Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Klinika - okulistyka. Polska, czy Niemcy?... a może w domu?

Klinika - okulistyka. Polska, czy Niemcy?... a może w domu?

Klinika - okulistyka. Polska, czy Niemcy?... a może w domu?

Strony (3): Wstecz 1 2 3
Gaga

Posting Freak

1,127
03-20-2009, 01:27 PM #31
Kilka nowych wieści... pisać? e napiszę, bo mi lepiej "w człowieka":
1. Kara już zupełnie spokojna przy podawaniu leków , daję radę sama , ona stoi grzecznie i tylko miny robi :-) i dobrze bo...
2. ...czeka nas jeszcze dobre 3 tygodnie zakrapiania i
3. ... możliwe, że skończy się na farmacji, ale to już czas pokaże

Histopatologia czysta, tj. nie ma zmian nowotworowych Big Grin Big Grin Big Grin Guzek to wynik przewlekłego zapalenia spojówki Confusedhock: Confusedhock: a ja nie widziałam nic no i mam do siebie pretensje... :evil:
Podsumowując za kolejne 3 tygodnie podawania leków okaże się czy operacja jest konieczna
Operację , właściwie zabieg usunięcia zmiany / lub (w zależności od działania leków) trzeciej powieki w całości - można zrobić w domu :-) ale ja szczerze pisząc liczę trochę na to, że obejdzie się bez tego :?

Tak, czy inaczej powiem jedno: UFF
aa i dodam - że głupia jestem. Następnym razem obiecuję panikować, jeśli koń będzie miał dziwną ropę w oku, nawet jeśli oko i okolica nie są spuchnięte, itp.!! I szczerze radzę Wam wszystkim - w razie jakichkolwiek wątpliwości - lepiej brać weterynarza od razu, niż przeżywać to, co ja przez ostatnie 2 tygodnie...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-20-2009, 01:27 PM #31

Kilka nowych wieści... pisać? e napiszę, bo mi lepiej "w człowieka":
1. Kara już zupełnie spokojna przy podawaniu leków , daję radę sama , ona stoi grzecznie i tylko miny robi :-) i dobrze bo...
2. ...czeka nas jeszcze dobre 3 tygodnie zakrapiania i
3. ... możliwe, że skończy się na farmacji, ale to już czas pokaże

Histopatologia czysta, tj. nie ma zmian nowotworowych Big Grin Big Grin Big Grin Guzek to wynik przewlekłego zapalenia spojówki Confusedhock: Confusedhock: a ja nie widziałam nic no i mam do siebie pretensje... :evil:
Podsumowując za kolejne 3 tygodnie podawania leków okaże się czy operacja jest konieczna
Operację , właściwie zabieg usunięcia zmiany / lub (w zależności od działania leków) trzeciej powieki w całości - można zrobić w domu :-) ale ja szczerze pisząc liczę trochę na to, że obejdzie się bez tego :?

Tak, czy inaczej powiem jedno: UFF
aa i dodam - że głupia jestem. Następnym razem obiecuję panikować, jeśli koń będzie miał dziwną ropę w oku, nawet jeśli oko i okolica nie są spuchnięte, itp.!! I szczerze radzę Wam wszystkim - w razie jakichkolwiek wątpliwości - lepiej brać weterynarza od razu, niż przeżywać to, co ja przez ostatnie 2 tygodnie...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
03-20-2009, 02:00 PM #32
Super!!! No to trzymamy mocno kciuki, żeby obeszło się bez leczenia operacyjnego. [Obrazek: 021_nurse.gif]

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
03-20-2009, 02:00 PM #32

Super!!! No to trzymamy mocno kciuki, żeby obeszło się bez leczenia operacyjnego. [Obrazek: 021_nurse.gif]


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Joanna Misztela

Member

181
03-20-2009, 06:50 PM #33
bardzo sie ciesze. Kara widzialam i mam przeczucie ze szyybciutko wroci do zdrowa czego oczywiscie zyczymy . i sciskamy nadal za to kciuki Big Grin

<t></t>
Joanna Misztela
03-20-2009, 06:50 PM #33

bardzo sie ciesze. Kara widzialam i mam przeczucie ze szyybciutko wroci do zdrowa czego oczywiscie zyczymy . i sciskamy nadal za to kciuki Big Grin


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
04-22-2009, 06:53 AM #34
Dobre wieści z "frontu" Kara wraca do zdrowia :-)
Konieczność leczenia operacyjnego wykluczona - leki działają

Czekają nas jeszcze 3 kolejne tygodnie zakrapiania, ale teraz już na pastwisku można podawać :-) Kara przyzwyczaiła się do zabiegów :-)

Guzek wchłonął się całkowicie. Brak stanu zapalnego, wszystko, co było straszne, czerwone, spuchnięte - zniknęło Big Grin Pozostał lekki bliznowiec - stąd potrzeba dalszego leczenia "osłonowego". Później stan trzeba będzie kontrolować i bardziej dbać o to oko (przemywać) ale najważniejsze, że koniś zdrowieje Smile

Jedyny minus - wczorajsza kontrola na dudce :-( Kara stała spokojnie co porawda, ale każda próba całkowitego wyciągnięcia trzeciej powieki (w nieczuleniu miejscowym) skutkowała lekkim rzuceniem głową. Baliśmy się o to, aby nie uszkodzić delikatnego wszak oka i trzeba było zastosować środki przymusu bezpośredniego ;-(
In plus - udało mi się założyć dudę bez odsadzania , co już jest dużym sukcesem ;-) nawet nasz nadworny miewa z tym problem Undecided

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
04-22-2009, 06:53 AM #34

Dobre wieści z "frontu" Kara wraca do zdrowia :-)
Konieczność leczenia operacyjnego wykluczona - leki działają

Czekają nas jeszcze 3 kolejne tygodnie zakrapiania, ale teraz już na pastwisku można podawać :-) Kara przyzwyczaiła się do zabiegów :-)

Guzek wchłonął się całkowicie. Brak stanu zapalnego, wszystko, co było straszne, czerwone, spuchnięte - zniknęło Big Grin Pozostał lekki bliznowiec - stąd potrzeba dalszego leczenia "osłonowego". Później stan trzeba będzie kontrolować i bardziej dbać o to oko (przemywać) ale najważniejsze, że koniś zdrowieje Smile

Jedyny minus - wczorajsza kontrola na dudce :-( Kara stała spokojnie co porawda, ale każda próba całkowitego wyciągnięcia trzeciej powieki (w nieczuleniu miejscowym) skutkowała lekkim rzuceniem głową. Baliśmy się o to, aby nie uszkodzić delikatnego wszak oka i trzeba było zastosować środki przymusu bezpośredniego ;-(
In plus - udało mi się założyć dudę bez odsadzania , co już jest dużym sukcesem ;-) nawet nasz nadworny miewa z tym problem Undecided


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

branka

Posting Freak

2,096
06-14-2009, 05:08 PM #35
Gosia jaką ty masz technike na kropienie oczu?
Bo moja konia ma jakąś alergie i spuchnięte, zaropiałe oczy, dzisiaj jej kropiłam(odkąd jest 24h na dobe na dworze, to takie zabiegi jej nie straszne, teraz to pewnie i dożylne zastrzyki nie byłyby problemem Smile ) i połowe rozlałam wkoło oka, bo nie mogłam sobie wypracowac dobrej techniki - jak próbowałam otworzyć oko jedną ręka i druga zakropić to podnosiła za wysoko głowę, a nie chciałam jej wiązać, a jak próbowałam pryskać z odległości kilku cm w otwarte oko, to ciężko było mi trafić. Jak to zrobić by było ok? :?
Chociaż może wezmę od dr Kiełbowicza jakąś maść - tylko że nie bardzo wiem co to, ma tak co roku w okolicach lipca, w tym roku już teraz się zacżęło, może to coś kwitnie co ją uczula, albo jakieś muchy takie sie pojawiły, nie wiem. Była w dzień na wbiegu w masce przeciw owadom, ale nie będzie tak chodzić całą dobę, bo to jest z materiału syntetycznego i może ją odparzyć Sad Tyle dobrze, ze najwieksze muchy są w środku dnia, a wtedy jak jest bardzo ciepło to konie sie chowają w stajni i tam ich nic nie gryzie.

<t></t>
branka
06-14-2009, 05:08 PM #35

Gosia jaką ty masz technike na kropienie oczu?
Bo moja konia ma jakąś alergie i spuchnięte, zaropiałe oczy, dzisiaj jej kropiłam(odkąd jest 24h na dobe na dworze, to takie zabiegi jej nie straszne, teraz to pewnie i dożylne zastrzyki nie byłyby problemem Smile ) i połowe rozlałam wkoło oka, bo nie mogłam sobie wypracowac dobrej techniki - jak próbowałam otworzyć oko jedną ręka i druga zakropić to podnosiła za wysoko głowę, a nie chciałam jej wiązać, a jak próbowałam pryskać z odległości kilku cm w otwarte oko, to ciężko było mi trafić. Jak to zrobić by było ok? :?
Chociaż może wezmę od dr Kiełbowicza jakąś maść - tylko że nie bardzo wiem co to, ma tak co roku w okolicach lipca, w tym roku już teraz się zacżęło, może to coś kwitnie co ją uczula, albo jakieś muchy takie sie pojawiły, nie wiem. Była w dzień na wbiegu w masce przeciw owadom, ale nie będzie tak chodzić całą dobę, bo to jest z materiału syntetycznego i może ją odparzyć Sad Tyle dobrze, ze najwieksze muchy są w środku dnia, a wtedy jak jest bardzo ciepło to konie sie chowają w stajni i tam ich nic nie gryzie.


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
06-15-2009, 06:59 AM #36
Aniu przerobiłam "sto pięćdziesiąt" technik zakrapiania z moim histerykiem. Na początku koń w kantarze, uwiąz na szyi, kładłam rękę na oku i czekałam, aż to zaakceptuje. Wet kazał zamykać delikatnie oko i odchylać powiekę - i kropić. Jakiśczas działało, ale przestało... Kolejna "działająca" metoda to - początek podobnie - ręka koło oka i czekanie na akceptację, druga ręka koło oka i znów czekanie - pierwsza lekko odchylała dolną powiekę, druga z kroplami zakrapiała. Oczywiście na początku, kiedy koń rzycał łbem, etc - połowa kropli lądowała wszędzie wokół, ale te dwie "przykazane" przez weta w końcu właziły jakoś do środka ;-) Kolejny sposób , to uwiąz na ziemi pod stopą - lekko ograniczało to ruchy łba do góry, jednocześnie koń nie mógł się odsadzić (tj uwiąz łatwo było zwolnić spod stopy). Nie wiem co na to przepisy BHP, ale działało... Po kilku - kilkunastu dniach Kara już bez problemu przyjmowała zakrapianie - nawet na pastwisku, chociaż nie powiem aby robiła to z entuzjazmem ;-)
Odradzam "strzelanie" kropelkami w oko - to nie jest fajne dla konia. Też próbowałam tego sposobu i nie wyszło... Najlepiej na spokojnie - początkowo zakropienie zajmowało mi dobrą godzinę (szczególnie "fajnie" było rano, przed pracą Undecided) później coraz mniej, aż na końcu 5 sekund i po strachu...
Jeśli mi sie uda i będę pamiętać - zrobię jakieś zdjęcie "uchwytu koniowatego oka" i wstawię - bo takie teoretyczne opowiadanie nie obrazuje tak na prawdę sprawy ;-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
06-15-2009, 06:59 AM #36

Aniu przerobiłam "sto pięćdziesiąt" technik zakrapiania z moim histerykiem. Na początku koń w kantarze, uwiąz na szyi, kładłam rękę na oku i czekałam, aż to zaakceptuje. Wet kazał zamykać delikatnie oko i odchylać powiekę - i kropić. Jakiśczas działało, ale przestało... Kolejna "działająca" metoda to - początek podobnie - ręka koło oka i czekanie na akceptację, druga ręka koło oka i znów czekanie - pierwsza lekko odchylała dolną powiekę, druga z kroplami zakrapiała. Oczywiście na początku, kiedy koń rzycał łbem, etc - połowa kropli lądowała wszędzie wokół, ale te dwie "przykazane" przez weta w końcu właziły jakoś do środka ;-) Kolejny sposób , to uwiąz na ziemi pod stopą - lekko ograniczało to ruchy łba do góry, jednocześnie koń nie mógł się odsadzić (tj uwiąz łatwo było zwolnić spod stopy). Nie wiem co na to przepisy BHP, ale działało... Po kilku - kilkunastu dniach Kara już bez problemu przyjmowała zakrapianie - nawet na pastwisku, chociaż nie powiem aby robiła to z entuzjazmem ;-)
Odradzam "strzelanie" kropelkami w oko - to nie jest fajne dla konia. Też próbowałam tego sposobu i nie wyszło... Najlepiej na spokojnie - początkowo zakropienie zajmowało mi dobrą godzinę (szczególnie "fajnie" było rano, przed pracą Undecided) później coraz mniej, aż na końcu 5 sekund i po strachu...
Jeśli mi sie uda i będę pamiętać - zrobię jakieś zdjęcie "uchwytu koniowatego oka" i wstawię - bo takie teoretyczne opowiadanie nie obrazuje tak na prawdę sprawy ;-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

branka

Posting Freak

2,096
06-15-2009, 09:55 AM #37
Wiesz moja najgorzej, że ma te oczy mocno puchniete więc ciężko rozchylic powieki, no i ją te oczy na pewno bolą. Ale jak jej to nie przejdzie to będę jakos sobie z tym próbować radzić. Całe szczęście, że ona jest tak grzeczna i spokojna, to w miarę można próbować różnych dziwnych rzeczy weterynaryjnych Wink Zauważyłam w ogóle że odkąd bawiłam się w 'dokuczanie jej' ciagając ją za uszy czy 'tarmosząc' pyszczek(oczywiście nie tak zeby ją to bolało) to pozwala sie po całej głowie dotykac i ma wszystko w d... Big Grin Chyba ją nieświadomie odczuliłam.

<t></t>
branka
06-15-2009, 09:55 AM #37

Wiesz moja najgorzej, że ma te oczy mocno puchniete więc ciężko rozchylic powieki, no i ją te oczy na pewno bolą. Ale jak jej to nie przejdzie to będę jakos sobie z tym próbować radzić. Całe szczęście, że ona jest tak grzeczna i spokojna, to w miarę można próbować różnych dziwnych rzeczy weterynaryjnych Wink Zauważyłam w ogóle że odkąd bawiłam się w 'dokuczanie jej' ciagając ją za uszy czy 'tarmosząc' pyszczek(oczywiście nie tak zeby ją to bolało) to pozwala sie po całej głowie dotykac i ma wszystko w d... Big Grin Chyba ją nieświadomie odczuliłam.


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
06-15-2009, 10:06 AM #38
czekaj, bo odchyla się tylko dolną powiekę
Kara diablica też miała podpuchnięte to popsute oko...
zrobię zdjęcia, lub lepiej - filmik - i postaram się wstawić :-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
06-15-2009, 10:06 AM #38

czekaj, bo odchyla się tylko dolną powiekę
Kara diablica też miała podpuchnięte to popsute oko...
zrobię zdjęcia, lub lepiej - filmik - i postaram się wstawić :-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
06-16-2009, 06:01 AM #39
Aniu, ponieważ mam wątpliwości co do przestrzegania przepisów BHP przy zakrapianiu oka Karej - wysyłam Ci linki do filmików na PW :-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
06-16-2009, 06:01 AM #39

Aniu, ponieważ mam wątpliwości co do przestrzegania przepisów BHP przy zakrapianiu oka Karej - wysyłam Ci linki do filmików na PW :-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Strony (3): Wstecz 1 2 3
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 12 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 12 gości