Hipologia
Początkowa praca z młodym koniem - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Początkowa praca z młodym koniem (/showthread.php?tid=486)



Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacek Moroz - 06-27-2011

Właśnie odkryłem, że temat stresu był już poruszany w wątku "Różności znalezione w sieci czyli ZSYP".Temat upadł, gdyż... Confusedhock: Po to jest forum żeby dyskutować, wymieniać się poglądami,wyciągać wnioski.Ja wiem , żadne odkrycie tak jakoś mi się nasunęło :lol:


Re: Początkowa praca z młodym koniem - maku - 06-27-2011

Ok. To co przedstawiłeś w cytacie wygląda całkiem fajnie. Wręcz idealnie. Może jednak fakt takiego zestresowania konia dresażowego wynika z tego, że jest to ideał niezwykle trudny do osiągnięcia i wymaga skupienia się chyba bardziej na wzajemnych relacjach z koniem niż tylko na uczeniu go kolejnych ćwiczeń gimnastycznych. A mam wrażenie właśnie, że to raczej na ćwiczeniach gimnastycznych upływa większość czasu pracy jeźdźców dresażowych.
Spotkałem się też ze stwierdzeniem usłyszanym od kogoś kto właśnie ujeżdżeniem się zajmuje, że przygotowując konia do zawodów nie należy przejeżdżać całego programu przed zawodami gdyż skutkuje to właśnie niekontrolowanym wyprzedzaniem ruchów. Innymi słowy: koń uczy się jakiejś kolejności i zamiast słuchać pomocy sam wyprzedza ruchy. Innymi słowy może dotyczyć to konia pozytywnie zmotywowanego który usiłuje spełnić każde nasze życzenie i czasami go ponosi więc je wyprzedza. Możemy też mieć konia który totalnie nam się podda i będzie potulnie czekał na nasz sygnał. Tylko czy od takiego konia będziemy mogli oczekiwać maksimum ekspresji? Czy możliwe jest znalezienie złotego środka? Myślę, że jest choć wymaga niezwykłego wręcz artyzmu jeźdźca, wielkiego wyczucia i szerokiej wiedzy – czyli prawie nieosiągalne. Na pewno łatwiejsze będzie nauczenie konia „cyrkowych” sztuczek jak np. sztuczny kłus wyciągnięty by zadowolić aktualne preferencje sędziów.
Jeszcze jedna wątpliwość. Czy badania medyczne wskazujące na większe zestresowanie konia ujeżdżeniowego są w stanie jednoznacznie wskazać, że jest to stres negatywny. A może taki czy inny efekt w postaci podniesionego tętna jest efektem pozytywnym wskazującym na zaangażowanie konia.
Nie czytałem jeszcze cytowanej tu książki i dopiero pod wpływem tego wątku ją zamówiłem tak więc być może wypisuję tu banialuki za co z góry przepraszam.
Jeśli dobrze pamiętam wyniki omawianych tu badań to największy poziom stresu odnotowano u koni rekreacyjnych. Rozumiem, że może to wynikać z poziomu przeciętnego jeźdźca rekreacyjnego. Czyli np. brak odpowiednich umiejętności/zręczności prowadzący do niejednoznaczności stosowanych pomocy. Mam pytanie jednak: jakich koni rekreacyjnych dotyczyły te badania? Czy były to konie prywatne które mają swoich stałych jeźdźców czy też konie „szkółkowe”. Te ostatnie mam wrażenie często przejawiają raczej znudzenie niż zestresowanie.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacek Moroz - 06-28-2011

