Rozluźnienie
Rozluźnienie
Magda,skup się :wink: napisałaś pod zdjęciami:
"To wszystko oczywiście jedna ręka, poniewaz to konie starsze chodzące na munsztuku?"
To nie munsztuki _na zdjęciach_ tylko czanki.
Tak samo jak nikt nie da pocztkującemu adeptowi klasyki konia z munsztukiem w pysku, czy nie wsadzi młodemu niedouczonemu koniowi munsztuka do pyska. Wyższa szkoła jazdy.
No zawodnicy wysokiej klasy też jeżdżą różnie, jedni jeżdzą skutecznie i stylowo inni skutecznie i... no skutecznie po prostu. 8)
no właśnie bo skupiłyście się na tym wescie, a ja bym chciała poznać odp. ja koń nie wisi na wodzy a schodzi z głową, jak go poprosze, az do momentu, gdy powiem top" to jest on rozluźniony? czy też trudno powiedzieć ? niestety nie mam fot, postaram sie robić weekend,ale nic nie obiecuję.
Jeżeli koń schodzi tyle ile mu pozwalasz i wówczas gdy mu pozwalasz, to dobrze, niech tak idzie. Mobilizowany dosiadem może nieć wydatniejszy krok.
Lonżując konia również dąży sie do obniżenie głowy. Wyszkolony koń szybko zejdzie, ale jeśli pracujesz z młodziakiem , wskaż mu drogę stosując np. czambon.
whisperer13 no właśnie bo skupiłyście się na tym wescie, a ja bym chciała poznać odp. ja koń nie wisi na wodzy a schodzi z głową, jak go poprosze, az do momentu, gdy powiem top" to jest on rozluźniony? czy też trudno powiedzieć ? niestety nie mam fot, postaram sie robić weekend,ale nic nie obiecuję.
whisperer13 no właśnie bo skupiłyście się na tym wescie, a ja bym chciała poznać odp. ja koń nie wisi na wodzy a schodzi z głową, jak go poprosze, az do momentu, gdy powiem top" to jest on rozluźniony? czy też trudno powiedzieć ? niestety nie mam fot, postaram sie robić weekend,ale nic nie obiecuję.
dopiero w wakacje przyjedzie trenerka, a w czerwcu jade na szkolenie , jednak na innych koniach ...
No cóż.... takie życie. Jeżdże w zamian za pracę, kasy na trenera nie mam ,a Ci pseudo trenerzy u nas to nie wiedzą na którą nogę się anglezuje i jak wygląda stęp pośredni, ;/
Poprzez to uzyskasz dobrą pracę nad rytmem, samoniesienie konia, a w efekcie lepszą przepuszczalność.
Znalazłam małe nasze zdjęcie z października. Akurat nie ukazuje ono "tropienia" ale koń jest rozciągnięty i rozluźniony i jest najbliższe temu o co chodzi w tym wątku.
Swoją droga jeśli macie "trenera'', który nie wie o właściwej nodze w anglezowaniu, to zapewne nie jest to trener.
no właśnie tak to jest z niektórymi, mają tych tytułów, a wiedza mniejsza niż zwykłych rekreantów
ostatnio mam dość ciekawe doświadczenie ze swoją klaczą. Ponieważ spodobała mi się jazda na pasażera to codziennie przez jakiś czas tak jeździmy w koralu.....no i potem zaraz spokojnie przechodzimy to takiej już kontrolowanej jazdy, ale stopniowo....
jest taki moment , że klacz schyla czasami głowę aż do ziemi prawie ...robi to dość powoli jakby sprawdzała czy może.. ja jej w tej fazie przejściowej zupełnie na to pozwalam. Okazało się, że /jest alergiczna/ , ona obniża głowę, żeby sobie pokasłać! tak jest jej wygodniej...no i po kilku takich kaszlnięciach staje się bardziej luźniutka. Nie wiem jak opisać mego konia rozluźnionego...ale ja to czuję . Czasami mam wrażenie jakbyśmy nic nie ważyli...
Inna sprawa: my w zasadzie nie jeździmy tym koralu tylko się bawimy....wczoraj np. w spanie. Położyłam się na niej, przymknęłam oczy i odpoczywałam. Klacz wtedy stanęła,schyliła głowę i też przymknęła oczy...miłe to było...taka zabawa w odpoczynek.
aa, i jeszcze przyszła mi do głowy taka refleksja...nie przypominam sobie, żeby ona się kiedykolwiek rozluźniła w sytuacji gdy ja z jakiegoś powodu byłam spięta...
Branka jak siadam na sznurku tez ma pysk przy ziemi i na początku miałam wrażenie, ze nie ma przede mną konia, ale pozwalałam jej tak chodzić - ona automatycznie jak nie mamy sprzętu jest jest dużo bardziej rozluźniona niż w sprzęcie, a przecież też jak mam ogłowie i siodło, to daje jej luźne wodze, ale nigdy się tak nie wyciąga i nie jest tak swobodna i wesoła( na szczęście nie jst alergiczna, więc chyba to że się wyciąga nie oznacza alergii)
no pewnie, ze nie oznacza..hihii
ja tylko byłam wcześniej nauczona, że nie wolno koniowi oddawać wodzy, aż do tego stopnia, żeby nosił on łeb przy ziemi kiedy tylko zapragnie! No i od niedawana tak się bawimy...
