Hipologia
Ratunku! nie wiem co robić:( - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Wątek: Ratunku! nie wiem co robić:( (/showthread.php?tid=767)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Jacob Spahis - 09-27-2010

rozbrykany kucyk co masz na myśli mówiąc: długie nawroty wyciszają??? bo nie rozumie...
Mam na myśli to, że równy spokojny kłusik sprzyja relaksowi, nie tylko jeźdźca.
rozbrykany kucyk i czy mówiąc o pobudzeniu konia poprzez zmianę tempa w terenie chodzi Ci o pozytywne pobudzenie czy negatywne?
To już dzielenie włosa na czworo. Po prostu - częste zmiany tempa pobudzają konia, a zwłaszcza częste zmiany chodów. Jeżeli koń jest nieprzygotowany to się "zagotuje" i będzie bardzo nerwowy, a koń przygotowany będzie uważny, ale spokojny. I tyle.
rozbrykany kucyk czyli by rozluźnić konia najlepiej wg. Ciebie najpierw pospacerować w ręku???
Nie. By rozluźnić konia należy wykonać najprostsze dla NIEGO ćwiczenia. Dla jednego konia prostym ćwiczeniem będzie stanie w miejscu (nie zadziała z koniem "energetycznym", ale z innym czemu nie), a dla innego stępowanie, kłus albo chody boczne. Jest tylko jeden wspólny mianownik - ćwiczenie musi być proste dla konkretnego konia.


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Karolina Jaskulska - 09-27-2010

a co z tym ,że koń rozładowuje napięcie w ruchu ? Czy koń, kóry jest rozluźniony z ziemi musi byc od razu rozluźniony w stój....? mam co do tego wątpliwości. Uważam ,że koni bardziej temperamentnych nie mozna powstrzymywac od ruchu, bo to je jeszcze bardziej denerwuje i spina.
Ja bym zaczęła od stepa zaraz po wsiadaniu, na koralu najlepiej i potem nawrotu kłusa, zdecydowany kontakt ,ale nie szarpiący, pilnowanie tempa. Jak koń odpuści , trochę wyluzuje i będziesz czuła ,że masz kontrolę , koń uważnie cie słucha ,dałabym stęp na dłuższej wodzy i skończyłabym trening.


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-27-2010

Podobają mi się wasze pomysły.
Spahis Wynikało to z tego, że kiedyś już zostałem odesłany "na mój wąteczek".
A ja Cię z mojego wątku nie odsyłam Big Grin wręcz przeciwnie - super, że mogłam przeczytać Twoją wypowiedź.
Propozycja Martyny jest super, jednak rację ma również Julia - nie zawsze mój koń jest rozluźniony żeby od razu wsiadać, więc tu by się przydało jakieś ćwiczenie. Może krótki spacer w ręku (nawet po łące) i kiedy koń się rozluźni, wtedy wsiąść (tylko stęp)?
whisperer13 a co z tym ,że koń rozładowuje napięcie w ruchu ? Czy koń, kóry jest rozluźniony z ziemi musi byc od razu rozluźniony w stój....? mam co do tego wątpliwości. Uważam ,że koni bardziej temperamentnych nie mozna powstrzymywac od ruchu, bo to je jeszcze bardziej denerwuje i spina.
Od razu mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy nie ma opcji, żeby wsiąść i "kazać" mojemu koniowi stać. Zbyt duży temperament i zamiast się rozluźnić zaczął by się spinać i wiercić, a nie o to chodzi.
Mam jednak pytanie: co jeśli np. koń jest rozluźniony, wsiadam, zaczynam stępować i czuję, że koń zaczyna się spinać/denerwować? Logika mi podpowiada żeby zsiąść i spróbować znów konia rozluźnić spacerem w ręku i zakończyć trening...czy tak?


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-27-2010

Pisałam już o tym, ale powtórzę, że nie ma problemu z rozluźnieniem na lonży (stęp, delikatny kłus). Konik porusza się swobodnie i lekko. Problem zaczyna się, kiedy wsiadam na konia bez wcześniejszych ćwiczeń, który pozwoliły by mu się rozluźnić - wtedy właśnie "wyrywa do przodu".


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Wojciech Mickunas - 09-27-2010

Marto
10 . października będę w Twojej okolicy na egzaminie na odznakę w Brzózkach . Może pokażesz mi tego Twojego konika, który ma problemy z rozluźnieniem się i spróbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego tak się zachowuje Smile


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-27-2010

no widzisz Spahis, wypowiadać się wypowiadać :mrgreen: i pomagać!


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-28-2010

Widzisz Martho, ilu koniarzy, tyle teorii :) Jest kilka dróg do celu, nie ma jednego konkretnego przepisu na to jak rozluźnić konia. Jest wiele sposobów, a każdy koń jest inny. Wyszedł nam tu niezły miszmasz :) Fajnie byłoby gdybyś przystała na propozycję Trenera, to najlepsze możliwe rozwiązanie.

Dla uporządkowania:
1) Ogólne samopoczucie Twojego konia musi się poprawić, żebyś w ogóle mogła myśleć o używaniu go do jazdy
2) Powinnaś spróbować się z nim zaprzyjaźnić, oswoić go ze sobą i siebie z nim
3) Rozluźnienie jest fundamentem, na którym opiera się całe jeździectwo i warto nad tą kwestią dłużej podumać
4) Twoje bezpieczeństwo jest bardzo ważną kwestią, nawet jeśli z jakiejś przyczyny myślisz, że nie jest. Zawsze słuchaj tego co podpowiadają Ci Twoje instynkty i nie rób nic wbrew sobie
5) Ty i Twój koń powinniście robić wszystko w swoim rytmie i nikt z zewnątrz nie ma prawa was popędzać "bo koń jest od tego, żeby na nim jeździć". Nie jest. Jest Twoim jedynym sędzią i Twoim lustrzanym odbiciem. I po najpierwsze jest do kochania.

Długie nawroty kłusa wyciszają, w zupełności się zgodzę. Tak samo jak proszenie konia o rzeczy, które już potrafi zrobić i chwalenie go za nie. Częste zmiany, przejścia pobudzają, ale i sprzyjają skupieniu - rzecz w tym, że trzeba je wykonywać poprzez pełne rozluźnienie. Jeśli chodzi o trenowanie w stępie - to już nadaje się na osobny wątek. Na taki trening trzeba mieć pomysł i to nie byle jaki.

Ok, ja się wyłączam do momentu kiedy Martha da nam znać, że w ogóle zaczęła z tych rad korzystać w praktyce ;)


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Julia z Orla - 09-28-2010

P.S:

Cytat:co jeśli np. koń jest rozluźniony, wsiadam, zaczynam stępować i czuję, że koń zaczyna się spinać/denerwować?

Chody boczne są bardzo pomocne w takich sytuacjach.


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martyna - 09-28-2010

Ile koniarzy, tyle rad. Ale i mi i Julii i Spahisowi działa Wink

I ja i Julia i Spahis mamy inne konie. Inne problemy, inne temperamenty. Temperamenty końskie i nasze własne.

I znów mogłabym się nie zgodzić, tym razem i z Julią i Spahisem, np. długie nawroty kłusa nie są wyciszające. Ja wolę krótkie zakłusowania dla konia, który z każdym krokiem się nakręca. Krótkie zakłusowanie i laba. Jest fajnie? Super. Nie jest fajnie? Let's try again.

Ale długie nawroty kłusa też lubię Wink Tyle że korzystam z nich w innej sytuacji.

Ja też się wyłączam, bo zrobiliśmy miszmasz. Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na metodę małych kroczków. I podstawy, podstawy, podstawy!