Maku przepraszam, za swego rodzaju żonglowanie Tobą czy też Twoją opinią. Przepraszam Cię również za to, że zaraz po przeczytaniu Twojego postu pomyślałem sobie: to niemożliwe, to musi być ktoś podstawiony, ale jeżeli Ty to Ty a nie ktoś inny to chylę czoła. Rozumiem, że pytania skierowane są do mnie wobec tego spróbuję na nie odpowiedzieć. Tylko, po co? Pytasz i odpowiadasz. Przedstawię mój punkt widzenia. Napisałeś: „ To, co przedstawiłeś w cytacie wygląda całkiem fajnie. Wręcz idealnie. „ I o to chodzi.”Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych ten nigdy ich nie osiągnie” (nie pamiętam, kto to powiedział). To nie osiągnięcie ideału jest celem, celem jest droga. Zestresowanie (jak to nazwałeś) koni ujeżdżeniowych wynika głównie z braku pracy nad wzajemnymi relacjami a skupianiu się przede wszystkim na poprawności wykonywania poszczególnych ruchów i figur na czworoboku. I tutaj celem jest „ideał” nie droga. Przykładowo wspomniany przez Ciebie kłus wyciągnięty. Wyciągnięty do granic absurdu. Sędziowie nie oceniają jak koń został czegoś nauczony jak doszedł do jakiegoś ruchu. Konie mają doskonałą pamięć. Takie zgadywanie, o którym piszesz może świadczyć o tym, że trening jest nudny, do bólu schematyczny i przewidywalny. Konia, który zgaduje nie nazwałbym pozytywnie zmotywowanym. Raczej zbyt zmotywowanym. To my do tego doprowadzamy. Również zgadywanie bardzo często nim nie jest w dosłownym tego słowa znaczeniu. To my nieświadomie dajemy sygnał a raczej jego zapowiedź i to wystarczy żeby koń po odebraniu zapowiedzi „doczytał „ sobie resztę i np. zagalopował. Już sama myśl o jakimś chodzie, ćwiczeniu powoduje u nas zmiany w dosiadzie, równowadze, napięciu mięśni. Koń to czuje my niekoniecznie. Próbowałem kiedyś zagalopowań na różne sposoby na jednym koniu podczas jednej jazdy: od zewnętrznej przesuniętej z przyłożoną wewnętrzną, od wewnętrznej z przesuniętą zewnętrzną, tylko od zewnętrznej, tylko od wewnętrznej, w końcu bez łydek. Właściciel konia nie był w stanie zauważyć sygnałów do zagalopowania. Miałem wrażenie, że koń zagalopowuje od myśli, ale to było moje wrażenie on galopował od sygnału, którego początkiem było obciążenie wewnętrznej kości kulszowej. Wracając na chwilę do sprawy wzajemnych relacji. Bez ustalenia, kto jest szefem w stadzie nie wyobrażam sobie żadnej pracy z koniem nawet gdybym woził węgiel (tu słyszę konia: „Ty byś k… woził!!!).Praca z ziemi to podstawa, na której budujemy dalszą współpracę. Bardzo często pracuję z ziemi. Rzadziej lonża pojedyncza lub podwójna głównie „ goły „ koń i ja i raczej duży plac niż roundpen. Efekty zdumiewające polecam wszystkim. Tyle na temat wzajemnych relacji. Temat rzeka. Może „hipologia” da się kiedyś namówić na sfilmowanie. Koń, który nam się podda i potulnie czeka na sygnał kojarzy mi się z wyrobnikiem.Niby potrafi, reaguje, ale jakieś to takie mdłe. To bardzo często konie zbytnio obciążające przód, chodzące od łydki niepostawione na pomoce. Proszenie takiego konia o odrobinę ekspresji mogłoby u niego wywołać podejrzenie, że go obrażamy używając trudnego słowa a zaproponowanie maksimum tylko by go w tym podejrzeniu utwierdziło. Pytanie o złoty środek i od razu odpowiedź. Podpisuję się pod nią dwoma rękoma. Odnośnie badań uważam, że w tej grupie koni ujeżdżeniowych, możemy mówić tylko o stresie w negatywnym tego słowa znaczeniu. Co do wzrostu tętna wskutek pozytywnych emocji myślę, że jest to możliwe, ale byłbym ostrożny, jeżeli chodzi o zaangażowanie. Na temat badań koni rekreacyjnych nic w „Psychologii treningu koni” nie znalazłem, może przeoczyłem. Takie znudzenie u koni rekreacyjnych to według mnie wynik działania silnego stresu. Oprócz rzeczy, które wymieniłeś dochodzi jeszcze ilość jazd w ciągu dnia, częste urazy i kontuzje, złe żywienie, niedopasowany sprzęt, nieodpowiednie podłoże itd. Ważnym punktem powstawania tej, zaryzykuję stwierdzenie, apatii jest też instruktor, który co jakiś czas wsiada i pokazuje, że ten koń galopuje skacze, robi wszystko. Nie masz, za co przepraszać, masz swoje przemyślenia, swoje zdanie. Pod Twoim ostatnim postem dopisuję: MAKU OCZYWIŚCIE MA RACJĘ Smile

