Zimnokrwiste
Zimnokrwiste
Ależ Małgosiu, to wcale nie o to chodzi. Zupelnie inna sytuacja jak jakiś rolnik hoduje konie tak jak inne zwierzęta na mięso, świnie czy krowy. Teoretycznie można się z tym pogodzić, ale ta moja koleżanka traktowała je inaczej. Imiona nadawała, dbała o nie, uczyła różnych sztuczek, całe to ciuciuciu itp i raptem trach na rzeź. Albo kryła ukochaną kobyłkę sp ciężkimi ogierami, bo źrebaczka takiego łatwiej sprzedać. No, a starego konia to trzeba na rzeź, bo trzymać nikomu się nie opłaca, a uśpienie kosztuje. Wpadłabyś na taki pomysł?
Przecież jak Irlandia złamała nogę i juz wiadomo było, że jej się nie da uratować, nasz wspólny znajomy radził mi to samo - do Rawicza ją sprzedaj. A jednak zainwestowałam te 400zł, żeby ją w godny sposób przenieść na wiecznie zielone pastwiska.
A poza tym teraz ceny żywca spadły. Dowodem jest pół naszej stajni pełnej grubasów co z punktów wróciły, bo się nie opłaca.
Naprawdę są tańsze w utrzymaniu? Mi się zawsze wydawało, że taki Grubcio to musi dużo wsuwać i to nie byle czego Ale ja się na zimnikach nie znam ani trochę, do czynienia miałam raz jako maluch (jaka to była kanapa!) i raz rok temu z kobyłą ciągającą zarobkowo wóz z dzieciakami. Dowiedziałam się tylko tyle, że facet ją karmił samym jęczmieniem, i nie wiem czy z tego powodu czy dlatego, że zawsze szła dwa kursy za dużo jak na mój gust, dyszała jak parowóz (ale tak, że nie nigdy nie widziałam, żeby koń tak dyszał) i była cała mokra, lało się z niej dosłownie. A piękna...! I facet też mówił, że jej źrebaki wszystkie na mięso sprzedaje. Dla mnie to niepojęte, ale ja to w ogóle mam rozterki moralne nad udkiem z kurczaka (żaden inny pokarm mięsny nie przechodzi mi przez gardło).
Niskie ceny koniny to dla nas - zakochanych w koniach - dobra wiadomość. Dobra i zła, bo w takim razie wielu rolników może wyprzedawać również materiał hodowlany na rzeź :-( mam nadzieję, że Wasze stado na to nie wpadnie
Ja bym nie oddała konia - z resztą wiesz dobrze, jak kocham swoje czarne diabły ;-) ale dla mnie koń to jest Ktoś, podobnie jak pies - członek rodziny, ino na kanapie zajmuje za dużo miejsca ;-) tyle, że ja, właściwie my inaczej podchodzimy do tych zwierząt... patrząc na konia nie wyobrażam sobie kiełbasy, ale patrząc na kurczaka - niestety jak najbardziej widzę go na rożnie - jestem mięsożercą i taka moja natura
Co do zobaczenia się BB (duużo czasu jeszcze :-( ) - będziesz na MT w Poznaniu? Ja się wybieram teoretycznie ;-) (przepraszam za mały i prywatny off)
arabiatto zimniki lepiej wykorzystują paszę niż konie szlachetne. Zaś karnienie jęczmieniem jako jedynym zbożem może się przyczynić do dużej potliwości konia ale przy okazji zużywa się mniejsze ilości paszy...
takiego przystojniaka mamy w stajni (zdjęcia autorstwa jego właścicielki Basi G.).
był u nas kiedyś pan, który chciał wstawić do stajni swoją klacz, zobaczył Miśka i powiedział: O, co to to nie, przecież ona jest za delikatna, żeby być z nim w jednym stadzie, on ją skrzywdzi!
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać...
Mój Kuba do 20 roku życia był karmiony sieczką i śrutą owsianą. I wyglądał aż za dobrze. W poprzednim pensjonacie mi go zawszyli i doprowadzili do kondycji głodowej. Jak go zabrałam do domu to doszedł do formy na 4 kg owsa, Sukcesie i trawie w dwa miesiące. A tak poza tym to, odpukać wcale nie choruje.
