Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Dyskopatie a jazda konna

Dyskopatie a jazda konna

Dyskopatie a jazda konna

Strony (2): 1 2 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
12-08-2008, 08:44 AM #1
postanowiłam jednak rozpocząć nowy temat. Będzie dość wąski, ale...nigdzie, na żadnym forum nie znalazłam dyskusji na ten temat.

Nigdy nie spotkałam człowieka, który ma taki problem i jeździ konno. Wszyscy - przestali.
Chcę dodać ,że chodzi mi głównie o odcinek szyjny bo z lędźwiowym mniej więcej sobie radzę.
Może ktoś też będzie gdzieś kiedyś szukał takiego tematu i trafi poprzez wyszukiwarkę właśnie tutaj.
Dobrze by było namówić na dyskusję jakiegoś neurochirurga , albo lekarza innej specjalności, który ma doświadczenie z jeźdźcami właśnie.

Tymczasem przesyłam link , na tej stronce jest za-reprezentowany dosiad, przy którym cały kręgosłup jest - przynajmniej tak mi się wydaje- zupełnie stabilny. Niestety w moim wypadku najłatwiej jest mieć nogi do przodu. Ale może spróbuję jeszcze i tak:

http://www.karahun.hu/

<t></t>
Lutejaxx
12-08-2008, 08:44 AM #1

postanowiłam jednak rozpocząć nowy temat. Będzie dość wąski, ale...nigdzie, na żadnym forum nie znalazłam dyskusji na ten temat.

Nigdy nie spotkałam człowieka, który ma taki problem i jeździ konno. Wszyscy - przestali.
Chcę dodać ,że chodzi mi głównie o odcinek szyjny bo z lędźwiowym mniej więcej sobie radzę.
Może ktoś też będzie gdzieś kiedyś szukał takiego tematu i trafi poprzez wyszukiwarkę właśnie tutaj.
Dobrze by było namówić na dyskusję jakiegoś neurochirurga , albo lekarza innej specjalności, który ma doświadczenie z jeźdźcami właśnie.

Tymczasem przesyłam link , na tej stronce jest za-reprezentowany dosiad, przy którym cały kręgosłup jest - przynajmniej tak mi się wydaje- zupełnie stabilny. Niestety w moim wypadku najłatwiej jest mieć nogi do przodu. Ale może spróbuję jeszcze i tak:

http://www.karahun.hu/


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
12-09-2008, 09:53 AM #2
Ja też mam poważny problem z kręgosłupem ( zwyrodnienia), również w odcinku szyjnym.
Ale po jeździe odczuwam ból w odcinku lędźwiowym.
Czemu akurat szyjny jest najbardziej narażony?
Wstrząsy przecież odczuwa się w odcinku lędźwiowym , zanim dojdą do góry, to już amortyzatory zadziałają Smile

Uważam, że przy tego typu dolegliwościach , najważniejszy jest bardzo miękko noszący koń ( prawie jak mój Kuba :wink: ) , bardzo miękkie siodło ( np kaskaderskie) i unikanie jazdy w głębokim siadzie .
Kłus wysiadywany jest nieprzyjemny , no chyba, że naprawdę bardzo miękko noszący koń ( znałam takiego 8) )

Skoki też nie są wskazane - ogólnie chyba sport konny odpada Smile

Ja głównie jeżdżę w lekkim dosiadzie, półsiadzie - jest to najmniej bolesne.
Ruch koński nie ma wtedy bezpośredniego wpływu ( uderzeń) na kręgosłup.

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-09-2008, 09:53 AM #2

Ja też mam poważny problem z kręgosłupem ( zwyrodnienia), również w odcinku szyjnym.
Ale po jeździe odczuwam ból w odcinku lędźwiowym.
Czemu akurat szyjny jest najbardziej narażony?
Wstrząsy przecież odczuwa się w odcinku lędźwiowym , zanim dojdą do góry, to już amortyzatory zadziałają Smile

Uważam, że przy tego typu dolegliwościach , najważniejszy jest bardzo miękko noszący koń ( prawie jak mój Kuba :wink: ) , bardzo miękkie siodło ( np kaskaderskie) i unikanie jazdy w głębokim siadzie .
Kłus wysiadywany jest nieprzyjemny , no chyba, że naprawdę bardzo miękko noszący koń ( znałam takiego 8) )

Skoki też nie są wskazane - ogólnie chyba sport konny odpada Smile

Ja głównie jeżdżę w lekkim dosiadzie, półsiadzie - jest to najmniej bolesne.
Ruch koński nie ma wtedy bezpośredniego wpływu ( uderzeń) na kręgosłup.


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-09-2008, 12:44 PM #3
dzięki Magdo za odzew. Big Grin

Tak, zauważyłam, że np, o ile nawet pojedynczy zjazd na sankach kończy się w moim przypadku potwornym bólem głowy plus jakieś zaburzenia widzenia, o tyle jazda konna bardzo rzadko aż tak źle na mnie wpływa. tzn. mówię o ostatnim roku bo jakiś tam "swój" dosiad wypracowałam.