Proszę o wyrozumiałość ,gdyż jeszcze nie do końca panuję nad klawiaturą .Odstępy i te różne akapity.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 06-28-2011

Drogi Jacku :!: Niepotrzebnie zarzucasz mi protekcjonalny ton. Ja się z Tobą zwyczajnie nie zgadzam (choć może to wynikać z prymitywnej formy konwersacji jaką jest forum, bo w istocie mamy poglądy bardzo bliskie). Muszę też wyznać, że mam podobne odczucia - właśnie pewnej protekcjonalności, ale Twojej . To nie jest jednak istotą sprawy. Wracając do tematu ćwiczeń ujeżdżeniowych i ich stresującego lub nie wpływu. Podzieliłem się obserwacją z zapisów monitora zaznaczając, że wzrosty nie są duże, ale jednak są. I zacytowałem badania Skorupskiego, które te obserwacje potwierdzają. Porównałem te obserwacje z obserwacjami z pracy skokowej (ten sam koń i ten sam jeździec, lecz inne ćwiczenia). Na to nie odpowiedziałeś, lecz uznałeś pracę skokową za nieefektywną. Odchodząc od tematu wydałeś jednoznaczną opinię na inną kwestię. Z czym się zatem nie zgadzasz Drogi Jacku :?:

Z całą mocą podkreślam, że koń jest ujeżdżany według Instrukcji kawaleryjskiej, według reguł przedwojennych, do których ja tylko się stosuję. Zmiany są nieliczne i zawsze zaznaczam oraz uzasadniam dlaczego je wprowadzam. Monitor pracy serca jest wprowadzony właśnie w celu kontroli przebiegu procesu treningu. Obserwacje tętna, zachowań konia oraz badania krwi to oczywiście interpretacja czy trening przebiega prawidłowo.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Magda Pawlowicz - 06-28-2011

Ja jako ten nieszczęsny dresiaż :lol: śmiem po raz kolejny wtrącić swoje 3 grosze.

Można poprowadzić trening ujeżdżeniowy tak, żeby utrzymać stres na jakimś sensownym poziomie. Uczyła mnie tego moja poprzednia kobyła, bardzo słaba psychicznie, na stres reagująca blokowaniem się. Zdarzyło mi sie kiedyś na zawodach, że koń normalnie mocno idący zrobił sie po prostu trup. Oczywiście jechać z sensem po prostu się nie dało. Wyjechałam po czworoboku na stęp na trawę, na kross i koń mi ożył nagle. Czyli koń mi powiedział, że przesadziłam z ćwicznieami na czworoboku, że jest przemęczona. Psychicznie! Nie miała ani przyspieszonego oddechu, ani nie była spocona, nie wyglądał w żaden sposób na zmęczoną-po prostu odmówiła współpracy. Tzn program przejechałyśmy ale cały czas miałam wrażenie, że koń mi mówi że ma to w d....
Myślałam, że coś jej jest, że jest chora ale to był stres. Pojeździłam w teren, zmniejszyłam obciążenie w treningu i natychmiast powróciła współpraca.
Teraz jeżdżę jej córkę, która jest znacznie mocniejsza psychicznie ale też potrafi się tak zablokować, tylko że teraz ja po prostu wiem co się dzieje i co mam zrobić.
A jeszcze o uprzedzaniu sygnałów: jest różnica miedzy koniem który chce robić wszystko naraz z "nadmiaru optymizmu" bo taki koń pracuje chętnie i wesoło, wystarczy go trochę wyciszyć, skupić by był świetnym partnerem a koniem który uprzedza sygnały ze strachu, bo wię że za chwilę dostanie kopa z ostróg/plombę po pysku niezaleznie od tego co zrobi i usiłuje uciec przed bólem, którego nie rozumie!

Tętno i oddech jest tylko częściowym wyznacznikiem poziomu stresu u konia!
To samo może dotyczyć ŹLE prowadzonej rekreacji-koń początkowo odpowie wzrostem tętna i oddechu, potem popadnie w apatię (wyuczona bezradność) i wtedy wskaźniki wysiłkowe nie będą podwyższone. Koń się po prostu "wyłączy" i przestanie odbierać otoczenie, przestanie odpowiadać nawet na bardzo silne bodźce.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 06-29-2011

To prawda, że sensowne prowadzenie treningu utrzymuje poziom stresu na odpowiednim poziomie. U Adiutanta w trakcie ćwiczeń ujeżdżeniowych tętno wzrasta, ale mieści się w niskim zakresie wysiłkowym.

Jeśli chodzi o poziom parametrów wysiłkowych u konia apatycznego to nie wiem jak to jest, więc się nie wypowiadam. Smile


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacek Moroz - 06-29-2011

Magda Pawlowicz Ja jako ten nieszczęsny dresiaż :lol: śmiem po raz kolejny wtrącić swoje 3 grosze.

Można poprowadzić trening ujeżdżeniowy tak, żeby utrzymać stres na jakimś sensownym poziomie.

Też tak uważam. Poniżej opisałaś jak zdobyłaś coś, co ma istotny wpływ na „stresogenność” treningu mianowicie doświadczenie. Wykorzystałaś je podczas pracy z następnym koniem, który zapewne, też czegoś Cię nauczył. Gdyby ta druga kobyłka też miała córkę i Ty byś na niej jeździła, a potem ta córka itd. Teoretycznie wraz ze wzrostem doświadczenia rosną umiejętności. Nabieramy wyczucia jeździeckiego. Dla jednych będzie to coraz subtelniejsze stosowanie pomocy, dla innych doprowadzenie precyzyjnymi szarpnięciami do optymalnego miejsca odskoku, czy też umiejętność wymuszenia określonej postawy konia.Ćwiczenia ujeżdżeniowe to przede wszystkim ćwiczenia siłowe. Nie dziwi, więc wzrost tętna. Trudno wyznaczyć, jaki udział w określonym odczycie częstotliwości pracy serca ma stres, a jaki wysiłek fizyczny. Według Krzysztofa Skorupskiego trening wyścigowych koni narażonych na jak najmniejszy stres przy jednoczesnym realizowaniu założeń treningowych przynosi najlepsze efekty. Zakładając, że największym źródłem stresu jest człowiek, należałoby go wyeliminować, tylko jak?. Dowiedziałem się, że wymyślono. To się nazywa Kurt System.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 06-29-2011

Wygląda na to, że doszliśmy do porozumienia. Tak, ćwiczenia ujeżdżeniowe mogą być prowadzone przy rozsądnym poziomie stresu (co już wcześniej pisałem). To co napisałeś Jacku, że powodem wzrostu tętna przy ujeżdżeniu jest rodzaj ćwiczeń (siłowe jak napisałeś) jest kwestią interpretacji. Nie wydaje mi się żeby to było ta przyczyna, ale się nie upieram.

