Nawadnianie kopyt - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Nawadnianie kopyt (/showthread.php?tid=664) |
Nawadnianie kopyt - Lutejaxx - 04-01-2010 no własnie ,nie smarowanie olejami,masciami kopyt jak to czesto ma miejsce lecz nawadnianie.. nie wszyscy wiedzą jak ważne jest codzienne nawadnianie kopyt ,przynajmniej 10-15 minut dziennie ,najlepiej dłuzej ,w stawach,zródełkach,wiadrach,boksach wodnych itp ,mozna to robic w różny sposób bo kopyta potrzebują wody aby były elastyczne i sprężyste ,aby nie wysychały takze polecam wszystkim moczenie kopyt swoim koniom łącznie z zapoznaniem sie z literaturą RUMAK PIEKNY I ZDROWY dr Strasser Re: NAWADNIANIE KOPYT - Bartosz Marchwica - 04-01-2010 Pastwisko z błotem i/lub wodą. Czyż to nie najlepsze rozwiązanie? Re: NAWADNIANIE KOPYT - Jacob Spahis - 04-01-2010 Bartel Pastwisko z błotem i/lub wodą.Też tak myślę. Co nie zmienia faktu, że popieram to co napisał sen o tym, że bardzo ważne jest nawadnianie kopyt. Po okresie zimowym, kiedy moje konie chodziły cały czas w śniegu widziałem sporą różnicę. Niemniej zastanawia mnie jak to jest z kopytami koni takich jak araby czy achałtekińce. Żyją, a przecież z wodą w tamtych rejonach jest bardzo krucho. Re: NAWADNIANIE KOPYT - Klara Naszarkowska - 04-01-2010 Z wodą krucho, ale żeby konie mogły przeżyć, to jakaś musi być. Do picia. A jak konie piją z jeziora, rzeki czy innego naturalnego zbiornika wodnego, to nie mają wyjścia - moczą sobie przy okazji kopyta. Tzn. mam na myśli konie żyjące dziko lub przynajmniej pod pewnymi względami podobnie do "dzikiej" wersji. Re: Nawadnianie kopyt - pasiak92 - 04-01-2010 pierwszy raz takie coś słyszę... często natomiast mówili, ze nie wolno by konie chodziły po mokrym podłożu. W sumie przez te 15 minut dziennie nic im chyba nie bd Re: Nawadnianie kopyt - Lutejaxx - 04-03-2010 i widzisz pasiak jak nieumiejętnie dostajemy informacje nt koni ogolnie mi tez gadali ze np . błoto dla kopyt -bee bo robi sie gruda ,gnicie itp wody dla kopyt -unikac a smarowac olejem,maścią ze po np zwirze kon nie moze chodzic bo bedzie sie podbijał i takie tam cuda wymyslali a okazuje sie ze moze ale musi miec dobre naturalne kopyta a nie chore zdeformowane koturny płaskie .. ile razy zbieralismy różne kamienie z padoków-ujezdzalni ...nie zdołam policzyc a po co? bo kon nie moze sie potknąć ,bo sie podbije wiekszosci padoki ,gładkie wyrównane na których konie sie nudzą ,stoją jak słupy ,czasem kilka kroków zrobią , a powinny miec zroznicowany teren ,nierówny z pagórkami ,krzaczkami ,gałęziami itp karmienie koni 2-3 x dziennie a kon powinien miec dostep do chociaz siana cały czas rózne głupstwa sie słyszało i to od ludzi z podobno doswiadczeniem .. nt kopyt okolicznych kowali wiedza kiepska ale uważają ze dobra co widac na kopytach a jak mają wytłumaczyc jak pracuje kopyto i z czego jest zbudowane to zaczyna sie krętactwo i pisz z nimi wiersze Re: Nawadnianie kopyt - Magdalena Slusarczyk - 04-03-2010 Cytat:ile razy zbieralismy różne kamienie z padoków-ujezdzalni ...nie zdołam policzyc a po co? bo kon nie moze sie potknąć ,bo sie podbije Ja z stwierdzeniem ,ze nie ma sensu sprzatania padokow ( w sensie usuwania kamieni ) sie nie zgodze. Padok ,na ktorym pasla sie moja klacz byl powiedzmy jak najbardziej "naturalny"-czyli