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-28-2010

Dziękuję za rady Smile Do pana Trenera napiszę na PM
A u konika byłam raz z zamiarem "od dziś się zaprzyjaźniamy". Niestety rozchorowałam się i czekam na ciut lepsze samopoczucie.
Julia z Orla Powinnaś spróbować się z nim zaprzyjaźnić, oswoić go ze sobą i siebie z nim
racja...
Pierwsza próba nie była do końca udana. Poszłam bowiem na pastwisko, usiadłam sobie na środku i po prostu obserwowałam swoje konie. Orfeusz od razu zaczął mnie obserwować i minęło jakieś 10min nim zdecydował się podejść (zazwyczaj sam przychodził, gdy widział, że np. szykuje sprzęt - choć nie zawsze). Zawołałam go kilka razy i nic więcej. Kiedy przyszedł dałam mu smakołyka i poczesałam go szczotką. Nie do końca był mną zainteresowany - bardziej wiaderkiem na którym wcześniej siedziałam. Przywoływałam go do siebie z małej odległości, a kiedy podszedł dostawał smakołyk i chwaliłam dotykając po szyi. Wszystko ładnie dopóki nie przyszła jedna z klaczy (przyjaciółka). Nagle odbiegła z powrotem do koni na koniec pastwiska, a Orfeusz poszedł w jej ślady i już więcej nie przyszedł. No cóż...ja też wróciłam do domu.
Martyna Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na metodę małych kroczków.
Może tak właśnie miało być tego dnia. Orfeusz musi nabrać zaufania, że nie przychodzę tylko żeby jeździć i że to nie jest dla niego kara. Podejrzewam, że mógł się spinać już w momencie kiedy zauważał, że coś się szykuje. A tak zrozumie, że nie ma powodów do obaw. I ja też sie wyciszę, bo zmienię nastawienie kiedy będę do niego szła. I co Wy na to?


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Martha - 09-28-2010

Martyna I znów mogłabym się nie zgodzić, tym razem i z Julią i Spahisem, np. długie nawroty kłusa nie są wyciszające. Ja wolę krótkie zakłusowania dla konia, który z każdym krokiem się nakręca. Krótkie zakłusowanie i laba. Jest fajnie? Super. Nie jest fajnie? Let's try again.
W moim przypadku, a raczej mojego rumaka jest tak, że im dłuższa praca tym bardziej się nakręca. Niektórzy stosują u swoich koni metodę "złamania przez zmęczenie" (miałam kiedyś taki przykład osoby i jej konia). Kiedy koń nie chciał współpracować, osoba ta brała konia na 25min galopu (nawet na lonże - nawet się nie wypowiem...), po którym koń odpuszczał. Orfeusz reaguje zupełnie inaczej. Dla niego ruch do przodu jest nakręcający. Trening musi być więc niezbyt długi, ale konkretny i dobrze zaplanowany.


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-28-2010

nie wiem czy takie "złamanie przez zmęczenie" jest dobre...mnie się źle kojarzy jakoś, choć nie wiem czy to dobrze że źle, czy źle że źle :mrgreen:
w każdym razie powodzenia Marthus!


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Wojciech Mickunas - 09-29-2010

Rozbrykany Kucyk napisał
Cytat:nie wiem czy takie " złamanie przez zmęczenie " jest złe ....

Nie dość że złe to wręcz fatalne!! i nie ma nic wspólnego z dobrym koniarstwem , a raczej kwalifikuje się pod działanie znane jako ;"znęcanie się nad zwierzęciem . ( patrz sentencja poniżej :!: )


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - Jacob Spahis - 09-29-2010

Absolutnie nie dyskutując ze zdaniem Pana Trenera muszę podkreślić, że ani przez moment nie sugerowałem zamęczenia konia długim kłusem. Myślę, że każdy rozsądny człowiek widzi różnicę między relaksacyjnym biegiem, a "marszem śmierci". Pisząc o długim nawrocie miałem na myśli właśnie spokojny długi kłus. A co to znaczy długi to zależy już od konia.


Re: Ratunku! nie wiem co robić:( - rozbrykany kucyk - 09-29-2010

spahis, myślę że to nie było do Ciebie;p Martha pisała o "złamaniu przez zmęczenie"-ktoś tak jej mówił, ale nie było to w kontekście do Twoich słów :lol:

no to dobrze czułam :mrgreen: widzę że serce i intuicja nie zawodziSmile a tak na poważnie: jak miałam 14 lat widziałam w stajni "mojej" młodego ogiera którego rozpierała energia i kopał w boks (taki boks w którym nie mógł się nawet obrócić)- instruktor wziął go cwałem po górę kilka razy, bijąc przy tym batem i popędzając. kiedy wrócił cały był mokry, parowało z niego jak z wrzątku, koń był wykończony... aż w sercu mnie zakuło Sad to taki off topic;p