Hipologia
Początkowa praca z młodym koniem - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Początkowa praca z młodym koniem (/showthread.php?tid=486)



Re: Początkowa praca z młodym koniem - hangerbis - 07-31-2011

Jakie przekłamania na temat kucia są tam umieszczone?
Jeśli chodzi o ludzi,którzy każą kuć konia w wieku 3 a nawet 2 lat,to pojawia się pytanie.Czy wiedzą oni,że zabierają koniowi i jego kopytom czas co najmniej 3 lat aby kopyta się odpowiednio okrzepły.Najczęściej właśnie odpowiadają,że tak robią inni.
No ale Ty Spahis Wiesz z instrukcji kawaleryjskiej,że tak trzeba.Bo jak wynika z Twoich wpisów Wiesz wszystko.
Rozumiem,że trzeba mieć autorytety i mentorów ale czasami trochę przeginasz.
Przynajmniej takie wrażenie sprawia Twoje pisanie.A może to taka prowokacja?


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Ola Wewiórska - 07-31-2011

Cytat:No i mam problem. Pierwszy, drobniejszy, to komputer. Zainstalowałem nojnowszego Explorera i teraz cały czas mnie wylogowuje z hipologii
- mam podobny problem, tyle że z Operą.... Żeby wejśc na Hipologię musze korzystać z Explorera- tu mnie nie wylogowuje. NI ewiem na czym polega problem a już nie raz usiłowałam do tego dojść.....
Cytat:Zerwał podkowę, przybicie na nowo zajmuje już tydzień
- oj, to kowal chyba z drugiego końca świata jedzie.... ;p
Cytat:A może to taka prowokacja/
- proponuję zastanowić się nad w/w zdaniem w odniesieniu do tonu swojej wypowiedzi. Nie szukamy tu zaczepek.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Ailusia - 07-31-2011

Spahis Książka ciekawa, pouczająca, nieźle napisana, ale niestety razi mnie jednostronnością.
A mi się ta stronniczość właśnie podoba - dzięki temu Autor jest konsekwentny, a dzięki tej konsekwencji dochodzi do tak niezwykłych rezultatów w pracy z końmi i ludźmi Smile zresztą, przecież o każdym można by tak powiedzieć - że ci od klasycznego jeździectwa są stronniczy, bo tylko zebranie im w głowie, a ci od wyścigów są stronniczy, bo interesuje ich tylko który koń jest najszybszy Wink


Re: Początkowa praca z młodym koniem - tomira - 07-31-2011

no i stronniczy są ci którzy żałują, iż koń nie urodzil się od razu z podkowami nie byłoby problemów z kowalem :wink:


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 07-31-2011

W poście napisałem o "historii kucia". Zbulwersował mnie zapis Autora o tym, że jak koń jak się w średniowieczu zużył był zwyczajnie wymieniany. Jest to piramidalna bzdura, a szerzej napiszę o tym jutro. Teraz napiszę tylko, że ceny koni rycerskich były niebotycznie wysokie i zwyczajnie szukano rozwiązania problemu ścierania kopyt koni bardzo mocno obciążonych ekwipunkiem.

Ciekawe Tomiro kto żałuje, że konie nie rodzą się podkute? Nie widzę tu takich.

Powtarzam i proszę o czytanie ze zrozumieniem, gdyż napisałem "książka ciekawa, pouczająca i oczywiste przekłamania na temat HISTORII kucia koni."


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Ailusia - 08-01-2011

A może raczej - historia kucia jest ujęta skrótowo? Przecież książka nie jest na ten temat. A to, że koń o "zużytych" kopytach był i jest wymieniany, dzieje się od początku historii jeździectwa do dziś. Z wyjątkami, oczywiście. Zamiast wybielać średniowiecznych rycerzy, warto skupić się na fenomenalnych odkryciach w temacie natury końskiego organizmu, bo tutaj książka ma najwięcej do powiedzenia.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 08-01-2011

Jak już pisałem, książka jest ciekawa i wartościowa (chyba będę musiał zaczynać wpisy od takiego "aktu wiary"). Skrótowe potraktowanie tematu nie może zakłamywać obrazu, a tak się stało tym razem.

Po pierwsze zatem - brak wzmianki o kuciu nie może być dowodem, że go nie było. Takie stwierdzenie jest błędem logicznym.

Po drugie - kwestia przyczyn używania podków została oparta na stereotypach (uwagi o średniowieczu). Pomijam wrzucenie do jednego "wora" całego okresu około 1000 lat (476-1492). Dla uzmysłowienie - początek i koniec średniowiecza to dzieli tyle co nas od Bolesława Chrobrego... Pomijam uwagi o wstecznictwie średniowiecza, podczas gdy to pod koniec tego okresu zaczął kształtować się renesans; to wtedy też powstała filozofia tomistyczna i augustiańska, a nadto wtedy zaczęły powstawać uniwersytety; w średniowieczu uchwalona została Magna Carta - pierwszy dokument trektujący o wolności. Nie lekceważyłbym zatem tego okresu i z szacunkiem traktowałbym myślenie ówczesnych ludzi. Książka to oczywiście nie traktat o średniowieczu, ale oczekuję od publikacji aspirujących do naukowych, że rzetelnie przedstawią kontekst.

Po trzecie - konie rycerskie były niezwykle drogie. Na ich koszt wpływało pochodzenie koni oraz długotrwałe wyszkolenie bojowe. Konie rycerskie były szanowane, choć z przyczyn nie tyle emocjonalnych co finansowych. Utrata konia mogła oznaczać nawet katastrofę finansową rycerza. Wystarczy wspomnieć, że konie bojowe (o nich w istocie pisze Autor) nie były nawet dosiadane do przemarszu.

Po czwarte - konie rycerskie były pod względem pokroju najbardziej zbliżone do współczesnych koni fryzyjskich (polecam artykuł w KP autorstwa dra Marcina Komoosy). Nie były zatem wielkie, podczas gdy ekwipunek rycerstwa stopniowo ziększał wagę, która znacznie przekraczała 200 kg. Mamy tu więc czystą fizykę - znaczny ciężar oraz prędkość zwiększa tarcie. W takich warunkach i w tamtych czasach kucie było zatem optymalne. A konie nie stały w stajniach lecz bardzo dużo się przemieszczały (bo niby jak można je było przetransportować?).

Po piąte - i chyba najważniejsze (z mojego punktu widzenia oczywiście). Książka nie odpowiada na pytanie jak zabezpieczyć konia przed poślizgiem w czasie skoków na parkurze i w terenie; szczególnie dotyczy to poślizgów bocznych na zakrętach. O butach sam Autor pisze jako o rozwiązaniu na wypadek koni chorych.

To są moje zarzuty i wątpliwości. Pozostaję jednak otwarty na rozwiązanie problemu i sam zakupię komplet butów, jeżeli będzie tylko możliwość przymiarki i najlepiej przetestowania jak to jest obecnie z siodłami.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Ailusia - 08-02-2011

Fakt, że średniowiecze to szmat czasu i wielka różnorodność.
Co do butów, to jest ich już bardzo wiele rodzajów, na przykład:
EasyCare Hoof Boots


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 08-02-2011

Tak, widziałem. Cały czas robię przymiarki do butów dla Adiutanta... No właśnie "przymiarki". Nie kupię butów w "ciemno". Raz, że to spory koszt, dwa nie znam ich działania w warunkach startowych na mokrej trawie, przeszkodach wodnych itp., a trzy nie wiem jak zachowają się na zakrętach i w skokach. Nie ma możliwości przymiarki. I tyle. No dobra - koniec OT. Smile Wracam do treningu Adiutanta.

Dzisiaj po tygodniowej przerwie pierwszy trening (nie liczę niedzielnego, gdyż był bardzo krótki). Adiutant idzie w teren na lekką pracę rozluźnieniową. Smile Słowem trening gibkościowy w niskim zakresie wysiłkowym. Smile


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Marta Dziurkowska - 08-02-2011

Zapewne wiesz, że do butów również można wkręcać hacele?

Myślę, że ciężko będzie się czegoś o startach w butach dowiedzieć na pewno, chyba trzeba samemu wypróbować, a na używane buty zawsze się znajdą chętni.

I też na pewno słyszałeś o "tych angielkach" startujących w butach, chyba WKKW?

