Hipologia
Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić? - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić? (/showthread.php?tid=57)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


- T.B. - 12-05-2007

AA ... Ewentualnych "podróżowiczów" też od razu nie zabiją Smile, ale nie będą się pod nimi za bardzo przykładać do swojej pracy...

... czasami również musi być pobudzony lekkim bacikiem (od czasu, jak wyczuł, że gdy za takiego bacika fiknie choćby lekko, połowa adeptów daje mu spokój i nie musi dalej pracować.
To co od tego czasu? Fika?

Pytanie brzmi:
czego na takich koniach uczy się jeździec-uczeń?

Pozwolę sobie zacytować z innego forum i o innych koniach:
"Przede wszystkim - konie. Ułożone, niepłochliwe ..., wykonujące ćwiczenia nawet pod niewprawnymi jeźdźcami. "
(To nie jest z reklamy stajni, tylko z relacji amazonki-klientki.)

Widać różnicę?


- Cejloniara - 12-06-2007

Witam Cię AA na naszym Forum :-) Bardzo fajnie, że postanowiłaś zabrać głos w tej małej dyskusji i że w ogóle do niej dotarłaś.

Z pewnością nikomu przez Internet nie uda się rozwiązać czyichś problemów – zawsze dokonywać wyboru i rozwiązywać musimy sami. Dlatego np. ja korzystam z takich możliwości wymiany zdań, jak to, by próbować poszerzać swoją wiedzę, zdobywać inny punkt widzenia, ciekawe opinie, sugestie… tak, SUGESTIE. To jedyna realna rzecz, jakiej można się tu spodziewać. I to i tak moim zdaniem dużo. Kasia spróbowałam przedstawić swój problem. Dlaczego szukała odpowiedzi na forum, to już inne bajka. Od innych otrzymała bukiecik sugestii… jedne może trochę trafne, inne do bani… jak to zwykle z takimi radami bywa. Ale to jej mądrość, otoczenie, dojrzałość jeździecka, która musi się z czasem rozwijać, decydują o tym, czy warto z nich skorzystać. Kto szuka, nie błądzi. Wątpisz w sens internetowych porad… Trudno nie wątpić w skuteczność czegoś, czego nie potrafi lub nie lubi się używać. Ciężko stwierdzić przydatność miksera w kuchni, jak nie wie się, gdzie jest guzik on. Z drugiej strony… czy Twoje porady dla Twoich uczniów zawsze są takimi strzałami w dziesiątkę? Czy jesteś pewna swojej nieomylności i wszechwiedzy? Jeśli jednak zdarzają Ci się niewypały, jak każdemu, to czy jest to wystarczający powód do tego, by zwątpić w jakość i sens Twoich rad?

Powinnaś wziąć jeszcze pod uwagę, że to nie jest normalne forum. To jest forum „naturalne”. Tu są ludzie, którzy ze swoimi końmi często osiągnęli bardzo wiele i wiedzą, że są sposoby na to, że nawet koń „rozpędzający się pod niewprawnym jeźdźcem do galopu” i „idący mocno do przodu” może być przywrócić do równowagi i spokoju. Sama mam konia, na którego jeszcze dwa lata temu bałabym się wsadzić nawet bardzo dobrego jeźdźca a teraz nie potrzebuje ani wędzidła, ani jazdy na kontakcie i zamykania na pomocach, by koń poruszał się zrównoważonym chodem bez rozpędzania się. Gdybyś miała czas i ochotę może spróbować poznać historię Promyla i Iskry – jak można taki sam spokój osiągnąć na koniu, który był maltretowany przez ludzi (to oczywiście skrajny przypadek).

Mogłaś poczuć się wywołaną do tablicy, bo faktycznie czytając dyskusję można odnieść wrażenie, że rozmowa zaczęła się skupiać na krytyce ośrodka, w którym pracujesz (chodzi o rzekomo nieprzygotowane konie). Myślę, że nikt tak naprawdę nie miał takich złych intencji, a wiele osób odsyłało Kasię do jej Instruktorów, prawda? Ale zastanawiające jest dla mnie, mówię z pozycji statystycznego klienta, dlaczego Kasia uczy się jeździć na koniach, które „wymagają doświadczonego jeźdźca przynajmniej, jeżeli rzeczywiście próbuje jeździć konno.”?? Dla mnie zawsze było przykre i bolesne, gdy trenerzy machali na mnie ręką, bo ich zdaniem nie musiałam próbować rzeczywiście jeździć. To oni oceniali ile warto mnie było nauczyć. To bardzo krzywdzące podejście i nie fair. W naszych okolicach jest taki bardzo sympatyczny trener i zawodnik, którego kiedyś kolega zapytał o jedną z uczennic „Dlaczego ty w nią pakujesz tyle czasu i energii? Przecież z niej olimpijczyka nie zrobisz!” na co ten odparł „Bo ona chce umieć i wiedzieć najlepiej i najwięcej, jak może. Tobie to nie wystarczy?”

Pozdrawiam serdecznie :-)


- Guli - 12-06-2007

Cejloniara . Kasia spróbowałam przedstawić swój problem.

Przypuszczam, że problem przedstawiony był mało czytelnie.
Operowanie imionami koni nic nie wyjaśni, jeśli koni tych nie zna się .


Cytat:. Z drugiej strony… czy Twoje porady dla Twoich uczniów zawsze są takimi strzałami w dziesiątkę? Czy jesteś pewna swojej nieomylności i wszechwiedzy? Jeśli jednak zdarzają Ci się niewypały, jak każdemu, to czy jest to wystarczający powód do tego, by zwątpić w jakość i sens Twoich rad?

A co to ma do rzeczy?

Przeoczyłam widocznie rady AA udzielone tu , na forum

Cytat:Powinnaś wziąć jeszcze pod uwagę, że to nie jest normalne forum. To jest forum „naturalne”.

Confusedhock:

Czyli "naturalni" nie są normalni.
Ja uważałam siebie za całkiem "naturalną" jeśli chodzi o podejście do koni i wydawało mi się , że jestem w miarę normalna.
:wink:

Takie dzielenie ludzi nie przysłuży się raczej temu forum- żadnemu zresztą


- Tania - 12-06-2007

Cytat:Powinnaś wziąć jeszcze pod uwagę, że to nie jest normalne forum. To jest forum „naturalne”.
Mnie też to zdanie zdziwiło.
Jakoś nie doczytałam,że "naturalne" .Myslałam,że wszechstronne. Confusedhock:
To ja znikam.Nie klikam.Jeżdżę sobie konno tylko. :oops:


- Wojciech Mickunas - 12-06-2007

Kochani!
Jeszcze raz przypominam , by nie dzielić ludzi na "naturalnych" i "klasyków" czy innych.
Już pisałem wcześniej że dla mnie nie ma takch podziałów. Jest natomiast podział na DOBRE jeździectwo i ZŁE jeździectwo, na DOBRE koniarstwo i ZŁE koniarstwo. Chciałbym by na tym forum o tym pamiętać.
Przy okazji polecam przykład profesjonalnej dresażystki ( "klasycznej").
http://www.youtube.com/watch?v=lD7Wpfqd2Vg
albo http://dressagenaturally.net/newsletters/files/December2007newsletter.pdf


- Klara Naszarkowska - 12-06-2007

Karen Rohlf Big Grin
Prawdziwie twórcze połączenie "klasyki" i "NH"! Takie, w którym te dwie ścieżki się przeplatają, uzupełniają, harmonizują. Synergia :-)

Jak ja bym chciała, żeby się udało wreszcie zorganizować jej przyjazd do Polski. Już dwa razy było prawie-prawie, ale zawsze coś nie wychodziło. W każdym razie czekam na jej przyjazd bardzo (tygodniowy kurs, na którym byłam jako słuchacz, był jedną z najlepszych rzeczy, jakie mi się w koniarstwie zdarzyły, ciągle na nowo to doceniam). No i bardzo jestem ciekawa jej materiałów (książka/dvd), które ma wyjść już zaraz :-)

Fragmenty książki:
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/DNsamplepages.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/DNsamplepages2.pdf

I wcześniejsze newslettery:
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/May2007newsletter.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/july2007newsletter.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/August2007newsletter2.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/September2007newsletter.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/October2007newsletter.pdf
http://www.dressagenaturally.net/newsletters/files/november2007newsletter.pdf

(na jej stroniemożna się zapisać na listę mailingową - wtedy się będzie na bieżąco z newsletterami, newsami - jak Trener ;-))

[Obrazek: page4-1013-thumb.jpg]