Jest on co prawda bardzo inny od tego dosiadu prezentowanego u strzelających z łuku. Bo ja generalnie nigdy nie jeździłam z łydką na ciągłym kontakcie...tzn. jak koń szedł w pożądanym tempie to łydka już nie działała. Mam nogi bardziej do przodu. I amortyzuję głównie w kostkach.
No tak jest mi najlepiej jakoś. Mimo, że dziwnie.

Przy zmianach w odcinku szyjnym lędźwiowa część jest zawsze uszkodzona. Mówię o poważniejszych zmianach oczywiście.
A nie jest tak, że jak zaboli w dole to się usztywniasz, to usztywnienie powoduje napięcie mięśni, przez moment wypadasz z równowagi i to wystarcza by i góra się odezwała?

<t></t>
Lutejaxx
12-09-2008, 12:44 PM #3

dzięki Magdo za odzew. Big Grin

Tak, zauważyłam, że np, o ile nawet pojedynczy zjazd na sankach kończy się w moim przypadku potwornym bólem głowy plus jakieś zaburzenia widzenia, o tyle jazda konna bardzo rzadko aż tak źle na mnie wpływa. tzn. mówię o ostatnim roku bo jakiś tam "swój" dosiad wypracowałam.

Jest on co prawda bardzo inny od tego dosiadu prezentowanego u strzelających z łuku. Bo ja generalnie nigdy nie jeździłam z łydką na ciągłym kontakcie...tzn. jak koń szedł w pożądanym tempie to łydka już nie działała. Mam nogi bardziej do przodu. I amortyzuję głównie w kostkach.
No tak jest mi najlepiej jakoś. Mimo, że dziwnie.

Przy zmianach w odcinku szyjnym lędźwiowa część jest zawsze uszkodzona. Mówię o poważniejszych zmianach oczywiście.
A nie jest tak, że jak zaboli w dole to się usztywniasz, to usztywnienie powoduje napięcie mięśni, przez moment wypadasz z równowagi i to wystarcza by i góra się odezwała?


<t></t>

maku

Senior Member

262
12-09-2008, 01:26 PM #4
A może bardziej amortyzujące siodło.
Są siodła których siedzisko jest skórą rozpiętą pomiędzy przednim a tylnym łękiem na zasadzie hamaka. Podobno takie były rosyjskie siodła wojskowe. Takim siodłem jest na pewno Trekker Prestige. Miałem możliwość przetestowania tego siodełka. Jest naprawdę bardzo wygodne.

<t></t>
maku
12-09-2008, 01:26 PM #4

A może bardziej amortyzujące siodło.
Są siodła których siedzisko jest skórą rozpiętą pomiędzy przednim a tylnym łękiem na zasadzie hamaka. Podobno takie były rosyjskie siodła wojskowe. Takim siodłem jest na pewno Trekker Prestige. Miałem możliwość przetestowania tego siodełka. Jest naprawdę bardzo wygodne.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-09-2008, 03:13 PM #5
siodło też, i miękko noszący koń. Ale bardzo ważna jest równowaga na koniu.
Żadnego łomotania tyłkiem o siodło.
Siodełko o którym wspominasz jest bardzo drogie chyba?

<t></t>
Lutejaxx
12-09-2008, 03:13 PM #5

siodło też, i miękko noszący koń. Ale bardzo ważna jest równowaga na koniu.
Żadnego łomotania tyłkiem o siodło.
Siodełko o którym wspominasz jest bardzo drogie chyba?


<t></t>

maku

Senior Member

262
12-09-2008, 04:28 PM #6
Tanie nie jest.
To był akurat egzemplarz testowy który był na sprzedaż za niższą cenę.
Może jeszcze jest na sprzedaż.
Nie kupiłem bo szukałem akurat wtedy czegoś bardziej rajdowego coś jak siodła Podium wzorowane na kulbakach.

<t></t>
maku
12-09-2008, 04:28 PM #6

Tanie nie jest.
To był akurat egzemplarz testowy który był na sprzedaż za niższą cenę.
Może jeszcze jest na sprzedaż.
Nie kupiłem bo szukałem akurat wtedy czegoś bardziej rajdowego coś jak siodła Podium wzorowane na kulbakach.