Aha...i korzystając z okazji zapytam się, co z tym obiecanym filmem? Wink


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 08-02-2011

Marta Dziurkowska Zapewne wiesz, że do butów również można wkręcać hacele?
Zależy od modelu. Tak mi powiedziano.
Marta Dziurkowska Myślę, że ciężko będzie się czegoś o startach w butach dowiedzieć na pewno, chyba trzeba samemu wypróbować, a na używane buty zawsze się znajdą chętni.
No właśnie...
Marta Dziurkowska I też na pewno słyszałeś o "tych angielkach" startujących w butach, chyba WKKW?
Prawdę powiedziawszy nie słyszałem, ale chętnie się dowiem :!:
Marta Dziurkowska Aha...i korzystając z okazji zapytam się, co z tym obiecanym filmem?
W tym tygodniu spróbuję dokończyć temat. Smile Dziękuję za przypomnienie.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Magda Pawlowicz - 08-02-2011

Ja tylko bardzo szybko apropos kopyt koni rycerskich: mam w stajni 2 fryzy, w tym jedną 3 letnią klaczkę pracującą w zaprzęgu dość systematycznie. Mają świetne kopyta! Nie do zabicia! Moim zdaniem wytrzymałyby te dodatkowe 200 kg bez podków!


Re: Początkowa praca z młodym koniem - hangerbis - 08-02-2011

Jak widać trudno od Ciebie Spahis dostać odpowiedż.Miałeś napisać jak to było z kuciem w czasach dawnych i jedyne co od Ciebie wiadomo to,że żyli ludzie myślący i że konie rycerskie były drogie.No i dodać wypada,że skoro nie ma wzmianki o stosowaniu podków to nie znaczy że ich nie stosowano.Równie dobrze można napisać,że nie było o czym wzmiankować.Innym zarzucasz jednostronność a sam sprawiasz wrażenie jakby twoja droga była jedynie dobra.Każdy ma prawo do postępowania swoimi ścieżkami.Chwalisz metodę treningową kawalerii-okey.Twoja wola.Lecz czasami mam wrażenie,że traktujesz tych co mają inne zdanie ,trochę z góry.A to już jest mało eleganckie.A wracając do kucia.Podkowy mają chronić kopyta końskie i pozwalać na użytkowanie konia w trudnych warunkach tak jak buty dla np. alpinistów.Jednak buty po użyciu się ściąga natomiast podkowy nie.A każde kucie upośledza w jakimś stopniu mechanikę kopyta.Chociażby brak kontaktu strzałki z podłożem.Przy podkuciu musiałaby bardzo dużo wystawać ponad poziom kątów wsporowych by spełniać swoje zadanie.Podawane przykłady w książkach mówią o czymś innym.Najczęściej kopyta są zaciśnięte a strzałki zdegenerowane.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 08-03-2011

hangerbis Jak widać trudno od Ciebie Spahis dostać odpowiedż.Miałeś napisać jak to było z kuciem w czasach dawnych i jedyne co od Ciebie wiadomo to,że żyli ludzie myślący i że konie rycerskie były drogie.
:?: :?: :?: Gdzie napisałem, że opiszę sposoby kucia koni w dawnych czasach :?: Coś mi chyba umknęło...
hangerbis No i dodać wypada,że skoro nie ma wzmianki o stosowaniu podków to nie znaczy że ich nie stosowano.Równie dobrze można napisać,że nie było o czym wzmiankować.
Oczywiście masz rację. Może nie było o czym wzmiankować. Jedna i druga możliwość jest jednakowo możliwa. Autor wypowiada się jednak autorytatywnie, że nie było kucia bo nie ma wzmianki. Ja nie twierdzę, że konie były już kute kiedy pisano dzieło, twierdzę tylko, że nie można tego wykluczyć.
hangerbis Innym zarzucasz jednostronność a sam sprawiasz wrażenie jakby twoja droga była jedynie dobra.
Masz błędne wrażenie. Proponuję czytać wprost to co piszę, a nie szukać między wierszami.
hangerbis Każdy ma prawo do postępowania swoimi ścieżkami.Chwalisz metodę treningową kawalerii-okey.Twoja wola.Lecz czasami mam wrażenie,że traktujesz tych co mają inne zdanie ,trochę z góry.A to już jest mało eleganckie.
Zawsze powtarzam, że każdy wybiera swoją drogę. Ja wybrałem swoją. Trenuję według systemu kawaleryjskiego, przedstawiam go szczegółowo, wspieram się nowoczesnymi metodami kontroli, cały czas uzupełniam wiedzę bądź słuchając mądrzejszych, bądź czytając (WSZYSTKO). Jeżeli dyskutuję to staram się argumentować.

Jak już pisałem wyżej - powtarzam to kolejny raz - książka dra Gołębia jest cenną pozycją, zarzuciłem jej (książce) parę spraw, ale nie kwestionuję całej. Nie rozumiem dlaczego piszesz o zacieśnianiu kopyt i braku kontaktu strzałki z podłożem :?: Rece mi opadaja...


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Julia z Orla - 08-03-2011

Dr Gołąba Wink