na swoim podworku w nowych warunkach moze porzadnie sie bac i zareagowac histeria. Konie terenowe najlepiej odczulac w terenie..nic tego nie zastąpi.

Ja tez bawie sie z konmi, i one na podworku staja sie odwazniejsze i lubia ze mna przebywac, maja zajecie. Ale na teren sie to nie przeklada!!!

Co do płochlowisci konia to ja nadal sugeruje, ze odpowiednio nastawiony wew, jezdziec alfa moze naprawde ładnie takiego konia wyluzowac!!! Aczkolwiek oczywiscie nie ma tak, ze ZAWSZE ..no i potrzeba jednak czasu. Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
10-15-2009, 04:45 PM #7

Martynko, odczulanie na szmatki, siatki itp. w tym wypadku nic moze nie dac, bo to inny problem. Kon boi sie isc na koncu...i tu jest cos do zrobienia. Albo - i nie. Bo jak pisze Trener i Spahis bywa, ze konie sa bardziej z natury płochliwe niz inne w okreslonych sytuacjach i tak moze zostac.

Szmatki i doczulania w koralu moga kompletnie nie pomoc w terenie: tej samej szmatki , ktora kon akceptuje na swoim podworku w nowych warunkach moze porzadnie sie bac i zareagowac histeria. Konie terenowe najlepiej odczulac w terenie..nic tego nie zastąpi.

Ja tez bawie sie z konmi, i one na podworku staja sie odwazniejsze i lubia ze mna przebywac, maja zajecie. Ale na teren sie to nie przeklada!!!

Co do płochlowisci konia to ja nadal sugeruje, ze odpowiednio nastawiony wew, jezdziec alfa moze naprawde ładnie takiego konia wyluzowac!!! Aczkolwiek oczywiscie nie ma tak, ze ZAWSZE ..no i potrzeba jednak czasu. Big Grin


<t></t>

Martyna

Member

194
10-15-2009, 07:17 PM #8
Ale ja nie napisałam, że szmatki trzeba w roundpenie, równie dobrze można to robić na łące, w lesie, w stajni Smile Ja podałam pomysły, na które wpadłam i które ja bym z kuniem swoim robiła (mam nadzieję, że mnie ominie podobny problem). Ale im mniej się koń boi różnych konkretnych rzeczy tym ogólniej jest odważniejszy - mój przynajmniej tak ma.

<t></t>
Martyna
10-15-2009, 07:17 PM #8

Ale ja nie napisałam, że szmatki trzeba w roundpenie, równie dobrze można to robić na łące, w lesie, w stajni Smile Ja podałam pomysły, na które wpadłam i które ja bym z kuniem swoim robiła (mam nadzieję, że mnie ominie podobny problem). Ale im mniej się koń boi różnych konkretnych rzeczy tym ogólniej jest odważniejszy - mój przynajmniej tak ma.


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
10-16-2009, 08:05 AM #9
Pozwolę sobie wtrącić jeszcze swoje trzy grosze. Osobiście uważam że "odczulanie" na coś konkretnego nie ma większego sensu dla jazdy terenowej. Swój pogląd wyprowadzam z tego że ten sam przedmiot może być przez konia różnie postrzegany w zależności od chodu w którym się porusza, pory roku, pory dnia i wiatru. Jedyny sens jaki widzę to bardzo wszechstronne dawkowanie bodźców. A więc dużo urozmaiconego terenu. Ale to też nie musi przynieść efektu. Mikron o którym już wspomniałem (koń rajdowy) wchodził np. do Bałtyku w czasie gdy szalały fale i raz zalewały mu piersi, a raz odsłaniały kopyta, wiał straszny wiatr i wchodził do rwącej rzeki, ale wystarczyło żeby zmieniła się pora dnia i była gorsza widoczność i on już był przerażony że idzie ostatni. Wspaniały koń rajdowy, ale boi się chodzić ostatni. Smile

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
10-16-2009, 08:05 AM #9

Pozwolę sobie wtrącić jeszcze swoje trzy grosze. Osobiście uważam że "odczulanie" na coś konkretnego nie ma większego sensu dla jazdy terenowej. Swój pogląd wyprowadzam z tego że ten sam przedmiot może być przez konia różnie postrzegany w zależności od chodu w którym się porusza, pory roku, pory dnia i wiatru. Jedyny sens jaki widzę to bardzo wszechstronne dawkowanie bodźców. A więc dużo urozmaiconego terenu. Ale to też nie musi przynieść efektu. Mikron o którym już wspomniałem (koń rajdowy) wchodził np. do Bałtyku w czasie gdy szalały fale i raz zalewały mu piersi, a raz odsłaniały kopyta, wiał straszny wiatr i wchodził do rwącej rzeki, ale wystarczyło żeby zmieniła się pora dnia i była gorsza widoczność i on już był przerażony że idzie ostatni. Wspaniały koń rajdowy, ale boi się chodzić ostatni. Smile


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Julie 1

Senior Member

279
10-16-2009, 09:15 AM #10
Spahis A kolega z rajdów mojego konia był jest i zostanie płochliwy. Przeszedł przez całą Polskę ponad 1.000 km, wchodził do Drawy, szedł korytem rzeki, przechodził uginający się most pontonowy, ale pod jednym warunkiem - nigdy ostatni w sytuacjach stresowych (może być pierwszy). Kiedy idzie ostatni gonią go duchy... Ma 13 lat.

Ja też miałam na rajdach płochliwe konie i w niczym to nie przeszkadzało. Po prostu w sytuacjach stresowych były w środku. Np. jadąc przez miasto zawsze w środku i od zewnętrznej strony ulicy, w galopie też raczej w środku.
Jeden z nich, Draco z roku na rok płoszy się co raz mniej. Czasem nawet jechałam na nim pierwsza w miejscach w których czuł się pewniej. Teraz ma chyba 10 lat, pewnie za kilka lat poprowadzi cały rajd.
To wymaga czasu i tak zwanego "otrzaskania" :wink:

A wstawię go, konia który widział duchy, takie urocze zwierze to było.
Czujne, inteligentne. Tęsknię za nim i tymi jego skokami w bok...

[Obrazek: 608b4aef.jpg]

[Obrazek: 0a49a2ff.jpg]


Także nie przejmuj się i jeździj tak jak jest najbezpieczniej.
Poza tym ważna jest ilość i czas takich wyjazdów w teren.
Pierwszego dnia rajdu na początku sezonu Draka zawsze atakowało 6 krwiożerczych kamieni, 11 morderczych liści i 7 masakrycznych kawałków mchu, po kilku rajdach w środku sezonu co najwyżej kilka, a na ostatnim rajdzie góra 1-2.
Duchy znikają wprost proporcjonalnie do zmęczenia i czasu.

<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>
Julie 1
10-16-2009, 09:15 AM #10

Spahis A kolega z rajdów mojego konia był jest i zostanie płochliwy. Przeszedł przez całą Polskę ponad 1.000 km, wchodził do Drawy, szedł korytem rzeki, przechodził uginający się most pontonowy, ale pod jednym warunkiem - nigdy ostatni w sytuacjach stresowych (może być pierwszy). Kiedy idzie ostatni gonią go duchy... Ma 13 lat.

Ja też miałam na rajdach płochliwe konie i w niczym to nie przeszkadzało. Po prostu w sytuacjach stresowych były w środku. Np. jadąc przez miasto zawsze w środku i od zewnętrznej strony ulicy, w galopie też raczej w środku.
Jeden z nich, Draco z roku na rok płoszy się co raz mniej. Czasem nawet jechałam na nim pierwsza w miejscach w których czuł się pewniej. Teraz ma chyba 10 lat, pewnie za kilka lat poprowadzi cały rajd.
To wymaga czasu i tak zwanego "otrzaskania" :wink:

A wstawię go, konia który widział duchy, takie urocze zwierze to było.
Czujne, inteligentne. Tęsknię za nim i tymi jego skokami w bok...

[Obrazek: 608b4aef.jpg]

[Obrazek: 0a49a2ff.jpg]


Także nie przejmuj się i jeździj tak jak jest najbezpieczniej.
Poza tym ważna jest ilość i czas takich wyjazdów w teren.
Pierwszego dnia rajdu na początku sezonu Draka zawsze atakowało 6 krwiożerczych kamieni, 11 morderczych liści i 7 masakrycznych kawałków mchu, po kilku rajdach w środku sezonu co najwyżej kilka, a na ostatnim rajdzie góra 1-2.
Duchy znikają wprost proporcjonalnie do zmęczenia i czasu.


<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
10-16-2009, 04:08 PM #11
no kurde, niestety u mnie szmatki w terenie tez sie nie sprawdzily...bardziej sprawdza sie odwazne spokojne posuwanie sie do przodu...a jak kon sie ploszy otoczenie go troska...uspokajanie i myslenie bardziej o nim, niz o sobie...ze cos moze sie stac.
No, ale dla mnie to juz w zasadzie przeszlosc... Sad

zmeczenie konia , o ktorym pisze Julia ma duze znaczenie, ale dotyczy to jednak koni kotre nie sa jednak zbyt plochliwe , z tego co zauwazylam. Zmeczenie jest znaczace jezeli kon ploszy sie z nadmiaru energii bardziej.. Ale bardziej płochilwy kon i mocniej zmeczony moze reagowac gwałtownie...

ładne zdjecia Julio.. Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
10-16-2009, 04:08 PM #11

no kurde, niestety u mnie szmatki w terenie tez sie nie sprawdzily...bardziej sprawdza sie odwazne spokojne posuwanie sie do przodu...a jak kon sie ploszy otoczenie go troska...uspokajanie i myslenie bardziej o nim, niz o sobie...ze cos moze sie stac.
No, ale dla mnie to juz w zasadzie przeszlosc... Sad

zmeczenie konia , o ktorym pisze Julia ma duze znaczenie, ale dotyczy to jednak koni kotre nie sa jednak zbyt plochliwe , z tego co zauwazylam. Zmeczenie jest znaczace jezeli kon ploszy sie z nadmiaru energii bardziej.. Ale bardziej płochilwy kon i mocniej zmeczony moze reagowac gwałtownie...

ładne zdjecia Julio.. Big Grin


<t></t>

Nora Borodziej

Member

119
10-16-2009, 11:23 PM #12
Czasem trzeba to po prostu zaakceptowac: mój ukochany z niemieckiej stajni w ktorej pracowalam boi sie w zasadzie wszystkiego i nienawidzi chodzic ostatni, spina sie jakby w niemczech mieszkaly conajmniej lwy, jesli nie gepardy albo cos rownie szybkiego i krwiozerczego. Sa tylko dwie metody na niego: 1) nie bac sie, mnie to strasznie bawi jak on tak uskakuje nagle w bok i jak sie z niego ciagle smialam, to naprawde robil tego mniej Wink 2) wskoczyc w dobre tempo: jesli od razu startowalo sie na nim w dobrym flatwalku i szybko przeskakiwalo na running walk (powiedzmy ze aktywny klus) to tez nie bylo problemu. Mocno zalezalo to od tego, jaki Genius mial dzien.

W kazdym razie polecam polubic, zwlaszcza, ze skoro masz tego konia tak dlugo, to juz pewnie mniej wiecej wiesz, kiedy uskoczy Smile

<t></t>
Nora Borodziej
10-16-2009, 11:23 PM #12

Czasem trzeba to po prostu zaakceptowac: mój ukochany z niemieckiej stajni w ktorej pracowalam boi sie w zasadzie wszystkiego i nienawidzi chodzic ostatni, spina sie jakby w niemczech mieszkaly conajmniej lwy, jesli nie gepardy albo cos rownie szybkiego i krwiozerczego. Sa tylko dwie metody na niego: 1) nie bac sie, mnie to strasznie bawi jak on tak uskakuje nagle w bok i jak sie z niego ciagle smialam, to naprawde robil tego mniej Wink 2) wskoczyc w dobre tempo: jesli od razu startowalo sie na nim w dobrym flatwalku i szybko przeskakiwalo na running walk (powiedzmy ze aktywny klus) to tez nie bylo problemu. Mocno zalezalo to od tego, jaki Genius mial dzien.

W kazdym razie polecam polubic, zwlaszcza, ze skoro masz tego konia tak dlugo, to juz pewnie mniej wiecej wiesz, kiedy uskoczy Smile


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
10-17-2009, 05:14 PM #13
"Ściśle także zalecić trzeba oprzątaczowi, ażeby konia pomiędzy gromadą ludzi przeprowadzał, z wszelakimi widokami oswajał, toż do najróżnorodniejszych szelestów i huków przybliżał. Z tych kiedy się którego stracha źrebiec, nie gniewem, ale łagodnością pouczać go winien iż nie są groźnemi."

Xenofonta Hippika i Hipparch,
czyli Jazda Konna i Naczelnik Jazdy,
przeł. Antoni Bronikowski,
wyd. Ostrów 1860, str. 6

Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
10-17-2009, 05:14 PM #13

"Ściśle także zalecić trzeba oprzątaczowi, ażeby konia pomiędzy gromadą ludzi przeprowadzał, z wszelakimi widokami oswajał, toż do najróżnorodniejszych szelestów i huków przybliżał. Z tych kiedy się którego stracha źrebiec, nie gniewem, ale łagodnością pouczać go winien iż nie są groźnemi."

Xenofonta Hippika i Hipparch,
czyli Jazda Konna i Naczelnik Jazdy,
przeł. Antoni Bronikowski,
wyd. Ostrów 1860, str. 6

Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
10-17-2009, 06:43 PM #14
A gdzie można Ksenofonta dostać? Ja tylko zawsze cytaty wyłapuje, ale całości nie czytałam.

<t></t>
branka
10-17-2009, 06:43 PM #14

A gdzie można Ksenofonta dostać? Ja tylko zawsze cytaty wyłapuje, ale całości nie czytałam.


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
10-17-2009, 09:15 PM #15
Można by spróbować jechać na końcu grupy, lecz z drugim koniem obok, posuwającym się powiedzmy pół długości z tyłu. Być może w takiej sytuacji będzie się czuł pewniej. Jak wspomnieli już przedmówcy , bywają jednak konie , które pomimo naszych starań są i pozostają mniej , lub bardziej płochliwe. Najważniejsze w pokonywaniu takich trudności jest stopniowe przyzwyczajanie do " niekomfortowej" sytuacji. Dobrze jest też w sytuacji , gdy spodziewamy się płoszenia konia zajmować go różnymi ćwiczeniami, aby koń pozostał skupiony na jeźdźcu. Można jadąc na wprost ćwiczyć boczne zgięcia szyi, po parę kroków bocznych chodów, dodanie-skrócenie itd. Mamy taką klacz , która z początku bardzo się płoszyła w terenie, kiedy tylko przeszła kilkanaście metrów bez żadnych sygnałów ze strony jeźdźca , natomiast jeżeli czegoś się od niej wymagało , to było dużo lepiej.

<t></t>
tomekpawwaw
10-17-2009, 09:15 PM #15

Można by spróbować jechać na końcu grupy, lecz z drugim koniem obok, posuwającym się powiedzmy pół długości z tyłu. Być może w takiej sytuacji będzie się czuł pewniej. Jak wspomnieli już przedmówcy , bywają jednak konie , które pomimo naszych starań są i pozostają mniej , lub bardziej płochliwe. Najważniejsze w pokonywaniu takich trudności jest stopniowe przyzwyczajanie do " niekomfortowej" sytuacji. Dobrze jest też w sytuacji , gdy spodziewamy się płoszenia konia zajmować go różnymi ćwiczeniami, aby koń pozostał skupiony na jeźdźcu. Można jadąc na wprost ćwiczyć boczne zgięcia szyi, po parę kroków bocznych chodów, dodanie-skrócenie itd. Mamy taką klacz , która z początku bardzo się płoszyła w terenie, kiedy tylko przeszła kilkanaście metrów bez żadnych sygnałów ze strony jeźdźca , natomiast jeżeli czegoś się od niej wymagało , to było dużo lepiej.


<t></t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości