Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)
Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)
...najwyraźniej 8)
możesz mieć treningi z kimch chcesz... to twoja prywatna sprawa, napewno jednak nie był to autoryzowany instruktor czy doświadczony naturals
jest tu bardzo dużo osób - "początkujących" naturalsów, poszukujących rad i wskazówek i uważam że nalaży im podawać rzetelne informacje...stąd moje "sprostowanie"
SylwiaodMargot . , napewno jednak nie był to autoryzowany instruktor czy doświadczony naturals
uważam że nalaży im podawać rzetelne informacje...stąd moje "sprostowanie"
Promyl
(zmniejszyłam zdjęcie, żeby nie rozjeżdżało forum, klikniecie w miniaturkę przekieruje do pełnego formatu. Teolinek)
k (kantarek z wodzami po bokach)
SylwiaodMargot . , napewno jednak nie był to autoryzowany instruktor czy doświadczony naturals
uważam że nalaży im podawać rzetelne informacje...stąd moje "sprostowanie"
Promyl
(zmniejszyłam zdjęcie, żeby nie rozjeżdżało forum, klikniecie w miniaturkę przekieruje do pełnego formatu. Teolinek)
k (kantarek z wodzami po bokach)
guli niz kantara sznurkowego, który dla prawidłowego działania winien byc zapięty ciasno, a każdym węzłem uciska określony punkt , nawet bez poruszania liną.
guli niz kantara sznurkowego, który dla prawidłowego działania winien byc zapięty ciasno, a każdym węzłem uciska określony punkt , nawet bez poruszania liną.
SylwiaodMargot absolutna nieprawda hock: jest dokładnie odwrotnie :mrgreen: kantar sznurkowy działa tym ostrzej im luźniej jest zawiązany.
SylwiaodMargot absolutna nieprawda hock: jest dokładnie odwrotnie :mrgreen: kantar sznurkowy działa tym ostrzej im luźniej jest zawiązany.
guli I zwykły kantar i uwiąz przełozony przez potylicę, uczy ustępowania od nacisku.
Sznurkowy ma ostrzejsze narzędzia przymusu.
Mam obydwa, próbowałam jednego i drugiego , więc nie można zarzucic mi stronniczości :wink:
guli I zwykły kantar i uwiąz przełozony przez potylicę, uczy ustępowania od nacisku.
Sznurkowy ma ostrzejsze narzędzia przymusu.
Mam obydwa, próbowałam jednego i drugiego , więc nie można zarzucic mi stronniczości :wink:
uchyliłam sie od odpowiedzi na twój post, ponieważ nie mam ochoty na dyskusję z tobą :wink: pozostawiam to pasjonatom...mam nadzieję, że się nie obrazisz guli :wink:
liczę na to, że twoje ewentualne wątpliwości co do zasadności mojego postu, rozwieją Teolinek, Remedioss lub inny chętny posiadający talenty pisarskie i cierpliwość której mnie niestety brak :wink:
innymi słowy „błogosławieni ci którzy nie widzieli, a uwierzyli”
z mojej strony eot
SylwiaodMargot innymi słowy „błogosławieni ci którzy nie widzieli, a uwierzyli”
z mojej strony eot
SylwiaodMargot innymi słowy „błogosławieni ci którzy nie widzieli, a uwierzyli”
z mojej strony eot
Dziewczyny ! apeluję o wyhamowanie emocji i dyskusję w bardziej przyjaznym tonie! Na tym forum ma być miło i merytorycznie! I w tej właśnie kolejności!
Pozdrawiam . W.M.
Guli, juz pisalam, powtorzę sie ze cięzko się dyskutuje z kims nastawionym od razu wrogo i na nie
a szkoda, dla całej dyskusji
T.B. dzięki za łopatologię. Ja rzeczywiście nie za bardzo "techniczna" jestem.
-
Dziewczyny, pytanie, czy wy to samo rozumiecie przez te same słowa. Bo co to znaczy "ciasno"/"luźno"? Zależy... Poniższe zdjęcie jest ze strony PNH, czyli chyba założone tak, jak Parelli uważa, że jest ok. Ciasno to czy luźno?
A wracając do tak mocnego zapięcia, że działa cały czas. Guli, jakby kantarek sznurkowy działał cały czas, to jak by się realizowało zasadę wygoda-niewygoda? Byłoby raczej "większa niewygoda - mniejsza niewygoda". Czyli skuteczne odczulanie na działanie kantara (tak jak popukiwanie konia łydką co krok odczula na jej działanie).
A przecież jest odwrotnie, dobrze prowadzone konie są coraz czulsze. Sam ciężar liny, którą poruszymy, powoduje, że w określony sposób reagują. Dzieje się tak, bo kiedy kantar jest założony wystarczająco luźno (bo w żadną stronę przesadzić nie można), to poruszenie liną powoduje poruszenie się wezła na dole (tego dużego, zwanego "fiador"). A następnie zaczyna się poruszać sam kantarek. W zależności od tego, w którą stronę sie działa, jedne linki i supełki zaczynają mocniej przylegać (bo do tej pory działała tylko waga ogłowia), inne odsuwają się, albo przylegają mniej.
Pamiętam, jak Berni Zambail (czterogwiazdkowy insturuktor PNH) dawał zadanie na sprawdzenie, na ile koń jest czuły na działanie kantarka. Człowiek stał przed koniem, lina zwisała w dół, klamra i fiador w pozycji neutralnej. Człowiek trzyma linę daleko od pyska konia (nie tuż pod węzłem). I teraz powoli, jak na walium, zaczyna przesuwać linę w bok. Centymetr po centymetrze. Wystarczy naprawdę kawalątek, żeby zmieniło to ułożenie fiadora i kantarka. Koń rozumiejący działanie kantar, chętnie ustępujący od lekkiego nacisku, reaguje na to od razu - podążeniem w tę stronę co ludzka ręka.
