Hipologia
Rehabilitacja konia - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Rehabilitacja konia (/showthread.php?tid=732)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: Rehabilitacja konia - Cejloniara - 07-22-2010

Martyna, nie ma co chyba za bardzo Spahisa straszyć (z resztą On się nie przestraszy Smile ) , bo ja już nie raz widziałam konie z takimi grzbietami, konie, które nigdy siodła na sobie nie miały. Zwyczajnie mocno schudły i mają słabe bardzo miesnie grzbietu, bo i ruchu specjalnie nie maja. Stoją i jedzą albo wloką się po małym padoku. Od roku, jak poczytałam o grzbietach na tym forum, specjalnie zwracam uwagę na grzbiety nie ujeżdżonych koni i uwierz mi... jest różnie, oj różnie Smile


Re: Rehabilitacja konia - Lutejaxx - 07-22-2010

hahaha Spahis to Ty już do On urosłeś..!!!! :lol:

a tak poważniej Cejloniara ma rację, jest- Różnie!
Wiecie ja swoim hucułem trochę się martwię bo też zaniki mięśni ma. Żadnych jednak selenów dawać nie będę....letką poprawę mamy, więc niech dalej mu się dobrze dzieje.....uzbrajam się w cierpliwość.


Re: Rehabilitacja konia - Martyna - 07-23-2010

Ja nikogo nie straszę. Mówię co zauważyłam.

To, że bywa różnie i młode konie mają słabe grzbiety - słabe do noszenia jeźdźca i siodła, to jest raczej normalne. Do życia, brykania, jedzenia, uciekania, zabaw, etc. te grzbiety im wystarczają. Jednak skoro postanowiliśmy na nie wsiadać, to uważam że powinno się nad tym popracować, żeby grzbiety wzmocnić, żeby mogły bez szkody nas na sobie nosić.

A Adiutant już pracował dosyć długi i regularny czas, a operacja i komplikacje nie trwały rok tylko miesiąc (?), dlatego mnie to dziwi.

Mam koleżankę, która ma dosyć sporą kobyłkę wielkopolankę. Klacz była matką stadną przez lata, potem doszła do tego rekreacja. Klacz łękowata z zapadniętym grzbietem w kształt litery U i wielkim wiszącym brzuchem - znacie takie obrazki, prawda? Aktualnie klacz ma 16-17 lat, jest w treningu, jej grzbiet jest lekko wygięty, wygląda jakby była po prostu bardzo wykłębiona Wink Po prosto szał. Ale moja koleżanka trzęsie się nad tym grzbietem, po każdej jeździe ogląda czaprak, plecy, za każdym razem jak się widzimy robimy naradę - podnieść przód trochę czy obniżyć czy dodać 1mm filcową podkładkę z tyłu czy zmienić siodło, etc.

Tak więc Aga, zgadzam się z grzbietami jest różnie. Zwłaszcza u nie zajeżdżonych koni lub koni bez treningu. Ale Adiutant nie pasuje do żadnej z tych grup.

Ale co ja tam wiem, w końcu mój wracający "do roboty" koń po 2,5miesiecznej labie, spacerkach i pasieniu się na łące ma ładny, prosty grzbiet, pomimo zaniku mięśni od nicnierobienia (ocena wet)... już się nie odzywam.


Re: Rehabilitacja konia - Cejloniara - 07-23-2010

Oj nie urażaj się tu zaraz Smile

Zwróć uwagę w historii Adiutanta, jak mocno i szybko schudł. Dla mnie te dziury na grzbiecie są wynikiem zaniku mięśni, które koń "zjadł" a nie źle leżącego siodła. To jest bardzo charaktersytyczne. Niestety wiosną "miałam przyjemność" obserwować zrobienie si9ę takiego grzbietu od schudnięcia = klacz 19 lat, pod siodłem nie chodzi od hmmm 5 lat? grzbiet był całkiem ładny, potem baaardzo schudła tak, że pojawiły sie na plecach takie własnie "półki", jakby żebra widoczne od góry. Teraz wygląda całkiem inaczej. Dziur już takich nie ma.


Re: Rehabilitacja konia - Jacob Spahis - 07-23-2010

Widzę poruszenie i bardzo mnie to cieszy. Niemniej wyjaśniam, że żadnych "dziur" nie ma. Są niedobory mięśni, ale też są nadrabiane. Po powrocie ze szpitala, Adiutant miał taki zanik mięśni, że między zadnimi nogami pies z budą by się zmieścił. Teraz zad wrócił całkowicie do normy (od strony wewnętrznej), mięśnie na łopatkach wyraźnie się wyrysowały, szyja nabiera i grzbiet też, ale najwolniej.

A teraz co do uwag Martyny. Zaskakuje mnine Twoja ewolucja, gdyż najpierw piszesz że Ci się wydaje że widzisz i Cię to niepokoi, a potem piszesz, że widzisz. Pomijając wskazane wcześniej obserwacje na tamat niedoborów mięśni wskazuję, że popełniłaś parę błędów. Po pierwsze oparłaś swoją ocenę na niedokładnym zdjęciu (sama zresztą początkowo o tym wspomniałaś), po drugie dla porównania pokazałaś zdjęcie konia, ale z zupełnie innej perspektywy. Po trzecie uznałaś, że skoro dziury są (choć ich nie ma) to są one wynikiem siodła lub dosiadu. Co do siodła to rozumiem hobbystyczne przywiązanie do tematu, a co do dosiadu, który powoduje aż takie zniszczenie w organiźmie... Hmm... Mam dystans do swoich umiejętności, ale tym razem stanowczo protestuję. I mam dowody - mój pierwszy, na którym jeżdżę od ładnych paru lat miał ocenę "wzorcową" za grzbiet. Ale co się będę tłumaczyć.

No dobrze, jeszcze jedno. Pobyt Adiutanta w szpitalu i to, że schudł. Nie rozumiem zastanowienia, wątpliwości. Tak było i tyle. Trzeba to odrobić, ale co to ma za znaczenie :?: Jaki ma to wpływ na dzień dzisiejszy :?:


Re: Rehabilitacja konia - Jacob Spahis - 07-23-2010

Wróćmy jednak do relacji z dwóch dni treningu rehabilitacyjnego.

W czwartek był teren. W terenie wykonałem powtórkę ćwiczenia jakim było zagalopowanie na prostej. A potem spokojnym galopem sobie jechałem przez ściernisko. Spotkałem sarnę, która w przeciwieństwie do Adiutanta bardzo się wystraszyła. I tyle. Tętno po treningu 35.

Dzisiaj było ujeżdżenie. Powtórzyliśmy cofanie, dodanie w stępie i kłusie, zagalopowanie ze stępa oraz chody boczne. Wszystko bez najmniejszego problemu. No i na koniec był oczywiście pomiar tętna, które wykazało 35 uderzeń na minutę.


Re: Rehabilitacja konia - Martyna - 07-24-2010

Cytat:Zaskakuje mnine Twoja ewolucja, gdyż najpierw piszesz że Ci się wydaje że widzisz i Cię to niepokoi, a potem piszesz, że widzisz.

A Ty łapiesz mnie za słówka 8) Już nic nie mówię, nie piszę, naprawdę, serio, przestaję sobie ewoluować, to było niechcący. Podtrzymuję pierwszą wersję "wydaje mi się", dalej to były gdybania i tym podobne i niechcący źle użyte słowa. I kiepskie fotki, bo lepszych w pracy nie miałam.

Zmykam do Siwego, on się nigdy mnie nie czepia :wink:


Re: Rehabilitacja konia - Lutejaxx - 07-24-2010

Spahis pewno zdał egzamin z erystyki na 6 z plusem ...takie są chyba na prawie? szepnij mi na ucho, ile czasu Ci to zajęło?

Martyna, spokojnie...no tak to bywa gdy my innych prowokujemy własnym czepialstwem do tegoż samego...nawet logicznego..Nawet tylko broniącego.
Ja nie raz tak robię, i też mi potem przykro...a okazuje się, że moja wina. I tyle,. Ale to drobiazgi są, które należy szybko zapominać /po wyciągnięciu wniosków/ w sobie nie nosić, i z innych zdejmować. Smile
A mnie to się kurde ostatnio jeden z moich koni czepia, fajnie CI, że Twój- nie!


Re: Rehabilitacja konia - Martyna - 07-24-2010

Spokojnie, ja piszę spokojnie 8)

Spahisa sama ze dwa razy chyba przyłapałam na niedoczytaniu i przekręcaniu moich słów (pamiętasz? :wink: tak więc się nie oburzam. Idę sobie, teraz idę spać.