<t></t>

branka

Posting Freak

2,096
12-09-2008, 06:50 PM #7
Ja kiedyś spadłam z konia tak, że doszło u mnie do czegos w rodzaju "skręcenia karku", ale nie do końca... :lol: Byłam mała(może 14 lat) i lekarz próbował mi to tak opisać ładnie.
W każdym razie chronicznie dochodzi u mnie do jakiegoś przykurczu mięśni szyi i podobno jest to następstwo tamtego urazu. Bierze się to zdaję się z tego, że mój organizm próbując chronić uszkodzony już w przeszłości kręgosłup, doprowadza do nadmiernego napinania mięśni - ale moze to nie do końca tak, bo ja nigdy nie rozumiem co mi lekrze tłumaczą :roll:
Mam też na jednym z kręgów w odcinku szyjnym jakąś wypustę po tamtym urazie i ponoć ona na cos naciska. Mam chodzić co pół roku do kontroli, ale nie chodze bo ostatnim razem kazano mi przestać jeździć(przynajmniej na pół roku, plus chodzić na masaże, pływac itp), bo mogę mieć powazne problemy w przyszłości. więc przestałam chodzić do kontroli i jest coraz gorzej, bo nieraz nie mogę nawet spać, tak mnie boli :? (ostatnia wizyta u ortopedy była po tym, jak mi się w klasie maturnej tamten uraz odnowił częsciowo - bo w ogóle co jakiś czas mam taki jakby nawrót tego...).

Teraz pójdę do lekarza, bo raz, że próbuje walczyć ze swoją głupotą, a dwa nie musze teraz jeździć, bo równie fajna jest dla mnie praca z ziemii, więc nawet jak lekarz powie, że mam na razie nie jeździć to się nie zmartwię.

Dziwne jest to, że to z odcinkiem szyjnym jest coś nie tak, a często boli mnie w lędźwiach. Tak jak MAgda po jeździe prędzej własnie czuje odcinek lędźwiowy - moze i tu organizm próbuje jakoś równowazyć napięcia i przez to bardziej jest obciążany zdrowy odcinek?(tak jak koń kulawy na lewa nogę może zacząć kulec na prawą, bo się na niej ciągle opiera).

Ja mam dobry sposób na ból - kołnierz ortopedyczny. Szczególnie jak siedzę dużo przed komputerem to go zakładam(mam taki fajny miękki, bo gdzieś w 3 klasie liceum doszło u mnie do takiego przykurczu mięśni, że byłam taka zgięta w jedną stronę, a druga jakby "wisiała luźno" - mówię o barkach. Pochodziłam kilka tyg w kołnierzu i mi przeszło i od tego czasu nie byłam u lekarza - poza sportowym, który nie chciał mi dać badań w zeszłym roku na zawody, ale w końcu dał, bo plecy "się naprawiły" - heh po prostu pomogło spanie w kołnierzu).
Co ciekawe, kiedy sie dużo ruszam i pracuję fizycznie to mnie tak nie boli - najgorsze jest jak się ruszam, potem przestaje i próbuję znowu - kołnierz gwarantowany. Dlatego w tym roku, po tym jak wróciałam z Irlandii, gdzie mój kręgosłup dostał w kość, starałam się ruszać(chodzic dużo z psem, wybierać u konia w boksie kupy, dużo go czyścić, itp). Chodzenie na saune tez na pewno nie szkodziłoSmile
I w tym roku po tej pracy praktycznie nic mi nie było, boli mnie troche tak jak zwykle, ale nie było żanej większej "awarii".

Jestem typowym przykładem uporu, głupoty i strachu przed lekarzami XD Na szczęście moja mama sobie przypomniała o moich plecach ostatnio i mnie męczy, że mam iść do lekarza, więc sie w końcu wybieram. Wcześniej leczenie nei do końca było możliwe, bo w jego trakcie nie powinnam jeździć, więc nie wracałam do lekarz na następne wizyty, ale teraz mogę się na to zgodzić, więc zobaczymy co mi powiedzą i zalecą. Mam nadzieję, że nie leczenie tabletkai, bo coś ostatnim razem mówili, że mogę na to brac jakies leki przez jakis czas i potem to połączyc z rehabilitacją i powinno być ok,ale ja nawet jak miałam uraz nie chciałam brać tabletek(bo ja się boję leków i baaardzo rzadko je biorexD). Ostatnim razem(wtedy w 3 klasie) wolałam miec kołnierz przez miesiąc czy więcej, niż krócej, a przy wspomaganiu leczenia tabletkami jakimiś - lekarz przyznał mi, że mój żołądek się ucieszy, ale że z drugiej strony pewne rzeczy warto potraktować lekami, żeby na przyszłość się nie odnawiały.
Ja tam nie wiem, mam silny lęk przed lekami i muszę być naprawde bardzo chora by wziąć choćby APAP...
Więc pewnie pozostaną mi masaże i takie tam.