Tyle, że zauważyłam w swoim doświadczeniu, że nie zawsze koń zabiera wodze , żeby przejąć kontrolę, zdominować jeźdźca itp. Stąd moja uwaga na temat alergii...
Sowa sczęśliwa kobieto :lol: a ja właśnie dlatego nigdy nie będę jeździć west, bo tam się nie anglezuje i dla mnie to bardzo trudniej.
No chyba ze w końcu sie nauczę jeździć ćwiczebnym bez męczenia się. Już to widzę, chyba w następnym wcieleniu.
Sowa sczęśliwa kobieto :lol: a ja właśnie dlatego nigdy nie będę jeździć west, bo tam się nie anglezuje i dla mnie to bardzo trudniej.
No chyba ze w końcu sie nauczę jeździć ćwiczebnym bez męczenia się. Już to widzę, chyba w następnym wcieleniu.
Hi, no to każdy słyszał co innego i w takim razie już zgłupiałam. :roll: . Trzeba by się zapytać jakiegoś trenera west.
Jazda western , to wcale nie takie hop-siup .
Wystarczy troche poczytac na ten temat.
Jako przykład prosze poczytać artykuł poniżej ... wydaje się , że konkurencja " beczek " to prościzna. :roll: 8)
Wspomina się tam tez o anglezowaniu.
http://www.transterm.com.pl/wwr/wwr.php?aid=909
Ale się przy swoim zdaniu na temat anglezowania nie upieram.Tym bardziej , że po przesiadce z klasycznego siodła , jakoś to inaczej nieco wychodzi. 8)
Z mojego małego doświadczenia wynika że koń zazwyczaj się rozluźnia przy opuszczaniu głowy. Czasem tylko troszeczkę, ale zawsze coś. Wydaje mi się (ale nie jestem pewna) że pozycja tropiąca poniekąd powoduje że koń się rozluźnia, zresztą bez chociaż minimalnego rozluźnienia taka pozycja byłaby ciężka do uzyskania. A jak się jedzie na oklep to genialnie czuć jak koń się zaokrągla i rozluźnia mięśnie przy opuszczaniu głowy. Na obydwu klaczach tak jest. Nawet bardzo sztywna Czakusia kiedy opuści głowę od razu jest luźniutka i zaczyna parskać. Czyli coś chyba jest z tym tropieniem.
A z tym że koń o coś prosi kiedy tropi to też mi sie zgadza. Moje tak proszą na lonży że chcą do chodu niższego. Tylko że ja je tego przypadkiem nauczyłam. Ale jestem z tego zadowolona! przynajmniej chambonu nie potrzebujemy
Ach z tą pracą... ja tez już w końcu nie wiem kiedy pracujemy kiedy nie. i czy jaka ta praca powinna być...
Ja na razie zrobiłam sobie przerwę i się bawimy i jeździmy "dla zdrowia" 8) i jak na razie jest fajnie!
Ja dzisiaj spróbowałam jeździć na zupełnie luźnych wodzach przez rozstępowanie i rozkłusowanie trzymałam jedną ręka za końcówke i obserwowałam co będzie. No i koń koniec końców zszedł na dół nie zachęcany do tego i w dodatku dopiero wtedy poczułam, że jest "giętka". I potem całą jazde, juz po tym jak wzięłam ją do ręki była luźna, nawet na skokach, nidgy wcześniej nie miałam takiego konia na skokach(a nie skakałam ze 3 tyg, jak nie więcej, więc spodziewałam się "pędzenia") - prowadziła się po prostu świetnie i skakała tak jak ja chciałam, przy lekkim kontakcie, po kilku pierwszych skokach wręcz miałam lekko luźne wodze, a koń wciąż pozostawał w ręku(choc jak skaczę to ma szyje blisko mnie i wysoko raczej, szczególnie po wyjściu z zakrętu na wprost przeszkody).
Tak więc zejscie w dół ma dużo wspólnego z rozluźnieniem, tylko pytanie czy koń się rozluźni jak będzie w dole czy zejście w dół oznacza rozluźnienie? Bo ja normalnie zachęcam ją do zejscia w dół od początku,a dzisiaj tego nie zrobiłam z ciekawości co będzie i i tak się rozluźniła. Więc teraz pytanie co jest pierwsze, niska pozycja głowy czy samo rozluźnienie? I teraz sama nie wiem czy rozkłusowywać na luźnych wodzach czy jednak na lekkim kontakcie i zachęcaniu do schodzenia w dół,
A w ogóle to jaki to komfort jak koń jest luźny i wesoły, zupełnie inna jazda