Mały koń, "zły" koń...
Mały koń, "zły" koń...
No własnie w tym ujeżdżeniu to dziwnie jest z tym ocenianiem.
Ale ja nie jeździłam nigdy więc polegam tylko na tym co mówią znajomi.
Chociaż jak pojade mistrzostwa szkół wyższych(jesli zrezygnuja z tej Warszawy, a jest na to szansa), to chcę też ujezdzenie - może mój kon nie ma ruchu, ale w amatorach wystarczy, że jest ujeżdżona i będe mieć długie strzemiona :lol:
Zresztą mysliwy o zorganizowaniu alternatywnych zawodów dla naszej części Polski, ale to na razie tylko plany :wink:
AA: Może był to Piotruś Kaliszuk na ogierku Bolerku?
Jestem wileką fanką tej pary. Raczej byłam bo Piotr juz wyrósł z Bolera, ale nigdy nie zapomnę jak kilka razy widziałam jak rozgromił wielkich zawodników na wielkich koniach.
Nikt nie miał z nim szans, Bolero jest tak zwinny, zwrotny i super wyszkolony, że robił takie skróty między przeszkodami...
Mało tego, wszystko w rytmie i doskonałym stylu.
Czołem,
a ja dziś na "małego konia" (hc) wsadziłem kolegę który do tej pory jeździł na "normalnych koniach" hi hi i wiecie co ?
Kolega chciał małego zadusić łydkami hock:
bo myślał że małego tak trzeba bo on nic nie czuje przez te grube futro. I jeszcze chwila i "mały koń" wysadził by go z grzbietu.
I dla mnie to była niezła lekcja choć ten tak ma że jak z jeźdźca d... to po protu wychodzi na środek i staje i patrzy z prośbą bo to coś zdjąć mu z grzbietu. Mały a takie bystre hi hi
I znowu jak zauważyła już pewna koleżanka z forum odkopuje kolejny temat dinozaur hehe.Ale jest on u mnie jak najbardziej na czasie.3 lata temu przeprowadziliśmy się pod miasto do małego gospodarstwa ok1 ha trochę czasu zajęły nam remoty, jak odkopaliśmy już z gratów małą stajenkę sprezentowano nam nie chcianą przez nikogo kozę potem na świecie pojawił dzidziuś, potem kolejna koza nie wspomne o 3 psach i kocie ale ciągle mi brakowało konia.Dla kogoś kto jeździ od zawsze to był brak niczym u alkoholika brak promili we krwi.Jak już synek miał ponad rok to chwila oddechu nastała i wtedy nagle znalazły się luźne fundusze i padły magiczne słowa szukamy konia.Ale jaki?No nie zbyt duży bo stajenka troche niska na olbrzyma, pozatym ogrodzenie troche niskie i parę innych rzeczy.A że kilka lat pracowałam z hucułami no too szukamy hucuła ale koniecznie ogra. Stary nawyk z SO się odezwał. No i jest.Od grudnia 2010 tydzień przed gwiazdką pojawił się nowy lokator.Ja oczywiście w siódmym niebie ale ze wsząd teksty.Ale kupiłaś kupa sierści , twoje setery są większe, o matko czemu hucuł!Ani wyglądu, złośliwe, małe fuj. W wiosce w której mieszkam jest 3 konie oczywiświe wielkie i grube bo takie najładniejsze.Jak sie dowiedzieli że mamy ogierka to hurra a jak zobaczyli to uuu mały chudy.Może jakby go troche podtuczyć owsem itd. No masakra i skąd tyle niechęci się pytam?Dlaczego ludzie tak reagują na hucuła?Teraz troche spokoju bo młody zgubił sierściucha i całkiem nam ładnie urósł to przynajmniej są teksty że mały ale ładny haha no i sie błyszczy to jednak ta miastowa cosik się tam zna tylko czemu mu owsa nie daje głodzi go i ciągle na polu trzyma. Ale tego już nie przeskoczę.Pozdrawiam wszystkich miłośników hucułów!
hucuły to wspaniałe, konie, których nie należy lekceważyć. Wyjeździłam się na nich w Gladyszowie za dyrektorostwa Włodka Kario. Dzielne, odważne, charakterne, wytrzymałe i urodziwe, a ile opowieści i anegdot na temat ich inteligencji oraz sprytu się nasłuchałam, że ho ho, tegoż też doświadczyłam :twisted: Zygulla masz hucuła dla siebie z wyboru i na pewno będzie z niego doskonały koń rodzinny :wink: a jak odpowiednio go zaprezentujesz jako konia wyjatkowego to "zahuculisz" okolicę. :lol: w aktualnym numerze "Hodowca i jeździec" są art. o rasie i zdj. niejeden duży koń by się zdziwił elementami ścieżki huculskiej, a one spoko wodza jak to hucuł
Tomira masz rację. A co do Gładyszowa to również nie jest mi obca ta stadnina :-) W SO również przeważnie miałam hucułki do jazdy ze względu na to że wówczas byłam najmłodzym klubowiczem i powiem że np. na biegu Huberta niczym nie ustępował dużym koniom.Nawet się złościł jak go jakiś próbował wyprzedzać i zbierał się w sobie nie dając za wygraną.A to co hucułki potrafią w trudnym terenie górskim żaden inny koń im poprostu nie dorówna.
Zawsze chciałem mieć hucuła- ale wyszło jak wyszło Zawsze znajdzie się ktoś, kto "wie lepiej" choć żadnego doświadczenia z takimi końmi nie miał- się nie przejmuj! Dziadek mawiał: "psy szczekają- karawana idzie dalej..."
Na pewnym obozie hipoterapeutycznym po zajęciach brałyśmy konie na spacer w teren. Po pierwsze: hc z zajęć a ten w terenie - dwa różne konie, drugie: wspaniałe i godne podziwu sposoby przekraczania rwących strumieni z kamieniami, macanie podłoża. Super. Po kamieniach, po ostrym zboczu, wąską ścieżką nad urwiskiem. Też planuję kiedyś zakupić hc.
A ja mam 170cm wzrostu,moja kobyłka 139.4 (islanderka) i dajemy radę Szczerze to mimo,że nie jest wysoka (nawet jak na islanda,bo co prawda kiedyś były kucowate,a teraz większość ma przynajmniej te 145 cm, 150 już nie robi wrażenia,a są i takie co mają 160) to nie chcę innej
Wooooow! Masz Islandera!? Strrrrasznie Ci zazdroszczę. Spędziłem na Islandii 3 lata i zakochałem się w przykurczach strasznie... Dla mnie są jak Mercedes 123 (tzw. "beczka") niby brzydkie toto, przymulone... ale jaki komfort jazdy... :wink:
Ja ci dam brzydką beczkę :twisted:
To jest najpiękniejszy samochód na świecie!!!
Popieram! Beczki są piękne!
Czyżbym była posiadaczką najmniejszych koni na forum? Jeździmy z mężem na dwóch konikach polskich +-138
i jesteśmy bardzo zadowoleni Ja mam 165, mąż jest nieco wyższy, ale daje radę :lol: