Słownik poprawnego języka jeździeckiego
Słownik poprawnego języka jeździeckiego
Trenera pomysł - i słusznie
Uździenica - czyli kantar.
Wiodąca noga w galopie, to przednia kończąca, a nie zaczynająca :|
Następne proszę..
Ale czy używanie słowa "kantar" to błąd? A jeśli tak, to dlaczego?
Ja chętnie przypomniałabym jeżdżącej braci, że koń chodzi, a nie jeździ, i że określenie stadnina oznacza miejsce, gdzie się hoduje konie.
A mówicie: jeździć konia czy jeździć na koniu? Bo nie zauważyłam kiedy koniarze zaczęli mówić: Julia jeździ Ametysta. Ja się jakoś nie mogę przemóc i jeżdżę na Ametyście
Ja myślę, że uździenica to archaizm Zostanę przy kantarze.
arabiatta A mówicie: jeździć konia czy jeździć na koniu? Bo nie zauważyłam kiedy koniarze zaczęli mówić: Julia jeździ Ametysta. Ja się jakoś nie mogę przemóc i jeżdżę na Ametyście
Ja myślę, że uździenica to archaizm Zostanę przy kantarze.
arabiatta A mówicie: jeździć konia czy jeździć na koniu? Bo nie zauważyłam kiedy koniarze zaczęli mówić: Julia jeździ Ametysta. Ja się jakoś nie mogę przemóc i jeżdżę na Ametyście
Ja myślę, że uździenica to archaizm Zostanę przy kantarze.
Uzda
słowo używane przecież.
Jak wyjaśnił już Trener , oznacza ogłowie .
Jak ja rozumiem niekoniecznie z wędzidłem.
Ale nie znam ciągle poprawnego znaczenia tego słowa.
to ja się popisze wiedza z języka polskiego! a co!
A mianowicie jest cos takiego jak uzus i wersja słownikowa, czasem się pokrywają ale nie zawsze.
patrz tą czy tę książkę?
jeśli powiemy- obie formy sa poprawne, w słowniku/języku pisanym tylko jedna- tę książkę.
wszelkie zmiany w języku to błędy lub innowacje- innowacja to zmiana dla naszej wygody, i myśle że "jeździ tego konia" jest taka zmianą, skróceniem formy, ale tutaj fachowca trzeba byłoby zapytać- jak tylko biedne LO w sumie niedawno po lekcji dotyczącej błędów
Język się zmienia, i innowacje mimo ze oficjalnie niekoniecznie są poprawne, nie są błędami.
błąd jest wtedy gdy taka innowacja nie ma uzasadnienia, mysle ze błędem jest mówienie "jestem na stajni" gdy jesteśmy "w stajni"
Ale ja tego co napisałam, zwłaszcza przykładow pewna nie jestem bo zeszty mi wsiorbało gdzieś.
i wziąść też chyba jednak nadal nie jest poprawne? mimo, że w szerokim uzusie .
mnie okropnie drażni nadużywanie apostrofu - ludzie przyklejają go do każdego obcojęzycznego słowa, imienia i nazwiska, a powinno się używać go tylko wówczas, gdy nie wymawia się ostatniej litery, albo wymawia się ją inaczej niż w języku polskim.
żeby było nie całkiem OT:
nie lubię Monty'ego - dobrze
pracuję w roundpen'ie, oglądam John'a Whitaker'a - źle.
z drugiej strony, ciekawe, jak dalece pisanie w necie znieczuliło nas na brak dużych liter i znaków przestankowych... :oops:
Takich dziwnych wysłowień jest całe mnóstwo.
I sama popełniam ich wiele ... np. jeżdżę na hackamore /wędzidle/munsztuku ... a powinno być na koniu , bądź konno. :mrgreen:
Kolejnym błędem jest , że kowboje jeżdżą na czance ... hmmm...
A ile jest zapożyczeń . Chociażby - maneż (prawd.z włoskiego) - po naszemu chyba pozostaje ujeżdżalnia albo kierat 8)
Ale są słowa , których ciężko by było nie używać w języku jeździeckim np. słowo lonża
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lon%C5%BCa_...Adziectwo)
Czym je zastąpić ? Długa linka/taśma ? No bo jeszcze lonżownik można zastąpić słowem kierat , tylko czy ono na pewno jest słowem polskim i czy przeznaczenie jest takie samo ?
Trudna sprawa z tym naszym językiem. :roll:
A kierat to nie karuzela?
Acha, i w tytuł tematu wkradł się chochlik i zjadł literkę i
Kierat to można powiedzieć "odwrotność" karuzeli. Karuzela napędzana jest silnikiem (elektrycznym) i kręci się prowokując konie do chodzenia w kółko. Kierat działał odwrotnie . Konie chodząc w kółko ( popędzane przez małego chłopca siedzącego na jedmny ramieniu kieratu ) uruchamiały sestem przekładni zębatych i przez wał korbowy ruch obrotowy kieratu przekazywany był na koło pasowe i dalej , pasem transmisyjnym na koło urządzenia np. młockarni . Gdzie niegdzie na wsi jeszcze można kieraty znaleźć , przeważnie za stodołą, ale już jako relikty przeszłości zarośnięte pokrzywami.
Jak miałem 6-7 lat to " jeżdżenie na kieracie " było moim zajęciem w czasie żniw.
W codziennym języku jeździeckim drażni mnie niepoprawne podawanie pochodzenia koni - nagminne we wszelkiego rodzaju ogłoszeniach
Mówi się bowiem o koniu pochodzącym od klaczy i po ogierze, przy czym imiona rodziców podaje się w mianowniku liczby pojedynczej np: Darco od Kataira po Domingo xx lub Darco od Kataira (po Universal) po Domingo, tymczasem nagminnym jest podawanie błędne, tj:
Darco po Katairze i Domingo - i tu pojawia się milion pytań - czy ogier to ojciec rzeczonego konia, czy jego matki, jak ma na imię matka Katairze, Kataira, Katairza? etc... Jeszcze większe problemy są przy imionach zagranicznego pochodzenia, bowiem dajmy na to taki Charisma to koń płci męskiej (niestety wałach), ale dla przykładu jeśli czytam pochodzenie potencjalnego konia: Końjakiś po Charisma i Universal - które to matka, które ojciec, etc...? Lub jeszcze lepiej: po Chariśmie i Uniwersal... ;-)
hm tak się trochę czepiam
I chociaż w wielu publikacjach jeździeckich hodowcy odnoszą się do poprawności językowej w podawaniu pochodzenia naszych ogonów - miewam wrażenie, że przyswojenie tak podstawowej wiedzy dla wielu hodowców, handlarzy, właścicieli, etc jest poniekąd poza zasięgiem ;-)
Trzy słowa o nazewnictwie sprzętu jeździeckiego - w szczególności tego, co koń nosi na pysku: mówimy tranzla, tranzelka, ogłowie, uzda, uździenica, kantaro-ogłowie, etc... i tu moim zdaniem każda z nazw jest nazwą poprawną , bowiem używane słowa funkcjonują w określonych regionach kraju... Podobnie, jak kostki siana, spotkałam się z używaną u nas nazwą balot, ale słyszałam też kostka, ciuk, snopek - każda z nazw odnosi się do siana sprasowanego w... kostkę ;-)