Hipologia
Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Wątek: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? (/showthread.php?tid=570)

Strony: 1 2 3


Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Lutejaxx - 12-30-2009

mam pytanie, jak Wasze konie reaguja na fajerwerki? I co robicie, zeby jak najmniej odczuly to swieto?

wczesniej nie mialam takich obaw, ale jak wczoraj syn wystrzelil jakies cos, to hucul doslownie dostawal szalenizny...uciekal , galopowal, wpadl w taka panike, ze az mnie to przerazilo. Razem z nim biegaly i moje /ale tak spokojniej, Nahajka to sie bawila tym biegiem/ . Wczesniej nie bylo az takiego problemu, kobyly spokojniej to przyjmowaly.
Co zrobic? Syn szykuje impreze w domu, moze byc glosno. A mnie ma nie byc w tym czasie. ..kurde, chyba przed polnoca przyjade do domu jednak. Sad
Koni nie zamkne bo nie przyzywczajone, zreszta pozjadaly wczesniej drzwi!


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Jacob Spahis - 12-30-2009

Moje konie na szczęście nie mają z tym problemów. Ale myślę, że powinno się zacząć przyzwyczajać konie do wybuchów. Oczywiście teraz już za późno, ale w przyszłym roku zacznę przyzwyczajać do wystrzałów i wybuchów. Koń (Adiutant) nie jest koniem wojskowym, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wybuchy nie były dla niego stresem.

A tak na ostatnią chwilę są pasty uspokajające. Nie jest to szczyt marzeń, bo to jednak ingerencja medyczna, ale chyba potrzebna, żeby w amoku koń nie zrobił sobie krzywdy.

Osobiście nie lubię tej manii w wysadzaniu wszystkiego co się da w powietrze. Każdy to kiedyś robił, ale mi już minęło.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Lutejaxx - 12-30-2009

no wlasnie, tez nie lubie i nigdy nie lubilam,
co prawda mlodziez niby wie, ze ma przy domu nie strzelac, ale ....jakos nie mam zaufania, jak pozostawiam konie same..

a pasta ile czasu dziala???Jak dam o 20,00 to ciut po polnocy bedzie jeszcze dzialac?Zadzwonie do weterynarz chyba. Jejku jak ja nie znosze takich imperez, wole z konmi sobie spokojnie spedzac czas.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Katoda - 12-30-2009

Wtrącę pewną sprawę, może nie o koniach, ale o fajerwerkach i zwierzetach.
W zeszłym roku w Sylwestra od fajerwerek padło 7000 we Włoszech psów i kotów na zawał, to tam właśnie najwiecej czworonogów zdechło z tego powodu. :/


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Lutejaxx - 12-30-2009

juz wiem, ze pasta dziala dlugo okolo 6 godzin, ale, ze to chemia normalna i ze lepiej nie.... Sad no, ale meliska nie zadziala.

ale mam inne pytanie : Jak oczulac konie na wybuchy, zeby nie pojsc z torbami, bo fajerwerki to sa strasznie drogie!!!!


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Stajenny - 12-30-2009

SZCZERZE MÓWIĄC NIE WIM CO TO ZA PASTA KTÓRA NA SZEŚĆ GODZIN WYCISZY NA TYLE KONIA ABY NIE PANIKOWAŁ PRZY WYSTRZALE SKORO SIĘ TEGO BOI. ALE WYDAJE MI SIĘ ŻE SKORO MA TO SIĘ SKOŃCZYĆ ŹLE DLA KONI A KOŃ SPŁOSZONY JEDNYM WYSTRZAŁEM DAŁ POPIS TO JAKIE NA NIM WRAŻENIE ZROBI SALWA KILKU MINUTOWA. JA PROPONUJĘ ZABRONIĆ STRZELAĆ SYNOWI I PO PROBLEMIE.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Jacob Spahis - 12-30-2009

Stajenny SZCZERZE MÓWIĄC NIE WIM CO TO ZA PASTA KTÓRA NA SZEŚĆ GODZIN WYCISZY NA TYLE KONIA ABY NIE PANIKOWAŁ PRZY WYSTRZALE SKORO SIĘ TEGO BOI.
Jest to pasta uspokajająca. Nasz weterynarz rozważał podanie tego specyfiku koniowi do transportu, właśnie z uwagi na niebezpieczeństwo paniki. Żeby nie było - koń był przyzwyczajony do transportu, bo jeździł na zawody, ale od kiedy przeszła na emeryturę i przyszła do naszej stajni, to nie zmieniała miejsca zamieszkania przez 10 lat. A teraz ma lat blisko 30.
Stajenny ALE WYDAJE MI SIĘ ŻE SKORO MA TO SIĘ SKOŃCZYĆ ŹLE DLA KONI A KOŃ SPŁOSZONY JEDNYM WYSTRZAŁEM DAŁ POPIS TO JAKIE NA NIM WRAŻENIE ZROBI SALWA KILKU MINUTOWA. JA PROPONUJĘ ZABRONIĆ STRZELAĆ SYNOWI I PO PROBLEMIE.
To oczywiście najprostsze rozwiązanie. Ale tam będzie nie tylko syn. Doświadczenie uczy, że w takich sytuacjach bardzo trudno utrzymać w dyscyplinie grupę młodych, gniewnych. Smile

Swoją drogą, to muszę powiedzieć, że moje doświadczenie - i nieskromnie powiem znaczne, bo 15-letnie - z kawalerii ochotniczej uczy, że najgorsze są pojedyncze wystrzały, albo kilka w salwie. Kiedy jeździliśmy na różnych koniach, często zupełnie "zielonych" w tym przedmiocie to kanonada była mniej straszna niż salwa honorowa. Nie jestem teraz z tego dumny, że braliśmy niedoświadczone i nieostrzelane konie, ale tak było. I takie jest doświadczenie.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Dagmara Matuszak - 12-30-2009

Spahis
Stajenny SZCZERZE MÓWIĄC NIE WIM CO TO ZA PASTA KTÓRA NA SZEŚĆ GODZIN WYCISZY NA TYLE KONIA ABY NIE PANIKOWAŁ PRZY WYSTRZALE SKORO SIĘ TEGO BOI.
Jest to pasta uspokajająca. Nasz weterynarz rozważał podanie tego specyfiku koniowi do transportu, właśnie z uwagi na niebezpieczeństwo paniki. Żeby nie było - koń był przyzwyczajony do transportu, bo jeździł na zawody, ale od kiedy przeszła na emeryturę i przyszła do naszej stajni, to nie zmieniała miejsca zamieszkania przez 10 lat. A teraz ma lat blisko 30

Myślę, że Stajenny chciał raczej zakwestionować potencjalną skuteczność pasty w takiej dość ekstremalnej sytuacji. Ja korzystałam z Sedalinu (bo przypuszczam, że to o niego chodzi) do transportu, na pewno podając go trzeba zapewnić koniowi spokój tuż po podaniu, bo inaczej może w ogóle nie zadziałać. Może też nastąpić reakcja odwrotna do wyciszenia. Jeszcze się zastanawiam nad tym, na ile podobne ma działanie sedalin do środków dożylnych typu "głupi jaś", bo one sprawiają, że koń słyszy dźwięki ze wzmożoną siłą.

Ja bym próbowała jeszcze odczulać... może skorzystać z dźwięku, na który się odczula, w charakterze pozytywnego markera. Może można ściągnąć z netu jakąś kanonadę i odtwarzać z jamnika... coś bym kombinowała w tę stronę.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Nora Borodziej - 12-30-2009

Jest jeszcze taki spray, który psika się w nozdrza i koń ponoć identyfikuje go z zapachem matki i czuje się bezpiecznie, ale to działa bardzo krótko - godzinę, dwie maks.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Bartosz Marchwica - 12-30-2009

DuchowaPrzygoda ale mam inne pytanie : Jak oczulac konie na wybuchy, zeby nie pojsc z torbami, bo fajerwerki to sa strasznie drogie!!!!
Chyba zacząłbym od metalowej beczki i młotka. Chodzi o oswojenie z nagłymi i głośnymi dźwiękami.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Karolina Jaskulska - 12-30-2009

można też zakupić petardy, takie małe nie są drogie, a robią równie dużo hałasu ....


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Julia z Orla - 12-30-2009

Sedalin z tego co wiem ma swoje złe strony i należy z nim ostrożnie. Jestem zdecydowanie za wybuchami z jamnika i waleniem w beczkę. A najlepiej dogadać się z czynnikiem ludzkim, czyli synem Wink


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Wojtas - 12-30-2009

Kiedyś oswajano wojskowe konie strzelając im nad głową. Najczęściej w czasie posiłków - jak się już połapały że huk nie niesie nic groźnego, to zawartość żłobu zdecydowanie brała górę:-)


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Stajenny - 12-30-2009

Stajenny jest pewien że pasta taka nie uchroni konia przed wpadnięciem w panikę skoro tak jak zostało to przedstawione koń panicznie się boi.A że to nie jest mój pierwszy sylwester i wiem jak jest głośno.stajenny widział też spanikowanego konia i wie czym może to sie skończyć.


Re: Sylwester i fajerwerki- jak chronic konie? - Lutejaxx - 12-30-2009

moi drodzy,
dzieki za odpowiedzi! Big Grin
Mniej wiecej od godziny 12,00 w dzien oczywiscie zaczelam oswajanie koni z fajerwerkami. Wydalam 200 zlotych i nakupilam tego duuuzo, zaczynajac od petard malutkich, a konczac na jakichs tortach i kanonadach czy jakos tak.

Ja bylam z konmi, syn i wynajety haha chlopak z sasiedniej wsi strzelali, napierw z duzej odleglosci, za lasem, potem coraz blize i blizej. Najpierw byly to te malutkie petardy potem te wieksze. UFFF, Robilismy przerwy jak konie sie uspokajaly, i tak po godzince znowu....

potem dluzsza przerwa po zmierzchu, i znowu od poczatku to samo, zeby byly bardziej widoczne te kolorowe straszydla w gorze. Caly czas bylam z nimi, Nahajka nudzila sie, jadla mi z reki marchewki itp. a potem beszczelnie tracala mnie lbem, widzac, ze mam juz wszystkiego dosc....hahaha.

Jestem zmeczona, ale efekt jest taki, ze : klacze spokojnie znosiy wybuchy tortow to sie tak nazywa jak leci do gory i tam iles razy z hukiem wybucha na kolorowo.
Hucul nadal niespokojny, ale objawia sie to tym, ze sie kreci troche, ewentualnie podklusowuje i zatrzymuje sie. ZADNEJ PANIKI.

Niestety mialam najazd mysliwych kilku, przypomnieli mi, ze Sylwester jest jutro....musialam postawic to i owo. Ale na szczescie wypili w 5 minut i pojechali dalej. Jestem wyzwolona i ide spac.

Jutro czesc zabawy powtorzymy, i dopiero teraz bede mogla pogadac z synem, zeby fajerwerki byly i owszem, ale z dala od koni,
i nie za glosne! Sadze jednak, ze ma juz ich serdecznie dosc!!!!!! :lol: