Droga do stajni
Droga do stajni
Tytuł może być oczywiście przenośny, ale również dosłownie potraktowany. Zafascynowana aurą któregoś zimowego dnia postanowiłam zrobić zdjęcia jadąc rowerem do stajni. Ładna okolica prowokuje do włączonego aparatu. Zapraszam do pokazywania zdjęć zrobionych podczas podróży do koni. Moja droga do stajni wygląda tak:
Następne:
następne:
i następne...
i 2 ostatnie, które wybrałam
Bajkowe! Gdzie jest tak pięknie?
Brak mi takiej magicznej zimy jak na Twoich zdjęciach...
Moja droga do stajni to niestety głównie szum wizualny - billboardy - plakaty - i najgorsze ze wszystkiego domorosłe tablice reklamowe, których jest na elewacjach tyle, ile się zmieści, a każda inna i jedna brzydsza od drugiej... do tego hasła kiboli na wszystkich wolnych ścianach :|
(Jakby kto pytał - trasa Kraków-Wieliczka-Bochnia. Dopiero za Wieliczką robi się normalnie, co nie znaczy, że pięknie.)
Sama stajnia na szczęście jest położona bardzo ładnie.
To okolice Milanówka. ten mostek zapadł mi w pamięć, bo z rowerem troszkę było ciężko...i ślisko.
Oj, a u Ciebie też ładnie. Macie tam stary sad? I pagórki 8) , których mi czasem brak.
Moje kopytne mają jeszcze drugą stajnię, w której przebywają przez większość roku, ale nie dojeżdżam do niej, bo mam ją za oknem swojego domu :wink:
Lubię lekko mroczne nastroje.
O! Bardzo fajne te zdjęcia. Skojarzyły mi się z takim panem, co go lubię:
http://www.michaelkenna.net/
Ja uwielbiam śnieg, taki z prawdziwego zdarzenia, gruby taki, błyszczący i chrupiący pod butami. Chlapy nie cierpię, ale chyba się trzeba przyzwyczajać powoli, że zima z prawdziwego zdarzenia to na zdjęciach z dzieciństwa tylko...
To drugie zdjęcie od góry - ze światłem odbitym w wodzie - czy w lodzie - ach!
U nas jeszcze takie zimy się zdarzają, ale nie wiedzieć czemu w listopadzie .
Droga do stajni w troszkę innym sensie - nasza gremialna przeprowadzka do nowego obiektu, zeszłej jesieni:
nawiasem mówiąc, jak tylko wyjechaliśmy, zaczął sypać pierwszy śnieg.
No! hock: Ale abstrakcje Uwielbiam takie zdjęcia... Skończyłam ASP, trochę z fotografią miałam wspólnego, ale dodatkowego aneksu z foto. nie zrobiłam, bo już nie miałabym czasu na sen . I tak rok dyplomowy był wybitnie pracowity. W każdym razie ciekawi mnie to co spotykają ludzie na co dzień. Przecież droga do stajni nie musi być piękna... Czasem brzydota fascynuje, jakieś małe zdarzenie, czyjaś twarz w autobusie, ciekawa brama w kamienicy. Ciekawe jak postrzegacie swoje podróże. Dlatego też wolę jeździć rowerem. Samochód ogranicza działalność artystyczną, no i smrodzi :x .
O! a jaki wydział? Ja jestem po malarstwie (aneks z plakatu) (i mamy jeszcze co najmniej jedną koleżankę po fachu na forum). Fajnie .
Póki zwierzęta stały bliżej, też jeździłam na rowerze, potem stały trochę dalej - rower i pociąg. Teraz niestety mam 30 km przez całe miasto i trasą szybkiego ruchu . Ale konie mają super...
Sorry za offtop. Postaram się znaleźć jakąś fotę i wyedytować posta .
Moja droga do stajni to 18 kroków :wink: specjalnie dzisiaj policzyłem
Moja droga do stajni to zaledwie jakieś 8 km , ale jestem leniem i jeżdżę samochodem. jakoś nie uśmiecha mi się " pedałowanie" po górkach i trochę szkoda mi czasu , który mogę spędzić już w stajni.Ale za to wykorzystuję troche napęd 4x4 i jeżdżę skrótem. Mam wtedy do wyboru drogę wzdłuż Warty lub górą z widokiem na Cz-wę.
Z moim " talentem" fotograficznym to zdjęcia raczej miernej jakości , ale spróbuję coś ciekawego " złapać ".
A to okolice stajni podczas naszego " terenowania":
i z zeszłego roku:
Asio , Twoje zdjęcia są piękne , a Twoja droga do stajni dzięki nim wygląda jak w bajkowej krainie.
Mojej drogi tylko ładniejszy fragment, bo tam akurat żaden samochód nie ma szans .
Dioda, masz też fajną drogę. Podoba mi się ta pierwsza z zeszłego roku Brakuje u nas w Milanówku takich ścieżek, ale się tym tak bardzo nie przejmuję, bo jestem tu do końca kwietnia. Potem wracam z menażerią do domu na wsi. Tam mam 20 metrów przez sad, ale wiosną, jak jabłonki zakwitną pewnie coś cyknę :wink: .
Dagmara- też malarstwo+ tkanina. Fotografii zrobiłam pół aneksu i zrezygnowałam, bo musiałam się czasem zdrzemnąć pomiędzy tkaniem moich ogromnych gobelinów a malowaniem.
Wojciech Mickunas Moja droga do stajni to 18 kroków :wink: specjalnie dzisiaj policzyłem
asio Potem wracam z menażerią do domu na wsi. Tam mam 20 metrów przez sad, ale wiosną, jak jabłonki zakwitną pewnie coś cyknę :wink: .
Wojciech Mickunas Moja droga do stajni to 18 kroków :wink: specjalnie dzisiaj policzyłem
asio Potem wracam z menażerią do domu na wsi. Tam mam 20 metrów przez sad, ale wiosną, jak jabłonki zakwitną pewnie coś cyknę :wink: .