Higiena puzdra u ogierów i wałachów
Higiena puzdra u ogierów i wałachów
"Czym jest "fasolka"? Jest to Zwarta bryłka mastki, która zebrała się i stwardniała wewnątrz końskiego penisa. Ta grudka czy też "fasolka" musi być usuwana tak często jak to możliwe. Może spowodować u konia silny ból. (...) przeoczenie "fasolki" przez właściciela konia może spowodować urośnięcie jej do takich rozmiarów, że będzie uniemożliwiała koniowi oddawanie moczu, co z kolei może być przyczyna innych problemów.
[Po wyczyszczeniu puzdra] zostaje tylko jedno zadanie: znalezienie i usunięcie fasolki. Fasolka to blade, uformowane w kształt nerki nagromadzenie mastki w małej kieszonce zaraz przy cewce moczowej. Nie wszystkie konie "gromadzą" fasolkę, ale większość tak, nawet jeśli mastka nie ujawnia się u nich na zewnątrz. Więc: końska cewka moczowa ma dość spory przekrój, co pozwoli ci bardzo delikatnie wprowadzić jeden z mniejszych palców do jej ujścia. Zrób tak, i szukaj w górnej partii czegoś co odczujesz jako grudkę albo "groszek" schowany nie dalej niż 3/4 cala od ujścia. Jeśli natrafisz na "fasolkę" spróbuj ją delikatnie wyciągnąć. To może wymagać trochę cierpliwości od ciebie i twojego konia, ale kiedy tego dokonasz, twój koń będzie szczęśliwszy i zdrowszy."
Edit: A tu dr Deb:
"Usunięcie fasolki nie jest jedynym elementem czyszczenia puzdra. Jest jednak najbardziej niebezpiecznym, i może być tak, że nie będziecie w stanie zrobić tego sami jeśli fasolka jest zbyt duża. Ponieważ by ją wydostać musisz mocno złapać koniec penisa konia i używając kciuka i palca wskazującego wycisnąć fasolkę spod napletka. I uwierzcie - to jest duże AUĆ dla konia. Wiele z nich zamachnie się na was tylną noga gdy tak zrobicie i nie można ich winić. Dlatego najlepszy moment na usunięcie fasolki jest podczas odwiedzin końskiego dentysty. (...) Weterynarz da koniowi środek uspokajający, żeby móc przeprowadzić procedurę dentystyczną. Podczas gdy koń jest pod wpływem uspokajacza (...) jego penis będzie wiotko zwisał i możesz poprosić weterynarza, żeby pokazał ci jak usunąć fasolkę, tak że nikt nie zostanie kopnięty."
Puzdro czyściłam wielokrotnie ale o "fasolce" czytam po raz pierwszy. :roll:
czego to sie czlowiek dowiaduje hock: :lol:
u nas zabiegi Lex bardo lubi wyglada jak rozanielony co w zasadzie bardziej zawstydza gapiow niz nas jakos dla mnie to naturalne ze casem trzeba naturze pomoc.
wracajac do tej fasolki. a sa jakies informacje od kiedy trzeba tej fasolki zaczac szukac-znazy odjakiego wieku konia moze sie pojawic? :lol: ile jest czas jej powstawania czyli co jaki czas trzeba powtarzac zabieg?
bo zamierzam sie w takim razie wybrac w poszukiwani fasolki :mrgreen:
Na to czekałam - pierwsza odważna
Nic nie było na temat 'wiek konia a występowanie fasolki', więc zapewne jest to sprawa indywidualna. Jak często się to to zbiera też chyba zależy od konia. Ale ja tak tylko strzelam, bo jestem zielona w tym temacie.
Przyznaję się, że od jedenastu lat myję puzdra mojemu ciapkowi. - pomimo niewybrednych żartów które słyszę od znajomych- koniarzy- oni nie myją w ogóle. Mores musi mieć czyszczonego pare razy do roku. Niestety strupki powstaja bardzo szybko. Kiedy stał rok u znajomej - bez czyszczenia- nabawił się ostrego zapalenia. Niestety wtedy nie mogłam się nim zajmowac- dłuższa historia... Wzięłam go do siebie. Wyjełam mu dwie garści ropy, krwi, mazi...Miał tak spuchniętą skórę, że prącie nie było w stanie wyjść. Codziennie robiłam irygacje lekiem, myłam, czyściłam. Bardzo czesto przemywam mu okolice odbytu.
Nie rozumiem dlaczego ludzie reagują na to tak histerycznym śmiechem. Ba..widok zabijanego przeze mnie komara który wgryza się w "napletek.." jest wystarczająco obrzydliwy...buahahha
Ja tam nie wiem.. dla mnie to taki sam kawałek mojego konia jak ucho, nos, czy ogon
Z własnego doświadczenia: zalecałabym baaardzo dużą ostrożność w myciu "wstydliwych miejsc" u wałacha. Poprzedni stajenny robił to bez należytej delikatności,obrywał skórkę na prąciu i szorował do czysta tak intensywnie, że doprowadził do zakażenia i wyhodował koniowi brodawczaka. Kiedy przejęłam po nim stajnię, guz był wielkości piłeczki ping-pongowej! Trochę się weterynarz natrudził, zanim to usunął i doprowadził do porządku...