PS NAjśmieszniejsze, że wychowałam się w rodzinie gdzie są sami lekomani Tongue

<t></t>
branka
12-09-2008, 06:50 PM #7

Ja kiedyś spadłam z konia tak, że doszło u mnie do czegos w rodzaju "skręcenia karku", ale nie do końca... :lol: Byłam mała(może 14 lat) i lekarz próbował mi to tak opisać ładnie.
W każdym razie chronicznie dochodzi u mnie do jakiegoś przykurczu mięśni szyi i podobno jest to następstwo tamtego urazu. Bierze się to zdaję się z tego, że mój organizm próbując chronić uszkodzony już w przeszłości kręgosłup, doprowadza do nadmiernego napinania mięśni - ale moze to nie do końca tak, bo ja nigdy nie rozumiem co mi lekrze tłumaczą :roll:
Mam też na jednym z kręgów w odcinku szyjnym jakąś wypustę po tamtym urazie i ponoć ona na cos naciska. Mam chodzić co pół roku do kontroli, ale nie chodze bo ostatnim razem kazano mi przestać jeździć(przynajmniej na pół roku, plus chodzić na masaże, pływac itp), bo mogę mieć powazne problemy w przyszłości. więc przestałam chodzić do kontroli i jest coraz gorzej, bo nieraz nie mogę nawet spać, tak mnie boli :? (ostatnia wizyta u ortopedy była po tym, jak mi się w klasie maturnej tamten uraz odnowił częsciowo - bo w ogóle co jakiś czas mam taki jakby nawrót tego...).

Teraz pójdę do lekarza, bo raz, że próbuje walczyć ze swoją głupotą, a dwa nie musze teraz jeździć, bo równie fajna jest dla mnie praca z ziemii, więc nawet jak lekarz powie, że mam na razie nie jeździć to się nie zmartwię.

Dziwne jest to, że to z odcinkiem szyjnym jest coś nie tak, a często boli mnie w lędźwiach. Tak jak MAgda po jeździe prędzej własnie czuje odcinek lędźwiowy - moze i tu organizm próbuje jakoś równowazyć napięcia i przez to bardziej jest obciążany zdrowy odcinek?(tak jak koń kulawy na lewa nogę może zacząć kulec na prawą, bo się na niej ciągle opiera).

Ja mam dobry sposób na ból - kołnierz ortopedyczny. Szczególnie jak siedzę dużo przed komputerem to go zakładam(mam taki fajny miękki, bo gdzieś w 3 klasie liceum doszło u mnie do takiego przykurczu mięśni, że byłam taka zgięta w jedną stronę, a druga jakby "wisiała luźno" - mówię o barkach. Pochodziłam kilka tyg w kołnierzu i mi przeszło i od tego czasu nie byłam u lekarza - poza sportowym, który nie chciał mi dać badań w zeszłym roku na zawody, ale w końcu dał, bo plecy "się naprawiły" - heh po prostu pomogło spanie w kołnierzu).
Co ciekawe, kiedy sie dużo ruszam i pracuję fizycznie to mnie tak nie boli - najgorsze jest jak się ruszam, potem przestaje i próbuję znowu - kołnierz gwarantowany. Dlatego w tym roku, po tym jak wróciałam z Irlandii, gdzie mój kręgosłup dostał w kość, starałam się ruszać(chodzic dużo z psem, wybierać u konia w boksie kupy, dużo go czyścić, itp). Chodzenie na saune tez na pewno nie szkodziłoSmile
I w tym roku po tej pracy praktycznie nic mi nie było, boli mnie troche tak jak zwykle, ale nie było żanej większej "awarii".

Jestem typowym przykładem uporu, głupoty i strachu przed lekarzami XD Na szczęście moja mama sobie przypomniała o moich plecach ostatnio i mnie męczy, że mam iść do lekarza, więc sie w końcu wybieram. Wcześniej leczenie nei do końca było możliwe, bo w jego trakcie nie powinnam jeździć, więc nie wracałam do lekarz na następne wizyty, ale teraz mogę się na to zgodzić, więc zobaczymy co mi powiedzą i zalecą. Mam nadzieję, że nie leczenie tabletkai, bo coś ostatnim razem mówili, że mogę na to brac jakies leki przez jakis czas i potem to połączyc z rehabilitacją i powinno być ok,ale ja nawet jak miałam uraz nie chciałam brać tabletek(bo ja się boję leków i baaardzo rzadko je biorexD). Ostatnim razem(wtedy w 3 klasie) wolałam miec kołnierz przez miesiąc czy więcej, niż krócej, a przy wspomaganiu leczenia tabletkami jakimiś - lekarz przyznał mi, że mój żołądek się ucieszy, ale że z drugiej strony pewne rzeczy warto potraktować lekami, żeby na przyszłość się nie odnawiały.
Ja tam nie wiem, mam silny lęk przed lekami i muszę być naprawde bardzo chora by wziąć choćby APAP...
Więc pewnie pozostaną mi masaże i takie tam.

PS NAjśmieszniejsze, że wychowałam się w rodzinie gdzie są sami lekomani Tongue


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
12-09-2008, 08:27 PM #8
U mnie też odcinek lędźwiowy, chociaż problem inny Wink długo by opowiadać... u mnie akurat ten odcinek jest zupełnie nieruchomy, bo ruszają się tylko biodra i górna część kręgosłupa - szyja i kawałek niżej. Więc ta nieruchomość nie przeszkadza żeby mnie bolało w tym samym miejscu, swoją drogą ciekawe, bo w sumie opisujemy tu różne dolegliwości. Pamiętam, że najbardziej pasowała mi żelowa podkładka pod siodło. No i w ogóle wszystko co amortyzuje. Ale im więcej się tych "amortyzatorów" upakuje, tym dalej od konia. Więc zastanawiam się, czy siodło bezterlicowe nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Chociaż od kiedy nie jeżdżę, jest mi tak dobrze z brakiem jakichkolwiek kręgosłupowych problemów, że nie mam zamiaru tego szczególnie zmieniać 8)
Acha, jeszcze jedno mi pasowało - dosiad wyścigowy. Gdyby wyścigi były tak samo zdrowe dla końskich kręgosłupów, to dla mnie mogłyby kandydować do idealnej odmiany jeździectwa pod tym względem :roll:

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-09-2008, 08:27 PM #8

U mnie też odcinek lędźwiowy, chociaż problem inny Wink długo by opowiadać... u mnie akurat ten odcinek jest zupełnie nieruchomy, bo ruszają się tylko biodra i górna część kręgosłupa - szyja i kawałek niżej. Więc ta nieruchomość nie przeszkadza żeby mnie bolało w tym samym miejscu, swoją drogą ciekawe, bo w sumie opisujemy tu różne dolegliwości. Pamiętam, że najbardziej pasowała mi żelowa podkładka pod siodło. No i w ogóle wszystko co amortyzuje. Ale im więcej się tych "amortyzatorów" upakuje, tym dalej od konia. Więc zastanawiam się, czy siodło bezterlicowe nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Chociaż od kiedy nie jeżdżę, jest mi tak dobrze z brakiem jakichkolwiek kręgosłupowych problemów, że nie mam zamiaru tego szczególnie zmieniać 8)
Acha, jeszcze jedno mi pasowało - dosiad wyścigowy. Gdyby wyścigi były tak samo zdrowe dla końskich kręgosłupów, to dla mnie mogłyby kandydować do idealnej odmiany jeździectwa pod tym względem :roll:


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-10-2008, 07:28 AM #9
Ania Juchnowicz Ale im więcej się tych "amortyzatorów" upakuje, tym dalej od konia. Więc zastanawiam się, czy siodło bezterlicowe nie byłoby najlepszym rozwiązaniem.

Bo na tym to polega Smile

Im dalej od grzbietu końskiego, tym kręgosłup ludzki bezpieczniejszy ( koński często też :wink: ) nie odczuwa się wstrząsów.

Siodło bezterlicowe nie rozwiąże tego problemu, wręcz przeciwnie - dopóki koń nie nauczy się płynąć po ziemi , będzie bolało. Smile

Bezterlicowe jest podobne do jazdy na oklep , tyle, ze ma puśliska.

Ale wstrząsów , wynikających z uderzeń 500 kg o ziemię nie wyeliminuje ( nawet amortyzowanych ).

Ostatni uraz kręgosłupa spowodował, że mogłam jeździć tylko stępem i to najlepiej po łące.
Kłus był koszmarny- nawet w półsiadzie , mogłam tylko stać z strzemionach ( ale to niełatwe).
Przechodziłam szybciutko do galopu, bo ten Kuba ma bardzo wygodny.


Tak sobie myślę, że najlepszy byłby koń AQH , bo są one selekcjonowane pod kątem ruchu niskiego, posuwistego Big Grin

Jeździłam kiedyś na takiej klaczce i byłam pozytywnie zaskoczona brakiem niemiłych odczuć w kręgosłupie.
Ale ona kłusując zagarniała tylnymi kopytami podłoże , oczywiście było specjalne, miękkie.

Duchowa

Jasne, że jak się człowiek usztywni, to jest dyskomfort dla człowieka i konia .
Ale to też jest bodziec do natychmiastowego rozluźnienia- coś jak "pajączek" dla prostych pleców, który piszczy , jak człowiek zgarbi się Big Grin

Cytat:
Acha, jeszcze jedno mi pasowało - dosiad wyścigowy.

Właśnie z powodów o których pisałam-brak kontaktu z grzbietem końskim Smile

Generalnie , chyba wszyscy jeżdżący po pewnym czasie zaczynają mieć problemy z kręgosłupem , kolanami.
:?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-10-2008, 07:28 AM #9

Ania Juchnowicz Ale im więcej się tych "amortyzatorów" upakuje, tym dalej od konia. Więc zastanawiam się, czy siodło bezterlicowe nie byłoby najlepszym rozwiązaniem.

Bo na tym to polega Smile

Im dalej od grzbietu końskiego, tym kręgosłup ludzki bezpieczniejszy ( koński często też :wink: ) nie odczuwa się wstrząsów.

Siodło bezterlicowe nie rozwiąże tego problemu, wręcz przeciwnie - dopóki koń nie nauczy się płynąć po ziemi , będzie bolało. Smile

Bezterlicowe jest podobne do jazdy na oklep , tyle, ze ma puśliska.

Ale wstrząsów , wynikających z uderzeń 500 kg o ziemię nie wyeliminuje ( nawet amortyzowanych ).

Ostatni uraz kręgosłupa spowodował, że mogłam jeździć tylko stępem i to najlepiej po łące.
Kłus był koszmarny- nawet w półsiadzie , mogłam tylko stać z strzemionach ( ale to niełatwe).
Przechodziłam szybciutko do galopu, bo ten Kuba ma bardzo wygodny.


Tak sobie myślę, że najlepszy byłby koń AQH , bo są one selekcjonowane pod kątem ruchu niskiego, posuwistego Big Grin

Jeździłam kiedyś na takiej klaczce i byłam pozytywnie zaskoczona brakiem niemiłych odczuć w kręgosłupie.
Ale ona kłusując zagarniała tylnymi kopytami podłoże , oczywiście było specjalne, miękkie.

Duchowa

Jasne, że jak się człowiek usztywni, to jest dyskomfort dla człowieka i konia .
Ale to też jest bodziec do natychmiastowego rozluźnienia- coś jak "pajączek" dla prostych pleców, który piszczy , jak człowiek zgarbi się Big Grin

Cytat:
Acha, jeszcze jedno mi pasowało - dosiad wyścigowy.

Właśnie z powodów o których pisałam-brak kontaktu z grzbietem końskim Smile

Generalnie , chyba wszyscy jeżdżący po pewnym czasie zaczynają mieć problemy z kręgosłupem , kolanami.
:?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-10-2008, 07:34 AM #10
Ania Guzowska Mam też na jednym z kręgów w odcinku szyjnym jakąś wypustę po tamtym urazie i ponoć ona na cos naciska.

czy zrobiono Ci rezonans magnetyczny? Jeżeli nie - postaraj się o to, warto. Bo jest to jedyne porządne badanie. Jeżeli masz jeden dysk wysunięty - odpukać - a, nie ma poważnych zmian zwyrodnieniowych /w Twoim wieku nie powinno/to są teraz super operacje. Bardzo oszczędne, po których w pełni wraca się do zdrowia. Czasami warto niż czekać, aż tak jak u mnie powysuwają się prawie wszystkie dyski i powstanie przewlekły stan zapalny, gdy dochodzi już do ucisku i na tętnicę i na rdzeń kręgowy.

Oprócz kołnierza otopedycznego, którego nie powinno się za często nosić bardzo dobre, o wiele lepsze niż apap są plastry rozgrzewające. Kupisz w każdej aptece za grosze.

Co do jazdy konnej, to mi ostrożna - bardzo pomaga. Zwłaszcza na odcinek lędźwiowy.
No, ale mimo wieku jeszcze jestem zdrowo walnięta i wczoraj chciałam udowodnić koleżance, że na oklep skoczę taką jedną przeszkodę....Skoczyłam , nawet ładnie /co dość rzadko mi się zdarza/ Za to znowu noszę plasterki rozgrzewające.....

Musze być zdrowsza do świat bo planuję nocny teren z pochodniami, po puszczy. Będę miała końskich gości! Big Grin

Madziu kochana, ale sama wiesz, że nie jest łatwo o rozluźnienie w momencie gdy czujesz dotkliwy ból, instynktownie człowiek się spina, niestety. A wtedy to już czujesz bardziej wstrząsy i...no, wiadomo. Koniku stój!!!!!!!!!!!!!!!

<t></t>
Lutejaxx
12-10-2008, 07:34 AM #10

Ania Guzowska Mam też na jednym z kręgów w odcinku szyjnym jakąś wypustę po tamtym urazie i ponoć ona na cos naciska.

czy zrobiono Ci rezonans magnetyczny? Jeżeli nie - postaraj się o to, warto. Bo jest to jedyne porządne badanie. Jeżeli masz jeden dysk wysunięty - odpukać - a, nie ma poważnych zmian zwyrodnieniowych /w Twoim wieku nie powinno/to są teraz super operacje. Bardzo oszczędne, po których w pełni wraca się do zdrowia. Czasami warto niż czekać, aż tak jak u mnie powysuwają się prawie wszystkie dyski i powstanie przewlekły stan zapalny, gdy dochodzi już do ucisku i na tętnicę i na rdzeń kręgowy.

Oprócz kołnierza otopedycznego, którego nie powinno się za często nosić bardzo dobre, o wiele lepsze niż apap są plastry rozgrzewające. Kupisz w każdej aptece za grosze.

Co do jazdy konnej, to mi ostrożna - bardzo pomaga. Zwłaszcza na odcinek lędźwiowy.
No, ale mimo wieku jeszcze jestem zdrowo walnięta i wczoraj chciałam udowodnić koleżance, że na oklep skoczę taką jedną przeszkodę....Skoczyłam , nawet ładnie /co dość rzadko mi się zdarza/ Za to znowu noszę plasterki rozgrzewające.....

Musze być zdrowsza do świat bo planuję nocny teren z pochodniami, po puszczy. Będę miała końskich gości! Big Grin

Madziu kochana, ale sama wiesz, że nie jest łatwo o rozluźnienie w momencie gdy czujesz dotkliwy ból, instynktownie człowiek się spina, niestety. A wtedy to już czujesz bardziej wstrząsy i...no, wiadomo. Koniku stój!!!!!!!!!!!!!!!


<t></t>

KasiaK.

Junior Member

5
01-30-2011, 09:51 PM #11
Dzień dobry,
pozwolę sobie zmienić trochę temat z kręgosłupa, na kolana, bo problem ten dotknął mnie osobiście w ostatnim czasie. Lekarz mówi, że moje schorzenia spowodowane są chronicznymi mikrouszkodzeniami powodowanymi jazdą, pracą w stajni etc i w związku z tym, że jazda jest średnio wskazana. Teraz mam siodło ujeżdżeniowe, ale b wymagające pod względem dosiadu (bo ze względu na rozmiary wybrałam siodło młodzieżowe Passier Young Champ) i wcale nie trzymające. Podobno ciągłe "rotowanie" nogi by stopa była równolegle do konia nie sprzyja tym moim dolegliwościom. Dlatego planuję zmianę siodła. Zastanawiam się, czy wystarczy zmiana na inną ujeżdżeniówkę, tylko bardziej stabilizującą siedzenie Wink , czy raczej powinnam iść w kierunku westowego/ rajdowego (może coś a la Podium?). Hiszpańskie/ portugalskie wydają się też pozwalać na luźne kolano, ale nigdy w takim nie siedziałam (w odróżnieniu od westowych). Na zawodach startować nie będę, a wszystkie figury ujeżdżeniowe chyba da się od biedy wykonać też w siodłach o które pytam.
Może ktoś ma podobny problem i może się podzielić swoim doświadczeniem.
pozdrawiam serdecznie

<t></t>
KasiaK.
01-30-2011, 09:51 PM #11

Dzień dobry,
pozwolę sobie zmienić trochę temat z kręgosłupa, na kolana, bo problem ten dotknął mnie osobiście w ostatnim czasie. Lekarz mówi, że moje schorzenia spowodowane są chronicznymi mikrouszkodzeniami powodowanymi jazdą, pracą w stajni etc i w związku z tym, że jazda jest średnio wskazana. Teraz mam siodło ujeżdżeniowe, ale b wymagające pod względem dosiadu (bo ze względu na rozmiary wybrałam siodło młodzieżowe Passier Young Champ) i wcale nie trzymające. Podobno ciągłe "rotowanie" nogi by stopa była równolegle do konia nie sprzyja tym moim dolegliwościom. Dlatego planuję zmianę siodła. Zastanawiam się, czy wystarczy zmiana na inną ujeżdżeniówkę, tylko bardziej stabilizującą siedzenie Wink , czy raczej powinnam iść w kierunku westowego/ rajdowego (może coś a la Podium?). Hiszpańskie/ portugalskie wydają się też pozwalać na luźne kolano, ale nigdy w takim nie siedziałam (w odróżnieniu od westowych). Na zawodach startować nie będę, a wszystkie figury ujeżdżeniowe chyba da się od biedy wykonać też w siodłach o które pytam.
Może ktoś ma podobny problem i może się podzielić swoim doświadczeniem.
pozdrawiam serdecznie


<t></t>

01-30-2011, 10:13 PM #12
Pozwolę sobię przytoczyć tutaj swój przykład, jazda konna została mi zabroniona z racji 2 artroskopii kolan. Jednak jeżdżę i najwygodniej mi w siodle rajdowym(kilkunastodniowy rajd w takim siodle bez szkody dla kolan) lub ujeżdżeniowym. Nie mogę skakać ani wykonywać długich nawrotów półsiadu bo po tych czynnościach nie mogę normalnie chodzić przez dni kilka. Bardzo wygodne są dla mnie siodła bezterlicowe. W westowych nigdy nie lubiłam jeździć więc nie mogę się wypowiedziec.

kolana bolą cię tylko przy jeździe, bo w moim wypadku o dziwo najbardziej kolana 'obrywaja' przy jeździe na rowerze która została mi zalecona przez ortopedę. Natomiast jeśli reguralnie jeżdżę konno przestają.

