Rehabilitacja konia
Rehabilitacja konia
Martyna Ale co ja tam wiem, w końcu mój wracający "do roboty" koń po 2,5miesiecznej labie, spacerkach i pasieniu się na łące ma ładny, prosty grzbiet, pomimo zaniku mięśni od nicnierobienia (ocena wet)... już się nie odzywam.Nic tylko pogratulowac.
Martyna Ale co ja tam wiem, w końcu mój wracający "do roboty" koń po 2,5miesiecznej labie, spacerkach i pasieniu się na łące ma ładny, prosty grzbiet, pomimo zaniku mięśni od nicnierobienia (ocena wet)... już się nie odzywam.Nic tylko pogratulowac.
W niedzielę byłem w terenie. Po sprowadzeniu konia z pastwiska, tętno wynosiło 35 uderzeń, a po naszej wędrówce terenowej 54, ale po 10 minutach postoju spadło do 40 uderzeń. A zatem elegancko.
W terenie było dużo kałuż i to sporych, które oczywiście forsowaliśmy. Adiutant jest już na poziomie sprzed operacji. Oczywiście w dalszym ciągu odbywa się praca nad odbudową mięśni (zwłaszcza grzbietu), ale i to zostanie już wkrótce nadrobione.
Do końca rehabilitacji pozostały trzy dni i dwa treningi. Dzisiaj wolne, jutro ujeżdżenie, a w środę skoki (50 cm). A potem ja jadę na urlop a młody zostaje wydany na pastwę stada. Muszę tylko szepnąć słówko Sekretowi i Mikronowi, żeby w czasie mojej nieobecności zapewnili młodszemu koledze odpowiednią dawkę ruchu.
Spahis Babcia jest więc bezpieczna.
Spahis Babcia jest więc bezpieczna.
Dodajmy, że rzeczony Kresik leje Adiutanta. Kresik uznaje przywództwo Sekreta, ale nie może się powstrzymać od robienia min (jak Sekret nie widzi). Słowem - "półtora konia" jak mawiają w stajni.
A co do treningu.
Wczoraj jak to w poniedziałek było wolne, a dzisiaj w planach jest ujeżdżenie. Powtórka wszystkich elementów sprzed operacji.
wracając do głównego bohatera tegoż wątku, przedstawiam najświeższe zdjęcia płytowe
Wstawiam parę zdjęć z treningu sobotniego. Niestety więcej nie mogę, bo brakuje już miejsca.
A co do dzisiejszego treningu, to był niezwykle udany. Powtórzyliśmy wszystko do czasu operacji i teraz już tylko godziny nas dzielą od powrotu do normalnej pracy.