Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?
Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?
Jeżdżę w szkółce jeździeckiej na 2 koniach.
Rodos był skoczkiem, ale po mamusi odziedziczył chorobę nóg tak jak jego siostra na której też jeździłam. Teraz ona nosi w sobie mojego konika. Więc Rodos chodzi teraz w szkółce i za duzo skakać nie może. Jest typem "wyścigówki" więc mam z nim małe problemy po galopie... Chciałabym, nawiązać z Rodosem i Groszkiem(były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałów, a ja mam z tym problemy) lepszy kontakt. Nie wiem jak to zrobić... Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? Proszę o pomoc.
Jeżdżę już 4 lata, ale dopiero gdy zmieniłam stajnię zaczęłam naukę galopu i skoków, a tak to przez 3 lata kłusowałam na ujeżdżalni, bez wolt i innych atrakcji...
Kasiu!
Ponieważ wczoraj miałaś imieniny to po pierwsze zechciej przyjąć spóźnione ( bo dopiero dziś się ujawniłaś) życzenia wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim życzę Ci byś w końcu trafiła na naprawdę dobrą stajnię, gdzie znający się na rzeczy ludzie pomogą Ci nauczyć się tego wszystkiego czego jeszcze do tej pory ( mimo że jeździsz już ponoć 4 lata) nie zdołałaś opanować. Jazdy konnej nie da się nauczyć teoretycznie . Trzeba po prostu jeździć , korzystając z pomocy instruktora, trenera , czy jak kolwiek go zwał, kogoś kto potrafi pomóc w tej nauce.
Będę trzymał kciuki by Ci się to udało. Powodzenia.
P.S. Nie bardzo wiem o jakiej chorobie dziedzicznej końskich nóg piszesz?
Kasiu ja też dołączam się do życzeń!!!!!Wszystkiego "końskiego" naj...naj ..naj!
I słuchaj Pana trenera bo dobrze radzi.
Żeby Ciebie wesprzeć dodam tylko, że ja jeżdżę w zasadzie przez całe swoje życie i też nic prawie nie umiem.
Ale uważam, ze to mój wielki PLUS bo jak się już wszystko umie to strasznie nudno jest.
Najciekawsze zatem przygody są zawsze przed nami!!!
Hej Kasiu :-) Twoje pytania to naprawdę temat rzeka więc może postaram się Ci pomóc wskazówkami. Ja miałam bardzo podobny kłopot z rozpędzającym się koniem. Musisz pomyślęć najpierw dlaczego Rodos pędzi? Dlaczego przyspiesza? Może tak się dziać wtedy, gdy ucieka przed wędzidłem. Najgorszy błąd, jaki można zrobić na takim koniu to ciągłe wstrzymywanie i ciągły, obustronny nacisk wędzidła. To nie eliminuje problemu, bo koń tym bardziej ucieka do przodu przed uciskiem. Inną przyczyną może być sytuacja, gdy koń leci z równowagą na pysk. Może za bardzo pochylasz się do przodu, może siedzisz w sposób, który za bardzo obciąża przód końia, może jeździsz za bardzo na rękach a za mało od zadu?
Tymczasem zasadniczo powinno być tak, że koń porusza się takim chodem i takim tempem, jaki mu nadajesz. Nie szybciej i nie wolniej. Dobrze ujeżdżony koń nie powinien przyspieszyć po oddaniu wodzy nawet zupełnie luźnej.
Ja swój problem tego typu z moim koniem Cejlonem rozwiązywałam przy pomocy tekstów z tej strony:
http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...mitstart=0
http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...&Itemid=30
Tu są też ciekawe rzeczy na temat zaprzyjaźniania się z koniem i łapaniem lepszego kontaktu.
Jeśli nie jesteś pewna, czy potrafisz i możesz na normalnych jazdach samodzielnie radzić sobie z tym problemem, powinnaś stanowczo poprosić instruktorów, by Ci pomogli. Jeśli chcesz sama spróbować, to najpierw przeanalizuj, dlaczego on tak pędzi, przed czym ucieka, co go pcha, a potem będziemy szukać rozwiązania :-)
.... przez inetrnet niewiele można tak naprawdę ...
w takich sprawach najlepiej korzystać z "żywych" ludzi :wink:
Ale poczytać linki od Cejlnoary szczerze polecam
pozdrawiam
Kasia Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu?Trzeba je tego nauczyc, czyli ujeździc. Obawiam się, że na obecnym etapie sama nie będziesz umiała tego zrobic. Powinien to zrobic Twój instruktor, a najlepiej zawodowy ujeżdżacz.
Cytat:były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałówJa bym zaryzykował i przetłumczył tak:
Przez Internet można bardzo dużo. Czasem więcej niż przez książki - ze względu na kontakt z rozmówcą ("żywy" ludź). A razem przez książki, internet i jeszcze filmy można często więcej niż przez "żywych" ludzi, ponieważ możemy kontaktowac się z wybitnymi fachowcami, a "żywego" mamy pod ręką np. młodego instruktora - nie ujmując nic młodym instruktorom (a zwłaszcza instruktorkom).
Kasia Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu?Trzeba je tego nauczyc, czyli ujeździc. Obawiam się, że na obecnym etapie sama nie będziesz umiała tego zrobic. Powinien to zrobic Twój instruktor, a najlepiej zawodowy ujeżdżacz.
Cytat:były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałówJa bym zaryzykował i przetłumczył tak:
A ja tu muszę ostro stanąć okoniem!! Gdzie się na jakie forum nie natknę, które powstaje po częście po to, by dostarczać jakiś informacji, to co drugie pytanie i post czytam "a to się nie da przez internet!" A co się nie da?? Książki czytacie? Ktoś je pisze? Mało tego, kursy sie robi na podstawie płyt CD i książek po angielsku, a potem na video zaliczenie wysyła? Pisać się towarzystwu nie chce tyle zdań, jak ktoś zapyta :twisted: ! Sami się posługujemy słowem pisanym głównie, to innym nie możemy tak pomagać? Starać się lepiej To pytanie Kasi na forum i problem, który wywołuje nie musi być interesujące tylko dla niej, dlatego warto odpowiadać. Ja odpowiadam chocby po to, żeby skorygować swoje poglądy.
No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?
Cejloniara No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?Zgadzam się w całej rozciągłości, szerokości i długości.
Cejloniara No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?Zgadzam się w całej rozciągłości, szerokości i długości.
Dziękuję za życzenia
Rodos ma 6 lat (w rodowodzie Rinaldo, może ktoś sie z nim spotkał, jeszcze rok temu skakał "zawodowo") i tak jak jego mama i rodzeństwo lubi pracę pod siodłem i z natury jest szybki. Jego choroba to zmiany zwyrodnieniowe stawów. Gdy przeszedł do szkółki po wakacjach trochę zwolnił, ale po galopie się rozbudza i idzie swoim naturalnym tempem.
Grosso (Groszek) ma 12 lat. W wieku 5 lat miał przebity woreczek stawowy czy coś, miał 2 operacje w Niemczech i gdy przyjechał do stajni przez ok. rok nie skakał, potem po skokach zaczął kuleć, wiec trafił do szkółki. To jest typ nauczyciela. Miał już kilka startów w ujeżdzeniu i niedawno był w Hermanowie na konkursie skoków w kl L. A gdy był młody skakał kl P jak Rodos
Zapewniam, że są to konie ujeżdżone... No Rodos raczej już niedługo będzie tylko stał w boksie i wychodził na pastwisko, bo znowy okulał, prawdopodobnie otrzymuje zastrzyki... Groszek i Rodos są najwyższymi końmi w stajni i się strasznie nie lubią, ale jeśli są na jeździe to zachowują się przyzwoicie...
Ja jeżdżę raz w tygodniu, ale teraz będzie to raczej raz na miesiąc... W tej stajni raczej sie podszkolę. Mam do niej ponad 40 km...
Dziękuję za porady, a jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? On z natury jest wolny i gdy był w Hermanowie to z tego co słyszałam co skok przechodził do kłusa... W niedzielę na niego wsiadłam i za nic nie przyspieszył, mimo, że co chwile go popędzałam (ale nie palcatem, bo oddaje). Przez wakacjami chodził mi bardzo ładnie, a teraz ledwie zagalopuję... Co mam jeszcze zrobić?
A skąd jesteś i gdzie jeździsz droga Kasiu?
Może ktoś będzie mógł Ci polecić dobrą stajnię, w której na wszystkie pytania będzie umiał odpowiedzieć instruktor i w której są konie odpowiednie do Twoich umiejętności.
Bo pisać można dużo...
W linkach, które podała Cejloniara zawarte są bardzo ciekawe informacje, poczytać warto, ale... nie bardzo sobie wyobrażam jak to zastosować z koniem rekreacyjnym, z którym nie przebywa się na codzień.
Uważam, że PNH nie bardzo się w tym przypadku przyda.
Skoro Kasia będzie jeździć raz w miesiącu, to jaki to ma sens?
W innych dniach na tych koniach jeździ kto inny, czasem nikt.
I co?
Kasia ma przyjść godzinę przed jazdą, powiedzieć instruktorowi, że teraz bierze tego konia i będzie z nim pracować metodami naturalnymi a potem jeździć?
Zacznijmy od tego, że po wyłącznie teoretycznym zapoznaniu się z PNH nie umiałaby tego wykonać.
Tego też trzeba się nauczyć od instruktora lub kogoś doświadczonego.
A skoro jej instruktor nie umie jej pomóc "klasycznie", to jak miałby jej pomóc "naturalnie"?
Oczywiście jeszcze raz podkreślam, że poczytać warto.
T.B. Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie!Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ("bezbólowym"), to zatrzymywanie też może mieć odwrotny skutek. Ucieka, bo się boi, a skoro nie może uciec, boi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chce uciekać. Dla niego ucieczka to ratunek, a ograniczanie ruchu zabiera mu ten ratunek.
T.B. Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie!Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ("bezbólowym"), to zatrzymywanie też może mieć odwrotny skutek. Ucieka, bo się boi, a skoro nie może uciec, boi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chce uciekać. Dla niego ucieczka to ratunek, a ograniczanie ruchu zabiera mu ten ratunek.
No to może wszystkiemu winne są te ich choroby?
Piszesz Kasiu, że Rodos już niedługo będzie tylko stał. Czyli jest niedobrze, a jeśli dobrze rozumiem - trzeba dodac słówko "znowu" (będzie stał)? Niestety - z ujeżdżeniem nie jest jak z jazdą na rowerze. Koń "nieużywany" zapomina czego się nauczył.
Co do przyspieszania - skoro koń jest ujeżdżony, a Ty umiesz zagalopowac (do podwyższenia tempa nie są potrzebne inne pomoce niż do zagalopowania - albo ja ich nie znam?), to mój rozum się kończy. Nie pozostaje nic innego jak molestowac mądrzejszych - z Trenerem na czele - żeby coś na ten temat powiedzieli.
Jeżdżę w Kociałkowej Górce, mieszkam w Witkowie (ok. 17 km od Gniezna). Mam stały kontakt z instruktoeką, ale nie zawsze ona jest, bo jeździ z końmi na zawody i wtedy mam lekcje z inną, a ona na tych koniach co ja jeżdzę nie jeździła. Konie umawiamy 1 dzień przez wizytą w stajni. Kazdy koń chodzi min. godzinę dziennie. Na jazdach z tą drugą instruktorką uchodzę za doświadczonego jezdzca, bo wcześniej jeździłam na trochę narowistych i trudnych koniach. Na Cyfrze w terenie ledwo przeżyłam... (Ledwo galop, a ona już baranki...) Narazie nie chcę zmieniać stajni, tu mi dobrze. A to juz nie moja wina, ze rodzice nie chcą ze mną jeździć co tydzień do stajni, a teraz gdy jest zimno to mówią, że zimą sie nie jeździ, a tam jest hala... Gdy Rodmana była "zdrowa" to na niej jeździłam i z nią żadnych problemów nie miałam, no tylko z wysiedzeniem kłusu, strasznie wybijała... Z Rodoskiem to też nie mam problemów, ale nie chcę go aż tak mocno ściagać, bo gdy widzę jak robią to inni na jego grzbiecie to mi go żal... Dlatego się zapytałam jak mam go zatrzymać z galopu do kłusa, bo on bardzo lubi galopować...
Duska Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ...... to trzeba ustalic czego się boi (co nie musi byc takie łatwe) i albo przegonic stracha z podwórka, albo konia z nim oswoic ("odczulic" - jak to się teraz mówi).
Duska Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ...... to trzeba ustalic czego się boi (co nie musi byc takie łatwe) i albo przegonic stracha z podwórka, albo konia z nim oswoic ("odczulic" - jak to się teraz mówi).
Rodos zakończył karierę skoczka z powody chodoby nóg i był po operacji (był już na tantym świecie...). Niedawno okulał i nie chodził pod siodłem ok. tygodnia, teraz znowu okulał... Jeśli będzie to go aż tak bolało, ze tylko zastrzyki przyniosą mu ukojenie to przestanie chodzić w siodle jak Rodmana i ich mama Rodezja... Klacze teraz są przeznaczone do hodowli, bo potomstwo ma duszę skoczków, ale co będzie z Rodosem... Prawdopodobnie będzie nadal żył jak inne konie w stajni i będzie chodził z pastwiska do boksu i z boksu na pastwisko...