Hipologia Kategoria Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki Kłopoty z psami (niebezpieczne, luzem, uciekające)

Kłopoty z psami (niebezpieczne, luzem, uciekające)

Kłopoty z psami (niebezpieczne, luzem, uciekające)

Strony (3): 1 2 3 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
03-16-2010, 11:07 AM #1
u nas dwa kaukazy terroryzuja spacerowiczow....grozne kaukazy.

Chetnie bym to zalatwila, ale poniewaz aktualnie jestem wrog nr. 1 dla okolic , jako, ze chca ludziom zabrac prad /!!!!!/ nie moge pomoc. A walka na ilus tam frontach mnie nie kreci w tej chwili.

Jeden kaukaz nalezy do Sw. Jehowy, i on uwaza,. ze ludzie nie powinni az tak bardzo przejmowac sie zyciem doczesnym i jakimis tam ranami....pies juz kilka razy pogryzl ludzi. Dzielnicowy twierdzi, ze pies jak pies....kazdemu zdarza sie pospacerowac po wiosce....

Drugi kaukaz nalezy do zdziwaczalego faceta, ktory pije, i twierdzi, ze Polacy powinni wyginac, a kaukazy maja w tym dopomagac....Szok.

co mam poradzic moim znajomym, ktorzy boja sie spacerowac /kiedys chodzili do mnie pieszo/ , bo zdaje sie, ze maja ochote zadzialac w tej sprawie....juz maja zdjecia nawet. KURCZE, znowu moje rozkojarzenie....to nie w tym temacie powinno sie znalezc.....sorki

<t></t>
Lutejaxx
03-16-2010, 11:07 AM #1

u nas dwa kaukazy terroryzuja spacerowiczow....grozne kaukazy.

Chetnie bym to zalatwila, ale poniewaz aktualnie jestem wrog nr. 1 dla okolic , jako, ze chca ludziom zabrac prad /!!!!!/ nie moge pomoc. A walka na ilus tam frontach mnie nie kreci w tej chwili.

Jeden kaukaz nalezy do Sw. Jehowy, i on uwaza,. ze ludzie nie powinni az tak bardzo przejmowac sie zyciem doczesnym i jakimis tam ranami....pies juz kilka razy pogryzl ludzi. Dzielnicowy twierdzi, ze pies jak pies....kazdemu zdarza sie pospacerowac po wiosce....

Drugi kaukaz nalezy do zdziwaczalego faceta, ktory pije, i twierdzi, ze Polacy powinni wyginac, a kaukazy maja w tym dopomagac....Szok.

co mam poradzic moim znajomym, ktorzy boja sie spacerowac /kiedys chodzili do mnie pieszo/ , bo zdaje sie, ze maja ochote zadzialac w tej sprawie....juz maja zdjecia nawet. KURCZE, znowu moje rozkojarzenie....to nie w tym temacie powinno sie znalezc.....sorki


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
03-16-2010, 03:37 PM #2
przepraszam miłośników zwierząt... ale od razu nasunęło mi sie na myśl... jeżeli pies biega po lsie bez smyczy ,może byc zastrzelony przez myśliwego.
Jeżeli pies pogryzł , powinien być uśpiony przez weta.

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
03-16-2010, 03:37 PM #2

przepraszam miłośników zwierząt... ale od razu nasunęło mi sie na myśl... jeżeli pies biega po lsie bez smyczy ,może byc zastrzelony przez myśliwego.
Jeżeli pies pogryzł , powinien być uśpiony przez weta.


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
03-16-2010, 03:40 PM #3
taaaa...
Ukarać psa.
Za ludzką głupotę i nieodpowiedzialność.
Po cholerę pchał się na ten świat - to nasz świat, Ludzi!

Wałkowaliśmy już to przy okazji kagańców............... Cry

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
03-16-2010, 03:40 PM #3

taaaa...
Ukarać psa.
Za ludzką głupotę i nieodpowiedzialność.
Po cholerę pchał się na ten świat - to nasz świat, Ludzi!

Wałkowaliśmy już to przy okazji kagańców............... Cry


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Joanna Misztela

Member

181
03-16-2010, 04:01 PM #4
Mysliwy ma prawo odstrzelic psa minimu 200m od zabudowan. nie w miejskich lasach, jesli nie posiada obrozy i nie ma wlasciciela w poblizu. czasem jest to naduzywane to prawda . My osobiscie nie mamy z tym problemu poniewaz pies biegnie tuz przy koniu, nie oddala sie i est kontrolowany komendami z konia.

co do pogryzien rowniez jest kwestia sporna. Nie kazdy pies jest usypiany po pogryzieniu

