Sztorcowate kopyto! Kłopot czy też nie? [+o nat. werkowaniu]
Sztorcowate kopyto! Kłopot czy też nie? [+o nat. werkowaniu]
Dorotka Bogusz Natomiast może być problem ze znalezieniem wytycznych, którymi posługują się fachowi podkuwacze.Jeżeli chodzi o wytyczne "tradycyjnych" podkuwaczy, to jest na ten temat parę podręczników po polsku http://www.empik.com/pielegnacja-i-podku...me=BoxSale
Zgadzają się natomiast co do tego, że modne w świecie podkuwaczy wysokie piętki nie są naturalne dla konia. Szkoły stricte naturalnezakładają, że kąt ustawienia ścian powinien być uzależniony od kształtu kości kopytowej a nie jednakowy dla wszystkich koni.
A lepsze efekty w leczeniu ropni, ochwatu i chorób trzeszczek osiąga się przy stosowaniu metod naturalnych niż przy kuciu ortopedycznym.
.
Dorotka Bogusz Natomiast może być problem ze znalezieniem wytycznych, którymi posługują się fachowi podkuwacze.Jeżeli chodzi o wytyczne "tradycyjnych" podkuwaczy, to jest na ten temat parę podręczników po polsku http://www.empik.com/pielegnacja-i-podku...me=BoxSale
Zgadzają się natomiast co do tego, że modne w świecie podkuwaczy wysokie piętki nie są naturalne dla konia. Szkoły stricte naturalnezakładają, że kąt ustawienia ścian powinien być uzależniony od kształtu kości kopytowej a nie jednakowy dla wszystkich koni.
A lepsze efekty w leczeniu ropni, ochwatu i chorób trzeszczek osiąga się przy stosowaniu metod naturalnych niż przy kuciu ortopedycznym.
.
Tomekpawwaw - właśnie o tej rozbieżności w sposobie strugania współczesnych podkuwaczy z dostępnymi podręcznikami wspominałam nieco wcześniej w tym temacie. Stary kowal, któremu często pomagałam w pracy strugał kopyta w sposób bardzo zbliżony do tego co jest opisane w tym podręczniku. Właśnie dlatego zaczęłam szukać innych informacji na ten temat.
Cytat:Nie wiem, skąd się wzięło prowadzenie kopyt z wysokimi piętkami, nie ma takich zaleceń w podręcznikach (ciekawe, jak to pogodzić z zasadą kontaktu strzałki z podłożem)
Cytat:Nie wiem, skąd się wzięło prowadzenie kopyt z wysokimi piętkami, nie ma takich zaleceń w podręcznikach (ciekawe, jak to pogodzić z zasadą kontaktu strzałki z podłożem)
Z metod dr.Strasser korzystałem przy leczeniu ochwatu u konia. Z książką też się zapoznałem i nie rozumiem dlaczego twierdzicie że to jest metoda naturalna. Po prostu ta Pani opracowała metodę strugania koni nieco różniącą się od tradycyjnych metod.Ale czy inaczej zaraz musi znaczyć naturalnie. Co do waszych złych opinii o podkuwaczach "tradycyjnych" i wąskich piętkach. Powiem tak zaproście do stajni podkuwacza z wiedzą i doświadczeniem a na pewno takich głupot nie będzie robił. Zła opinia podkuwaczy bierze się stąd że w ramach oszczędności ludzie wołają "samozwańców" bo za konia biorą 30-40zł a potem mają pretensję że kowal kiepski. Dobry podkuwacz kosztuje ale głupot nie robi.
To tak jak byście kupili malucha i mieli pretensje że jest mały.
A moim zdaniem obecnie panuje ogromna moda na "natural" i każdy produkt z tą nazwą lepiej się sprzedaje, ot cała tajemnica. Szkoda bo traci na tym prawdziwa szkoła pracy z koniem metodami naturalnymi.
Jest jeszcze możliwość inna że ja inaczej postrzegam metody "tradycyjne". Bo dla mnie drukowanie dr.Mullera też są tradycyjną metodą, naturalna jest na tyle że naturalnym jest towarzyszyć przy porodzie i przywitać źrebaka.
