Zabawy zwierząt
Zabawy zwierząt
Cytat:Dorosły człowiek też sam się nie bawi, też nie bawi się z innymi dorosłymi. Ale jak przyjdzie dziecko i go zachęci to potem może mieć z tego frajdę. Może my do koni jesteśmy takimi "dziećmi- zachęcaczami"?
Nie wiem po czym się poznaje jak żółw sie nudzi, tzn nie pamiętam co nam o tym mówiono.
tarisa napisała:
Cytat:Dorosły człowiek też sam się nie bawi, też nie bawi się z innymi dorosłymi. Ale jak przyjdzie dziecko i go zachęci to potem może mieć z tego frajdę. Może my do koni jesteśmy takimi "dziećmi- zachęcaczami"?
Zrobiłam filmik , choć marnej jakości ,bo aparatem
To bieganie, choć z elementami zabawy, może gimnastyki.
Nikt za nimi nie gania z batem- na wybiegu jestem tylko ja i konie :wink:
to sam kuc- który jest chętniejszy.
Warto zatrzymać na 8-9 s filmiku, jaką robi niesamowitą figurę
Nie robił lewad akurat , choć bardzo lubi je wykonywać- i to jeszcze z podskokiem na tylnych nogach
I pomyśleć, że tydzień przed filmikiem kuc chodził ostrożniutko stawiając nóżki- jak po gorących węglach , a teraz
próbowałam przerobić ujęcie na zdjęcie, ale jakość marniutka.
i drugi , gdzie biegają razem.
Widać, jak Kuba zaczepia , nawet mnie
To jego ulubiony manewr- w pełnym galopie przebiec blisko mnie - kuc nie jest taki odważny :wink:
Drugą ulubiona jego zabawą jest wykonywanie slide-stop przed furtką :roll:
Tym razem nie był to dobry pomysł, bo błoto gliniaste, a tam miejsca malutko.
Nic dziwnego, że takie hamowanie musiało zakończyć się wywrotką :roll:
A jaki był zaskoczony - ja też, aż upuściłam aparat w wrażenia, taki był huk.
Kiedy szybciutko wstał, to popatrzył na mnie i zarżał ze skargą, jakbym to ja mu kazała robić takie rzeczy :twisted:
Ja się ostatnio zaczynam zastanawiać czy to co robię z Szafirem to jeszcze zabawa czy już nie.
Otóz nauczyłam go stawać dęba na podniesienie rąk do góry
I teraz . Czasem gonimy się po padoku, ja uciekam , on mnie goni, czasem zatrzymuję się przodem do niego, podnoszę ręcę , on staje dęba... goni mnie i niby jest ok, ale czasem jest tak jak gdyby markował atak... i nie wiem czy mam mu dalej na to pozwalać czy nie.... nic mi nie zrobił, ale...
raz się aż wystraszyłam, bo myslalam że naprawde mi cos zrobi, odwróciłam się podniosłam ręcę (oduchowo :oops: ) skulił uszy i udawał że mnie zaatakuje(a może nie udawał??)
ale zaraz po tym zrobiłam to samo, znowu mnie gonił, jednak tym razem stanęłam przodem do niego i nie zrobiłam nic. I wtedy on tez stanął i nie zrobił nic
jak ja mam to zinterpretować?
nie wiem czy nie uczę go czegoś czego będę potem żałować.
dodam że koń nie ma żadnych przejawów agresji w stosunku do człowieka, nie goni po pastwisku, jedynie jak go do tej "zabawy " zaproszę...
Moja Szelka upodobała sobie ostatnio taką zabawę:
Nikt jej tego nie uczył-tak sama z siebie jakoś...Mówią, żeby jej na to nie pozwalać, ale nie zauważyłem, żeby wynikało to z jakiejś złośliwości- traktuje to jako zaproszenie do zabawy.
fajne zdjecia...ona chyba nielubi Ciebie w czapce...hihi,
a tak serio to zauwazylam , ze konie uwielbiaja - jak male dzieci wszystko brac do ust i sprawdzac....czesto zdejmuja czapki.
No, fajnie, ze wreszcie sie osmieliles wejsc na forum...
Cytat:Nikt jej tego nie uczył-tak sama z siebie jakoś...Mówią, żeby jej na to nie pozwalać, ale nie zauważyłem, żeby wynikało to z jakiejś złośliwości- traktuje to jako zaproszenie do zabawy.
Cytat:Nikt jej tego nie uczył-tak sama z siebie jakoś...Mówią, żeby jej na to nie pozwalać, ale nie zauważyłem, żeby wynikało to z jakiejś złośliwości- traktuje to jako zaproszenie do zabawy.