Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Strony (9): 1 2 3 4 5 9 Dalej  
Weteryniorz

Junior Member

24
11-26-2007, 07:28 PM #1
Jeżdżę w szkółce jeździeckiej na 2 koniach.
Rodos był skoczkiem, ale po mamusi odziedziczył chorobę nóg tak jak jego siostra na której też jeździłam. Teraz ona nosi w sobie mojego konika. Więc Rodos chodzi teraz w szkółce i za duzo skakać nie może. Jest typem "wyścigówki" więc mam z nim małe problemy po galopie... Chciałabym, nawiązać z Rodosem i Groszkiem(były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałów, a ja mam z tym problemy) lepszy kontakt. Nie wiem jak to zrobić... Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? Proszę o pomoc.

Jeżdżę już 4 lata, ale dopiero gdy zmieniłam stajnię zaczęłam naukę galopu i skoków, a tak to przez 3 lata kłusowałam na ujeżdżalni, bez wolt i innych atrakcji...
Weteryniorz
11-26-2007, 07:28 PM #1

Jeżdżę w szkółce jeździeckiej na 2 koniach.
Rodos był skoczkiem, ale po mamusi odziedziczył chorobę nóg tak jak jego siostra na której też jeździłam. Teraz ona nosi w sobie mojego konika. Więc Rodos chodzi teraz w szkółce i za duzo skakać nie może. Jest typem "wyścigówki" więc mam z nim małe problemy po galopie... Chciałabym, nawiązać z Rodosem i Groszkiem(były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałów, a ja mam z tym problemy) lepszy kontakt. Nie wiem jak to zrobić... Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? Proszę o pomoc.

Jeżdżę już 4 lata, ale dopiero gdy zmieniłam stajnię zaczęłam naukę galopu i skoków, a tak to przez 3 lata kłusowałam na ujeżdżalni, bez wolt i innych atrakcji...

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
11-26-2007, 08:38 PM #2
Kasiu!
Ponieważ wczoraj miałaś imieniny to po pierwsze zechciej przyjąć spóźnione ( bo dopiero dziś się ujawniłaś) życzenia wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim życzę Ci byś w końcu trafiła na naprawdę dobrą stajnię, gdzie znający się na rzeczy ludzie pomogą Ci nauczyć się tego wszystkiego czego jeszcze do tej pory ( mimo że jeździsz już ponoć 4 lata) nie zdołałaś opanować. Jazdy konnej nie da się nauczyć teoretycznie . Trzeba po prostu jeździć , korzystając z pomocy instruktora, trenera , czy jak kolwiek go zwał, kogoś kto potrafi pomóc w tej nauce.
Będę trzymał kciuki by Ci się to udało. Powodzenia.
P.S. Nie bardzo wiem o jakiej chorobie dziedzicznej końskich nóg piszesz?
Wojciech Mickunas
11-26-2007, 08:38 PM #2

Kasiu!
Ponieważ wczoraj miałaś imieniny to po pierwsze zechciej przyjąć spóźnione ( bo dopiero dziś się ujawniłaś) życzenia wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim życzę Ci byś w końcu trafiła na naprawdę dobrą stajnię, gdzie znający się na rzeczy ludzie pomogą Ci nauczyć się tego wszystkiego czego jeszcze do tej pory ( mimo że jeździsz już ponoć 4 lata) nie zdołałaś opanować. Jazdy konnej nie da się nauczyć teoretycznie . Trzeba po prostu jeździć , korzystając z pomocy instruktora, trenera , czy jak kolwiek go zwał, kogoś kto potrafi pomóc w tej nauce.
Będę trzymał kciuki by Ci się to udało. Powodzenia.
P.S. Nie bardzo wiem o jakiej chorobie dziedzicznej końskich nóg piszesz?

Lutejaxx

Administrator

2,782
11-27-2007, 06:34 AM #3
Kasiu ja też dołączam się do życzeń!!!!!Wszystkiego "końskiego" naj...naj ..naj!
I słuchaj Pana trenera bo dobrze radzi.

Żeby Ciebie wesprzeć dodam tylko, że ja jeżdżę w zasadzie przez całe swoje życie i też nic prawie nie umiem.
Ale uważam, ze to mój wielki PLUS bo jak się już wszystko umie to strasznie nudno jest.

Najciekawsze zatem przygody są zawsze przed nami!!!
Lutejaxx
11-27-2007, 06:34 AM #3

Kasiu ja też dołączam się do życzeń!!!!!Wszystkiego "końskiego" naj...naj ..naj!
I słuchaj Pana trenera bo dobrze radzi.