<t></t>
Joanna Misztela
03-16-2010, 04:01 PM #4

Mysliwy ma prawo odstrzelic psa minimu 200m od zabudowan. nie w miejskich lasach, jesli nie posiada obrozy i nie ma wlasciciela w poblizu. czasem jest to naduzywane to prawda . My osobiscie nie mamy z tym problemu poniewaz pies biegnie tuz przy koniu, nie oddala sie i est kontrolowany komendami z konia.

co do pogryzien rowniez jest kwestia sporna. Nie kazdy pies jest usypiany po pogryzieniu


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
03-16-2010, 04:28 PM #5
no tak, jednak pies nie może stwarzac zagrożenia dla ludzi, nie może biegać sobie agresywny "piesek" po lesie!
a skoro własciciel nie potrafi o niego zadbać... to powinien byc odebrany
Jaka jest szansa, że pies który rzuca sie na ludzi , bedzie normalny?

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
03-16-2010, 04:28 PM #5

no tak, jednak pies nie może stwarzac zagrożenia dla ludzi, nie może biegać sobie agresywny "piesek" po lesie!
a skoro własciciel nie potrafi o niego zadbać... to powinien byc odebrany
Jaka jest szansa, że pies który rzuca sie na ludzi , bedzie normalny?


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-16-2010, 04:43 PM #6
nie no , o uspieniu to ja nie myslalam nawet /mimo, ze jestem za kagancami w pewnych okolicznosciach, BARTEL :wink: /....kilka razy sama prosilam tych wlascicieli , zeby mi psy oddali. U mnie szybko zamienilyby sie w lagodne baranki: a ja mam szczescie /mialam / do wynajdywania dla psow dobrych domow. Ale nic z tego: wlasciciele upieraja sie, ze psy sa ok, ze tylko pies gryzyzacy jest psem z prawdziwego zdarzenia. Owszem ich poglady, ich sprawa. Pod jednym warunkiem: taki pies NIE MOZE stanowowic zagrozenia dla ludzi!!!!! Nie moze biegac luzem po posesji, ktora jest ogrodzona zaledwie swierkami. Bo wychodzi na droge publiczna.

U nas lasy nie sa miejskie, tylko puszcza.......wiec moze byc tak, ze ktorys mysliwy kiedys pieska ustrzeli. A nie ma az takiej potrzeby, wystarczy, zeby wlasciciele zatroszczyli sie o solidne ogrodzenie....no, ale jezeli maja takie poglady jakie maja...nic z tego nie bedzie. Dopoki nie dojdzie do powazniejszej tragedii, bo poki co to byly tylko rany na nogach i rekach u przypadkowych przechodniow i rowerzystow.

Klaro, moze wydzielic watek...?

<t></t>
Lutejaxx
03-16-2010, 04:43 PM #6

nie no , o uspieniu to ja nie myslalam nawet /mimo, ze jestem za kagancami w pewnych okolicznosciach, BARTEL :wink: /....kilka razy sama prosilam tych wlascicieli , zeby mi psy oddali. U mnie szybko zamienilyby sie w lagodne baranki: a ja mam szczescie /mialam / do wynajdywania dla psow dobrych domow. Ale nic z tego: wlasciciele upieraja sie, ze psy sa ok, ze tylko pies gryzyzacy jest psem z prawdziwego zdarzenia. Owszem ich poglady, ich sprawa. Pod jednym warunkiem: taki pies NIE MOZE stanowowic zagrozenia dla ludzi!!!!! Nie moze biegac luzem po posesji, ktora jest ogrodzona zaledwie swierkami. Bo wychodzi na droge publiczna.

U nas lasy nie sa miejskie, tylko puszcza.......wiec moze byc tak, ze ktorys mysliwy kiedys pieska ustrzeli. A nie ma az takiej potrzeby, wystarczy, zeby wlasciciele zatroszczyli sie o solidne ogrodzenie....no, ale jezeli maja takie poglady jakie maja...nic z tego nie bedzie. Dopoki nie dojdzie do powazniejszej tragedii, bo poki co to byly tylko rany na nogach i rekach u przypadkowych przechodniow i rowerzystow.

Klaro, moze wydzielic watek...?


<t></t>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-16-2010, 05:35 PM #7
A ja mam takie pytanie do bardziej doświadczonych z psami.
Mamy 2 teriery które nauczyły się (niewiedzieć kiedy) wyskakiwać przez wszystko- brama, płot, nawet siatkaSad
Zupełnie nie wiemy co z nimi zrobić. Na noc są zamykane w kojcu żeby nie spacerowały po wsi, od 7 do 12 są wypuszczone i od 17 do 21. W tym czasie jak są wypuszczone to wyskakują poza ogrodzenie i idą do sąsiada szczekać na jego psa.. Jego to wkurza bo hałas i nas również.
Najgorzej jest jak ktoś z innym psem idzie na spacer, on ma psa na smyczy a nasze wyskakują i czasami są awantury..
Myślałam o tym żeby założyć pastuch elektr. na bramie i w miejscach gdzie najczęściej wyskakują ale zdałam sobie sprawę że przecież jak już pies jest na bramie to nie jest uziemiony więc go prąd nie kopnie...
Zupełnie nie wiem co z nimi zrobić, to są teriery, zadzierają nawet z 3 razy większymi psami...
Nie mogą być cały czas przecież w zamknięciu...
Może ktoś ma jakiś pomysł co mogłabym zrobić?

<t></t>
Ewa Polak
03-16-2010, 05:35 PM #7

A ja mam takie pytanie do bardziej doświadczonych z psami.
Mamy 2 teriery które nauczyły się (niewiedzieć kiedy) wyskakiwać przez wszystko- brama, płot, nawet siatkaSad
Zupełnie nie wiemy co z nimi zrobić. Na noc są zamykane w kojcu żeby nie spacerowały po wsi, od 7 do 12 są wypuszczone i od 17 do 21. W tym czasie jak są wypuszczone to wyskakują poza ogrodzenie i idą do sąsiada szczekać na jego psa.. Jego to wkurza bo hałas i nas również.
Najgorzej jest jak ktoś z innym psem idzie na spacer, on ma psa na smyczy a nasze wyskakują i czasami są awantury..
Myślałam o tym żeby założyć pastuch elektr. na bramie i w miejscach gdzie najczęściej wyskakują ale zdałam sobie sprawę że przecież jak już pies jest na bramie to nie jest uziemiony więc go prąd nie kopnie...
Zupełnie nie wiem co z nimi zrobić, to są teriery, zadzierają nawet z 3 razy większymi psami...
Nie mogą być cały czas przecież w zamknięciu...
Może ktoś ma jakiś pomysł co mogłabym zrobić?


<t></t>

Dorotka Bogusz

Member

131
03-16-2010, 06:15 PM #8
Prawdopodobnie zamontowanie ukośnych siatek (pochylonych do wnętrza podwórka) powinno pomóc. O ile masz taką możliwość.
Oczywiście chodziło mi o podwyższenie istniejących płotów i bramek o te ukośne siatki.

<t>Każdy konik płowy <br/>
ma złote podkowy.</t>
Dorotka Bogusz
03-16-2010, 06:15 PM #8

Prawdopodobnie zamontowanie ukośnych siatek (pochylonych do wnętrza podwórka) powinno pomóc. O ile masz taką możliwość.
Oczywiście chodziło mi o podwyższenie istniejących płotów i bramek o te ukośne siatki.


<t>Każdy konik płowy <br/>
ma złote podkowy.</t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
03-16-2010, 06:38 PM #9
Ewa Polak Myślałam o tym żeby założyć pastuch elektr. na bramie i w miejscach gdzie najczęściej wyskakują ale zdałam sobie sprawę że przecież jak już pies jest na bramie to nie jest uziemiony więc go prąd nie kopnie...
U rodziców w letniaku jest zamontowany pastuch - właśnie po to, żeby psica nie wpadła na pomysł pozwiedzania okolicy na własną łapę. Patent się sprawdza, dziewucha szanuje płot, zachowuje odległość. Po dwu-trzech pstryknięciach skojarzyła, że "tam jest źle" i nie próbowała eksperymentować dalej. To co prawda jest pies wybitnie nieskoczny, raczej przyziemny (corgi), ale nie sądzę, żeby to było najważniejsze.

Przede wszystkim - nie podłącza się do prądu całego płotu. Tego to nawet chyba nie wolno byłoby zrobić? U rodziców jest tak, że pastuch został poprowadzony wokół całej posesji, po wewnętrznej stronie, w odległości ze 20cm od płotu właściwego i na podobnej wysokości. Tam, gdzie są bramy, pastuch idzie pod ziemią (pewnie w jakiejś izolacji). Jedyny kłopot (niewielki w sumie), to trzeba pilnować, czy jakieś trawy czy inne krzaczki nie zaczynają dotykać do pastucha (bo wtedy skuteczność się zmniejsza). No i pilnować uziemienia (w suche lato było trzeba go podlewać od czasu do czasu).