Gdyby kantar był założony ciasno, to koń poczuł by (bo chodzi o czucie, nie o to, żeby koń zobaczył ruch ręką i na niego zareagował) działanie liny (czyli różnicę w nacisku kantarka) dużo później.
-
Z młodymi-surowymi końmi i kantarami taśmowymi nie miałam doczynienia. Ale skoro sie da konie układać zupełnie bez osprzętu, to tym bardziej i na plaskaczu można. Chociaż to pewnie bardzo od metod zależy, od konia, od człowieka...
Natomiast jeśli koń już się nauczył, że "przez nacisk (zwykłego) kantara można przejść", to używałabym sznurkowego. Koń, nawet mały, jest silny - i jak sie włoży w kantar jak w uprząż, to marne ludzkie szanse... A w sznurkowym - póki wszystko idzie gładko, kantarek nie przeszkadza. Za to jakby naprzeć na to, o, to już nie tak miło. Linka to jednak nie to samo co taśma.
Cytat:Należy pamiętać, iż jest to tylko kantar przygotowujący w procesie szkolenia do jazdy z wędzidłem i w sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza nie podpartych solidną wiedzą zwiększa ryzyko utraty kontroli nad koniem. Sam 2 lata temu zapłaciłem cenę kontuzji kolana. Dlatego też szkoła Silversand Naturalhorsemanship w programie Basic 3 a od tego roku i szkoła Parelliego uczy awaryjnego zeskoku w galopie.http://www.hippika.pdm-promo.pl/prasa-kantary.htm
A uczycie się zeskakiwać z konia w galopie?
Cytat:Należy pamiętać, iż jest to tylko kantar przygotowujący w procesie szkolenia do jazdy z wędzidłem i w sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza nie podpartych solidną wiedzą zwiększa ryzyko utraty kontroli nad koniem. Sam 2 lata temu zapłaciłem cenę kontuzji kolana. Dlatego też szkoła Silversand Naturalhorsemanship w programie Basic 3 a od tego roku i szkoła Parelliego uczy awaryjnego zeskoku w galopie.http://www.hippika.pdm-promo.pl/prasa-kantary.htm
guliHadriana Mnie jedna rzecz zastanawia w bitless bridle.
Czy ten bloczek nie sprawia, że jeździec może działać wodzami znacznie mocniej, niż mu się wydaje?
Gdzie Ty widzisz bloczek w tym ogłowiu?
guliHadriana Mnie jedna rzecz zastanawia w bitless bridle.
Czy ten bloczek nie sprawia, że jeździec może działać wodzami znacznie mocniej, niż mu się wydaje?
Gdzie Ty widzisz bloczek w tym ogłowiu?
T.B., przynajmniej co do PNH w artykule jest pewne przekłamanie (albo tylko niezręczność sformułowania). W PNH się co prawda uczy "awaryjnego zsiadania", ale wtedy: najpierw się konia skłania, żeby zwolnił (zgięcie szyi, odangażowanie zadu). Jak koń się zatrzyma, to człowiek zeskakuje i biegnie kawałek do tyłu - żeby głowa konia skierowała w stronę człowieka, a ogon wręcz przeciwnie. Można też zeskoczyć, nie czekając, aż koń się zupełnie zatrzyma - ale w stępie (który będzie niemal w miejscu zresztą - "wodza kontroli" wprowadziła go na małe kółko), nie w galopie.
Z zaliczenia poziomu pierwszego: "20. Awaryjne zsiadanie. Jeździec potrafi zatrzymać konia przez zgięcie szyi ze stępa/kłusa, szybko zsiąść i odwrócić od siebie zad konia poprzez odbiegnięcie do tyłu." Z http://www.parelli-info.waw.pl
(Pamiętam swoją drogą te "kwiatki" z KP, o których wspomina artykuł - cudowny kantarek z pętlą zaciskającą się na chrapach, poskramianie konia przez "spienienie" go... brrr)
Jeżeli chodzi o ustępowanie od nacisku to ja uważam, ze na każdym sprzęcie mozemy tego nauczyć. I nie jestem wrogo nastawiona do kantarów sznurkowych- sama takiego używam, ale uważam, ze to nie sprzet uczy czegokolwiek ale RĘCE które się tym sprzętem posługują. Owszem, dobry sprzęt ułatwia zadanie, czasem jest niezbędny aby uzyskać jakiś ruch, ale to tylko pomoc do osiągnięcia celu. Nie przeceniajmy sprzętu!
Możemy nauczyć konia ustępowania od nacisku na zwykłym kantarze- koń uczy się gdy dostaje wygodę w odpowiednim momencie a nie gdy bedzie miał na głowie kantar sznurkowy. Oczywiście, możemy użyć sznurków, ale nie zaryzykowałabym stwierdzenia ze halterek sznurkowy jest jednoznacznie lepszy niż zwykły i że bez niego się nie da. Da się!
Nieprawidłowo użyty sprzęt, bez względy czy są do małe węzełki, czy szeroka taśma, potrafi zdziałać dużo złego- wszystkim da się zrobić krzywdę.
A co sądzicie o tego typu ogłowiu?:
http://www.okser.pl/sklep/22160601-busse...p-753.html