Żeby Ciebie wesprzeć dodam tylko, że ja jeżdżę w zasadzie przez całe swoje życie i też nic prawie nie umiem.
Ale uważam, ze to mój wielki PLUS bo jak się już wszystko umie to strasznie nudno jest.

Najciekawsze zatem przygody są zawsze przed nami!!!

Cejloniara

Posting Freak

1,108
11-27-2007, 07:23 AM #4
Hej Kasiu :-) Twoje pytania to naprawdę temat rzeka więc może postaram się Ci pomóc wskazówkami. Ja miałam bardzo podobny kłopot z rozpędzającym się koniem. Musisz pomyślęć najpierw dlaczego Rodos pędzi? Dlaczego przyspiesza? Może tak się dziać wtedy, gdy ucieka przed wędzidłem. Najgorszy błąd, jaki można zrobić na takim koniu to ciągłe wstrzymywanie i ciągły, obustronny nacisk wędzidła. To nie eliminuje problemu, bo koń tym bardziej ucieka do przodu przed uciskiem. Inną przyczyną może być sytuacja, gdy koń leci z równowagą na pysk. Może za bardzo pochylasz się do przodu, może siedzisz w sposób, który za bardzo obciąża przód końia, może jeździsz za bardzo na rękach a za mało od zadu?
Tymczasem zasadniczo powinno być tak, że koń porusza się takim chodem i takim tempem, jaki mu nadajesz. Nie szybciej i nie wolniej. Dobrze ujeżdżony koń nie powinien przyspieszyć po oddaniu wodzy nawet zupełnie luźnej.

Ja swój problem tego typu z moim koniem Cejlonem rozwiązywałam przy pomocy tekstów z tej strony:

http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...mitstart=0

http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...&Itemid=30

Tu są też ciekawe rzeczy na temat zaprzyjaźniania się z koniem i łapaniem lepszego kontaktu.

Jeśli nie jesteś pewna, czy potrafisz i możesz na normalnych jazdach samodzielnie radzić sobie z tym problemem, powinnaś stanowczo poprosić instruktorów, by Ci pomogli. Jeśli chcesz sama spróbować, to najpierw przeanalizuj, dlaczego on tak pędzi, przed czym ucieka, co go pcha, a potem będziemy szukać rozwiązania :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
11-27-2007, 07:23 AM #4

Hej Kasiu :-) Twoje pytania to naprawdę temat rzeka więc może postaram się Ci pomóc wskazówkami. Ja miałam bardzo podobny kłopot z rozpędzającym się koniem. Musisz pomyślęć najpierw dlaczego Rodos pędzi? Dlaczego przyspiesza? Może tak się dziać wtedy, gdy ucieka przed wędzidłem. Najgorszy błąd, jaki można zrobić na takim koniu to ciągłe wstrzymywanie i ciągły, obustronny nacisk wędzidła. To nie eliminuje problemu, bo koń tym bardziej ucieka do przodu przed uciskiem. Inną przyczyną może być sytuacja, gdy koń leci z równowagą na pysk. Może za bardzo pochylasz się do przodu, może siedzisz w sposób, który za bardzo obciąża przód końia, może jeździsz za bardzo na rękach a za mało od zadu?
Tymczasem zasadniczo powinno być tak, że koń porusza się takim chodem i takim tempem, jaki mu nadajesz. Nie szybciej i nie wolniej. Dobrze ujeżdżony koń nie powinien przyspieszyć po oddaniu wodzy nawet zupełnie luźnej.

Ja swój problem tego typu z moim koniem Cejlonem rozwiązywałam przy pomocy tekstów z tej strony:

http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...mitstart=0

http://www.parelli-info.waw.pl/index.php...&Itemid=30

Tu są też ciekawe rzeczy na temat zaprzyjaźniania się z koniem i łapaniem lepszego kontaktu.

Jeśli nie jesteś pewna, czy potrafisz i możesz na normalnych jazdach samodzielnie radzić sobie z tym problemem, powinnaś stanowczo poprosić instruktorów, by Ci pomogli. Jeśli chcesz sama spróbować, to najpierw przeanalizuj, dlaczego on tak pędzi, przed czym ucieka, co go pcha, a potem będziemy szukać rozwiązania :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Promyl

Junior Member

29
11-27-2007, 10:41 AM #5
.... przez inetrnet niewiele można tak naprawdę ...
w takich sprawach najlepiej korzystać z "żywych" ludzi :wink:

Ale poczytać linki od Cejlnoary szczerze polecam Smile
pozdrawiam

<r><URL url="http://www.promyl.blog.onet.pl">http://www.promyl.blog.onet.pl</URL></r>
Promyl
11-27-2007, 10:41 AM #5

.... przez inetrnet niewiele można tak naprawdę ...
w takich sprawach najlepiej korzystać z "żywych" ludzi :wink:

Ale poczytać linki od Cejlnoary szczerze polecam Smile
pozdrawiam


<r><URL url="http://www.promyl.blog.onet.pl">http://www.promyl.blog.onet.pl</URL></r>

T.B.

Member

147
11-27-2007, 12:16 PM #6
Przez Internet można bardzo dużo. Czasem więcej niż przez książki - ze względu na kontakt z rozmówcą ("żywy" ludź). A razem przez książki, internet i jeszcze filmy można często więcej niż przez "żywych" ludzi, ponieważ możemy kontaktowac się z wybitnymi fachowcami, a "żywego" mamy pod ręką np. młodego instruktora - nie ujmując nic młodym instruktorom (a zwłaszcza instruktorkom).

Kasia Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu?
Trzeba je tego nauczyc, czyli ujeździc. Obawiam się, że na obecnym etapie sama nie będziesz umiała tego zrobic. Powinien to zrobic Twój instruktor, a najlepiej zawodowy ujeżdżacz.

Wprawdzie kiełzno (takie porządne, ostre, np. munsztuk z czankami 20 cm) - jak sama nazwa wskazuje - służy do okiełznania konia, a ostrogi (takie porządne - z długimi kolcami) wymyślono niegdyś tylko i wyłącznie po to, żeby ruszac konie do szybszego galopu - jednak dzisiaj i tutaj nie taką sztukę jeździecką się propaguje.

Koń ma odpowiadac na sygnały. W tym wypadku - na sygnał do zatrzymania albo na sygnał do podwyższenia tempa. Jakikolwiek to będzie sygnał, np. napięcie wodzy, koń musi go rozumiec. Sposobów uczenia konia jest tyle co ujeżdżaczy. Jeśli u siebie nie masz kogo zapytac - czytaj książki. Ja chcę tylko bardzo wyraźnie powiedziec, że o czymkolwiek byśmy tutaj nie mówili jeśli chodzi o elementy jazdy konnej - musi to umiec jeździec i koń.

Jak już wszystko przeczytasz - w końcu trzeba wsiąśc na konia. Smile
A ja zapytam mądrali - instruktorów, którzy tak wybrzydzają na tych brzydkich "rekreantów":
dlaczego dajecie ludziom do jazdy nieujeżdżone konie?

(Skąd wiem, że Kasia dostaje do jazdy nieujeżdżone konie? Przecież to widac i słychac, i czuc.)

Cytat:były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałów
Ja bym zaryzykował i przetłumczył tak:
reklamujemy go jako byłego skoczka, który po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie ale ponieważ za bardzo jemu/nam to nie wychodziło, daliśmy go do szkółki.
Same skoczki po kontuzji (wrodzonej lub nabytej). :?
T.B.
11-27-2007, 12:16 PM #6

Przez Internet można bardzo dużo. Czasem więcej niż przez książki - ze względu na kontakt z rozmówcą ("żywy" ludź). A razem przez książki, internet i jeszcze filmy można często więcej niż przez "żywych" ludzi, ponieważ możemy kontaktowac się z wybitnymi fachowcami, a "żywego" mamy pod ręką np. młodego instruktora - nie ujmując nic młodym instruktorom (a zwłaszcza instruktorkom).

Kasia Jak rozgalopowanego Rodosa zatrzymać bez mocnego ściągania? Jak ruszyć Groszka do szybszego galopu?
Trzeba je tego nauczyc, czyli ujeździc. Obawiam się, że na obecnym etapie sama nie będziesz umiała tego zrobic. Powinien to zrobic Twój instruktor, a najlepiej zawodowy ujeżdżacz.

Wprawdzie kiełzno (takie porządne, ostre, np. munsztuk z czankami 20 cm) - jak sama nazwa wskazuje - służy do okiełznania konia, a ostrogi (takie porządne - z długimi kolcami) wymyślono niegdyś tylko i wyłącznie po to, żeby ruszac konie do szybszego galopu - jednak dzisiaj i tutaj nie taką sztukę jeździecką się propaguje.