Książki doktor Strasser polecam nie ze względu na naturalność jej metody ale ze względu na wiedzę na temat budowy i fizjologii kopyta. W mojej okolicy jest problem z zamówieniem wizyty jakiegokolwiek kowala nie mówiąc już o dobrym kowalu. Ale niestety i kowale z papierami po dobrych kursach "robią " kopyta na obcasach. Dla mnie jak zwał tak zwał - czy naturalna szkoła, czy szwedzka, czy staropolska - ważne, że moje konie dobrze się z tym czują. Przy opracowaniu kopyt przez najlepszego kowala w okolicy, z papierami, doświadczeniem i po wielu kursach mój koń kulał po każdych skokach nawet niewielkich i przy zwiększeniu częstotliwości pracy. Obecnie mimo, że wiem iż moja "naturalna" robota nie jest doskonała ( daleko mi do fachowca) zapomniałam o słowie "kulawizna" chociaż konik naprawdę intensywnie pracuje. Dlatego będę się tego trzymać a nie dlatego, że akurat nazywa się to metodą naturalną.
Cytat:po kursach naturalnego werkowania i po dr. Strasser
Cytat:po kursach naturalnego werkowania i po dr. Strasser
Bardzo przepraszam ale ja nigdzie nie napisałam, że ten podkuwacz był kiepskim fachowcem. Wręcz przeciwnie - bardzo się starał, przyglądał postawie konia, werkował indywidualnie i pewno zgodnie z tym czego się nauczył. Ale w końcu jedyne co miał do zaproponowania dla tego konia to podkucie, a tego akurat nie chciałyśmy. I muszę uściślić aby nie było nieporozumień - pisząc mój koń użyłam skrótu myślowego - chodziło mi nie o konia który jest mój w dokładnym tego słowa znaczeniu ale o konia, którego kopytami się zajmuję. A konik jest mojej przyjaciółki.
Zdjęcia wstawię kiedy będę miała trochę czasu ale niestety nie wniosą one zbyt wiele do Twojej wiedzy jak powinno wyglądać kopyto werkowane tym sposobem, ponieważ konie, których kopytami sie zajmuję maja raczej bardzo chore kopyta i daleko im jeszcze do prawidłowej formy. A może być i tak, że nigdy tej prawidłowej formy nie osiągniemy, bo zmiany w kościach kopytowych są już zbyt wielkie
Ja mogę posłużyć sztorcowym kopytkiem. Z lewej strony zdjęcie z czerwca 2009, z prawej - wczorajsze. Koń ma 5,5 roku i od czerwca jest werkowany naturalnie.
wnioskując z Twoich wypowiedzi to jak zrozumiałem zajmujesz się kopytami bez szkolenia na podstawie literatury a podkuwacz po kursach. Skoro robisz to lepiej od niego i po nim koń kuleje a po Twojej pracy nie to śmiem twierdzić że to wyjątkowy partacz. I należy go dla dobra koni wyeliminować z rynku ostrzeż innych.Poza tym gratuluję talentu ja końmi zajmuję się od 10 lat ponad rok pracowałem jako pomoc podkuwacza a mimo wszystko nie podjął bym się werkowania koni. Nawet w mojej stajni końskimi nogami zajmuje się fachowiec.
No kopyto super ale czy ktoś napisze co to znaczy naturalnie? Może napiszę tradycyjne jest to wybranie nożykiem tasakiem wewnętrznych ścian wsporowych, wycięcie strzałki, następnie tasakiem lub cęgami obcięcie rogu kopytowego i tarnikowanie. Z zachowaniem kątów. To tak pokrótce i bardzo mało skomplikowanie poproszę o sposób naturalnego strugania.
Stajenny źle wnioskujesz, mam wystarczające uprawnienia, szkolenia i kursy aby samodzielnie werkować kopyta. Nie wstydzę się tego co robię i podpisuję się na forum własnym imieniem i nazwiskiem. A wnioski wyciągasz takie jakich ja bym nie śmiała ferować.Nie napisałam nigdzie, ze koń kulał po struganiu przez kowala, kulał PO SKOKACH I INTENSYWNEJ PRACY. Nie namawiam nikogo aby rzucił swojego kowala i zaczął swojego konia werkować naturalnie. Myślałam, że szukasz wiedzy ale coś mi się wydaje, że chyba nie o to ci chodzi. Wybacz ale nie mam czasu na jałowe dyskusje. Jeśli na prawdę chcesz zobaczyć jak wygląda takie werkowanie myślę, że znajdziesz w okolicy jakiegoś naturalnego strugacza, który Ci to pokaże.
Już za niedługo rusza na portalu dział poświęcony kopytom. Będzie tam można przeczytać wiele mam nadzieję ciekawych tekstów dotyczących wszystkiego, co o kopytach powinien każdy koniarz wiedzieć. Będą też materiały fotograficzne, a także filmowe.
Póki co polecam "Prawdziwy świat koni" Jaime Jacksona (wyd. Galaktyka 2003) jest tam m. innymi rozdział: -Naturalny Sposób Pielęgnacji Kopyt - i wiele innych bardzo ciekawych rozdziałów.
Wysokie piętki wzięły się może z podręczników jeździeckich, z tego co pamiętam w Paalmanie jest napisane, że skoro koń chodzi od piętki to musi miec tę piętkę obudowaną... Ale z drugiej strony nie posądzam większości kowali o czytanie akurat tego typu książek.
Fakt faktem wysokie piętale są obecnie hodowane przez zdecydowaną większość kowali :/ Pisałam nie wiem czy tu czy gdzie indziej o starym kowalu spod Wrocławia, który już obecnie jest na emeryturze(albo nie żyje), który robił kopyta naprawdę niewiele inaczej niż w modelu naturalnym. I był zdecydowanym ewenementem wtedy we Wrocku, młodsi kowale jak sie im o nim wspominało, mówili że to stara szkoła już nieaktulna, teraz jest nowa wiedza i tak sie kopyt nie robi. Ta nowa wiedza oznacza wyżynanie żywej podeszwy w dużym stopniu, zostawianie wielkich piętek, zostawianie za długich ścian, za długiego pazura itd. Jak czytam czasem artykuły naukowe dotyczące kucia i pracy kowalskiej to mam wrażenie, że to jak ja strugam jest dokładnym przeciwieństwem tego co jest w nich opisane. Choć artykuły też są różne i kowale też są różni, znalazłam ostatnio fajną publikację kowala sportowego opisującego jak przestawia konie np kończące kariere na bose i robi to sensownie. Ale generalny kierunek w jakim zmierza obecnie kowalstwo mnie trochę przeraża :roll:
PS Termin naturalna pielęgnacja kopyt oznacza struganie, które ma nasladować ścieranie się rogu kopyt dzikich koni czy koni żyjących w chowie bezstajennym. W naturalnej pilęgnacji kopyt dba się nie tylko o samo werkowanie, ale także o żywienie i zapewnienie odpowiedniej ilosci ruchu po zróżnicowanym podłożu. Jeśli konie mają dośc ruchu nie trzeba ich strugać wcale(albo jak zimą jest twardo i konie sobie same scierają tyle rogu ile trzeba), ale domowe konie mają ruchu zazwyczaj za mało, wtedy się struga, czesto i po trochę tak by naśladować to co się dzieje w kopytach dzikich koni. Termin 'naturalny' może nie jest do końca trafiony, ale że modny ostatnimi czasy, to strugacze go pewnie trochę marketingowo wykorzystali Dla mnie nazwa ma najmniejsze znaczenie. Ja tak strugam i jestem zadowolona z efektów, a nazwą niech się martwią jej stwórcy.
Najpierw podziękuję Ani za wytłumaczenie co to jest werkowanie naturalne bo przez dwie strony tekstu nikt mi tego nie potrafił wytłumaczyć. Choć jestem mocno zaskoczony Waszymi doświadczeniami z podkuwaczami tradycyjnymi, ale być może mam szczęście do kowali. Bo mój ani nie wybiera za dużo kopyta ani nie robi wysokich piętek i pazura też sztucznie nie wydłuża.
A co do pani Doroty i mojego złego rozumienia to może przytoczę Pani cytat:"Przy opracowaniu kopyt przez najlepszego kowala w okolicy, z papierami, doświadczeniem i po wielu kursach mój koń kulał po każdych skokach nawet niewielkich i przy zwiększeniu częstotliwości pracy. Obecnie mimo, że wiem iż moja "naturalna" robota nie jest doskonała ( daleko mi do fachowca) zapomniałam o słowie "kulawizna" chociaż konik naprawdę intensywnie pracuje."
Może źle wnioskuję ale wydaję mi się że jasno napisała Pani że po opracowaniu kopyt... koń kulał, a po Pani robocie gdzie zaznacza Pani że nie jest fachowcem koń o kulawiźnie zapomniał.Zawsze staram się czytać tekst ze zrozumieniem i powiem szczerze,że ciężko mi go zrozumieć inaczej. A co do jałowej dyskusji nie była by taką gdyby wytłumaczyła Pani różnicę w werkowaniu. Na szczęście zrobiła to pani Ania i teraz ja i inni będą mogli zrozumieć naturalne struganie.