Chwalimy sie osiągnięciami czyli co nas cieszy
Chwalimy sie osiągnięciami czyli co nas cieszy
Dzięki, Dziewczyny W przyszłym miesiącu będzie o wyprostowaniu. To jest dopiero gruby temat! Postaram się dać z siebie wszystko
To znowu ja, z informacją, że w Świecie Koni z tego miesiąca jest mój artykuł pt. "Wyprostowanie", oraz drugi, pt. "Na czym polega pułapka antropomorfizacji?". Występują wszystkie 3 moje konie, robiąc miny i pokazując, że można tarzać się w śniegu bez derki. I znów - będę bardzo wdzięczna za Wasze opinie (szczególnie ciekawi mnie, czy udało mi się napisać zrozumiale o wyprostowaniu!).
http://www.swiatkoni.pl/news-display/4009.html
julia super!! W ogóle cały numer wyglada na bardzo ciekawy
Dostałam go wczoraj, ale jeszcze nie czytałam. Na pewno przeczytam o higienie intymnej konia, bo na zdjęciach widać, że wyjaśniają tam tajemnicę "fasolki" :p (Nie wiem czy pamiętasz ten wątek ). Poza tym w ogłoszeniach (str.79) znalazłam konia, którego kupiłabym korespondencyjnie, nie zaglądając mu w przysłowiowe zęby (zakochałam się po prostu od pierwszego rzutu okiem) - nazywa się Aron i jest doskonały. Zazdroszczę właścicielowi, kimkolwiek jest.
Cholera, zapomniałam zobaczyć co to za niesamowity koń o którym piszesz 8) ale artykuły przeczytałam no i jak zwykle! Ładnie!
A ja się również pochwalę: od kilku dni z Małą pracujemy nad konkretami, czyli oswojona już wcześniej z lonżowaniem na lonży i potem bez, chodziła z bandażem imitującym popręg, teraz siodełko i ja lekko przez siodełko, skakanie i inne głupoty obok konia (Mała patrzy na mnie tak jakoś dziwnie :wink: ) i drobnymi kroczkami przygotowujemy się do wejścia w świat "pracujących" koni. Cieszę się, bo jakoś tak fajnie jest. I wszystko na halterku.
No! A myśmy już siedzieli na Szelce ; wcześniej przyjęła już siodło- kompletnie je olała; zachowywała się tak jakby nie było to nic nowego; tydzień temu w sobotę Jagoda leżała na Szeliksie; w niedzielę ja. Za pierwszym razem wyjechała mi spod tyłka (została obsztorcowana :wink: )- ale nie nerwowo; za drugim zachowała się już bardzo ładnie...
W tym roku zaczynamy już pracę pod siodłem.
A my liczymy na szczegółowe relacje z tych Waszych poczynań Jakieś marne i nieczęste te ostatnie relacje :twisted:
http://www.youtube.com/watch?feature=pla...vwxjrFsxXo
A ja mam filmik z jednym z najtrudniejszych koni, na jakich zdarzyło mi się jeździć! A nawet udało mi się to-to wyhodować :roll:
To co tam moje dziecko napisało w opisie to jest powiedziałabym bardzo delikatne...
Koń bardzo długo nie chciał się zgodzić najpierw na popręg, potem na strzemiona (siodło jako takie poszło dość gładko), potem na jeźdźca, potem na ruch do przodu (do tyłu-proszę bardzo!), potem na kontakt... Wszystkie etapy, trwały po dziesięć razy dłużej niż z każdym innym koniem. Ale to co jest teraz i co widać na tym filmie to jest już całkiem niezłe-tak mi się przynajmniej wydaje! W każdym razie ja jestem bardzo zadowolona, bo koń jest SPOKOJNY! I jako tako przemieszcza się do przodu Jesteśmy na etapie jazdy "luźny w dole" i praktycznie nic innego nie da się z nią robić. Tam zresztą widać, jak wyglądają nasze wydłużenia w kłusach: początkowo na każdą łydkę była taka reakcja, czyli machanie głową i usztywnienie, zamiast pójścia do przodu. A tu mi się udaje (za którymś razem) uzyskac lekkie wydłużenie bez oporu w szyi!
