Pogoda na jazdę konną dzieli się na bardzo dobrą i dobrą..??
Pogoda na jazdę konną dzieli się na bardzo dobrą i dobrą..??
Hehe... a u nas dzisiaj padało:
też tak macie, że zaczyna padać akurat jak dojeżdżacie do stajni?
Ailusia też tak macie, że zaczyna padać akurat jak dojeżdżacie do stajni?
Ailusia też tak macie, że zaczyna padać akurat jak dojeżdżacie do stajni?
Ailusia, konik posrebrzany :-)
Ja tam bym się za halę nie obraziła... Halę, halkę chociaż... Bo deszcz, błoto, śnieg i inne atrakcje są fajne - ale jak jest wybór. Czasem by człowiek wolał skrawek równego, przyjaznego podłoża.
Ale może by się rozleniwił i zapomniał, jak wygląda mglisty, deszczowy las po zmierzchu? A fajnie wygląda :-)
Teolinek Ale może by się rozleniwił i zapomniał, jak wygląda mglisty, deszczowy las po zmierzchu? A fajnie wygląda :-)
Teolinek Ale może by się rozleniwił i zapomniał, jak wygląda mglisty, deszczowy las po zmierzchu? A fajnie wygląda :-)
A mi wcale hala nie jest potrzebna. Wystarczy, żeby błota nie było. I znalazłam takie miejsce, tylko nie ma wolnych boksów. A kto nie widział tego, co się u mnie dzieje, to nie wie, co to błoto. Właściwie błoto to komplement dla tego, co się u nas dzieje.
Gaga, ludzie są różni, konie są różne. Wy jesteście nieleśni, a my i owszem. Zwykle na początku sezonu nocnych marków Teo uważniej obserwuje świat, trochę ponasłuchuje, pogapi się. A potem to w sumie rutyna.
Chociaż czasem w lesie mgła, wiatru nie ma, cicho... I nagle coś zaskrzypi. Albo przetupta. Wtedy obydwoje się robimy czujni :-P
no u mnie na wybiegu też zrobiło się straszliwe błoto...nigdy tam tego aż tyle nie było. Dlatego konie wypuszczam dalej ryzykując podniszczenie pastwiska.
Codziennie sprawdzam strzałki i nic złego się nie dzieje. Najbardziej szkodzi kopytom gnój. Tak mi powiedział doświadczony kowal.
(Rozmowa o strzałkach została przeniesiona TU. Teolinek)
Ok 2 tygodni temu pogoda była dobra, bo trochę sniegu leżało
bez śladu ludzi
i trochę ćwiczeń
Teraz niestety śnieg zniknął, a mróz uniemożliwia jazde, bo okropna gruda, nawet na łąkach
Ale pięknie! Zazdroszczę Ci! U mnie najpierw było błoto, teraz gruda, a w teren wyjechać nie mogę, bo do lasu jest kawałek dośc ruchliwą ulicą i boję się. Jednym słowem kicha na wszystkich frontach.
U nas też tak twardo :-( (A śniegu na osłodę nie ma.)
Nawet na tych drogach, na których zwykle jest znośnie, takich zielonych-mszasto-trawiastych beton istny. Wszystko przez zestaw wilgoć plus mróz... Napiło się wilgoci i skostniało.
Może się uda znaleźć coś lepszego na łące, gdzie trawa była wyższa... Może się zrobił materacyk. Oby!
Ale widzę, że masz las 8)
Jesli piaszczysto i widzę liście, to między drzewami powinno byc miękko
Brakuje mi lasu
U mnie glina , a małe liściaste zagajniki połozone są na zboczach i absolutnie dzikie , nieprzejezdne dla człowieka na koniu normalnej wielkości , choć większej szerokości
Lasy iglaste, czy mieszane mam po drugiej stronie ruchliwej drogi nr 9
Jeszcze trzeba pokonać linię kolejową i drogę drugą , też krajową.
Ewewntualnie jakos dotrzeć do Gór Swiętokrzyskich, które mają sporo jodeł i innych iglastych , choć oczywiście podłoże gliniaste.
Ale to wyprawa na wiosnę , lub lato
Jak leżało trochę śniegu, to łaki wyglądały tak- mozna było pokłusować
Teraz trawa też zamarznieta na kość
No właśnie zwykle między drzewami jest ok - a tym razem nawet tam twardo :-( Dlatego narzekam :-) Bo zwykle żadna pogoda mnie nie rusza.
Tęsknotę za lasem rozumiem - w Anglii się bez nich dziwnie czułam. A i na południu jakoś bez lasów nieswojo. Ale chyba każdy czasem chce "czegoś innego". Jak się ma las, to się tęskni do "dalekiego horyzontu" i otwartych przestrzeni. Ja w tych mazowieckich krzaczkach cieszę się nawet większą łąką ;-)
A las na zdjęciu to tzw. "Mały Las" - taki nasz park podręczny. Wystarczy godzinka, żeby go objechać. W sumie czuję się w nim jak w salonie - każdy jego kąt znamy z koniem.
Dawno w Górach Świętokrzyskich nie byłam... Ale pamiętam, że ładnie, przyjaźnie, tak na ludzką skalę :-)
W lesie wcale nie jest lepiej. Miejscami twardo , a tam gdzie liście , przymarznięte pod spodem i ślisko.
Tylko miejscami da sie przyśpieszyć.
Łąki tez odpadają . Zmarznięte kępy traw i kretowiska to prawdziwe "potykacze" . Do tego bardzo twarde. :evil:
To fakt, jak jeździ się w lesie, to bardzo ciągnie do otwartej przestrzeni. Ale przecież ta przestrzeń zaczyna sie tam, gdzie kończy się las. Lasu by mi brakowało. Ale co z tego, że go mam, i to blisko, skoro nie mogę tam dotrzeć
Wspomnienie wczesnej pięknej jesieni i dobrej pogody
Na horyzoncie widac pasma Gór Swiętokrzystkich