Re: Rehabilitacja konia - Cejloniara - 07-24-2010

A ja miałam 5 z erystyki Big Grin


Re: Rehabilitacja konia - Jacob Spahis - 07-24-2010

Nie za bardzo, ale pewnie tak było. Smile

A co do dzisiaj. Była powtórka zagalopowań ze stępa, chodów bocznych i dodania w kłusie. Wszystko poszło elegancko.

Adiutant mnie jednak martwi. Chodzi ze stadem, ale najwyraźniej konie czują jeszcze działanie testosteronu. Klacze za nim ciągle chodzą, a chłopcy wykluczyli ze stada. Młody jest ewidentnie sfrustrowany i swoje napięcie wyładowuje na Babci. Dzisiaj znowu zaatakował. Niech ten hormon przestanie działać, może wtedy chłopcy go wpuszczą do stada, a Babulka będzie bezpieczna (Babcia ma 30 lat i ma problem, żeby uciec przed "Januszkiem", którego sama przecież wypieściła).

Ps. Z rzeczy zabawnych. Dzisiaj szef stada - Sekret przechadzał się na pastwisku i przechodząc obok kucyka o wielkim sercu zrobił minę. Kucyk poszedł dalej w swoją stronę, a dopiero jak szef się oddalił i nic nie widział też zrobił minę. Dla zdrowia psychicznego najwyraźniej. Ale historia jest przednia. Smile


Re: Rehabilitacja konia - maku - 07-24-2010

A może dobrze by było (o ile jest taka możliwość) żeby chodził na padoki tylko z chłopakami.
Mój tak ma, że niestety wszelkie wyjścia na wspólny padok z klaczami kończą się bijatyką. Kiedyś skończyło się to dla niego kilkumiesięczną kuracją – długo gojące rany po pokopaniu.
Od czasu jak chodzi na padok tylko z chłopcami nie ma problemu - pokorny i chyba ostani w stadzie. Raz potem się zdarzyło, że znalazł się na jednym padoku z klaczą i niczym nie sprowokowany zasunął jej z obu tylnych gdy tylko przeszła za nim. Na całe szczęście nic się jej nie stało. Nie mniej jednak nabrałem przekonania, że wypuszczanie go z klaczami na wspólny padok nie jest dobrym pomysłem. Nie wiem czy tak reagował zawsze czy nabrał takiego zwyczaju po tym jak jedna go poturbowała.
Tak czy inaczej nie dopuszczam do takich sytuacji.


Re: Rehabilitacja konia - Krystyna Kukawska - 07-25-2010

Ja też radzę Dzieweczki z Adiutantem nie puszczać. Dla dobra Babulki :!: :!: :!:

Adiutant po prostu czuje, że Babulka jest słabsza i chce chociaż przed nią stać w kolejce do władzy. O tym, że mu matkowała już dawno zapomniał. Jest wg nas paskudny ale tak już u zwierząt jest.


Re: Rehabilitacja konia - Jacob Spahis - 07-25-2010

Adiutant nadal chodzi w stadzie. Wynika to z tego, że ma ono na niego zbawienny wpływ wychowawczy. Klacze odpowiednio go traktują i nie dają sobie wejść na głowę, a chłopcy trzymają go krótko. Babulka zaś, chodzi teraz po całym terenie i reszcie pastwisk z koleżanką i cieszy się urokami emerytury.

Adiutant jest szkolony nawet przez kucyka (tego od miny w stronę Sekreta jak ten nie widział) i miejmy nadzieję, że jak hormon zupełnie przestanie działać coś się zmieni w psychice młodego. Na razie chłopcy nie wpuszczają go do stada i tylko niektóre klacze go adorują w nadziei na przedłużenie swojej linii.

Babcia jest więc bezpieczna. Smile

Oczywiście wiadomo, że konie nie myślą w naszych kategoriach, ale i tak pseudonim "Januszek" przylgnął do młodego. Miejmy nadzieję, że nie na długo. Dla niewtajemniczonych - kiedyś był film pt. "Ballada o Januszku". O takim łobuzie co to swoją matkę męczył. Ale to stare dzieje filmowe.


Re: Rehabilitacja konia - Lutejaxx - 07-25-2010

Cejloniara A ja miałam 5 z erystyki Big Grin

gratuluję! ale za takie gratulacje to piwko mi si należy? Smile