Rozwiązanie się sprawdza, pies nie wędruje, urazy do ludzi nie ma, przez furtkę przechodzi bezproblemowo. Myślę, że przy psach-skoczkach też mogłoby się sprawdzić... W końcu czasem pies też podchodzi do płotu, nie od razu i nie zawsze zabiera się za skakanie. A podejście za blisko > kopnięcie prądem. Po kilku powtórkach pies raczej nie będzie miał ochoty na powtórki. Czy wpadnie na to, że to złe jest nisko i wystarczy przeskoczyć? Niby terier bestia zawzięta... Może udałoby Ci się znaleźć kogoś, kto próbował paść teriery elektrycznie. Z powodzeniem lub nie.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
03-16-2010, 06:38 PM #9

Ewa Polak Myślałam o tym żeby założyć pastuch elektr. na bramie i w miejscach gdzie najczęściej wyskakują ale zdałam sobie sprawę że przecież jak już pies jest na bramie to nie jest uziemiony więc go prąd nie kopnie...
U rodziców w letniaku jest zamontowany pastuch - właśnie po to, żeby psica nie wpadła na pomysł pozwiedzania okolicy na własną łapę. Patent się sprawdza, dziewucha szanuje płot, zachowuje odległość. Po dwu-trzech pstryknięciach skojarzyła, że "tam jest źle" i nie próbowała eksperymentować dalej. To co prawda jest pies wybitnie nieskoczny, raczej przyziemny (corgi), ale nie sądzę, żeby to było najważniejsze.

Przede wszystkim - nie podłącza się do prądu całego płotu. Tego to nawet chyba nie wolno byłoby zrobić? U rodziców jest tak, że pastuch został poprowadzony wokół całej posesji, po wewnętrznej stronie, w odległości ze 20cm od płotu właściwego i na podobnej wysokości. Tam, gdzie są bramy, pastuch idzie pod ziemią (pewnie w jakiejś izolacji). Jedyny kłopot (niewielki w sumie), to trzeba pilnować, czy jakieś trawy czy inne krzaczki nie zaczynają dotykać do pastucha (bo wtedy skuteczność się zmniejsza). No i pilnować uziemienia (w suche lato było trzeba go podlewać od czasu do czasu).

Rozwiązanie się sprawdza, pies nie wędruje, urazy do ludzi nie ma, przez furtkę przechodzi bezproblemowo. Myślę, że przy psach-skoczkach też mogłoby się sprawdzić... W końcu czasem pies też podchodzi do płotu, nie od razu i nie zawsze zabiera się za skakanie. A podejście za blisko > kopnięcie prądem. Po kilku powtórkach pies raczej nie będzie miał ochoty na powtórki. Czy wpadnie na to, że to złe jest nisko i wystarczy przeskoczyć? Niby terier bestia zawzięta... Może udałoby Ci się znaleźć kogoś, kto próbował paść teriery elektrycznie. Z powodzeniem lub nie.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

03-16-2010, 06:57 PM #10
Kaukazy w polsce sa na wykazie psow ras agresywnych i czlowiek ktory posiada takiego psa musi miec na niego pozwolenie. Tylko nie wiem dokladnie czy obejmuje to tylko psy z rodowodem ;/ Taka zgode wydaje lub cofa gmina. Zezwolenia nie wydaje się, a wydane cofa się, jeżeli pies będzie lub jest utrzymywany w warunkach i w sposób, które stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt. Moim zdaniem dzielnicowy musi reagowac na kazde takie zgloszenie a skoro nic nie robi to pies blaka sie dalej. W razie ciaglego braku reakcji wlasciciela powinien wystawic mandat okolo 200 zl. Osoby poszkodowane moga pozwac takiego delikfenta do sadu a wina zawsze bedzie jego i tu koszty wzrastaja do 1000 zl. Jesli bedzie wszczete dochodzenie i zajmie sie tym prokuratura zawiasy na 100 %. Wiem bo nasze stajenne psy zaatakowaly listonoszki torbe i listy polecone poszly w wior ;/ wiec my juz jestesmy uwazni zeby brama byla zawsze zamknieta.
"Dzielnicowy twierdzi, ze pies jak pies....kazdemu zdarza sie pospacerowac po wiosce...." - tylko to zeby nie spacerowal po wiosce jest w obowiazku wlasciciela i reakcja na agresywnego psa Pana ktory jest strozem prawa powinna byc jedno znaczna.
Duchowa wierc dziure dzielnicowemu idz do gminy i spytaj nie czy Ci panowie maja pozwolenie na trzymanie tej rasy psow jesli nie zglos to i do urzedu i na policje z zaznaczenie o agresji.
Powodzenia

<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>
Magdalena Macios
03-16-2010, 06:57 PM #10

