Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Cytat:A daje się ono zauważyć - niestety - szczególnie u nowonawróconych na "naturalność".Jesli chodzi o tę konkretną grupę to wydaje mi sie ze to takie rozumienie na opak, to co zacytowałam.
Odpowiedz do oklepowania wydaje się oczywista ze nie jest wygodnie dla konia, zeby przetestowac jaki nacisk wywierają nasze kosci wystarszy podlozyc na płasko dłonie pod posladki siedzac na krzesle i posiedziec sobie trochę, lekko się ruszając
zadaniem terlicy w siodle jest m. in. rozkładanie cięzaru jezdzca, w siodłach bezterlicowych tę rolę spełniają panele w specjalnych padach.
Moim zdaniem raz na jakis czas na pewno nie zaszkodzi, ale namiętne oklepowanie na pewno nie jest wskazane dla końskiego kręgosłupa.
jesli chodzi o popełnianie błędow i czas
Cytat:A daje się ono zauważyć - niestety - szczególnie u nowonawróconych na "naturalność".Jesli chodzi o tę konkretną grupę to wydaje mi sie ze to takie rozumienie na opak, to co zacytowałam.
Sznurka!
Ogólnie się z Tobą zgadzm , chociaż w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
Jeszcze jedno. Piszesz " dobra łopatka " . Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka! Nie ma "dobrej łopatki " (chyba ,że w sklepie mięsnym), jest dobrze ,lub źle wykonane ćwiczenie ;
łopatką do ....... ( bo może być ...w przód, ....do wewnątrz,...na zewątrz)
Kiedy słyszę pytanie: "czy umiesz robić łopatki ? Odpowiadam :" nie , ale umiem robić sałatki, bardzo dobre.
Pozdrawiam.
wojciech.mickunas Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!No to jest nas już dwóch!
wojciech.mickunas Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!No to jest nas już dwóch!
wojciech.mickunas w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
wojciech.mickunas w kwestii jazdy na oklep z doświadczenia wiem ,że są tacy jeźdźcy , którzy nawet na super hiper siodle są dla konia "udręką". Są też tacy , którzy na oklep porafią być "ptasim piórkiem".
wojciech.mickunas Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!Przepraszam :wink: i obiecuję poprawę :wink:
wojciech.mickunas Ja się domyślam o czym mowa. Proszę wszystkich i wszędzie i jest to mój "konik" , o czystość i klarowność naszego - koniarskiego języka!Przepraszam :wink: i obiecuję poprawę :wink:
Trudno tu mówić o metodzie.
Moim zdaniem skoki na oklep można traktować raczej jako zabawę , a przy okazji formę ćwiczenia równowagi na koniu w ruchu. Koniom to nic nie daje poza problemem radzenia sobie z mało stabilnym pasażerem.
Chyba że ktoś wpadnie na pomysł nowej konkurencji sportowej. Pamiętam ,że kiedyś zrobiliśmy sobie zabawę polegającą na grupowej jeździe na oklep na konikach polskich . Był to wyścig z przeszkodami ( małe płotki ) Każdy uczestnik obowiazkowo musiał mieć na sobie ortalionowe spodnie od dresu. Poślizgi były częste i lecieli goście gęsto. Siedzieli na tych konikach jak przysłowiowe "masło na gorącym kartoflu".
Ubaw był przedni.
T.B. Refleksja po śniadaniu.
Dobrze dobrana analogia często wzbogaca przekaz i ułatwia dotarcie do umysłu rozmówcy. Przestrzegałbym jednak przed używaniem analogii jako "dowodu w sprawie". Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
T.B. Refleksja po śniadaniu.
Dobrze dobrana analogia często wzbogaca przekaz i ułatwia dotarcie do umysłu rozmówcy. Przestrzegałbym jednak przed używaniem analogii jako "dowodu w sprawie". Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
Hoss Cartwright A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
T.B. A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
Hoss Cartwright A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
T.B. A jak się już ktoś nauczył odróżnianiać łba od zadu koniego to tez potrafi dostrzec czy żga onego dupnymi kośćmi w grzbiet czy nie. Jak żga to źle siedzi?.
T.B Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.
T.B Gdybym ja - dajmy na to - miał wziąć na kolana miłą blondynkę, coś pomiędzy Dodą Elektrodą i Marylin Monroe, to - po pierwsze - moje kolana (a dokładniej uda) w niczym nie przypominają krzesła, zwłaszcza twardego, a po drugie - ostatnią rzeczą byłaby wtedy u mnie chęć położenia sobie na tych udach jakiegokolwiek siodła, czy chociażby gapy. I niech się rusza do woli. Ta blondynka.