No i zagalopowania: element który bardzo długo odkładałam bojąc się, że koń nie zaakceptuje żądania (ona się blokowała, zacinała się i nie dawała się wysłać do przodu, włącznie ze wspinaniem się-zresztą tak właśnie z niej spadłam: przez zad do tyłu na plecy, w momencie wspięcia, zdążyłam tylko puścić wodze) a wyszło praktycznie od pierwszego podejścia. Oczywiście zagalopowania nie są w ustawieniu ale na to jest po prostu jeszcze za wcześnie.
Jest tu pokazana praktycznie cała moja jazda, koń rozprężony na lonży bez wypięcia.
Wczoraj po raz pierwszy w życiu weszłam ze swoją "módzitką" 14 histeryczną kobyłą do trailera bez środków przymusu bezpośredniego :mrgreen:
W jej przypadku to ogromniasty postęp (przy czym jej syn wchodzi z marszu)
że się tak pochwalę ;-)
Ola Wewiórska A my liczymy na szczegółowe relacje z tych Waszych poczynań Jakieś marne i nieczęste te ostatnie relacje :twisted:Niech Ci będzie :wink:
Ola Wewiórska A my liczymy na szczegółowe relacje z tych Waszych poczynań Jakieś marne i nieczęste te ostatnie relacje :twisted:Niech Ci będzie :wink:
Nooooo!!!! Tym razem czuję się usatysfakcjonowana relacją! Ale oczywiście proszę o dalsze ;P
Widzę, że "gramolenie " się na grzbiet już macie opanowane A przy okazji - co to za siodełko???
Ona robi się coraz piękniejsza i piękniejsza. Marek, szczęściarzu! :)
Przez grzeczność nie zaprzeczę :wink: ale szczęścia naprawdę miałem całą furę; osoba, która mi ją oddała walnęła babola- koń jest naprawdę fajny; bardzo elektryczny i szybko kumający. Mam świadomość, że bylibyśmy dużo, dużo dalej, gdyby nie moje braki. Szeliks kończy w czerwcu 5 lat- niby już dawno powinna chodzić pod siodłem, ale na nieszczęśliwą mi nie wygląda. Będzie dobrze. Może kiedyś wpadniemy w odwiedziny ..?
Musiałbyś wplątać jej czerwone wstążki wszędzie gdzie tylko się da, bo bym zauroczyła na bank! :) A pięć lat to w sam raz na początki. Im później, tym lepiej ;) Jeśli ktoś Ci kiedykolwiek powie, że powinieneś być 'dużo dalej' to powiedz mu, żeby pilnował własnego nosa.
Będzie dobrze :) Tylko pamiętaj o tym, żeby już od teraz zacząć dbać o jej grzbiet (dużo, dużo relaksu z głową w dole i chociaż 10 minut dziennie wewnętrzna noga pod pępek z lewej i prawej*, żeby koń uczył się małymi kroczkami, jak chodzić prosto na obie strony). To jest maszyneria najwyższej klasy i masz anatomię po swojej stronie, ale mimo to będziesz musiał nauczyć Szelkę jak zdrowo nosić tornister ;)
* Na przykład prosisz, z ziemi albo z siodła, o wkroczenie tą nogą pod pępek i Szeliks wkracza, na krok lub dwa, ale zaraz znów wraca do swojego zwykłego łażenia krzywo i niech sobie tak idzie kolejne 10 kroków, a potem hyc! znów prosisz o nogę pod pępek, i Szeliks wkracza, na dwa kroki lub trzy, i znów się krzywi. A potem Szeliks wkracza na 5 kroków, 8 kroków, 12 kroków, a potem na zawsze. Kiedy to się stanie zależy tylko od Was, niech trwa całymi miesiącami, ale jak to zaniedbasz, to już ja Cię znajdę.
I wybacz, że się tu wymądrzam nieproszona. To z czystej zazdrości :)
Trzymam kciuki.