Kłopoty techniczne z końmi - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Kłopoty techniczne z końmi (/showthread.php?tid=628) |
Kłopoty techniczne z końmi - pasiak92 - 02-15-2010 Witam! Po przeczytaniu bardzo sporej partii materiału na tym forum odwazyłam się założyć swój własny temat. Zatem. Postaram się krótko przedstawić swoją sytuację. Jeżdżę konno od prawie 2 lat. Uczyłam sie tej sztuki na koniach zimnokrwistych sposobem west. Jeżdże takze w klasycznym sposobie, moze nie bardzo idealnie, ale daje sobie radę z podstawami (stęp,kłus, galop, zmiana nogi)raz lepiej raz gorzej. Teraz akutalnie częściej jeżdżę, na 2 SP.tkach i to ich dotyczy mój problem. Te dwie klaczki mają po 15 lat, ale mimo wieku sa bardzo energicznymi klaczkami. Należą one do prywatnego właściciela, jednakże czuję się jak by były moje Problem jest z nimi taki, ze są bardzo narowiste. Jeśli te określenie jest trafne. Ich ulubionym zajęciem jest ponoszenie jeźdźca w cwale. (nie tylko mnie, ale także doświadczonych ludzi, bo na niech także jeździ np.pani instruktor) Znam te konie ok 4-5 miesięcy. Już się poznajemy coraz bardziej, i coraz bardziej chciałabym z nimi pracować, ale nie wiem od czego mam zacząć. Są to zdolne kobyłki jedna niby po ujeżdżeniu druga po wyścigach i skokach. Przejdę do sedna. U tego wł. nie ma za wiele miejsca by one się wyszalały. I gdy w ciągu tygodnia nie są jeżdżone to sobota jest prawdziwym koszmarem. My przede wszystkim jeździmy w tereny, bo na miejscu nie ma gdzie(zresztą tak chce wł. a z nim jeżdżę, bo one muszą chodzić we dwie o tym kiedy indziej) Nakładanie ogłowia też ciężko idzie, ale to już inna sprawa też. Przed jazdą zazwyczaj lonżujemy je by się rozluźniły(ja także po to by uwolniły swoją energię często jest to stawanie dęba, brykanie, szaleńczy galop dodam, ze ja nie popędzam ich do tego, bo nie używam bata. Bat leży na ziemi w razie "W" albo i nie) One są bardzo twarde w pysku i tak naprawdę spowalnianie ich polega tylko na pracy ciężaru ciała. Chciałabym popracować z nimi z ziemi, a także na nich, lecz nie wiem od czego zacząć, co mam robić. Co możecie mi doradzić? Re: Kłopoty techniczne z końmi - Magda Pawlowicz - 02-15-2010 Było już kilka podobnych wątków. Nie pamiętam ich tytułów ale pamiętam że o tym pisałam! Generalnie: żywienie bez owsa, mało paszy treściwej albo i w ogóle konia trzeba ujeździć od początku! Jesli koń nie słucha kiełzna(jakie by ono nie było) to jest nie ujeżdżony nie jeździć w teren dopóki problem nie zostanie usunięty a przynajmniej nie galopować w terenie SYSTEMATYCZNA PRACA padok!!! nawet malutki ale codziennie wiele godzin a nie "raz od wielkiego dzwonu" Re: Kłopoty techniczne z końmi - Nygus - 02-15-2010 Hej, moja propozycja jest taka, znajdź sobie jakiś kawałek łąki i ćwicz dużo wolt, łuków, ósemek itp. Będąc na kursie u Pani Monika Damec usłyszałam bardzo mądrą radę - koń ponoszący powinien jak najmniej pracować na prostych. Moim zdaniem to się sprawdza ale faktycznie takie dzikie galopy na prostych tylko nakręcają ich chęć do ponoszenia. Dużo zmian tempa i przed wszystkim rozluźnienie na początku w stępie, potem w kłusie i dopiero w na końcu w galopie. Re: Kłopoty techniczne z końmi - Artemor - 02-15-2010 JA myslę i jest to tylko moje zdanie że z 15 letnimi końmi o takich domenach to raczej sama nic nie zdziałasz niestety . Tu potrzebny byłby ktoś z doświadczeniem a i to wątpie że była by wielka poprawa . Konie w tym wieku maja już wyrobione pewne że tak powiem zachowania i wątpie że da sie z tym coś zrobić na wielką skalę . Re: Kłopoty techniczne z końmi - Edka - 02-16-2010 Całodzienne padokowanie to według mnie PODSTAWA!!! A poza tym to, co pisze Magda P. :-) pozdrawiam naturalnie :-) Edyta W. Re: Kłopoty techniczne z końmi - Lutejaxx - 02-16-2010 na konia ktory wychodzi raz w tygodniu na jazde , a poza tym stoi w boksie to ja wsiadalam majac lat 18 i dzieki Bogu, ze nade mna czuwal... w tej chwili za nic w swiecie nie odwazylabym sie jechac w teren na koniu tak wystanym...w sumie to trudno sie nawet i dziwic, ze ponosza. Wiele razy gadalm z ludzmi, trzymajacymi konie non stop w stajniach, azeby przynajmniej jak juz nie moga/wrrrr/nie karmili tych koni wiadrami owsa!!!!! A czesto konie te stoja az do wiosny,, nic nie robia i wiosna wypuszczane sa na pastwiska....Pamietam kiedys bylam swiadkiem takiego wypuscenia koni pierwszy raz po pol roku na podworko...klaczka wielkopolska biegala jak opetana, ale co najgorsze co chwila miedzy pedzeniem dzikim, jadla ziemie!!!!! No i skokczylo sie powazna kolka... u Ciebie problem jest lzejszy, ale jest. Kazdy chwali swoje, ale dla mnie chow bezstajenny czy polstajenny jest najlepszym rozwiazaniem....sprawdzilam ostatnio znajoma kupila konia, i miala z nim tez powazne problemy , pytala co robic.../daleko mieszka/ . Kon stal non stop w zamknieciu. Powiedzialam, zeby przenisola do innego pensjonatu gdzie chociaz w ciagu dnia bedzie mogl sobie chodzic po swiezym powietrzu. Znajoma w koncu -juz w ogole nie dawla sobie z nim rady!/ go przeniosla. Wiecie, ze poskutkowalo....!!!! Samo chodzenie w dzien rozwiazalo szereg problemow zwiazanych z zachowaniem!!!! Kosio stal sie grzecznym Miskiem..... Re: Kłopoty techniczne z końmi - Jacob Spahis - 02-17-2010 Nie jestem do końca pewien czy dobrze zrozumiałem/odczytałem to co zostało napisane. Bo jeżeli koń stoi w boksie 5 dni, a dwa dni pracuje, to zapomnijmy o pracy. Jej nie ma. Koń jest w więzieniu i wychodzi na spacerniak. No i jak każdy normalny próbuje z więzienia uciec. To nie jest kwestia narowistości, ale NIEZASPOKOJENIA podstawowych potrzeb konia. A one są takie, że dziennie absolutne minimum to 5 km spaceru. I do tego koń po torach... Mimo wszystko życzę sukcesów, ale ja sugerowałbym zacząć od podstaw, czyli zapewnienie odpowiedniego czasu na padoku (albo codzienny, godzinny spacer w ręku). Nie czarujmy się, innej drogi jak codzienny ruch nie ma. Powodzenia :!: Re: Kłopoty techniczne z końmi - Joanna Dobrzyńska - 02-17-2010 Czytałam post i tez nie do końca zrozumiałam: właściciel chce... One muszą chodzić razem. A dlaczego? Papużki nierozłączki? Plac/ujeżdżalnia przy stajni zapewne się znajdzie, może i być niewielka, by tylko koń mógł popracować i to regularnie- choć co 2gi dzień. Nie rozumiem właściciela koni. Jeśli wyraźnie widać problem, nie należy w ogóle z takimi końmi wyjeżdżać poza ujeżdżalnię. Teren wówczas, gdy na placu wszystko jest pod kontrola i dogadamy się z koniem. Lonżowanie ma zadanie poprawić jakość ruchu i nie służy ganianiu konia przed jazdą. Przecież macie instruktora na miejscu ( :? hock: Są to dorosłe konie i będzie trudno, bo mają już pewne nawyki, a dodatkowo jeszcze je utwierdzacie w ich własnym poczuciu siły. Padoki- koniecznie. Re: Kłopoty techniczne z końmi - pasiak92 - 02-17-2010 Dzięki Wam za rady Tylko widze muszę dodac kilka jeszcze szczegółów o których zapomniałam *konie są codziennie wypuszczane przez właściciela co najmniej na godzinę (w zależności od pogody wiadomo) *Ona są dopiero u tego właściciela od września i tak naprawdę z tego co wiem to są jego pierwsze konie *jest to właściciel prywatny nie żadna stadnina, czy inne tego typu *kobyłki są siostrami, bardzo do siebie przywiązanymi, słyszałam, że nawet jak były w stadninie(pochodzą z baaaardzo dużej stadniny w ok Gdańska zapomniałam nazwy;/) to jak jedna wracała z padoku to i druga *ja nie ganiam ich na lonży przed jazdą, tylko rozgrzewam. Biegną w swoim wybranym tępie. staram się usilnie zaczynac lonże od chociaż kółka w stępie na długiej lonży (ok 10 m!)przy czym dodam, ze jeszcze chodzę z lonżą. *właściciel nie bardzo się zna na koniach wszelką wiedzę ma książkowa i ciężko mi go przekonać do czegokolwiek(ale już osiągnęłam to, że w czasie tyg. dostają mniej owsa) Gdy poznałam te kobyłki (Chegla i Cegórka) za pierwszym razem odrazu MUSIAŁAM! jechać w teren by jak to wł. stwierdził"najlepiej się poznaje konia podczas terenu" To uwierzcie, że ja nie jestem aż taką wielka panikarą ale cwał z górki gdzie wcześniej padał deszcz a po bokach były ostre kamienie mnie trochę przestraszył Teraz już te konie są spokojniejsze niż wtedy. One są zadbane(czyszczone 2 razy dziennie) tylko koleś nie jest dokońca stanowczy Cegórka nie chce dawać tylniej prawej chyba to jak ona mu nie da za któryms tam razem to on odpuszcza i jeszcze ją za to nagrodzi. Ja jak kiedys próbowałam bo zdawało mi się, że kuleje i spr czy nie ma niczego w kopycie to po n-tej próbie dała( i mi wmawia, ze się bardziej boję od niego). Ja wierzę, w te konie. Zresztą czy uważacie, ze koń na 3 czy 4arach może się wyszaleć? dodam, że nie jest to płaski teren. PS:Zapomniałam dodać, ze ostatnio byłam z koleżanką(jakieś 2 tyg temu) i one stały tydzień bez jazdy z powodu pogody to jedna z nich była tak nabuzowana, ze nałożenie ogłowia równało się z cudem. One ubierane są na przestrzeni pry poskromie. I w momencie gdy one poczuł brak kantara na sobie to koń zaczynał spacer. Musieliśmy na kantarze pozwolić jej wychodzić swoje dopiero potem spokojnie stała(nie na długo, bo jak wsiadłam ruszyliśmy kawałek ona chciała się wyrwać do kłusu a ja ja wstrzymałam to podnosiła kopyta przednie do góry jakby chciałą dęba stawać, ale to nie było takie nie bezpieczne) Re: Kłopoty techniczne z końmi - Karolina Jaskulska - 02-17-2010 mówisz o zakładaniu ogłowia... a nie lepiej (skoro umie chodzić na kantarze) od razu po wyjsciu ze stajni pochodzić trochę z koniem, żeby rozładować napięcie i potem go dopiero kiełznać? tak samo jak ruszasz stępem i koń chce od razu kłusem wjeźdz od razu na mniejsze koło, bo w koncu dojedzie do tego ,że nauczysz konia stawac dęba i będzie stwarzała niebezpieczne dla Ciebie sytuacje, ale i dla siebie Re: Kłopoty techniczne z końmi - Magda Pawlowicz - 02-17-2010 Ja bym powiedziała tak: taka sytuacja jest niebezpieczna. Dla ciebie i dla koni (o właścicielu nie wspominając). Jeżeli właściciel wie lepiej to zastanów się czy jest sens żebyś się w to pchała? Są tacy ludzie którzy muszą się przekonać na własnej skórze żeby uwierzyć... Miewałam takie sytuacje nie raz. Pracuję z koniem, coś tam uzyskuję a potem właściciel i tak zrobi swoje... Jeżeli właściciel NIE CHCE to to nie ma sensu! Re: Kłopoty techniczne z końmi - Krystyna Kukawska - 02-17-2010 Będę się powtarzać, ale... naukę trzeba zacząć od właściciela. Poza tym Magda ma rację!!! Zastanów się czy masz na tyle siły i umiejętności, żeby temu wszystkiemu podołać, bo to wszystko nie jest takie proste. Re: Kłopoty techniczne z końmi - pasiak92 - 02-17-2010 My zazwyczaj jeśli one chodzą w stajni(mają duży boks stoją we dwie w swobodzie) to najpierw wypuszczamy je na pastwisko. wtedy wyprowadzaliśmy je na uwiązie i niby było ok. co do tej sytuacji ze stawaniem dęba to nie jestem też w 100% pewna czy to nie była wina pogody, gdyż akurat wtedy zawiał wiatr a sąsiad mieszkający kawałek dalej piłował drzewo, więc możliwe, ze było to ze strachu Ja na początku gdy je poznałam też uważałam tak jak wy, ale jeśłi ja się nimi nie zajmę to one do końca bd stały w stajni. Bo ich wł. jest osobą która dopiero w sierpniu na początku zaczeła się uczyć jeździć. I mam wrażenie, ze jak on spadnie 1.wszy raz z nich nawet z kłusu, to nie będzie takim bohaterem i nie wsiądzie. Ja zdaje sobie sprawę, że mam słabe doświadczenie(tym bardziej z tymi końmi, to mój pierwszy przypadek poza Ośrodkami Jeździeckimi). Ja uczyłam się jazdy na oklep na grubasach prywatnych mojego brata. Mam swojego ulubuionego konia. Ma wygodne chody, ale jest uparta(nauczyłam się tego do niej). Ona potrafiła pędzić w galopie i nagle zamiast w lewo skręcić w prawo, bo akurat tam pobiegła reszta stada(tak działo się w terenie). To było bardzo wkurzające, ale z czase m oduczyłam ja tego jak i wiele innych rzeczy. Ja wierzę w te konie Re: Kłopoty techniczne z końmi - pasiak92 - 02-17-2010 chciałabym dodać, że właściciel nie bd połowy widział co ja robię i tak bd lepiej. On ze swoją wiedzą książkową nie wszystko rozumie mimo wszystko moje marne doświadczenie z końmi(bo ponad rok prawie ciągłego przebywania z zimniokami, dużo czytania na forach, wypowiedziach, rozmowy z znajoma pomoc w ośrodku jeździeckim). Coś wiem, ale nie wszystko, dlatego zwracam się do Was z prośba o radę Re: Kłopoty techniczne z końmi - Joanna Dobrzyńska - 02-18-2010 Książki to nie wszystko, poza tym on postępuje wbrew temu co w większości można wyczytać. I jeszcze jedno- rozdzielcie je, niech stoją w tych dużych boksach, ale ( ! ) osobno . jeśli konie się do siebie kleją, należy je rozdzielać, nie drastycznie, ale uczyć bycia osobno zapewniając im poczucie bezpieczeństwa. To jest bardzo ważne. Przeprowadzić taki zabieg nie jest tak trudno, ale konsekwentnie. To jak z braniem nóg. A to właściciel musi się nauczyć od swoich koni konsekwencji :wink: . Może być gorzej niż z uczeniem koni... |