Jeździectwo - Skoki jako jedna z dyscyplin tego sportu :)
Jeździectwo - Skoki jako jedna z dyscyplin tego sportu :)
Oczywiscie że barowanie jest zabronione. Ostatnio nawet ko0goś zawieśili ( w Niemczech chyba) i to za barowanie na treningu!
D'Orgeix tłumaczy tak:nalezy konia nauczyć że NIE WOLNO zrzucać a nie go barować. W treningu trzeba po prostu nagradzać tylko skoki poprawne, stwarzać koniowi zawsze korzystne warunki do oddania skoku, nie stawiać mu zadan ponad siły. Wtedy barowanie nie będzie potrzebne! Koń ma się starać by dobrze skoczyć-bo człowiek go nauczył że tak trzeba-a nie dlatego że się boi przeszkody. A koń nie zrzuca bo ma ochotę (za wyjątkiem wyjatków) bo uderzenie w drąg zawsze jest dla niego nieprzyjemne. jeśli trening jest dobrze prowadzony to koń nie będzie zrzucał-i tyle! Barowanie to szukanie drogi na skróty....
Barowanie jest zabronione na terenie i podczas trwania zawodów . Tak jest teoretycznie u nas i w krajach zrzeszonych w FEI. Co się dzieje w "zaciszu domowym" to inna sprawa , choć barowanie podpada pod brutalne traktowanie i znęcanie sie nad końmi. Niemiecka federacja wydaje swoim niektórym trenerom "licencje" zezwalające na " umiejętne" stosowanie barowania podczas treningu .( , ale nie na zawodach.) Jedną z bardziej perfidnych metod barowania jest stosowanie substancji chemicznych do nasączania ochraniaczy . Substancja taka jest "neutralna" do momentu uderzenia w drąg kiedy to się uaktywnia powodując efekt znacznego bulu. Pod ochraniaczami ukrywa się także mechaniczne "wynalazki " działające podobnie. Doszło do tego ,że podczas zawodów wyznaczone służby ( stewardzi) zaraz po zjechaniu jeźdźca z parkuru , w wyznaczonym miejscu , zdejmują z końskich nóg ochraniacze sprawdzając ,czy nie kryją jakiś "wynalazków". To przykład jak dalece bywa wypaczana starożytna idea szlachetnej rywalizacji sportowej.
W Irladnii widziałam, że na parkur zakładano ciężkie ochraniacze, szczególnie na tyły i przed samym startem je dopinano mocniej i zaraz po konkursie zdjemowano. Czemu to mogło służyć? Nasze konie niektóre też nosiły takie grubsze, ciężkie ochraniacze, ale nie dociskaliśmy ich, były normalnie zapięte. Nie wiem w czym ma pomóc takie mocne zapięcie?
Na czym dokładnie polega barowanie? mniej więcej wiem, ale drażni mnie to "mniej więcej" :-)
Ja nie znam jakiejś dokładnej definicji, ale jest to takie postępowanie, które prowadzi do tego, że koń podnosi wyżej nogi bo się boi drągów. A boi np się dlatego, że drąg był podnoszony w czasie skoku do góry, czy dlatego że do drąga były doczepione gwoździe, albo coś innego, co sprawia ból jak koń dotknie drąga nogą. Trener napisał także o okropnej procedurze z tymi ochraniaczami. Nie wiem jakie są odmiany barowania, ale jest to moim zdaniem niehumanitarne, bo wywołuje lęk u konia.