Witam wszystkich!
Pierwszy post na forum i od razu przychodzi mi wyrażać odmienne zdanie od do tej pory wypowiadajacych się osób...
Mam takie pytanie - w jakim celu rasy zimnokrwiste zostały przez człowieka stworzone?
Bo mi się wydaje, że to jednak głównie konie pociągowe...
Piszecie, że konie zimnokrwiste będa się bardzo dobrze spisywać w rekreacji.
Ale nikt jeszcze nie napisał, jakie są ograniczenia w wykorzystaniu tych koni!
Myślę, że to jest istotne, trzeba to zaznaczyć!
Może ktoś wymienić ogólne cechy koni zimnokrwistych (chyba konkretnie o koniach polskich mówimy)?
Nie twierdzę, że one się do rekreacji nie nadają, ale trzeba brać pod uwage specyfikę rasy!
Moim zdaniem takie konie bardzo dobrze nadaja sie do wykorzystania jako konie zaprzegowe (w rekreacji - np. do wożenia klientów na przejażdżki po okolicy, rajdy itp.) a do jazdy - też, ale jako konie do SPOKOJNEJ jazdy. Bo szybszych terenów, nagłych zmian tempa, wiekszej ilości skoków czy galopów taki kon nie wytrzyma.
Wydaje mi się, że trzeba również zaznaczyć, że są to konie dość późno dojrzewające - chociaz już wcześnie wygladaja na "dorosłe" - z powodu swoich znacznych rozmiarów (tu odsyłam do ogłoszeń sprzedaży koni - roczny, półtoraroczny konik na zdjęciu z jeźdźcem na grzbiecie - bo juz na tyle duzy, że do jazdy się nadaje. A skoro już człowiek na nim siedzi - to można cenę podnieść...)
Niestety widziałam konia, nie całkiem zminokrwistego, tak bardziej w typie ogólnoużytkowym, "pogrubianego", który po wielu latach pracy w rekreacjinie wyglada najlepiej... A koń z naprawdę dużym serecm, do tego prawdziwy "misiek". Do skoków bardzo chetny. W terenach niepłochliwy, bardzo idący do przodu. Chód niesamowicie wygodny. Do tego dobrze wyszkolony. Więc pracował dużo w nieodpowiedni sposób. Za dużo...
Czyli przy użytkowaniu takiego konia ważne jest, aby robić to ŚWIADOMIE!
Przy czym konie prywatne mają trochę "łatwiej" - bo ich właścicieel zwykle więcej widzą...
Oczywiście - do "idealnej" szkółki taki koń by idealnie pasował... Ale, jeżeli idealne szkółki są, to jest ich jeszcze niewiele...
Dlatego uważam, że BARDZO WAŻNE jest opisanie OGRANICZEŃ, jakie nalezy wziąć pod uwagę przeznaczajac takiego konia do rekreacji. Bo niestety może się okazać, że wiele osób, nieświadomych tych ograniczeń a skuszonych zaletami (bo konie spokojne, paszę dobrze wykorzystują, itp.) na takiego konia się zdecyduje i nie zapewniajac mu odpowiednich warunków pracy "wyprodukuje" kolejnego biednego zwierzaka, który trafi do rzeźni.
I taki jeszcze OT: sa polskie rasy bardziej "wszechstronne" - np. ślązaki. Myślę, że o nich tez warto wspomnieć i warto takie "ogólnoużytkowe" rasy promować, bo to na prawdę fajne konie
Oczywiście, że są inne polskie rasy warte uwagi. Tyle, że w tym temacie piszemy konkretnie o koniach zimnokrwistych...
Po pierwsze - w kwestii wczesnego użytkowania i póxniejszych konsekwencji - czym tutaj będzie różnił się koń zimnokrwisty od gorącokrwistego? Nie ma ras wczesnie i późno - dojrzewających. U wszystkich koni kostnienie kończy siędopiero w szóstym roku życia - wszystko jedno czy to szetland, czy koń pełnej krwi... Żadnego nie powinno się za wczesnie użytkować , bo - pomijając sprawy etyki - szybko się zużyje czyli stanie sie kompletnie nieekonomiczny.
Co do szybkich terenów, skoków itp. W normalnej rekreacji nie jeździ się w szybkie tereny ze skokami, bo konie pracujące po 4 - 5 i więcej godzin dziennie nie dadzą temu rady. Dalej w kwestii użytkowości koni zimnokrwistych - są świetne na lonżę - najczęściej mają równy wykrok z nie za wysoką kacją nóg, wygodnie siedzi się na oklep z racji tak ruchu jak i budowy. Skakać można -o ile robi się to rozsądnie, to do pierwszych skoków są idealne. Do nauki półsiadu, drążków itp również. Czyli świetnie nadają się do nauki podstaw. Przy okazji można przy ich pomocy przebronować ujeżdżalnię, czy halę, dalej zaprząc i wybrać się z klientami na wycieczkę bryczką/wozem.
Oczywiście nie są to konie w stypie sportowym. Ciężko byłoby jeździć na nich na zawody, chociaż pamiętam zimnika, który startował u nas w klasach LL pod dziećmi i świetnie sobei radził... Ale rozmawiamy o rekreacji - tak zarobkowej, jak i prywatnej. O walorach rasy, właściwie kilku ras, nie o ich przysposabianiu do sportu, czy leśnych galopad... Sama mam konie szlachetne, ale niejednokrotnie marzył mi się taki zimnik do spacerów po lesie... Spokojny, bezpieczny, nic go nie ruszy, jednocześnie wielki i wygodny... ;-)
Dodam ponadto, że bardzo lubiana przez Wyspiarzy rasa Hunter to konie pół - zimnokrwiste. Z jednej strony spokojne i mocne, z drugiej - stosunkowo szybkie, skoczne i wytrzymałe. Są to konie o wielu wyjątkowych walorach użytkowane właśnie w rekreacji tak do polowań, jak i spacerów czy początków sportu... Czyli grube czy pogrubione nie musi być tylko zaprzęgowe... ;-)
Daga - chłopak ze zdjęć po prostu piękny
Zastanawiam się, czy konie zimnokrwiste są równie zwrotne , jak konie gorącokrwiste?
Pewnie można sporo gimnastykować takiego konia, ale czy to sprawdzi się w rekreacji?
Mam również wrażenie, że chody takiego konia są dosyć ciężkie , kopyta mocno uderzające o ziemię.
Jak mi powiedział starszy człowiek, użytkujący konie pociągowe, taki koń nie może być "biegający" w sensie "do przodu", bo praca jaką wykonuje jest odmienna od pracy konia wierzchowego.
Nie bardzo wiem, jak sprawdziłby się wobec tego w szkółce, zwłaszcza, gdyby miał iść w zastępie np z koniem pełnej krwi
Już prędzej hucuły bardziej sprawdzają się w rekreacji.
Magda Gulina Jak mi powiedział starszy człowiek, użytkujący konie pociągowe, taki koń nie może być "biegający" w sensie "do przodu", bo praca jaką wykonuje jest odmienna od pracy konia wierzchowego.Właśnie o cos takiego mi chodziło.
Nie bardzo wiem, jak sprawdziłby się wobec tego w szkółce, zwłaszcza, gdyby miał iść w zastępie np z koniem pełnej krwi
Magda Gulina Już prędzej hucuły bardziej sprawdzają się w rekreacji.Kolejny OT? Ja wspomniałam o ślązakach... Uważaj, bo to temat o koniach zimnokrwistych!
Magda Gulina Jak mi powiedział starszy człowiek, użytkujący konie pociągowe, taki koń nie może być "biegający" w sensie "do przodu", bo praca jaką wykonuje jest odmienna od pracy konia wierzchowego.Właśnie o cos takiego mi chodziło.
Nie bardzo wiem, jak sprawdziłby się wobec tego w szkółce, zwłaszcza, gdyby miał iść w zastępie np z koniem pełnej krwi
Magda Gulina Już prędzej hucuły bardziej sprawdzają się w rekreacji.Kolejny OT? Ja wspomniałam o ślązakach... Uważaj, bo to temat o koniach zimnokrwistych!
mnikaHihi, właśnie przypomniało mi się, że byłam kiedyś w szkółce w takim terenie.Magda Gulina Jak mi powiedział starszy człowiek, użytkujący konie pociągowe, taki koń nie może być "biegający" w sensie "do przodu", bo praca jaką wykonuje jest odmienna od pracy konia wierzchowego.Właśnie o cos takiego mi chodziło.
Nie bardzo wiem, jak sprawdziłby się wobec tego w szkółce, zwłaszcza, gdyby miał iść w zastępie np z koniem pełnej krwi
Zwłaszcza, że sama tego nie wymyśliłam, tylko WIDZIAŁAM.
mnikaHihi, właśnie przypomniało mi się, że byłam kiedyś w szkółce w takim terenie.Magda Gulina Jak mi powiedział starszy człowiek, użytkujący konie pociągowe, taki koń nie może być "biegający" w sensie "do przodu", bo praca jaką wykonuje jest odmienna od pracy konia wierzchowego.Właśnie o cos takiego mi chodziło.
Nie bardzo wiem, jak sprawdziłby się wobec tego w szkółce, zwłaszcza, gdyby miał iść w zastępie np z koniem pełnej krwi
Zwłaszcza, że sama tego nie wymyśliłam, tylko WIDZIAŁAM.
Cytat:Przecież jak Irlandia złamała nogę i juz wiadomo było
Cytat:Przecież jak Irlandia złamała nogę i juz wiadomo było
Skasowało mi posta, wrr.
Pisałam, że konie zimnokrwiste i gorącokrwiste rozwijają sie tak samo. Drugie tylko szybciej wyglądają jak konie dorosłe. Jazda na 2 latku każdej rasy to moim zdaniem zbrodnia. Obciążanie 4 latka kazdej rasy też jest niemądre( w sensie dużo skokó, zaawansowane ruchy ujeżdżeniowe itp). Każdy koń rośnie do 6 lat - wtedy następuje koniec wzrostu kośccia. To że po jednym widac jakby był dojrzały nie znaczy, że w środku jest dojrzały. Dlatego do wieku 6 lat powinno sie uważac jak sie uzytkuje konia i nie poddawać go duzemu wysiłkowi, nie stawiać wywalonych w kosmos przeszkód itp. Niektórzy uważają wręcz, że w ogóle do tego wieku się nie powinno jeżdzić.
Dlatego na Zachodzie na 4 i 5 latki siada się żadko i tylko przed zawodami - uczy sie je skakac własnie na nich, a w domu nie obciąza zbytnio. I zapewnia jak nawięcej ruchu na padokach.
Acha to było apropos wypowiedzi mninki.
Poza tym trudno sie z nią nie zgodzić - konie pociągowe sa zbudowane inaczej niż gorącokrwiste i nie sa przez tot ak wszechstronne jeśli chodzi o użycie. Ale dlatego Irlandczycy mieszaja Irish sport horse z Irish draught i mają z tego koni emocne, spokojne ale i nadające się do jazdy wierzchem świetnie.
MalgorzataSzkudlarek Nie ma ras wczesnie i późno - dojrzewających. U wszystkich koni kostnienie kończy siędopiero w szóstym roku życia - wszystko jedno czy to szetland, czy koń pełnej krwi...
Ania Guzowska Pisałam, że konie zimnokrwiste i gorącokrwiste rozwijają sie tak samo.Tu dziękuję za uświadomienie - bo, przyznam szczerze, że o tym nie wiedziałam.
MalgorzataSzkudlarek Nie ma ras wczesnie i późno - dojrzewających. U wszystkich koni kostnienie kończy siędopiero w szóstym roku życia - wszystko jedno czy to szetland, czy koń pełnej krwi...
Ania Guzowska Pisałam, że konie zimnokrwiste i gorącokrwiste rozwijają sie tak samo.Tu dziękuję za uświadomienie - bo, przyznam szczerze, że o tym nie wiedziałam.
http://www.konie.biz/modules.php?name=Ne...le&sid=560 "Szkieletowa dojrzałość koni" Dr. Deb Bennett