bylo na nim dosyc sporo kamieni roznej wielkosci,ksztaltu. Klacz galopujac po ow wspomnianym padoku zlamala kosc kopytowa.Do stajni wrocila na 3 nogach... Jako ,ze jest to kon sportowy z nastawieniem na skoki przezylam to bardzo .Weterynarz dawal marne szanse na jej powrot pod siodlo,o skokach zasugerowala mi ,ze moge w ogole zapomnac. Mozna by powiedziec,ze mialam pecha ( a raczej moja konica) ,ale wierze ze gdyby padok byl odpowiednio sprzatniety ryzyko takich nieszczesliwych wypadkow takze byloby mniejsze... Re: Nawadnianie kopyt - Lutejaxx - 04-03-2010 magda bardzo mi przykro,nie jest napisane nigdzie ze mają to byc duze kamienie czy roznej wielkosci ,czesto zbiera sie zwykle male kamyczki a chodzi o kamieniste podłoze ,zwirowe, jednak wierze ze gdyby konie miały zdrowe naturalnie uksztaltowane kopyta wypadki nie miałyby miejsca czy bylyby minimalne ,wielkosc padoku takze ma znaczenie ..gdy jest w nim stadko.. niedawno byl przypadek zwichniecia pęciny podczas gdy konie sie bawiły ,biegały ,brykały ...niestety jak na to stado 8 osobowe na zbyt malym padoku ,wiec jak kon ma sie nie skaleczyc ?,padok to wybieg w ktorym konie powinny swobodnie sie poruszac ,czesto stoją ,czasami pobiegają pobrykają ,pobawią sie ale czy swobodnie? czesto czlowiek nieswiadomie jest przyczyną wypadkow wsrod koni..bo nie zaspokają ich potrzeb Re: Nawadnianie kopyt - Magdalena Slusarczyk - 04-03-2010 Cytat:jednak wierze ze gdyby konie miały zdrowe naturalnie uksztaltowane kopyta wypadki nie miałyby miejscawybacz,ale śmiem twierdzić,że moja klacz ma bardzo zdrowe i dobrze ukształtowane kopyta,więc ten argument do mnie w ogóle nie przemawia... Co do stwierdzenia,ze być może było za dużo koni wypuszczonych w jednym czasie-śmiem wątpić.Może zle się wyraziłam pisząc padok ( niektórym słowo "padok"kojarzy się z kawałkiem ziolenj trawki 4x4),być może powinnam napisać pastwisko... Bez znaczenia jak dla mnie .Jak zwał tak zwał.Nie jestem w stani ci powiedziec ile hektarów ma pastwisko na którym klacz przebywała .Moge jedynie zamieścić fotke i powiedzięc ,ze widoczny na niej obszar to okolo 1/5 calego pastwiska ( w dniu kiedy klacz zlamała kość kopytowa wraz z nią przebywało na pastwisku 5 innych koni) Tak wygladaja najwieksze kamienie o ktorych wspomnialam . No i nie jest to zupelnie plaski teren.Mnostwo na nim pagorkow,gorek,goreczek no ale mialo byc o nawadnianiu kopyt a my tu o "wyposazeniu"pastwiska ... Re: Nawadnianie kopyt - Lutejaxx - 04-03-2010 [quote="Magdalena Slusarczyk"] wybacz,ale śmiem twierdzić,że moja klacz ma bardzo zdrowe i dobrze ukształtowane kopyta,więc ten argument do mnie w ogóle nie przemawia... nie watpie wiec prosze pokaz zdjecia kopyt wzorowych ps na 1 konia przypada 1 ha wybiegu a jak jest w rzeczywistosci? Re: Nawadnianie kopyt - pasiak92 - 04-04-2010 sen i widzisz pasiak jak nieumiejętnie dostajemy informacje nt koni ogolnie Ja słyszałam tak: Koń może chodzić po mokrym, po błocie, po żwirze. Ale nie może stać w mokrym np. pastwiska a już wogóle stajnia sucha być powinna. Błoto też jest ok, ale w miejscu gdzie jesteśmy go pewni, że nie jest za głębokie. Konie też się denerwują gdy chodzą po błocie zbyt wysokim. Żwir pod warunkiem, że nie jest przesadny też jest mile widziany, ponieważ koń ściera sobie naturalnie kopyto. Konie które rzadko chodzą po naturalnym podłożu a często w miejscach typu hala gdzie piasek delikatny i trocinki wymagają częstszych korekt. Siedząc na koniu sytuacja już się zmienia, bo nie powinno się jeździć po błocie i raczej gruby żwir też odpada. Tyle co ja wiem Re: Nawadnianie kopyt - Magdalena Slusarczyk - 04-04-2010 Cytat:nie watpie wiec prosze pokaz zdjecia kopyt wzorowych Sen wybacz,ale obawiam sie ze ta dyskusja nie ma juz wiekszego sensu. Jak dla mnie zachowujesz sie,jakbys pozjadal(a- ?) wszystkie rozumy.. Do kazdego forumowicza ,ktory smie twierdzic ,ze z kopytami jego konia wszystko jest okay wyjezdzasz z tekstem zeby pokazal zdjecia..Wiesz co - jak tylko znajde chwile to zrobie te zdjecia i ci wkleje. Jestem natomiast ciekawa jak wygladaja kopyta twoich podopiecznych ( jesli tacy w ogole istnieja ??) Mozna zaslaniac sie wiedza ksiazkowa ,prowadzic wywody na temat tego jak powinny wygladac zdrowe IEALNE kopyta-prawda jest taka ,ze w rzeczywistosci czesto musimy niestety ingerowac w wyglad konskich " stop" Oczywiscie,ze w waraunkach naturalnych nikt dziko zyjacym koniom kopyt nie podcina,nie werkuje,nie skleja kiedy pojawia sie szczelina,nie kuje korekcyjnie,ale mowimy tutaj o osobnikach udomowionych .Czlowiek oswajajac konia wzial na siebie odpowiedzialnosc za jego zdrowie,komfort i wygode. Widze,ze doktor Strasser jest dla ciebie niczym guru.Dobrze jest miec jakis autorytet pod warunkiem,ze nie zamienia sie to w fanatyzm. Jestes bardzo "zamknieta" na opinie innych osob-szczegolnie jesli nie zgadzaja sie one z twoja ideologia. Zakladam,ze sama kujesz konie ? Przy najblizszej okazji zfotografuje kopyta mojej klaczy . Dla mnie kowal ,ktory kuje moje konie jest dla mnie mistrzem w swoim fachu.Nie powierzylabym zdrowia swoich kopytnych partaczowi. Przepraszam moderatorow za off topic Re: Nawadnianie kopyt - Lutejaxx - 04-04-2010 no, ale mimo fanatyzmu Sen ma ogromny wpływ na mnie na przyklad: jak tylko podchodze do swoich koni i patrze na ich kopyta od razu chce mi sie zasnąć... co przy moich ostatnich stresach jest bardzo korzystne. Staram sie wiec zerkac na kopyta tylko w porze wieczorowej... mam nadzieje Sen, ze to co napisalam jest zgodne chociaz troche z Twoja ukochana teoria dr Strasser......??????? Re: Nawadnianie kopyt - pasiak92 - 04-05-2010 "uczłowiecz nianie konie" te często często sie pojawiają.. ale przepraszam bardzo jeśli mowa o uosabianiu to zacznijmy mówić też o krowach, owcach, psach kotach i innych zwierzętach które trzymamy w zagrodach... Re: Nawadnianie kopyt - Joanna Dobrzyńska - 04-05-2010 Wracając do nawadniania kopyt, mojej jednej co roku pękają na wiosnę. I choć obie baby karmione są tak samo, obie mają twarde kopyta, u F pojawiają się spękania na przednich kopytkach. Myję jej nóżki albo w myjce, albo wiaderko, woda, gąbeczka i moczę. Kopyta są w znacznie lepszej formie gdy wracają do domu na wieś, tam na nie czeka łąka (podmokła), a noc spędzają w stajni gdzie mają suchą ściółkę. Dlatego spód kopyta jest zdrowy. Ale by wilgoć zatrzymać, smaruję. Zdaję sobie sprawę, ze natura najlepiej poradziłaby sobie z tym problemem, ale nie mam kałuż na padokach, nawet na mojej podmokłej łące nie na kałuż. Jednak widać-wystarczy, ze czasem w niektórych miejscach mlaska pod kopytami. |