Sport, selekcja i kwestie etyczne - wydz. z "Warto obejrzeć"
Sport, selekcja i kwestie etyczne - wydz. z "Warto obejrzeć"
Napisałabym, że jednak z pewnych względów inne rasy lepiej się nadają, ale się nie upieram, bo też folbluty bardzo lubię
Więc dla porównania, Wielka Pardubicka 1991:
http://www.youtube.com/watch?v=idaRMv-Teks
Bartosz Marchwica Hmmm... ja także rzucam nieraz grubym słowem patrząc na przeorane pastwisko... a potem przypominam sobie, że to my przyszliśmy na teren życia zwierząt i wciąż ów teren uszczuplamy. Zatem jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest solidne ogrodzenie. Wiem, wiem - gdyby tylko koszty nie były takie dojmujące.Bartku całość ogrodzona jest siatką, dół powzmacniany, wokół zbudowany ostrokół - i tak dają radę to sforsować :-( Zadziałalby na nie chyba tylko betonowy płot - a tu już rzeczywiście koszty nie do przejścia.
Bartosz Marchwica Hmmm... ja także rzucam nieraz grubym słowem patrząc na przeorane pastwisko... a potem przypominam sobie, że to my przyszliśmy na teren życia zwierząt i wciąż ów teren uszczuplamy. Zatem jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest solidne ogrodzenie. Wiem, wiem - gdyby tylko koszty nie były takie dojmujące.Bartku całość ogrodzona jest siatką, dół powzmacniany, wokół zbudowany ostrokół - i tak dają radę to sforsować :-( Zadziałalby na nie chyba tylko betonowy płot - a tu już rzeczywiście koszty nie do przejścia.
Cytat:...dla porównania Wielka Pardubicka 1991To też była selekcja trzeba przyznać że dość brutalna )
Cytat:...dla porównania Wielka Pardubicka 1991To też była selekcja trzeba przyznać że dość brutalna )
Myślę, że warto jako przykład - kolejnego zabójczego sita wymyślonego przez człowieka - przypomnieć o gonitwach na, np. angielskiej The Grand National w Aintree. Poniżej film, zawierający sceny drastyczne :!: (2:22) i in.
Mimo dokonania pewnych zmian na Wielkiej Pardubickiej, biorąc pod uwagę inne tory na świecie -szału nie ma, a Konie ciągle giną jak... Gladiatorzy.
Proszę zwrócić uwagę na zachowanie publiczności.
http://www.youtube.com/watch?v=zPynmc1KE7o
Myślę, ... jestem pewny :!: , że prawdziwe zmiany nastąpią nie wtedy, kiedy po biegu pokazuje się tryumfujacych "zwycięzców" ale tych KONI, którym dobiec nie było dane.
Wojciech Mickunas to ludzie trochę zmądrzeli i pod naciskiem protestujących miłośików zwierząd zmniejszyli ten kretyński rów za żywopłotem przeszkody nr. 4 zwanej "Taksisowy prikop"Pamiętem jeszcze z dawnych lat, kiedy nie było jeszcze jakichś większych protestów ze strony organizacji miłośników zwierząt mówiło się w koniarskim środowisku i pisało w fachowej prasie o przyczynach częstych wypadków w WP. O ile dobrze pamiętam, to profil tej przeszkody został zmieniony po raz pierwszy gdzieś na przełomie lat 70-80tych i później był zmieniany kilkakrotnie
Wojciech Mickunas to ludzie trochę zmądrzeli i pod naciskiem protestujących miłośików zwierząd zmniejszyli ten kretyński rów za żywopłotem przeszkody nr. 4 zwanej "Taksisowy prikop"Pamiętem jeszcze z dawnych lat, kiedy nie było jeszcze jakichś większych protestów ze strony organizacji miłośników zwierząt mówiło się w koniarskim środowisku i pisało w fachowej prasie o przyczynach częstych wypadków w WP. O ile dobrze pamiętam, to profil tej przeszkody został zmieniony po raz pierwszy gdzieś na przełomie lat 70-80tych i później był zmieniany kilkakrotnie
Wojciech Mickunas Czy przez 20 la tak bardzo się konie zmieniły ?
Guzik prawda , to ludzie trochę zmądrzeli i pod naciskiem protestujących miłośików zwierząd zmniejszyli ten kretyński rów za żywopłotem przeszkody nr. 4 zwanej "Taksisowy prikop"
tomekpawwaw . Panuje powszechna opinia, że są to konie nadpobudliwe i trudne do jazdy, hodowcy widzą je raczej niechętnie, ale bardzo wiele osób pytanych o najlepsze i najprzyjemniejsze do jazdy konie jakie znały wymienia właśnie folbluty i konie wysokiej półkrwi.