<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>
Katarzyna Suchecka
01-30-2011, 10:13 PM #12

Pozwolę sobię przytoczyć tutaj swój przykład, jazda konna została mi zabroniona z racji 2 artroskopii kolan. Jednak jeżdżę i najwygodniej mi w siodle rajdowym(kilkunastodniowy rajd w takim siodle bez szkody dla kolan) lub ujeżdżeniowym. Nie mogę skakać ani wykonywać długich nawrotów półsiadu bo po tych czynnościach nie mogę normalnie chodzić przez dni kilka. Bardzo wygodne są dla mnie siodła bezterlicowe. W westowych nigdy nie lubiłam jeździć więc nie mogę się wypowiedziec.

kolana bolą cię tylko przy jeździe, bo w moim wypadku o dziwo najbardziej kolana 'obrywaja' przy jeździe na rowerze która została mi zalecona przez ortopedę. Natomiast jeśli reguralnie jeżdżę konno przestają.


<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>

KasiaK.

Junior Member

5
01-30-2011, 10:29 PM #13
Przy samej jeździe wcale nie bolą, najbardziej przy chodzeniu, prowadzeniu treningów etc Jutro mam nadzieję dowiedzieć się w końcu, czy uda się ominąć artroskopię i zastąpić ją rehabilitacją, czy jednak artro. Ja siodła westowe lubię i dawno temu jeździłam west i cenię bardzo ten styl jednak od długiego czasu jeżdżę sobie wesoło ujeżdżenie dlatego siodło west raczej już średnio mi pasuje. Patrzyłam też te różne hiszpańskie cudeńka,ale po pierwsze nigdy w takim nie siedziałam, po drugie wszystkie są duże- od 17tek, a ja potrzebowałabym jeśli już to 16tki. Podium są też fajne i wydają się dawać luz, ale podejrzewam, że siedzi się raczej wysoko nad koniem. Mówisz, że w bezterlicowce nie męczy się kolano? Wydawałoby się, że jest odwrotnie. Może to też jakiś pomysł.

<t></t>
KasiaK.
01-30-2011, 10:29 PM #13

Przy samej jeździe wcale nie bolą, najbardziej przy chodzeniu, prowadzeniu treningów etc Jutro mam nadzieję dowiedzieć się w końcu, czy uda się ominąć artroskopię i zastąpić ją rehabilitacją, czy jednak artro. Ja siodła westowe lubię i dawno temu jeździłam west i cenię bardzo ten styl jednak od długiego czasu jeżdżę sobie wesoło ujeżdżenie dlatego siodło west raczej już średnio mi pasuje. Patrzyłam też te różne hiszpańskie cudeńka,ale po pierwsze nigdy w takim nie siedziałam, po drugie wszystkie są duże- od 17tek, a ja potrzebowałabym jeśli już to 16tki. Podium są też fajne i wydają się dawać luz, ale podejrzewam, że siedzi się raczej wysoko nad koniem. Mówisz, że w bezterlicowce nie męczy się kolano? Wydawałoby się, że jest odwrotnie. Może to też jakiś pomysł.


<t></t>

01-31-2011, 10:12 AM #14
Mi się jeździło wygodnie ale nie jeździłam znowu tak dużo w nim (jakieś 3-4h).Kiedy mówię że było mi wygodne to zakładam że podczas jazdy było dobre a po jeździe mogłam chodzić.
Obecnie jest tak wiele rodzajów bezterlicowych i tak podobne są do normalnych siodeł że czasami nie można rozróżnić ujeżdzeniowego a takiego bez terlicy.
Mi ok rok rehabilitacji nic nie dał i niestety inaczej się nie dało niż inwazyjnie.

<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>
Katarzyna Suchecka
01-31-2011, 10:12 AM #14

Mi się jeździło wygodnie ale nie jeździłam znowu tak dużo w nim (jakieś 3-4h).Kiedy mówię że było mi wygodne to zakładam że podczas jazdy było dobre a po jeździe mogłam chodzić.
Obecnie jest tak wiele rodzajów bezterlicowych i tak podobne są do normalnych siodeł że czasami nie można rozróżnić ujeżdzeniowego a takiego bez terlicy.
Mi ok rok rehabilitacji nic nie dał i niestety inaczej się nie dało niż inwazyjnie.


<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
01-31-2011, 06:04 PM #15
Ok - mam jakieś takie podobne problemy , po upadkach , gdyby je zebrać razem trochę by się ich namnożyło.
Może warto byłoby poruszyć temat dla innych - póki co nie"połamanych" jeźdźców jak tego uniknąć, poza oczywiście przestrzeganiem zasad bezpiecznej jazdy Smile) Macie jakieś propozycje?
pozdr.

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
01-31-2011, 06:04 PM #15

Ok - mam jakieś takie podobne problemy , po upadkach , gdyby je zebrać razem trochę by się ich namnożyło.
Może warto byłoby poruszyć temat dla innych - póki co nie"połamanych" jeźdźców jak tego uniknąć, poza oczywiście przestrzeganiem zasad bezpiecznej jazdy Smile) Macie jakieś propozycje?
pozdr.


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości