Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Tylko zastanawia mnie jedno, koń pozwala dotykać nogi, mogę ich dotykać od góry do samego kopyta,problem zaczyna się gdy zobaczy kopytnik i wie że za chwilę będzie czyszczenie...
Wtedy dopiero zaczyna wierzgać, mzszę wtedy dotykać go bacikiem, bo inaczej mogłby mnie kopnąć, wtedy znowu się uspokaja, ale następne próby podniesienia nogi znaowu dają taki efekt i koło się zamyka...
lovewithhorseCzy mogę poprosić o odpowiedź?Wojciech Mickunas Lovewithhorse! Sorry że dopiero teraz.Nie szkodzi lecz czułam się pominięta, lecz najważniejsze, iż Pan odpisał. Moje kolejne pytanie brzmi: Zna Pan Kogoś godnego polecenia? Najlepsze by były okolice Poznania[ chodź inne też wchodzą w rachubę].
Myslę,że najlepiej gdyby Ci się udało w czasie wakacji spędzić jakiś czas u jakiegoś "mistrza" i choćby popatrzeć i pod okiem mistrza popraktykować. Do wakacji letnich jeszcze trochę czasu , a Ty jesteś bardzo młoda , więc z pewnością coś wymyślimy.
Pozdrawiam W.M.
lovewithhorseCzy mogę poprosić o odpowiedź?Wojciech Mickunas Lovewithhorse! Sorry że dopiero teraz.Nie szkodzi lecz czułam się pominięta, lecz najważniejsze, iż Pan odpisał. Moje kolejne pytanie brzmi: Zna Pan Kogoś godnego polecenia? Najlepsze by były okolice Poznania[ chodź inne też wchodzą w rachubę].
Myslę,że najlepiej gdyby Ci się udało w czasie wakacji spędzić jakiś czas u jakiegoś "mistrza" i choćby popatrzeć i pod okiem mistrza popraktykować. Do wakacji letnich jeszcze trochę czasu , a Ty jesteś bardzo młoda , więc z pewnością coś wymyślimy.
Pozdrawiam W.M.
whisperer13 następne próby podniesienia nogi znaowu dają taki efekt i koło się zamyka...
whisperer13 następne próby podniesienia nogi znaowu dają taki efekt i koło się zamyka...
zdaję sobie sprawę,że nic nie dzieje się z dnia na dzień, ale zastanawia mnie dlaczego tak się dzieje , że nie mogę dotknąć nóg żeby wyczyścić kopyta, a tak to mogę..
Muszę się dowiedzieć więcej o jego przeszłości..
whisperer13 , jeżeli Twój koń tak "alergicznie" reaguje na widok "kopytnia", to spróbuj go schować , a zamiast tego użyj coś mniejszego , co się da ukryć w dłoni . Tym czymś delikatnie postaraj się wyskrobać pod kopytem , może się uda .
Może koń reaguje na kopystkę "alergicznie". Może kiedyś był podbity i czyszczenie metalową częścią sprawiało mu ból a obrona przed bólem przerodziła się w narów? Zgaduję trylko... ale jak poprzednicy myslę, że czas, cierpliwośc i konsekwencja przyniosą efekty :-) Powodzenia
do tego co napisał Pan Wojciech dołączyłabym zaznajamianie konia z kopystką. W trakcie dawania smakołyków, pokazać dla konia, dać obwąchać, pogłaskać nią nawet... mieć ją na widoku przy wielu niezwiązanych z czyszczeniem kopyt czynnościach. Niech koń wie że kopystka sobie jest, nikt nią nie czyści i nie dzieje mu się przy niej krzywda...
Może też wymienić ją na jakąś prostą? Zwykły skrobaczek metalowy zamiast kolorowej, z plastikową rączką i szczoteczką.
kon nie boi się kopystki...
tyle, że wie, iż po czyszczeniu przedniej nogi jest kolej na tylnia i gdy tylko się zbliże do tyłu to kopie
Może zmienię kolejnośc czyszczenia... i spróbuję pierwszą podnieść zadnią, nawet tak beż kopytnika.
A ja mam pytanie o długość jazdy i rozgrzewkę dla młodego konia. Mądre głowy piszą, że młody koń nie jest w stanie skupić się na pracy dłużej, niż 15-20 minut. Okej, rozumiem. Toteż ja koninie robię jazdy nie dłuższe niż 45 minut, z czego mamy stępa na luźnej wodzy 10 minut i 10-15 minut rozgrzewki, a dopiero potem praca. Z tym, że chyba rozgrzewka to też jakaś praca? Czytałam, że rozgrzewać konia powinno się w energicznym kłusie. No i jadę sobie tym kłusem, a konina to tu wpadnie łopatką, to przyspieszy ("bo przecież wczoraj w tym miejscu było zagalopowanie!"), to podwiesi się na wędzidle... I w zasadzie z rozgrzewki robi się praca :roll: Bo w przypadku młodego konia cały czas pracuje się nad ciałem, nad gimnastyką. Jeżeli ja jej jeszcze dodam te 15 minut konkretnej pracy (np. zagalopowanie, przełażenie przez drągi, ładne przejścia), to robi nam się pół godziny PRACY :roll: Czy to nie za dużo? Czy też mam robić rogrzewkę wogóle nie zwracając uwagi na ustawienie, wpadanie i takie tam?
Drugi problem to schodzenie konia w dół. W książce "Wszechstronne szkolenie koni" autorka pisze, by do ukończenia poziomu 1 wogóle nie zwracać uwagi na położenie końskiej głowy. Toteż ja tak robię- wogóle nie reaguję, gdy głowa jest wysoko (a u koniny naturalnie bywa dosć wysoko). Reaguję tylko wtedy, gdy klacz się usztywnia i wysoko zadziera głowę (idzie wtedy, jak na defiladzie) i gdy podwiesza mi się na wędzidle. Wtedy jest- zamknięcie rąk i napędzanie łydkami, dopóki nie ustąpi (czyli nie zejdzie głową w dół albo nie popuści ciężaru na wodzach). Ale wszędzie pisze się o ćwiczeniu pt. "rzucie z ręki", gdy koń powinien obniżyć głowę i wyciągnąć szyję. Według wszelkich informacji skłonienie konia do tego wygląda podobnie, czyli zamknięcie ręki + łydka. Moja konina na takie działanie owszem, obniża głowę, ale natychmiast po popuszczeniu wodzy podnosi ją do góry i ani myśli o wydłużeniu szyi. Dziś po raz pierwszy udało mi się coś takiego u niej osiągnąć- po 50 minutach jazdy, bo z pewnych powodów jeździłam dziś dłużej, niż normalnie. W stępie klacz na mój sygnał sama wyciągnęła szyję w dół pozostając na lekkim kontakcie. Czyli teoretycznie wreszcie się rozluźniła i wg. teorii dopiero teraz powinnam zaczynać z nią pracę! Ale z drugiej strony- jak to się ma do jeżdżenia krótko?!? Ten sam problem ma koleżanka jeżdżąca na młodym koniu skoki- wcześniej jeździła na nim koło 1,5 godziny i osiągała u niego rozluźnienie i obniżenie głowy. Ale dla niego te 1,5 godziny to było dużo za dużo, skróciła więc jazdy do 45 minut- koń jest bardziej chętny do pracy, ale za to głowy nie opuszcza...
AleksandraAlicja a ja jestem jeszcze ciekawa w jakim wieku są owe młode konie? pytam bo sama pracuje z moim młodym i mam parę niejasności
ja dzisiaj postanowiłam, że chcę sprobować koniną na sznurku przez szyję. chciałambłysnąc racjonalnością więc założyłam i ogłowie i sznurek na szyjei konina generalnie olała...
szyja w górę, zero jakiegokolwiek odprężenia czy coś...sterowności w kłusie jako takaw stępie stwierdził, ze po coooo?łopatka? zatrzymac się? cofnąc? po co...kiedy brałam wodze nawet tak, ze były luźne od razu reagował...kiedy sznurek luźno zwisał, aja nie trzymałam kontaktu nawet cofał i robił łopatke do środka. wiec ściągnęłam sznurek i zaczęłam jeździc "normalnie" od razu pełne rozluźnienie, spokój w koniu, wodze na minimalnym kontakcie koń współpracuje.
nie wiem z czego wynikało to, że się tak strasznie zestresował, a po "usunięciu"problemu nawet na rzuconych wodzach "działało"?
i co zrobic, żeby go przekonac, że to nie gryzie?
Rozmowa na ten temat przeniosła się TU: Droga do jazdy na sznurku. Teolinek
Witam
Mam pewne pytanie dot. bardzo popularnego patentu, jakim jest chambon. Mianowicie: w jakich przypadkach należy stosować chambon i czy nadaje się on do pracy z młodym koniem (mam na myśli 3-4 latka, który dopiero rozpoczyna pracę pod siodłem). Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.