Koń ma odpowiadac na sygnały. W tym wypadku - na sygnał do zatrzymania albo na sygnał do podwyższenia tempa. Jakikolwiek to będzie sygnał, np. napięcie wodzy, koń musi go rozumiec. Sposobów uczenia konia jest tyle co ujeżdżaczy. Jeśli u siebie nie masz kogo zapytac - czytaj książki. Ja chcę tylko bardzo wyraźnie powiedziec, że o czymkolwiek byśmy tutaj nie mówili jeśli chodzi o elementy jazdy konnej - musi to umiec jeździec i koń.

Jak już wszystko przeczytasz - w końcu trzeba wsiąśc na konia. Smile
A ja zapytam mądrali - instruktorów, którzy tak wybrzydzają na tych brzydkich "rekreantów":
dlaczego dajecie ludziom do jazdy nieujeżdżone konie?

(Skąd wiem, że Kasia dostaje do jazdy nieujeżdżone konie? Przecież to widac i słychac, i czuc.)

Cytat:były skoczek, po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie, wymaga dobrych sygnałów
Ja bym zaryzykował i przetłumczył tak:
reklamujemy go jako byłego skoczka, który po kontuzji przeszedł na ujeżdżenie ale ponieważ za bardzo jemu/nam to nie wychodziło, daliśmy go do szkółki.
Same skoczki po kontuzji (wrodzonej lub nabytej). :?

Cejloniara

Posting Freak

1,108
11-27-2007, 12:37 PM #7
A ja tu muszę ostro stanąć okoniem!! Gdzie się na jakie forum nie natknę, które powstaje po częście po to, by dostarczać jakiś informacji, to co drugie pytanie i post czytam "a to się nie da przez internet!" A co się nie da?? Książki czytacie? Ktoś je pisze? Mało tego, kursy sie robi na podstawie płyt CD i książek po angielsku, a potem na video zaliczenie wysyła? Pisać się towarzystwu nie chce tyle zdań, jak ktoś zapyta :twisted: ! Sami się posługujemy słowem pisanym głównie, to innym nie możemy tak pomagać? Starać się lepiej Tongue To pytanie Kasi na forum i problem, który wywołuje nie musi być interesujące tylko dla niej, dlatego warto odpowiadać. Ja odpowiadam chocby po to, żeby skorygować swoje poglądy.
No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
11-27-2007, 12:37 PM #7

A ja tu muszę ostro stanąć okoniem!! Gdzie się na jakie forum nie natknę, które powstaje po częście po to, by dostarczać jakiś informacji, to co drugie pytanie i post czytam "a to się nie da przez internet!" A co się nie da?? Książki czytacie? Ktoś je pisze? Mało tego, kursy sie robi na podstawie płyt CD i książek po angielsku, a potem na video zaliczenie wysyła? Pisać się towarzystwu nie chce tyle zdań, jak ktoś zapyta :twisted: ! Sami się posługujemy słowem pisanym głównie, to innym nie możemy tak pomagać? Starać się lepiej Tongue To pytanie Kasi na forum i problem, który wywołuje nie musi być interesujące tylko dla niej, dlatego warto odpowiadać. Ja odpowiadam chocby po to, żeby skorygować swoje poglądy.
No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

T.B.

Member

147
11-27-2007, 01:04 PM #8
Cejloniara No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?
Zgadzam się w całej rozciągłości, szerokości i długości.

Różnica pomiędzy układaniem i korygowaniem jest mniej więcej taka, jak pomiędzy szkołą i poprawczakiem. Do szkoły wystarczy nauczyciel, a w poprawczaku potrzebny jest już nauczyciel po kursie pedagogiki specjalnej, psycholog, czasem nawet psychiatra, a nawet ochroniarz ze znajomością sztuk walki.

Podstawowe powody, dla których konie się rozpędzają - a które ja znam (powody, nie konie) - to:
- brak ruchu,
- ucieczka.

Pierwszy - wiadomo: koń spędza za dużo czasu w stajni, wychodzi wprost na jazdę pod rekreantem i najpierw dostaje małpiego rozumu. "Spuszcza parę" jak to się mówi.

Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie! Koń niestety nie jest zbyt kumaty i sam tego nie wymyśli, że aby uciec, to ma się zatrzymac. To człowiek ma zrozumiec, że aby koń się zatrzymał, trzeba oddac mu wodze (często tak jest). Właśnie po to, żeby uniknąc takich nieporozumień z koniem, trzeba uczyc go reagowania na sygnały.

Wprawdzie trochę mi nie pasuje koń z chorymi nogami będący jednocześnie typem wyścigówki - ale u Rodosa może byc zbieg pierwszego i drugiego. Ma chore nogi - więc pewno mało chodzi, a jak już wyjdzie - to go boli (choc - powtarzam - przy chorych nogach spodziewałbym się oporu, czyli czegoś wręcz przeciwnego niż bycie "wyścigówką"). No ale zwierzę, to nie równanie matematyczne i tutaj dochodzimy jednak do momentu, w którym należałoby to wszystko zobaczyc na żywo.
T.B.
11-27-2007, 01:04 PM #8

Cejloniara No wiec T.B. zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości. A Ty zrób mi tę przyjemność i zgódź się ze mną, że co innego ukłądac młodego konia i uczyć go a co innego korygować źle zajeżdżonego. W drugim przypadku ważne jest znalezienie przyczyny. Jak znasz powody, dla kórych konie się rozpędzają?
Zgadzam się w całej rozciągłości, szerokości i długości.

Różnica pomiędzy układaniem i korygowaniem jest mniej więcej taka, jak pomiędzy szkołą i poprawczakiem. Do szkoły wystarczy nauczyciel, a w poprawczaku potrzebny jest już nauczyciel po kursie pedagogiki specjalnej, psycholog, czasem nawet psychiatra, a nawet ochroniarz ze znajomością sztuk walki.

Podstawowe powody, dla których konie się rozpędzają - a które ja znam (powody, nie konie) - to:
- brak ruchu,
- ucieczka.

Pierwszy - wiadomo: koń spędza za dużo czasu w stajni, wychodzi wprost na jazdę pod rekreantem i najpierw dostaje małpiego rozumu. "Spuszcza parę" jak to się mówi.

Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie! Koń niestety nie jest zbyt kumaty i sam tego nie wymyśli, że aby uciec, to ma się zatrzymac. To człowiek ma zrozumiec, że aby koń się zatrzymał, trzeba oddac mu wodze (często tak jest). Właśnie po to, żeby uniknąc takich nieporozumień z koniem, trzeba uczyc go reagowania na sygnały.

Wprawdzie trochę mi nie pasuje koń z chorymi nogami będący jednocześnie typem wyścigówki - ale u Rodosa może byc zbieg pierwszego i drugiego. Ma chore nogi - więc pewno mało chodzi, a jak już wyjdzie - to go boli (choc - powtarzam - przy chorych nogach spodziewałbym się oporu, czyli czegoś wręcz przeciwnego niż bycie "wyścigówką"). No ale zwierzę, to nie równanie matematyczne i tutaj dochodzimy jednak do momentu, w którym należałoby to wszystko zobaczyc na żywo.

Weteryniorz

Junior Member

24
11-27-2007, 01:23 PM #9
Dziękuję za życzenia Big Grin
Rodos ma 6 lat (w rodowodzie Rinaldo, może ktoś sie z nim spotkał, jeszcze rok temu skakał "zawodowo") i tak jak jego mama i rodzeństwo lubi pracę pod siodłem i z natury jest szybki. Jego choroba to zmiany zwyrodnieniowe stawów. Gdy przeszedł do szkółki po wakacjach trochę zwolnił, ale po galopie się rozbudza i idzie swoim naturalnym tempem.
Grosso (Groszek) ma 12 lat. W wieku 5 lat miał przebity woreczek stawowy czy coś, miał 2 operacje w Niemczech i gdy przyjechał do stajni przez ok. rok nie skakał, potem po skokach zaczął kuleć, wiec trafił do szkółki. To jest typ nauczyciela. Miał już kilka startów w ujeżdzeniu i niedawno był w Hermanowie na konkursie skoków w kl L. A gdy był młody skakał kl P jak Rodos
Zapewniam, że są to konie ujeżdżone... No Rodos raczej już niedługo będzie tylko stał w boksie i wychodził na pastwisko, bo znowy okulał, prawdopodobnie otrzymuje zastrzyki... Groszek i Rodos są najwyższymi końmi w stajni i się strasznie nie lubią, ale jeśli są na jeździe to zachowują się przyzwoicie...
Ja jeżdżę raz w tygodniu, ale teraz będzie to raczej raz na miesiąc... W tej stajni raczej sie podszkolę. Mam do niej ponad 40 km...

Dziękuję za porady, a jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? On z natury jest wolny i gdy był w Hermanowie to z tego co słyszałam co skok przechodził do kłusa... W niedzielę na niego wsiadłam i za nic nie przyspieszył, mimo, że co chwile go popędzałam (ale nie palcatem, bo oddaje). Przez wakacjami chodził mi bardzo ładnie, a teraz ledwie zagalopuję... Co mam jeszcze zrobić?
Weteryniorz
11-27-2007, 01:23 PM #9

Dziękuję za życzenia Big Grin
Rodos ma 6 lat (w rodowodzie Rinaldo, może ktoś sie z nim spotkał, jeszcze rok temu skakał "zawodowo") i tak jak jego mama i rodzeństwo lubi pracę pod siodłem i z natury jest szybki. Jego choroba to zmiany zwyrodnieniowe stawów. Gdy przeszedł do szkółki po wakacjach trochę zwolnił, ale po galopie się rozbudza i idzie swoim naturalnym tempem.
Grosso (Groszek) ma 12 lat. W wieku 5 lat miał przebity woreczek stawowy czy coś, miał 2 operacje w Niemczech i gdy przyjechał do stajni przez ok. rok nie skakał, potem po skokach zaczął kuleć, wiec trafił do szkółki. To jest typ nauczyciela. Miał już kilka startów w ujeżdzeniu i niedawno był w Hermanowie na konkursie skoków w kl L. A gdy był młody skakał kl P jak Rodos
Zapewniam, że są to konie ujeżdżone... No Rodos raczej już niedługo będzie tylko stał w boksie i wychodził na pastwisko, bo znowy okulał, prawdopodobnie otrzymuje zastrzyki... Groszek i Rodos są najwyższymi końmi w stajni i się strasznie nie lubią, ale jeśli są na jeździe to zachowują się przyzwoicie...
Ja jeżdżę raz w tygodniu, ale teraz będzie to raczej raz na miesiąc... W tej stajni raczej sie podszkolę. Mam do niej ponad 40 km...

Dziękuję za porady, a jak ruszyć Groszka do szybszego galopu? On z natury jest wolny i gdy był w Hermanowie to z tego co słyszałam co skok przechodził do kłusa... W niedzielę na niego wsiadłam i za nic nie przyspieszył, mimo, że co chwile go popędzałam (ale nie palcatem, bo oddaje). Przez wakacjami chodził mi bardzo ładnie, a teraz ledwie zagalopuję... Co mam jeszcze zrobić?

Julie 1

Senior Member

279
11-27-2007, 01:34 PM #10
A skąd jesteś i gdzie jeździsz droga Kasiu?
Może ktoś będzie mógł Ci polecić dobrą stajnię, w której na wszystkie pytania będzie umiał odpowiedzieć instruktor i w której są konie odpowiednie do Twoich umiejętności.
Bo pisać można dużo...
W linkach, które podała Cejloniara zawarte są bardzo ciekawe informacje, poczytać warto, ale... nie bardzo sobie wyobrażam jak to zastosować z koniem rekreacyjnym, z którym nie przebywa się na codzień.

Uważam, że PNH nie bardzo się w tym przypadku przyda.
Skoro Kasia będzie jeździć raz w miesiącu, to jaki to ma sens?
W innych dniach na tych koniach jeździ kto inny, czasem nikt.
I co?
Kasia ma przyjść godzinę przed jazdą, powiedzieć instruktorowi, że teraz bierze tego konia i będzie z nim pracować metodami naturalnymi a potem jeździć?
Zacznijmy od tego, że po wyłącznie teoretycznym zapoznaniu się z PNH nie umiałaby tego wykonać.
Tego też trzeba się nauczyć od instruktora lub kogoś doświadczonego.
A skoro jej instruktor nie umie jej pomóc "klasycznie", to jak miałby jej pomóc "naturalnie"?
Oczywiście jeszcze raz podkreślam, że poczytać warto.

<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>
Julie 1
11-27-2007, 01:34 PM #10

A skąd jesteś i gdzie jeździsz droga Kasiu?
Może ktoś będzie mógł Ci polecić dobrą stajnię, w której na wszystkie pytania będzie umiał odpowiedzieć instruktor i w której są konie odpowiednie do Twoich umiejętności.
Bo pisać można dużo...
W linkach, które podała Cejloniara zawarte są bardzo ciekawe informacje, poczytać warto, ale... nie bardzo sobie wyobrażam jak to zastosować z koniem rekreacyjnym, z którym nie przebywa się na codzień.

Uważam, że PNH nie bardzo się w tym przypadku przyda.
Skoro Kasia będzie jeździć raz w miesiącu, to jaki to ma sens?
W innych dniach na tych koniach jeździ kto inny, czasem nikt.
I co?
Kasia ma przyjść godzinę przed jazdą, powiedzieć instruktorowi, że teraz bierze tego konia i będzie z nim pracować metodami naturalnymi a potem jeździć?
Zacznijmy od tego, że po wyłącznie teoretycznym zapoznaniu się z PNH nie umiałaby tego wykonać.
Tego też trzeba się nauczyć od instruktora lub kogoś doświadczonego.
A skoro jej instruktor nie umie jej pomóc "klasycznie", to jak miałby jej pomóc "naturalnie"?
Oczywiście jeszcze raz podkreślam, że poczytać warto.


<r><URL url="http://www.horsefeed.pl">http://www.horsefeed.pl</URL></r>

Trusia

Senior Member

324
11-27-2007, 01:52 PM #11
T.B. Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie!
Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ("bezbólowym"), to zatrzymywanie też może mieć odwrotny skutek. Ucieka, bo się boi, a skoro nie może uciec, boi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chce uciekać. Dla niego ucieczka to ratunek, a ograniczanie ruchu zabiera mu ten ratunek.
Trusia
11-27-2007, 01:52 PM #11

T.B. Ucieczka spowodowana jest najczęściej strachem lub bólem (może byc strach przed bólem). Nierzadko jest tak, że im bardziej chcesz konia zatrzymac, tym bardziej on ucieka - bo go boli to zatrzymywanie!
Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ("bezbólowym"), to zatrzymywanie też może mieć odwrotny skutek. Ucieka, bo się boi, a skoro nie może uciec, boi się jeszcze bardziej i jeszcze bardziej chce uciekać. Dla niego ucieczka to ratunek, a ograniczanie ruchu zabiera mu ten ratunek.

T.B.

Member

147
11-27-2007, 01:54 PM #12
No to może wszystkiemu winne są te ich choroby?
Piszesz Kasiu, że Rodos już niedługo będzie tylko stał. Czyli jest niedobrze, a jeśli dobrze rozumiem - trzeba dodac słówko "znowu" (będzie stał)? Niestety - z ujeżdżeniem nie jest jak z jazdą na rowerze. Koń "nieużywany" zapomina czego się nauczył.

Co do przyspieszania - skoro koń jest ujeżdżony, a Ty umiesz zagalopowac (do podwyższenia tempa nie są potrzebne inne pomoce niż do zagalopowania - albo ja ich nie znam?), to mój rozum się kończy. Nie pozostaje nic innego jak molestowac mądrzejszych - z Trenerem na czele - żeby coś na ten temat powiedzieli. Smile
T.B.
11-27-2007, 01:54 PM #12

No to może wszystkiemu winne są te ich choroby?
Piszesz Kasiu, że Rodos już niedługo będzie tylko stał. Czyli jest niedobrze, a jeśli dobrze rozumiem - trzeba dodac słówko "znowu" (będzie stał)? Niestety - z ujeżdżeniem nie jest jak z jazdą na rowerze. Koń "nieużywany" zapomina czego się nauczył.

Co do przyspieszania - skoro koń jest ujeżdżony, a Ty umiesz zagalopowac (do podwyższenia tempa nie są potrzebne inne pomoce niż do zagalopowania - albo ja ich nie znam?), to mój rozum się kończy. Nie pozostaje nic innego jak molestowac mądrzejszych - z Trenerem na czele - żeby coś na ten temat powiedzieli. Smile

Weteryniorz

Junior Member

24
11-27-2007, 01:55 PM #13
Jeżdżę w Kociałkowej Górce, mieszkam w Witkowie (ok. 17 km od Gniezna). Mam stały kontakt z instruktoeką, ale nie zawsze ona jest, bo jeździ z końmi na zawody i wtedy mam lekcje z inną, a ona na tych koniach co ja jeżdzę nie jeździła. Konie umawiamy 1 dzień przez wizytą w stajni. Kazdy koń chodzi min. godzinę dziennie. Na jazdach z tą drugą instruktorką uchodzę za doświadczonego jezdzca, bo wcześniej jeździłam na trochę narowistych i trudnych koniach. Na Cyfrze w terenie ledwo przeżyłam... (Ledwo galop, a ona już baranki...) Narazie nie chcę zmieniać stajni, tu mi dobrze. A to juz nie moja wina, ze rodzice nie chcą ze mną jeździć co tydzień do stajni, a teraz gdy jest zimno to mówią, że zimą sie nie jeździ, a tam jest hala... Gdy Rodmana była "zdrowa" to na niej jeździłam i z nią żadnych problemów nie miałam, no tylko z wysiedzeniem kłusu, strasznie wybijała... Z Rodoskiem to też nie mam problemów, ale nie chcę go aż tak mocno ściagać, bo gdy widzę jak robią to inni na jego grzbiecie to mi go żal... Dlatego się zapytałam jak mam go zatrzymać z galopu do kłusa, bo on bardzo lubi galopować...
Weteryniorz
11-27-2007, 01:55 PM #13