Kaukazy w polsce sa na wykazie psow ras agresywnych i czlowiek ktory posiada takiego psa musi miec na niego pozwolenie. Tylko nie wiem dokladnie czy obejmuje to tylko psy z rodowodem ;/ Taka zgode wydaje lub cofa gmina. Zezwolenia nie wydaje się, a wydane cofa się, jeżeli pies będzie lub jest utrzymywany w warunkach i w sposób, które stanowią zagrożenie dla ludzi lub zwierząt. Moim zdaniem dzielnicowy musi reagowac na kazde takie zgloszenie a skoro nic nie robi to pies blaka sie dalej. W razie ciaglego braku reakcji wlasciciela powinien wystawic mandat okolo 200 zl. Osoby poszkodowane moga pozwac takiego delikfenta do sadu a wina zawsze bedzie jego i tu koszty wzrastaja do 1000 zl. Jesli bedzie wszczete dochodzenie i zajmie sie tym prokuratura zawiasy na 100 %. Wiem bo nasze stajenne psy zaatakowaly listonoszki torbe i listy polecone poszly w wior ;/ wiec my juz jestesmy uwazni zeby brama byla zawsze zamknieta.
"Dzielnicowy twierdzi, ze pies jak pies....kazdemu zdarza sie pospacerowac po wiosce...." - tylko to zeby nie spacerowal po wiosce jest w obowiazku wlasciciela i reakcja na agresywnego psa Pana ktory jest strozem prawa powinna byc jedno znaczna.
Duchowa wierc dziure dzielnicowemu idz do gminy i spytaj nie czy Ci panowie maja pozwolenie na trzymanie tej rasy psow jesli nie zglos to i do urzedu i na policje z zaznaczenie o agresji.
Powodzenia


<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>

03-16-2010, 07:09 PM #11
aa sprobuj jeszcze zglaszac to policji a nie dzielnicowemu i prosic o reakcjie chocby mieli przyjechac i 2 godziny po fakcie .

Obecnie wymagane jest zezwolenie na hodowlę psów rasy uznawanej za agresywną, projekt przewiduje obowiązek uzyskania takiego zezwolenia również dla psów mieszańców rasy niebezpiecznej - czyli w typie. Uznano bowiem, że takie psy także stanowią ogromne zagrożenie, a w szczególności psy, które krzyżuje się specjalnie w celu uzyskania osobnika bardziej niebezpiecznego.

Smycz i kaganiec
Przewidywane jest wprowadzenie na terenie miast obowiązku wyprowadzania psów w kagańcu lub na smyczy. W wypadku psów należących do ras agresywnych ma być wymagany zarówno kaganiec jak i smycz. Ma to zapobiec wypadkom spowodowanym przez psy puszczane luzem przez właścicieli. Niezastosowanie się do tego obowiązku miałoby powodować nałożenie kary na właściciela psa.

Ogrodzenie obowiązkowe
Projekt ustawy przewiduje obowiazek przygotowania nieruchomości przez właścicieli ras niebezpiecznych. Konieczne będzie ogrodzenie i odpowiednie oznaczenie nieruchomości na której znajduje się agresywny pies. Tutaj również przewidywana jest grzywna za naruszenie tego obowiązku.

Opinia psychologa
Przed uzyskaniem pozwolenia konieczne będzie by właściciel poddał się badaniom psychologicznym. Powinien uzyskać zaświadczenie od psychologa stwierdzające, że nie ma on cech osobowości, które mogłyby spowodować złe „wychowanie” psa. Konieczne będzie także odpowiednie zaświadczenie od komendanta powiatowego policji.
Szkolenie psa
Posiadacze psów rasy agresywnej i mieszańców tej rasy zobowiązani będą do poddania ich szkoleniu na posłuszeństwo. Ma to zmniejszyć ryzyko niekontrolowanych i agresywnych zachowań u zwierzęcia.

Ubezpieczenie OC
Posiadacze psów rasy agresywnej i mieszańców tej rasy będą zmuszeni do zawierania umów ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przez psa. Ułatwi to pokrzywdzonemu uzyskanie rekompensaty w razie pogryzienia. Dokument potwierdzający zawarcie ubezpieczenia właściciel będzie obowiązany okazać na prośbę policji, straży gminnej lub upoważnionego pracownika urzędu gminy.

Źródło: Centrum Informacyjne Rządu

Takie jest prawo ale wydaje mi sie ze realizacja jego jest daleko daleko.... i musze sie przyznac ze posiadam Tosa Inu nie nie mam pozolenia a nawet nikt z gminy mnie nie odwiedzil z zapytaniem czy takie posiadam ..

<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>
Magdalena Macios
03-16-2010, 07:09 PM #11

aa sprobuj jeszcze zglaszac to policji a nie dzielnicowemu i prosic o reakcjie chocby mieli przyjechac i 2 godziny po fakcie .

Obecnie wymagane jest zezwolenie na hodowlę psów rasy uznawanej za agresywną, projekt przewiduje obowiązek uzyskania takiego zezwolenia również dla psów mieszańców rasy niebezpiecznej - czyli w typie. Uznano bowiem, że takie psy także stanowią ogromne zagrożenie, a w szczególności psy, które krzyżuje się specjalnie w celu uzyskania osobnika bardziej niebezpiecznego.

Smycz i kaganiec
Przewidywane jest wprowadzenie na terenie miast obowiązku wyprowadzania psów w kagańcu lub na smyczy. W wypadku psów należących do ras agresywnych ma być wymagany zarówno kaganiec jak i smycz. Ma to zapobiec wypadkom spowodowanym przez psy puszczane luzem przez właścicieli. Niezastosowanie się do tego obowiązku miałoby powodować nałożenie kary na właściciela psa.

Ogrodzenie obowiązkowe
Projekt ustawy przewiduje obowiazek przygotowania nieruchomości przez właścicieli ras niebezpiecznych. Konieczne będzie ogrodzenie i odpowiednie oznaczenie nieruchomości na której znajduje się agresywny pies. Tutaj również przewidywana jest grzywna za naruszenie tego obowiązku.

Opinia psychologa
Przed uzyskaniem pozwolenia konieczne będzie by właściciel poddał się badaniom psychologicznym. Powinien uzyskać zaświadczenie od psychologa stwierdzające, że nie ma on cech osobowości, które mogłyby spowodować złe „wychowanie” psa. Konieczne będzie także odpowiednie zaświadczenie od komendanta powiatowego policji.
Szkolenie psa
Posiadacze psów rasy agresywnej i mieszańców tej rasy zobowiązani będą do poddania ich szkoleniu na posłuszeństwo. Ma to zmniejszyć ryzyko niekontrolowanych i agresywnych zachowań u zwierzęcia.

Ubezpieczenie OC
Posiadacze psów rasy agresywnej i mieszańców tej rasy będą zmuszeni do zawierania umów ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przez psa. Ułatwi to pokrzywdzonemu uzyskanie rekompensaty w razie pogryzienia. Dokument potwierdzający zawarcie ubezpieczenia właściciel będzie obowiązany okazać na prośbę policji, straży gminnej lub upoważnionego pracownika urzędu gminy.

Źródło: Centrum Informacyjne Rządu

Takie jest prawo ale wydaje mi sie ze realizacja jego jest daleko daleko.... i musze sie przyznac ze posiadam Tosa Inu nie nie mam pozolenia a nawet nikt z gminy mnie nie odwiedzil z zapytaniem czy takie posiadam ..


<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>

maku

Senior Member

262
03-16-2010, 07:34 PM #12
Zapewnij im tyle innej pracy żeby im się już nie chciało.
Trzymasz typowo pracujące psy w kojcu i dziwisz się że znajdują sobie zajęcie gdy je w końcu wypuścisz. Jak nie będą mogły przeskoczyć przez płot to się podkopią. Bo je po prostu „roznosi” energia. Takie psy muszą mieć soją pracę-zadanie inaczej wymyślą ją sobie same. Zamiast w wymyślne ogrodzenie proponowałbym zainwestowanie w porządnego szkoleniowca który popracuje z Tobą i z psami.

<t></t>
maku
03-16-2010, 07:34 PM #12

Zapewnij im tyle innej pracy żeby im się już nie chciało.
Trzymasz typowo pracujące psy w kojcu i dziwisz się że znajdują sobie zajęcie gdy je w końcu wypuścisz. Jak nie będą mogły przeskoczyć przez płot to się podkopią. Bo je po prostu „roznosi” energia. Takie psy muszą mieć soją pracę-zadanie inaczej wymyślą ją sobie same. Zamiast w wymyślne ogrodzenie proponowałbym zainwestowanie w porządnego szkoleniowca który popracuje z Tobą i z psami.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-16-2010, 08:05 PM #13
Zohara, dzieki Big Grin ja z dzielnicowym nie rozmawiam, nie ma to sensu. Zastanawiam sie, czy powinien w ogole pracowac jako policjant..pasowałby raczej do piekarni...jak nagany nie wystarcza to moze i tak sie stanie.
Dzieki organizacji pozarzadowej wypracowalam sobie idealna sytuacje, bo zadne moje wezwanie / na posterunek gminny nie dzwonie/ nie moze byc zbagatelizowane. I policjanci od pewnego czasu staraja sie pomagac jak moga. Big Grin

Tyle, ze te psy to problem wsi, i problem moich znajomych, ktorzy chca cos z tym zrobic. Ja w tej chwil walcze na dwoch innych frontach, wiec niech zainteresowani zajma sie wlasnym! Big Grin
Ze swojej strony przeprowadzilam kilkukrotne rozmowy z wlascicielami psow, bezskuteczne.
No, ale znajomych wspieram duchowo!!!! Wazne jest, zeby pomoc ludziom ,a psom nie zaszkodzic...stad tez ewent. rady moje musza tez byc ostrozne..

<t></t>
Lutejaxx
03-16-2010, 08:05 PM #13

Zohara, dzieki Big Grin ja z dzielnicowym nie rozmawiam, nie ma to sensu. Zastanawiam sie, czy powinien w ogole pracowac jako policjant..pasowałby raczej do piekarni...jak nagany nie wystarcza to moze i tak sie stanie.
Dzieki organizacji pozarzadowej wypracowalam sobie idealna sytuacje, bo zadne moje wezwanie / na posterunek gminny nie dzwonie/ nie moze byc zbagatelizowane. I policjanci od pewnego czasu staraja sie pomagac jak moga. Big Grin

Tyle, ze te psy to problem wsi, i problem moich znajomych, ktorzy chca cos z tym zrobic. Ja w tej chwil walcze na dwoch innych frontach, wiec niech zainteresowani zajma sie wlasnym! Big Grin
Ze swojej strony przeprowadzilam kilkukrotne rozmowy z wlascicielami psow, bezskuteczne.
No, ale znajomych wspieram duchowo!!!! Wazne jest, zeby pomoc ludziom ,a psom nie zaszkodzic...stad tez ewent. rady moje musza tez byc ostrozne..


<t></t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
03-16-2010, 08:34 PM #14
maku Zamiast w wymyślne ogrodzenie proponowałbym zainwestowanie w porządnego szkoleniowca który popracuje z Tobą i z psami.
Zgadzam się z Tobą, że wyspacerowanie / wybawienie / "wymęczenie" nauką czy pracą (albo raczej "pracą" w dzisiejszym świecie) to podstawa. Niezapewnienie psu potrzebnej dawki ruchu i interakcji i dziwienie się, że wariuje i marzy o wyrwaniu się na wolność i przygodach nie jest mądre. Ale też życie nie jest idealne, nie zawsze człowiek może poświęcić cały czas zwierzęciu. Ileś czasu z nim spędzi (i dobrze, jeśli jest to czas "dobrej jakości"), ale ileś zwierzę będzie samo, czy tam z towarzyszami. I wtedy im bezpieczniej, tym lepiej (bezpieczniej - tu: w obrębie ogrodzenia). I IMHO lepiej na większym terenie, choćby i z pastuchem, niż w kojcu czy przymusowo w domu.

Spacerów, zabaw, nauki, interakcji płot oczywiście nie zastępuje.

Kiedyś mieliśmy jamniczkę. Jej samodzielne spacery nie ciągnęły. Niby instynkt łowcy miała, ale jakoś nie wpadła na to, że do lasu czy na łąki mogłaby się wybrać sama. Na szczęście... Wyszkolona to ona za bardzo nie była... Jeśli ktoś kogoś szkolił, to raczej ona ludzi Wink I to nie był jamnik-baleron! Dożyła pełnoletniości szczupła. I z przerostem lewej komory (duża dawka ruchu). Za to z corgisią jest zupełnie inna historia... Oj, trzeba się nieźle nastarać, żeby zapewnić jej tyle zadań, ile jej potrzeba - tu jest chyba podobieństwo do tamtych problematycznych terierów. Jak się nie zapewni, zaczyna sama szukać. A jest całkiem niezależna, chętnie gdzieś powędruje pozwiedzać; niby tylko w zasięgu wzroku, ale to dużo za dużo... W przeciwieństwie do jamniczki jest "edukowana", od psiego przedszkola po lekcje ze szkoleniowcem (to teraz, w ramach doszkalania, poprawiania więzi, urozmaicenia życia). Cech wrodzonych się nie przeskoczy tak łatwo.

A ograniczenie zwierzęciu możliwości robienia tego, czego robić nie powinno, to jeszcze nie tragedia. Anglosasi mówią na to "management", zarządzanie brzmi niestety dziwacznie w tym kontekście. Może jakieś inne określenie, lepiej pasujące.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
03-16-2010, 08:34 PM #14

maku Zamiast w wymyślne ogrodzenie proponowałbym zainwestowanie w porządnego szkoleniowca który popracuje z Tobą i z psami.
Zgadzam się z Tobą, że wyspacerowanie / wybawienie / "wymęczenie" nauką czy pracą (albo raczej "pracą" w dzisiejszym świecie) to podstawa. Niezapewnienie psu potrzebnej dawki ruchu i interakcji i dziwienie się, że wariuje i marzy o wyrwaniu się na wolność i przygodach nie jest mądre. Ale też życie nie jest idealne, nie zawsze człowiek może poświęcić cały czas zwierzęciu. Ileś czasu z nim spędzi (i dobrze, jeśli jest to czas "dobrej jakości"), ale ileś zwierzę będzie samo, czy tam z towarzyszami. I wtedy im bezpieczniej, tym lepiej (bezpieczniej - tu: w obrębie ogrodzenia). I IMHO lepiej na większym terenie, choćby i z pastuchem, niż w kojcu czy przymusowo w domu.