Widzę że przyda się wyjaśnienie "procederu" zwanego barowaniem. Celem zabiegów zwanych barowaniem jest zniechęcenie konia do kontaktu jego nóg z drągiem , inaczej ; zmobilizowanie konia do dokładnego unoszenia kończyn nad przeszkodą bez dotykania jej. Stosuje się więc zabiegi , które mają koniowi przekazać "przesłanie": jak będziesz dotykał nogami przeszkody to będzie cię bolało. Najprostrzym sposobem jest oszustwo: zamiast drewnianego drąga zawiesza się na przeszkodzie metalową rurę pomalowana tak jak drągi. Uderzenie nogą w ciężką rurę jest bardzo bolesne. Inny sposób mniej bolesny ,to rura PCV zamiast drąga. Udeżenie nie jest bardzo bolesne, ale wywołuje hałas , który przeraża konia i ma spowodować reakcję "omijania" nogami drągów w obawie powtórzenia się przerażającego hałasu. Bardziej perfidny sposób to ręczne ,lub mechaniczne podnoszenie najwyższego drąga przeszkody w momencie tuż po odbiciu się przez konia przednimi nogami od podłoża. Koń ocenia wysokośc przeszkody z pewnej odległości od niej po czym skacze własciwie instynktownie , nie widząc wyraźnie przeszkody z bliska . Uderza więc w drąg , który naglę zmienił swą wysokość. Są też "specjaliści" którzy stojąc niewinnie obok przeszkody potrafią bambusowym dragiem uderzyć konia po przednich nogach w momencie gdy ten unosi się w powietrze podczas odbicia do skoku. Ten sposób często kończy się tym : koń nie chce podejść do przeszkody gdy widzi obok niej stojącego człowieka. Są jeszcze inne perfidne sposoby zadawania koniowi bólu podczas skoku w nadziei ,że będzie wyżej podnosił nogi. Drągi nabijane gwoździami , kapslami od butelek po piwie i inne pomysły z tego gatunku .
!
Ania Guzowska W Irladnii widziałam, że na parkur zakładano ciężkie ochraniacze, szczególnie na tyły i przed samym startem je dopinano mocniej i zaraz po konkursie zdjemowano. Czemu to mogło służyć?
Ania Guzowska W Irladnii widziałam, że na parkur zakładano ciężkie ochraniacze, szczególnie na tyły i przed samym startem je dopinano mocniej i zaraz po konkursie zdjemowano. Czemu to mogło służyć?
Myślę, że nasze nie ważyły jakoś bardzo dużo, ale nie ważyłam żeby mieć pewność co do wagi dokładnie. Ale do zapinanie na chama było okropne, konie potem miały takie prażki, a te z delikatniejszą sierscią aż były poobcierane Ja naszym zapinałam na tyle by się trzymały, Dermott tego nigdy nie zmieniał, ale widziałam że jak sam zakładał to zapinał dziurkę ciaśniej - ale nasze nie miały nigdy żadnych prążków i nie obcierały się..
Odgrzebuję ten wątek, żeby nie zakładac nowego. Wrzucam film ze skoków luzem, który wzbudził moje kontrowersje:
http://www.youtube.com/watch?v=b-3pQfnugXE
Od razu piszę że żadnych flaków luzem tam nie ma!
NAtomiast: czy ja jestem przewrażliwiona, czy wy też widzicie, że te konie są wganiane w przeszkody?
W szczególności rzuca się to w oczy przy czterolatkach: ludzie lecą za koniem z batem, konie wciskają ogony w tyłki...i w efekcie sporo jest skoków z za bliskiego odskoku.
W ogóle powiedziałabym, że im starsze konie tym skaczą...gorzej. Wpływ treningu???
Dlatego uważam, że sport jeździecki w naszym kraju jest chory. O ile można jeszcze wytłumaczyć postępowanie niedouczonego małorolnego chłopa z wyżartym samogonem mózgiem- o tyle dla sportowców wytłumaczenia nie znajduję... wiem, zaraz podniosą się głosy, że nie wszyscy, że są tacy, ale są też inni itp- pamiętajmy jednak, że normę stanowi ogół- a nie margines (w tym wypadku bardziej pasuje słowo "awangarda"- ale posłużyłem się słowami ludowego poety :wink: ) Prosty przykład- aktualny rekordzista Polski w potędze skoku (celowo nie wspominam nazwiska)- powiedzcie szczerze- kto z Was powierzyłby mu konia do treningu? Miałem okazję kilkukrotnie widzieć tego pana w akcji- nie wypowiem się, bo nasze forum trzyma klasę i niech tak zostanie. A światek sportowy?? Aaaaachhh... dwa piętnaście (tu następuje rozpływ). Widziałem później zdjęcia Magdy Gajewskiej (chyba w "Koniach...")- życzę panu K. tak poszerzonego uśmiechu jaki miał jego koń.
Dlatego uważam, że takie ważne jest propagowanie DOBREGO jeździectwa, sportu uwzględniającego fizyczne i psychiczne potrzeby konia. Na tym filmie na mój gust widać jak pięknie ludzie przezkadzają koniom skakać!
Zgadzam się. Jestem zdania, że żeby cokolwiek się zmieniło- musi powstać jakiś twór konkurencyjny wobec PZJ- bo na zmiany wewnątrz tej organizacji liczyć raczej nie można.
(następny kij w mrowisko?)