Wypadków jest rzeczywiście mniej niż było przed laty, ale dla mnie te 3 upadki na 10 minut to nadal o wiele za dużo!
Wojciech Mickunas Czy przez 20 la tak bardzo się konie zmieniły ?
Guzik prawda , to ludzie trochę zmądrzeli i pod naciskiem protestujących miłośików zwierząd zmniejszyli ten kretyński rów za żywopłotem przeszkody nr. 4 zwanej "Taksisowy prikop"
tomekpawwaw . Panuje powszechna opinia, że są to konie nadpobudliwe i trudne do jazdy, hodowcy widzą je raczej niechętnie, ale bardzo wiele osób pytanych o najlepsze i najprzyjemniejsze do jazdy konie jakie znały wymienia właśnie folbluty i konie wysokiej półkrwi.
Cytat: P.S Z folblutami to trochę dziwna sprawa (przynajmniej w Polsce). Panuje powszechna opinia, że są to konie nadpobudliwe i trudne do jazdy, hodowcy widzą je raczej niechętnie, ale bardzo wiele osób pytanych o najlepsze i najprzyjemniejsze do jazdy konie jakie znały wymienia właśnie folbluty i konie wysokiej półkrwi.
Cytat: P.S Z folblutami to trochę dziwna sprawa (przynajmniej w Polsce). Panuje powszechna opinia, że są to konie nadpobudliwe i trudne do jazdy, hodowcy widzą je raczej niechętnie, ale bardzo wiele osób pytanych o najlepsze i najprzyjemniejsze do jazdy konie jakie znały wymienia właśnie folbluty i konie wysokiej półkrwi.
Właśnie jestem w trakcie tłumaczenia drugich badań dotyczących urazów ścięgien u koni wyścigowych i trafiłam na podsumowanie obserwacji 4 osobnych ekip badawczych, które brzmi:
"Urazowość koni wyścigowych pełnej krwi waha się między 8, a 43 procentami." (Badania 1993-1996)
Badacze uważają, że większość kontuzji wynika z niewłaściwego przygotowania koni, a także z faktu, że w wyścigach (i skokach w wysokich klasach) ścięgna narażone są zawsze na funkcjonowanie na granicy swojej wytrzymałości, czyli o włos od "trzaśnięcia". Jeśli wystawiamy konia do wyścigu to za każdym razem ryzykujemy jego zdrowiem, ponieważ ścięgna nie są przystosowane do takich ekstremalnych obciążeń. Szanse ukończenia wyścigu z (mniejszym lub większym) urazem i bez urazu są w zasadzie 50/50.
Inne dane:
20-60% koni po urazie (czyli rozerwaniu włókien kolagenowych) ścięgna wraca do wyścigów, ale 80% doznaje ponownych urazów. I jest niestety tak, że jak koń dozna urazu, a jest szansa że jeszcze przyniesie jakąś kasę to "leczy się" go i wysyła z powrotem na tor, będąc prawie pewnym, że ścięgno w pewnym momencie trzaśnie. Grunt żeby stało się to po tym jak zyski finansowe przewyższą straty. Smutne.
Tłumaczę dalej. Teraz będzie o zapobieganiu i może napiszą coś optymistycznego, bo część o metodach i skutkach leczenia była raczej dołująca.
Ja czytałem na temat urazów u spotowców "ludzkich". Badania wskazują, że około 80% to urazy wynikające z braku lub niewłaściwej rozgrzewki.
A ścięgna nie mogą wrócić do normalnej funkcjonalności, gdyż tam gdzie nastąpiło zerwania brakuje już włókna kolagenowego (elastycznego, rozciągliwego), a powstaje tkanka bardzo sztywna. Dlatego zerwniu ulega ponownie miejsce na łączeniu "nowej" tkanki z włóknem kolagenowym.
Tak, i dodatkowo jeśli kontuzjowane ścięgno (np. zginacza powierzchownego palców) leczono poprzez przecięcie więzadła, które trzyma to ścięgno w miejscu (a jest to jedna z metod) istnieje ponad 50% szansa na kontuzję więzadła zawieszającego, czyli tego co wspiera pęcinę, tworząc pod nią taki jakby koszyczek. I ten procent dotyczy góra 5 pierwszych biegów po "wyleczeniu" ścięgna. Coś po prostu musi pęknąć, prędzej czy później.
A tu jeszcze taki fragment:
"Badanie in vivo. W badaniu naciągnięcie ŚZPP (wydłużenie procentowe) w cwale wyniosło 11-16%. Wynik zbliżony jest wyników do badania in vitro, które wyniosły 12-21% (Riemersma i Schamhardt 1985; Stephens et al. 1989; Wilson i Goodship 1990). Te odkrycia sugerują, że przy tak ekstremalnym wysiłku ŚZPP działa na granicy swojej fizjologicznej wytrzymałości, z relatywnie wąskim marginesem bezpieczeństwa."
To ja jeszcze tylko z jednym odkryciem i się wyłączam:
"(...) o ile ścięgno potrafi przystosowywać się w okresie rozwoju, o tyle po osiągnięciu dojrzałości szkieletowej (w wieku około 2 lat) nie ma już takich właściwości i w konsekwencji podlega stopniowej degeneracji w wyniku zużycia."
Zaznaczę, że chodzi o dojrzałość szkieletową kończyn - pełną dojrzałość osiąga koń po szóstym roku życia.
Wynika z tego, że jeśli chce się jakoś (?) wpłynąć na rozwój ścięgien, to ma się jedyną szansę, gdy koń jest źrebakiem.
ruch?
bo jak inaczej można stymulowac rozwój ścięgien?
Zakładam oczywiście w pełni prawidłowe (czyli dostarczające wszyskiego co potrzebne) żywienie.
No tak, ale jeśli chciałabyś jakoś specjalnie wpłynąć na rozwój tych ścięgien, to musiałabyś wziąć dwulatka do regularnej roboty, a to ma swoje mankamenty Nie ma metody na wzmocnienie ścięgien; badacze zaczynają dumać nad tym jak je usprawnić genetycznie. Ciekawe kiedy na torach zaczną pojawiać się turbo nadkonie
Ja raczej rozumuję w kategoriach ruch/brak ruchu. I mam na myśli raczej ruch swobodny ale w jak najwiekszej ilości.
A swoją drogą: jak byłam na tej praktyce w Golejewku to konie miały ruch WYMUSZONY!!! zimą. Cała hodowlanka!
Wyglądało to tak, że były specjalne "orbity" (czyli mini tory:-) do tego przeznaczone, ogrodzone podwójnym płotem. W środku stawiało sie studenta/praktykanta (wyjątkowo nudne zajecie jak się to robi przez pół roku :-)
z batem i przez 3 godziny konie miały chodzić. W założeniu stępem w praktyce różnie:-)))
A nasze źrebaki biegają przy matkach cały czas-jak kobyła pracuje to "zaliczają" tereny itd.
Czyli tez jest to jakas tam forma wymuszonego ruchu.
I stymulacja rozwoju scięgien jak sądzę!
Cały problem jest w tym, że dzisiaj domowe konie prawie zawsze mają tego ruchu za mało. Utrzymywanie na ograniczonej powierzchni pastwisk i do tego równych jak stół nie sprzyja na pewno rozwojowi aparatu ruchu. Dawno temu, jeden z największych europejskich hodowców koni pełnej krwi, Federico Tessio (zwany Czarodziejem z Dormello) postanowił wysyłać całą młodzież w góry. Podobną praktykę zastosowano w jednej z polskich stadnin (zdaje się w Strzegomiu). Okazało się ,że te konie lepiej znosiły trening i osiągały lepsze wyniki. Podobnie dawniej źrebięta od roboczych klaczy zabierano razem z matkami do pracy, początkowo luzem , później uwiązane do klaczy albo wozu i pomimo wczesnego wdrażania do pracy kontuzje zdarzały się rzadko, a większość koni była użytkowana do późnej starości.
Ciekawe spostrzeżenia na temat sposobu utrzymywania koni i jego wpływu na użytkowanie poczynił też Fillis (jest to opisane w jego książce). Zauważył on, że konie normandzkie przeznaczone do wyścigów kłusaczych(oczywiście hodowcy zawczasu wybierali źrebięta, które z racji np odpowiedniej w ich mniemaniu budowy, rokowały nadzieje na sukcesy w wyścigach), żywione intensywniej i od odsadzenia mające wymuszony ruch były zdrowe i stosunkowo rzadko ulegały kontuzjom w pracy (biegały konie trzyletnie, więc we właściwy trening brano jesienią dwulatki), w przeciwieństwie do koni przeznaczonych dla wojska, które zakwalifikowane przez komisję w wieku 2-3 lat pozostawiano u hodowców do wieku lat 4, w którym to okresie utrzymywano je możliwie niskim kosztem (żywienie ekstensywne , brak wymuszonego ruchu). Wydaje się więc, że nie tyle wczesne użytkowanie, co brak odpowiedniego przygotowania w okresie intensywnego rozwoju (w 1 i 2 roku życia) i w ogóle przed wzięciem do pracy jest przyczyną późniejszych urazów. Konie odpowiednio odchowane i racjonalnie trenowane mogą znosić nawet bardzo duże obciążenia bez szody dla zdrowia.