Ps. Widziałem film z kurtsystem. To nie dla mnie - siedzieć w sterylnej kabince i nawet końskiego potu nie poczuć... To już lepiej oglądać filmy.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacek Moroz - 06-29-2011

Odnoszę inne wrażenie. Z tego, co piszesz, głównym powodem, wzrostu tętna podczas wykonywania przez konia ćwiczeń ujeżdżeniowych, jest stres. Ja się z tym nie zgadzam, co było powodem zabrania głosu. Napisałem, że przede wszystkim siłowe, i wytłumacz proszę, o jaką interpretacje chodzi.
Cytat: Porównałem te obserwacje z obserwacjami z pracy skokowej (ten sam koń i ten sam jeździec, lecz inne ćwiczenia). Na to nie odpowiedziałeś, lecz uznałeś pracę skokową za nieefektywną. Odchodząc od tematu wydałeś jednoznaczną opinię na inną kwestię. Z czym się zatem nie zgadzasz Drogi Jacku

Najpierw zapytałem: skacze bez sensu? a póżniej stwierdziłem, że według mnie jest nieefektywna. Ale dobrze wiesz o co głównie pytam, czy nie?.Tak przyznaję to taka zaczepka, taki zart no, co wyraziłem dwoma żółtymi gębami. A swoją drogą o taki wniosek można się pokusić na podstawie tego co napisałeś o wysiłku podtrzymującym. :lol: :mrgreen:


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Magda Pawlowicz - 06-29-2011

Jacek Moroz Ćwiczenia ujeżdżeniowe to przede wszystkim ćwiczenia siłowe. Nie dziwi, więc wzrost tętna. T.
Nie, absolutnie nie!
Ćwiczenia ujeżdżeniowe to przede wszystkim ćwiczenia "techniczne". Główny problem polega na tym by w sposób w miarę bezstresowy (nie powodujący nadmiernego, niepotrzebnego stresu) przekazać koniowi co od niego chcemy. Jednym słowem głównym problemem w ujeżdżeniu jest dla mnie KOMUNIKACJA, wcale nie siła.
Oczywiście siła i gietkośc oraz rozluźnienie są w treningu ujeżdżeniowym niezbędne ale większość koni jesli ma z jakimś ćwiczeniem problem to nie z braku SIŁY by to ćwiczenie wykonać.

Napisz mi proszę co widzisz (ale konkretne przykłady na poziomie młodego konia-powiedzmy 4 lub 5 latka) jako ćwiczenie wymagające siły?
Owszem potrzebna jest koniowi siła zadu w zebraniu, ale na to mamy dużo czasu, tej siły przybywa w treningu stopniowo i u większości koni nie ma potrzeby (na tym etapie) pracować nad siłą ekstra. Wystarczy normalny codzienny trening, nie ma konieczności specjalnego przygotowania kondycyjnego konia np do pierwszego startu.
Dużo większe znaczenie ma czy koń rozumie nasze sygnały i jest w stanie wykonać program W SPOKOJU.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Joanna Dobrzyńska - 06-29-2011

Zgadzam się z Magdą i tyko chciałam skromnie dodać 3 grosze do całej dyskusji na temat stresu. Ćwiczenia ujeżdżeniowe poza techniką i komunikacją wzmacniają muskulaturę, tworzą konia bardziej atletycznego, ale ten atletyzm nie ma wiele wspólnego z pracą siłową ( i jak Magda wspomniała, jest kwestią kilkuletniej pracy ). Nie wymagamy od koni rzeczy niemożliwych i przekraczania jakiś barier. Stres jedynie może się pojawić w momentach mijania się z koniem, czyli braku komunikacji ( a większość koni chce nas zrozumieć i bardzo się stara), ale ćwiczenia i znajomość konia dążą do zjednania fizyczno-emocjonalego, wręcz komunikacji telepatycznej (tak to sama odczuwam) a racjonalne stopniowanie wymagań bazujące na gruntownym utrwalaniu poznanych ćwiczeń, może ukazać konia wręcz zadowolonego z 2-3ch minut silnej koncentracji.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Katarzyna Suchecka - 06-29-2011

Jacku powiedz mi proszę jak wyglądają chody boczne w tej maszynie, bo to jeden z elementów pracy ujeżdżeniowej?

Jescze jedno takie pytanie patrząc na nas jako ludzi, nigdy nikt nie miał tak że chciał wykonać pewną rzecz tak dobrze (by wręcz się popisać że potrafi) i nie było przy tym stresu (pozytywnego) i ekscytacji (ja mu zaraz pokaże że jestem w tym najlepszy, albo jak dobrze to potrafię)? Wg mnie to samo może ale nie musi być z pracą ujeżdżeniową. Taki przypływ adrenaliny, stres ale niekoniecznie ten zły i niszczący.

I przypuśćmy że taki koń jest wystawiany na zawodach pod jeźdźcem, który się rusza odzywa ba nawet dziwnie pachnie i wydaje dźwięki... czy wtedy nie ma stresu? sądzę że może być nawet większy niż powinien być. Plus średnio podoba mi się robienie ze źrebakami cokolwiek co wybiega poza pielęgnację oraz codzienne czynności wokół konia takie jak prowadzenie itd.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacek Moroz - 06-29-2011

Admiralnie Magdo masz rację. Myślę, że w okresie podjeżdżania(pomijając okres, w którym organizm konia musi przywyknąć do ciężaru jeźdźca i zmienionej równowagi) siła nie odgrywa aż tak istotnej roli w wykonywaniu ćwiczeń. Bardziej trening wytrzymałościowy, ale na tym etapie ciaśniejszy zakręt to zwiększony wysiłek. Na każdym etapie szkolenia dążymy do tego, aby zad był siłą napędową. Lekki przód u konia to zwiększone obciążenie zadu. Poszerzenie wykroku to mocniejsze pchnięcie tylnych kończyn. Wolny kłus czy galop, nie mówiąc o chodach zebranych, również wymaga siły. Ćwiczenia zbierające mocniej angażują zad. Może nie są to ćwiczenia typowo siłowe, ale powodują zwiększony wysiłek. Określiłbym to, jako trening wytrzymałościowy z elementami ćwiczeń siłowych. Konie na początku szkolenia bardziej obciążają przód, zad jest zbyt słaby. Ciężko wykonać ciasną woltę zwłaszcza w galopie. Próba mocniejszego podstawienia może powodować ból i ucieczkę zadu na bok. Nie możemy odkładać wzmacniania zadu na później. To proces długotrwały i ważne jest, aby odbywał się stopniowo. Tak ja to widzę.

Badania, których wyniki( a raczej to, dlaczego są takie a nie inne) doprowadziły do tej dyskusji, dotyczyły innej grupy koni.

asio Zgadzam się z Magdą i tyko chciałam skromnie dodać 3 grosze do całej dyskusji na temat stresu. Ćwiczenia ujeżdżeniowe poza techniką i komunikacją wzmacniają muskulaturę, tworzą konia bardziej atletycznego, ale ten atletyzm nie ma wiele wspólnego z pracą siłową ( i jak Magda wspomniała, jest kwestią kilkuletniej pracy ). Nie wymagamy od koni rzeczy niemożliwych i przekraczania jakiś barier. Stres jedynie może się pojawić w momentach mijania się z koniem, czyli braku komunikacji ( a większość koni chce nas zrozumieć i bardzo się stara), ale ćwiczenia i znajomość konia dążą do zjednania fizyczno-emocjonalego, wręcz komunikacji telepatycznej (tak to sama odczuwam) a racjonalne stopniowanie wymagań bazujące na gruntownym utrwalaniu poznanych ćwiczeń, może ukazać konia wręcz zadowolonego z 2-3ch minut silnej koncentracji.

Trudno nie przyznać Ci racji.Jedno ale: atletyzm ma bardzo dużo wspólnego z pracą siłową Smile

sucha Jacku powiedz mi proszę jak wyglądają chody boczne w tej maszynie, bo to jeden z elementów pracy ujeżdżeniowej?

Jescze jedno takie pytanie patrząc na nas jako ludzi, nigdy nikt nie miał tak że chciał wykonać pewną rzecz tak dobrze (by wręcz się popisać że potrafi) i nie było przy tym stresu (pozytywnego) i ekscytacji (ja mu zaraz pokaże że jestem w tym najlepszy, albo jak dobrze to potrafię)?

Ale to jest możliwe tylko w tej wersji z samochodem.

Ja miałem tak Smile

Spahis Wygląda na to, że doszliśmy do porozumienia. Tak, ćwiczenia ujeżdżeniowe mogą być prowadzone przy rozsądnym poziomie stresu (co już wcześniej pisałem). To co napisałeś Jacku, że powodem wzrostu tętna przy ujeżdżeniu jest rodzaj ćwiczeń (siłowe jak napisałeś) jest kwestią interpretacji. Nie wydaje mi się żeby to było ta przyczyna, ale się nie upieram.

Przeczytałem raz jeszcze i bardziej skłaniam się do Twojego wniosku odnośnie porozumienia. Przepraszam za małe zamieszanie na Twoim wątku. Ta dyskusja pobudziła mnie do odświeżenia wiadomości, częściowego ich zweryfikowania, oraz zdobycia nowych.

Pozdrawiam Jacek


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Joanna Dobrzyńska - 06-30-2011

Nie zaprzeczam samej sobie, tylko Jacku nie znajdziesz konia o atletycznej budowie, który miałby nawet te 8 lat. Sam wiesz, ze proces ten jest długotrwały. I może przebiegać bez negatywnego (Sucha) stresu, a ćwiczenia ujeżdżeniowe nie są wysiłokowymi, lecz jak napisała Magda: są to ćwiczenia techniczne. Jeżeli uda się nam porozumieć z koniem na zasadzie hm... "telepatii" to nie sądzę również, by koń miał powód do podirytowania. Siwa niegdyś po mało udanym ćwiczeniu lotnej co 4 , odreagowła na padoku pokazując mi wszelkie warianty lotnych robiąc tym samym ze mnie kompletną ofiarę i było mi aż przykro. Coś spaprałam. Ale to inteligentny koń i chętny do nauki. Zaprzestałyśmy tych ćwiczeń na jakiś czas.


Re: Początkowa praca z młodym koniem - Jacob Spahis - 06-30-2011

Trochę się pogubiłem - przyznaję szczerze - gdyż zbyt wiele było określeń na jeden rodzaj pracy. Wracam więc do książek z teorii sportu i czytam o dwóch rodzajach przygotowań - fizycznym i psychicznym. Oba się nakłądają, gdyż zbyt trudne ćwiczenie fizyczne negatywnie wpływa na psychikę, zaś tylko tylko psychika jednak nie rozwija muskulatury.

Ćwiczenia fizyczne to ćwiczenia siłowe, wytrzymałościowe, gibkościowe, szybkościowe i techniczne. Ćwiczenia ujeżdżeniowe są z pewnością siłowe (jak pisze Jacek), ale również gibkościowe i techniczne, znacznie zaś mniej wytrzymałościowe a już wogóle nie szybkościowe.

Trening konia jest procesem wieloletnim (wybitne konie sportowe wchodzą na szczyt swoich możwliwości w wieku 10 lat). Atletyczna budowa ciała to ładny opis literacki, wiemy co się za tym kryje, ale powstaje w wyniku dobrze rozplanowanej, stopniowej pracy, pozwalającej na dojście do pełnych możliwości fizycznych konia. Nie ma już wątpliwości, że psychika u sportowców - tak ludzi jak i koni - ma kardynalne znaczenie, że stres należy minimalizować, gdyż zawsze jest on destrukcyjny (zostawiam na boku fascynującą tematykę typów psychologicznych koni i ich reakcji na sytuacje stresowe). Koń musi być jednak obciążany psychicznie, gdyż tylko tak będzie mógł przeciwstawić się stresowi czekającego na niego w różnych warunkach.