Jeżdżę w Kociałkowej Górce, mieszkam w Witkowie (ok. 17 km od Gniezna). Mam stały kontakt z instruktoeką, ale nie zawsze ona jest, bo jeździ z końmi na zawody i wtedy mam lekcje z inną, a ona na tych koniach co ja jeżdzę nie jeździła. Konie umawiamy 1 dzień przez wizytą w stajni. Kazdy koń chodzi min. godzinę dziennie. Na jazdach z tą drugą instruktorką uchodzę za doświadczonego jezdzca, bo wcześniej jeździłam na trochę narowistych i trudnych koniach. Na Cyfrze w terenie ledwo przeżyłam... (Ledwo galop, a ona już baranki...) Narazie nie chcę zmieniać stajni, tu mi dobrze. A to juz nie moja wina, ze rodzice nie chcą ze mną jeździć co tydzień do stajni, a teraz gdy jest zimno to mówią, że zimą sie nie jeździ, a tam jest hala... Gdy Rodmana była "zdrowa" to na niej jeździłam i z nią żadnych problemów nie miałam, no tylko z wysiedzeniem kłusu, strasznie wybijała... Z Rodoskiem to też nie mam problemów, ale nie chcę go aż tak mocno ściagać, bo gdy widzę jak robią to inni na jego grzbiecie to mi go żal... Dlatego się zapytałam jak mam go zatrzymać z galopu do kłusa, bo on bardzo lubi galopować...

T.B.

Member

147
11-27-2007, 02:09 PM #14
Duska Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ...
... to trzeba ustalic czego się boi (co nie musi byc takie łatwe) i albo przegonic stracha z podwórka, albo konia z nim oswoic ("odczulic" - jak to się teraz mówi).

Nie zmienia to faktu, że jeśli na konia wsiądziemy to kiedyś musimy z niego zsiąśc i dobrze byłoby nie robic tego w biegu. Wtedy przede wszystkim nie należy dokładac do tego bólu. Natomiast jakie konkretnie stosowac wtedy "chytre sztuczki", to znów jest pytanie już dla mądrzejszych. Ja byłem (może znów będę - ale na razie byłem) tylko "podróżującym na koniu".
T.B.
11-27-2007, 02:09 PM #14

Duska Jeśli ucieczka spowodowana jest samym strachem ...
... to trzeba ustalic czego się boi (co nie musi byc takie łatwe) i albo przegonic stracha z podwórka, albo konia z nim oswoic ("odczulic" - jak to się teraz mówi).

Nie zmienia to faktu, że jeśli na konia wsiądziemy to kiedyś musimy z niego zsiąśc i dobrze byłoby nie robic tego w biegu. Wtedy przede wszystkim nie należy dokładac do tego bólu. Natomiast jakie konkretnie stosowac wtedy "chytre sztuczki", to znów jest pytanie już dla mądrzejszych. Ja byłem (może znów będę - ale na razie byłem) tylko "podróżującym na koniu".

Weteryniorz

Junior Member

24
11-27-2007, 02:09 PM #15
Rodos zakończył karierę skoczka z powody chodoby nóg i był po operacji (był już na tantym świecie...). Niedawno okulał i nie chodził pod siodłem ok. tygodnia, teraz znowu okulał... Jeśli będzie to go aż tak bolało, ze tylko zastrzyki przyniosą mu ukojenie to przestanie chodzić w siodle jak Rodmana i ich mama Rodezja... Klacze teraz są przeznaczone do hodowli, bo potomstwo ma duszę skoczków, ale co będzie z Rodosem... Prawdopodobnie będzie nadal żył jak inne konie w stajni i będzie chodził z pastwiska do boksu i z boksu na pastwisko...
Weteryniorz
11-27-2007, 02:09 PM #15

Rodos zakończył karierę skoczka z powody chodoby nóg i był po operacji (był już na tantym świecie...). Niedawno okulał i nie chodził pod siodłem ok. tygodnia, teraz znowu okulał... Jeśli będzie to go aż tak bolało, ze tylko zastrzyki przyniosą mu ukojenie to przestanie chodzić w siodle jak Rodmana i ich mama Rodezja... Klacze teraz są przeznaczone do hodowli, bo potomstwo ma duszę skoczków, ale co będzie z Rodosem... Prawdopodobnie będzie nadal żył jak inne konie w stajni i będzie chodził z pastwiska do boksu i z boksu na pastwisko...

Strony (9): 1 2 3 4 5 9 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 7 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 7 gości