- Ailusia - 12-06-2007

Hihi, a mi się trochę podoba ten podział Wink wiadomo, że nie da się tego zdefiniować, ale to już pokazuje pewien kierunek. Oczywiście, jeśli ja mówię że robię coś "naturalnie", to często nie podoba mi się, co ludzie nazywają "klasycznym"... ale jeśli mówię że robię coś "klasycznie", to niestety czasami przywoływane są te złe skojarzenia, które wcale nie powinny się do "klasycznego" jeździectwa przylepić... więc może ta naturalność to tylko potrzeba chwili?
Z drugiej strony, nie można tak zrobić, żeby podać Kasi dwa rozwiązania; jedno "naturalne", drugie "klasyczne" :lol: więc wiadomo że cała naturalność to taka trochę mowa - trawa... ale czasem się przydaje 8)
Ja w ogóle myślę, że Kasia postawiła ciekawy problem.
Napisała o dwóch koniach, które jakby prezentują dwie strony tego samego problemu - niedostatecznej kontroli w galopie. Każdy koń "przedobrzył" w inną stronę i Kasia może się spodziewać, że jeśli dostanie odpowiedź na oba problemy, to znajdzie złoty środek.
Odpowiedzi pokazują też tendencje różnych - pardon - "naturalnych" 8) szkół. Większość "parelliowców" skupiła się na tym ponoszącym koniu. Bo też celem głównym parelliowania jest uzyskanie spokojnego, zrównoważonego i bezpiecznego konia - zresztą idealnego rekreanta Smile
Nie zauważyłam natomiast odpowiedzi, co zrobić z tym "leniwym" (ale może były?).
Mi przypomniał się mały szczegół na temat dwóch dobrych szkółek, w których kiedyś jeździłam. Obie już niestety nie istnieją. W tych szkółkach obowiązywała zasada, że nigdy nie "galopowaliśmy". Zawsze ćwiczyliśmy zagalopowania... i od tego punktu bym zaczęła dalszą rozmowę na ten temat Wink


- Wojciech Mickunas - 12-06-2007

Ailusia ! szkoda że tych szkółek już nie ma.
Ja też tego pilnuję już nie w szkółkach , ale w bardziej zaawansowanym szkoleniu. Zagalopowanie i pierwsze takty w galopie są decydujące o tym jaki ten galop będzie. Czy to ma być galop jako sposób poruszania się ( coś jak u ludzi taniec na 3pa), czy sposób przemieszczania się w przestrzeni ( w wypadku koni przeważnie szybki) Jeśli nie uda się wyegzekwować "kontrolowanego" zagalopowania , to im dalej , tym trudniej o porozumienie w tej materii.


- Guli - 12-06-2007

Ailusia Z drugiej strony, nie można tak zrobić, żeby podać Kasi dwa rozwiązania; jedno "naturalne", drugie "klasyczne" :lol:

Z tego co zrozumiałam , Kasia jeździ na szkółkowych koniach, pod opieką instruktora.
I tam winna znaleźć swoje rozwiązanie.
I nie widzę to rozwiązania "klasycznego, czy "naturalnego"

Cytat:Ja w ogóle myślę, że Kasia postawiła ciekawy problem.
Napisała o dwóch koniach, które jakby prezentują dwie strony tego samego problemu - niedostatecznej kontroli w galopie.

Czy jest to problem koni, czy jeźdźca?
Wiesz to z cała pewnością ?
A może te akurat konie ,nie są odpowiednie dla akualnego poziomu jeżdżącego?


A rozważanie o kontroli nad koniem tak ogólnie, to można w innym wątku


- Cejloniara - 12-06-2007

Nie chciałam nikogo dzielić i prosze nie bierzcie tak dosłownie tego co piszę. Czy naprawdę trzeba pisać ąż książki razem z definicjami, żeby było zrozumiale?? Czy tak trudno dostrzec życzliwość? Trzeba się koniecznie przyczepić do dcczegoś? Dyskusja dla niektórych to tylko kontra?? Przecież miałam, jak najlepsze intencje i chciałam wytłumaczyć, dlaczego jednak warto pytać, szukać na forach, dlaczego jednak ma to sens. A Ty Guli, jak zwykle, zrozumiałaś na opak. AA nie udzielała rad, nie o to mi chodziło. To co napisałam było taki hipotetycznym przykładem, bo łatwiej coś zrozumieć, jeśli spróbuje się to odnieść do siebie. Tak np. Mark Rashid uczy patrzeć na konie - postaw się w sytuacji konia. Tym przykładem poprosiłm AA, by postawiła się w sytucji osób opdowiadających i starających się pomóc Kasi i zrozumiała dlaczego to robią i dlaczego jednak jakiś sens to może mieć. Zaczynam się bardzo mocno zastanawiać, czy ja potrafię pisać na takim forum, czy chce mi się z Wami spierać o słówka. Chyba nie bardzo :-( :-( :-(


- Cejloniara - 12-06-2007

Aha, jeszcze jedno. Dla mnie jeźdźcy i koniarze dzielą się na takich, co używają przemocy i na takich, co starają się zrozumieć . Tych drugich chowam pod pojęciem naturalni. Tylko w drugiej grupie są moim zdaniem (i znowu muszę wytłumaczyć, bo zaraz ktoś się przyczepi, że nie wszyscy naturalni muszą być dobrzy,dlatego wskazuje na "znajdowanie się" a nie na "bycie") jeźdźcy dobrzy. Jesli zalezy nam na propagowaniu dobrego jeździectwa, zgodnie z ideą "konie chcą nas rozumieć", to musimy sobie zdawać sprawę z istnienia ludzi, których trzeba "nawracać"! Nie oszukujcie się, że podziały nie istaniją.


- Guli - 12-06-2007

Cejloniara A Ty Guli, jak zwykle, zrozumiałaś na opak

To nie wątek o mnie i żaden inny też zresztą :roll:

Tak rozumiem, jak piszesz.

Może warto więcej staranności przykładać do tego, co chce się przekazać innym?

Moga być przeciez mniej rozgarnięci


- Cejloniara - 12-06-2007

PROSZE BARDZO MI POKAZAĆ MIEJSCE, GDZIE ZROBIŁAM PODZIAŁ NA NATURALNYCH I KLASYKÓW. GDZIE NAPISAŁAM, ŻE KLASYK NIE JEST NATURALNY? TO SĄ ZNOWU NADINTERPRETACJE I TO MAŁO ŻYCZLIWE.

Może lubicie czytać między wierszami, ale muszę Was zawieść, nie jestem taka zdoilna, by w tej przestrzeni pisać. Ja posługuje się słowami, nie domysłami i przypuszczeniami, "co autor miał na myśli". Z takich nadinterpretacji są tylko konflikty. Przydałoby się wszystkicm pożądne ćwiczenie warsztatowe pt. "Wstań i wyjdź." Oj przydałoby się. A najbardziej smutne, że bijemy się między sobą nie tworząć wspólnego frontu dla ideii, która dla każdego z nas jest ważna. Jest mi autentycznie bardzo, ale to bardzo przykro, że tak kąśliwie intepretujecie to, co piszę, bo nie po to piszę.


- kenna - 12-06-2007

Cytat:Pozwolę sobie zacytować z innego forum i o innych koniach:
"Przede wszystkim - konie. Ułożone, niepłochliwe ..., wykonujące ćwiczenia nawet pod niewprawnymi jeźdźcami. "
(To nie jest z reklamy stajni, tylko z relacji amazonki-klientki.)

Widać różnicę?

TB - faktycznie oceniam konie z tamtego miejsca jako świetnie ułożone do nauki osób takich, jak ja. Ale nigdzie nie napisałam, że nie miałam problemu z jazdą na nich! W życiu nie przeżyłam tylu fiknięć z zadu, jak podczas jazdy na tym moim ulubionym w tamtym miejscu. Uczyłam się zagalopowań i na te złe (z zadziałaniem piętą) reagował brykiem, walnięciem z zadu lub kopnięciem w bandę. Ale ja tego nie oceniam in minus. Jeszcze więcej mnie to dopingowało do skupienia się i poprawnego zadziałania pomocami. Na koniu, który zawsze i wszędzie będzie dobrze szedł, niczego bym się nie nauczyła.


- Ailusia - 12-06-2007

Kenna, wcale bym się nie zdziwiła gdyby był tego nauczony Wink zwłaszcza jeśli to ten koń o którym myślę, biorąc pod uwagę jego wielbiciela z dawnych czasów, bardzo, ale to bardzo możliwe że nauczył go takiej "sztuczki" :lol: Ja jednak wolę widzieć w rekreacji konie, które są nauczone w ogóle nie zareagować na niewłaściwe pomoce.
Wcale nie jest trudno to zrobić - wystarczy zwykłe odczulanie. Niestety, często są odczulane na pomoce prawidłowe.
Cejloniara, podobno to jest cecha charakterystyczna dyskusji internetowych - nigdy nie dochodzą do wspólnego stanowiska Tongue a nawet, ludzie utwierdzają się w coraz bardziej skrajnych poglądach...

guli
Cytat:Ja w ogóle myślę, że Kasia postawiła ciekawy problem.
Napisała o dwóch koniach, które jakby prezentują dwie strony tego samego problemu - niedostatecznej kontroli w galopie.

A rozważanie o kontroli nad koniem tak ogólnie, to można w innym wątku

Guli, rzeczywiście można rozważać kontrolę "tak ogólnie" w innym wątku, dlatego napisałam o kontroli w galopie, co sama zacytowałaś 8)
A czy wiem coś na pewno - nie, nigdy niczego nie wiem na pewno.