Spacerów, zabaw, nauki, interakcji płot oczywiście nie zastępuje.

Kiedyś mieliśmy jamniczkę. Jej samodzielne spacery nie ciągnęły. Niby instynkt łowcy miała, ale jakoś nie wpadła na to, że do lasu czy na łąki mogłaby się wybrać sama. Na szczęście... Wyszkolona to ona za bardzo nie była... Jeśli ktoś kogoś szkolił, to raczej ona ludzi Wink I to nie był jamnik-baleron! Dożyła pełnoletniości szczupła. I z przerostem lewej komory (duża dawka ruchu). Za to z corgisią jest zupełnie inna historia... Oj, trzeba się nieźle nastarać, żeby zapewnić jej tyle zadań, ile jej potrzeba - tu jest chyba podobieństwo do tamtych problematycznych terierów. Jak się nie zapewni, zaczyna sama szukać. A jest całkiem niezależna, chętnie gdzieś powędruje pozwiedzać; niby tylko w zasięgu wzroku, ale to dużo za dużo... W przeciwieństwie do jamniczki jest "edukowana", od psiego przedszkola po lekcje ze szkoleniowcem (to teraz, w ramach doszkalania, poprawiania więzi, urozmaicenia życia). Cech wrodzonych się nie przeskoczy tak łatwo.

A ograniczenie zwierzęciu możliwości robienia tego, czego robić nie powinno, to jeszcze nie tragedia. Anglosasi mówią na to "management", zarządzanie brzmi niestety dziwacznie w tym kontekście. Może jakieś inne określenie, lepiej pasujące.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-16-2010, 09:01 PM #15
Maku to nie jest tak że one są zamknięte w kojcu cały czas. Gdyby się nie gryzły z innym psem którego mamy to byłyby cały dzień na podwórzu nie zamykane. Woli wyjaśnienia - mamy 3 teriery i dwa biegają razem a jeden musi być w tym czasie zamknięty bo się gryzą i tak na zmianę co kilka godzin żeby mogły się wybiegać, załatwić.
Wiem że mogą mieć za mało ruchu (pół hektara podwórka + to co codziennie zafundują sobie poza podwórkiem) ale niestety nie mam aż tyle czasu i pieniędzy żeby poświęcić psom na szkolenie :roll:
Raczej każdą wolną chwilę poświęcam 3 koniom i pracy jaką mam w stajni. Czasem zabieram je- psy na spacery, czasem biegną w terenie za końmi (teraz tego nie praktykuję bo dzika zwierzyna niedługo zacznie się kocić -zające, sarny) a są to psy myśliwskie...
Moim zdaniem mają lepiej mogąc pobiegać tyle ile mogą niż być zamknięte np w schronisku...
Raczej nie jestem z tych co to jak pies jest problemem to go uśpić albo do schroniska.
Mam problem i szukam rozwiązania.
Pastuch przed ogrodzeniem też myślałam ale co zrobić jak pies wskakuje bezpośrednio na bramę?
Dobry byłby pomysł Doroty z tym ukosowaniem na ogrodzeniu- może to by wystarczyło.

<t></t>
Ewa Polak
03-16-2010, 09:01 PM #15

Maku to nie jest tak że one są zamknięte w kojcu cały czas. Gdyby się nie gryzły z innym psem którego mamy to byłyby cały dzień na podwórzu nie zamykane. Woli wyjaśnienia - mamy 3 teriery i dwa biegają razem a jeden musi być w tym czasie zamknięty bo się gryzą i tak na zmianę co kilka godzin żeby mogły się wybiegać, załatwić.
Wiem że mogą mieć za mało ruchu (pół hektara podwórka + to co codziennie zafundują sobie poza podwórkiem) ale niestety nie mam aż tyle czasu i pieniędzy żeby poświęcić psom na szkolenie :roll:
Raczej każdą wolną chwilę poświęcam 3 koniom i pracy jaką mam w stajni. Czasem zabieram je- psy na spacery, czasem biegną w terenie za końmi (teraz tego nie praktykuję bo dzika zwierzyna niedługo zacznie się kocić -zające, sarny) a są to psy myśliwskie...
Moim zdaniem mają lepiej mogąc pobiegać tyle ile mogą niż być zamknięte np w schronisku...
Raczej nie jestem z tych co to jak pies jest problemem to go uśpić albo do schroniska.
Mam problem i szukam rozwiązania.
Pastuch przed ogrodzeniem też myślałam ale co zrobić jak pies wskakuje bezpośrednio na bramę?
Dobry byłby pomysł Doroty z tym ukosowaniem na ogrodzeniu- może to by wystarczyło.


<t></t>

Strony (3): 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości