Hipologia
Higiena - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Wątek: Higiena (/showthread.php?tid=49)

Strony: 1 2 3


Higiena - Trusia - 11-19-2007

Moje pytanie dotyczy higieny intymnej końskich osobników płci męskiej, które pożegnały się ze swoją męskością. Jest to temat, do którego podchodzę jak pies do jeża. Jedni mówią, że należy im to myć, inni że nie. Ostatnio zobaczyłam, że mojemu koniowi wyłaziły stamtąd jakieś brudy, dał sobie to wyciągnąć, była to taka ohydna czarna maź. Widok ten pchnął mnie w stronę „należy myć” i wczoraj spędziłam sporo czasu na oswajaniu konia z przyszłą akcją „czyścioch”, tzn. głaskałam go po wiadomym narządzie (dobrze, że nikt nie widział, bo bym wyszła na jakiegoś zboka). Ale wciąż nie mam przekonania, czy faktycznie to jest konieczne. Bo jeśli nie jest konieczne, z radością porzucę tę myśl.

Myjecie? A jeśli tak, to może macie jakieś praktyczne wskazówki.

I bardzo proszę bez śmichów chichów, bo mnie to naprawdę dręczy.


- sznurka - 11-19-2007

Ja jestem daleka od smiechu, dotychczas mialam tylko klaczkę więc mycie było mniej skomplikowane aczkolwiek tez budziło zdziwienie ze po co i na co
Teraz jest z nami wałaszek, ja stoję na stanowisku ze trzeba mu "interes" umyc, jednak poczekam do wiosny, mamy całą zimę na oswojenie go a podejrzewam ze łatwo nie bedzie
Teraz pytanie - czym myc? Wiem ze są specjalne srodki do higieny intymnej, ze łatwiej ponoc dzięki nim myc, znajoma radziła by w rękawiczkach myc bo zapachu cięzko sie z dłoni pozbyc
ciekawa jestem jak wy się zapatrujecie


- Trusia - 11-19-2007

Ja to już tak się posunęłam, że mam:
a) płyn Excalibur - ale ponieważ wciąż nie widzę, jak mam to robić więc jeszcze zakupiłam
b) chusteczki do mycia "interesu" - mam wrażenie, że może być łatwiej.

Zgadzam sie, że z klaczką łatwiej. Ale kto myśli o takich szczegółach, jak kupuje wałacha?


- Guli - 11-20-2007

Ja mam ogiera i wałacha.

Najwazniejsza sprawą w myciu jest przede wszystkim nastawienie konia do tej czynności i jego zaufanie do myjącego.

Z ogierem akurat nie miałam żadnego problemu, bo jest ufny i wystawia się do mycia.
No, ale on był zupełnie surowy we wszystkim , również w pielęgnacji.
Z wałachem nie idzie tak łatwo- może to sprawa pamięci kastracji?

Jego musze oswajać pomału, dotykając intymnych części i uważając , poniewaz jego pierwszym odruchem była tylna noga pod brzuchem.

Nie wydaje mi się, żeby takie mycie trzeba było przeprowadzac często.
Może latem, kiedy jest gorąco i pełno much.
Widze, że one same sobie dbaja o higienę intymną wystawiając penisy i wietrząc je


- Cejloniara - 11-20-2007

O kurcze... mam wałacha.


- Guli - 11-20-2007

To przeciez nia musi miec znaczenia Smile

Widocznie źle wyraziłam się.
Po prostu akurat mój ogier jest posłuszny i ufny, bo nie miał żadnych negatywnych doświadczen z ludźmi- był kompletnie surowy.
Natomiast wałach- wprost przeciwnie.
Może u Twojego nie będzie żadnego problemu.
Spróbuj stopniowo go przyzwyczajać do dotyku - najpierw ręką, a potem gąbką.
Zacznij od bardziej neutralnego miejsca - boku, brzucha


- Cejloniara - 11-20-2007

Nie, to nie to... jakoś nigdy się nie zastanawiałam na tym jego hmm obszarem.... wątpie bym miała kłopot z dotykaniem go tam, bo raz czymś go tam smarowałam, już nie pamietam... coś sobie zapiaszczyl latem i cos tam, cos tam... No ale wstyd, że mi do głowy mycie nie przyszło!!! No i jak to robić i jak często??


- Guli - 11-20-2007

O tym jak często , juz pisałam.

Przypomniało mi sie, że dostałam radę , żeby nie zdzierac strzępów żółtej skórki z penisa.
Zostawiam więc je, natomiast myję fałdy u nasady , bo tam zbiera się najwięcej brudu.
Robiłam to gąbką i szarym mydłem, lub fioletowym lekkim roztworem


- Trusia - 11-20-2007

Guli, a taka czarna maź to co? Twoje tego nie mają? Może mój jakoś super zaniedbany? Jak wypuści penisa, to na samym penisie jej nie ma, ale czasami trochę wyłazi, jak ma go schowanego. A ja sobie myślę, że jak trochę wyłazi, to ile tego musi być w środku!

Czyli ta łuszcząca się skórka na penisie to stan normalny?


- Guli - 11-20-2007

Cięzki temat, bo mało informacji :?

Po kolei.

Owszem mają taką czarna maź, choc to raczej kawałki i własnie to myję.
Na wiosnę zobaczyłam to, plus dodatkowo starą krew z podrapania słomą.

Trzeba było mnie zobaczyc w akcji :lol:

Wzięłam rękawiczki lateksowe ,duzą strzykawkę napełnioną słabym roztworem nadmanganiu potasu i wstrzykiwałam mu w fałdy , kilkakrotnie.
Większosc grubych kawałków brudu namiękło i wypłynęło.

Dobrze , że on cierpliwy , więc stał spokojnie, nawet jak się dziwił.

Potem juz nie przejmowałam sie i delikatnie ,mała gąbką czyściłam mu te fałdy.
Oczywiście do" błysku" daleko- tak z grubsza tylko.
Te skórkę na penisie zostawiam , bo z obserwacji wynika, że to stan normalny.
Ale samo takie wypłukiwanie czyściło mu ją - potem znowu pojawiała się.

Ale ja myję sporadycznie , bo wcale nie jestem pewna, czy dobrze robię


- Iwona Gasparewicz - 11-20-2007

No właśnie może masz zaprzyjażniony doktor powie jak myc i co ile? Jak u klaczy jak u wałaszka lub ogiera.

Ja mam klacz i myję jej tylko cycuszki (pełno brudu Smile


- Dagmara Matuszak - 11-20-2007

panterka-23 Ja mam klacz i myję jej tylko cycuszki (pełno brudu Smile

ta czarna maź to u dziewczynki, jak i u chłopca, pełni rolę ochronną, więc raczej nie należy przesadzać z tym myciem. u wałacha / ogiera to wiem teoretycznie (bo sama mam 3 kobyły Smile), że powinno się ją usuwać tylko wówczas, gdy się gromadzi wokół cewki moczowej.


- Marta - 11-20-2007

Witam wszystkich,
mam wałaszka (Kite`ek - niech zgadują Ci co wiedzą;)) w puzdrze zbiera mu się dużo czarnej mazi. Jak jeszcze nie był mój widzialam czyszczenie jego puzdra które odbyło się na dudce. Od kiedy jest mój i zdobyłam jego zaufanie wiele się zmieniło. Jak już mogłam dotykac puzdra, kiedy kąpaliśmy się w rzece wypłukiwałam mu te grudki z puzderka. Tzn sory wkładam tam rękę i "wydłubuję". Nie ma nic przeciwko, a wręcz wygląda na zadowolonego z tego "odswieżenia":). Ale kiedys jak było chłodniej, a zobaczyłam, że syfku mnóstw, postanowiłam rozprawić się z nim miękkim wilgotnym ręcznikiem. Konio stwierdził, że ABSOLUTNIE NIE. Do brzucha nie mogłam dotknąć... Jako że nie kopie postanowiłam wziąć go zaskoczenia i jak przetarłam puzdro, dziad jeden, znieruchomiał nagle i wszystko pozwolił zrobić. Autentycznie stał chyba z 5min, a ja "walczyłam". To ostatecznie utwierdziło mnie w przekonaniu, że TAK. Moj konio najwyraźniej jakąś tam ulgę po tym czuje. Nigdy nie wyjął "intetresu" i nie pozwala na to, a mimo to rękę w puzdrze akceptuje i daje je wymyć, czyli jeszcze raz tak.
Phi sorki za tak długi post, i to w jakim temacie ;))


- Trusia - 11-20-2007

Marta, temat delikatny, ale istotny. Mam nadzieję, że nadworny doktor tego forum też coś tu skrobnie.

Co do cycuszek. to słyszałam, że nie można ich myć niczym wysuszającym. Więc przecieram czasami jakąś oliwką. Ale chyba to ma większe znaczenie, jak klacz karmi, a moja to małolata. Więc na razie nie spędza mi to snu z powiek. Natomiast wizja badziewia w puzdrze mego prawie faceta bardzo mnie gnębi.

Nasze przymiarki, tzn. głaskanie, też robię w rękawiczkach lateksowych. Nie chcę, zeby przyzwyczaił się do ręki, a potem spanikował, jak zacznę manewry w rękawiczkach. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby robić to gołą łapą. Chociaż przyznam, że też miałam wahanie hipochondryczkli, bo wśród ludzi częste są uczulenia na lateks. Poniewaz nie wiem, czy konie tez mogą, miałam taką chwilową wizję uczulenia w tym rejonie (jakaś opuchlizna czy okropna wysypka).


- Pedrulec - 11-22-2007

Ja też mam wałaszka (prawie 7 lat, ciężżżżki przypadek - pod względem głowy i jej zawartości) - zabiegi czyszczące przechodzi raz na 2 - 3 mc w zalezności od stanu. W tej kwestii polecam bardzo artykuł "Męskie sprawy" lek. wet. A. Gniazdowskiego który był zamieszczony na stronach Świata Koni w listopadzie 2005 (chętnym moge go zeskanować, bo raczej przepisywanie odpada).
A co mogę powiedzieć o "naszej" higienie - ciepła, przegotowana woda bez żadnych dodatków, miękka gąbeczka, obcięte pazurki i dużoooo cierpliwości.
Na pewno do końca tego roku czeka mnie spore wyzwanie- bo czeka mnie higiena pana ogierka lat 2 w dodatku szetlanda. Hm... Ma ktoś doświadczenie z kucami ?? :lol: