Hipologia
Żywienie koni (+ściółka w boksie) - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Wątek: Żywienie koni (+ściółka w boksie) (/showthread.php?tid=33)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29


- Lutejaxx - 11-26-2007

to moje szopy są porządne....bo ja nawet i 3 razy dziennie wyrzucam bobki.
I to jest chyba praktyczna merytoryczność!?

A kontynuując tradycję lat sześćdziesiątych /poprzez podświadomy zbieg okoliczności/ już słyszę przy tej końskiej czynności cudowna muzykę Beatlesów oraz starego rocka.


- sznurka - 11-26-2007

Co do scielenia w boksach - teraz mamy słomę, wczesniej były trociny, teraz niestety brak, bo zima idzie i jest więcej chętnych m.in. do palenia w piecach. Konie stały na trocinach poniewaz moja klaczka jest alergiczna.
Trociny to był gruby wior - nie miał bo ten wcale dla koni nie jest dobry.
Na trocinach na pewno bylo wizualnie czysciej, jasniej w boksie, jednak wiadomo ze konie za słoma tęsknią. Ja sprzątam codziennie to co jest mokre i bobki. Codziennie doscielam kostkę słomy na konia.

Nie wybieram codziennie do czysta bo pryzmowałabym suchą słomę co jest po prostu nierozsądne i jest zwykłym marnotrastwem. Poza tym tak robiąc musiałąbym przynajmniej 2 kostki codziennie scielic - dla mnie bowiem niedopuszczalne jest jak widze w niektorych stajniach - wybieranie wszystkiego codziennie, potem kostka słomy i w rezultacie kon spi na betonie :?
Poniewaz mamy konia alergicznego uzywamy jeszcze preparatow wiązących amoniak, zeby nie było powodow do podraznien.
Raz na 1.5 tyg mniej wiecej wybieram wszystko, dzien wczesniej nie doscielam juz koniom.
Dla mnie podstawową sprawą jest poprawianie sciołki widłami, niestety w wielu pensjonatach - zanim trafiłam do własnej stajni byłam w 6 :wink: - po prostu nie robi się tego z lenistwa i oszczędnosci czasu...


- Guli - 11-26-2007

sznurka Nie wybieram codziennie do czysta bo pryzmowałabym suchą słomę co jest po prostu nierozsądne i jest zwykłym marnotrastwem.....dla mnie bowiem niedopuszczalne jest jak widze w niektorych stajniach - wybieranie wszystkiego codziennie, potem kostka słomy i w rezultacie kon spi na betonie :?

Nie wywożę suchej słomy na pryzmę Confusedhock:

Wybieranie do czysta nie oznacza przecież wyrzucania wszystkiego jak leci.
Suchą słomę zagrabiam na boki, a mokrą i kupy wywożę.
Pewnie jest mi łatwiej ,ponieważ moje dwa stojąc razem i tak załatwiają się w jednym miejscu.
Ogier musi swoje kupy połozyc na walaszych , siusiają tylko na środku.
I zapewniam Cię, że przy takim sposobie słania, konie nie śpia na betonie Smile
Po prostu codziennie dościelam kostkę słomy.

System sprzatania ciągłego kup ma zastosowanie , jeśli większość czasu konie spędzają w boksach.
U mnie wychodzą na wybieg po 7 rano i wchodzą do stajni teraz ok 18, a latem ok 21.

Oczywiście mam więcej sprzątania z pastwiska


- Gaga - 11-26-2007

wojciech.mickunas Czy kto widział rozwalonego , śpiącego w swieżutkiej , puszystej , żółtej słomie konia , chrapiącego głośno i śniącego o bezkresnych stepach?
Ja widywałem dużo razy ,ale nigdy na trocinach , ani na piasku , ani na gumowych matach i innych wynalazkach.

Panie Wojtku, ja ścielę grubą trociną - porządny , gruby materac. Sprzątam codziennie (bobki i to, co mokre) i zwierzaki śpią i chrapią czując sie w domu na tyle swobodnie, że zimą, gdy ciemno, ciężko towarzystwo dobudzić na śniadanie ;-) A odgłosy ze stajni dochodzą, jak się człowiek po cichu zakradnie - jakby ktos piłował co najmniej ;-) Śpią i chrapią na trocinach (swoją drogą widać to rano, bo trociny są wszędzie - w grzywach, w ogonach...)

Na piasku też śpią, ale to już przed stajnią i - co oczywiste - w słońcu, nie w takiej, jak teraz pogodzie. I też czasem ciężko je dobudzić ;-)
źrebak, ale zostało mu tak do dziś:
[Obrazek: Kaziowy1.jpg]
a ten zweirz właśnie się obudził...
[Obrazek: siwy1.jpg]


- Lutejaxx - 11-26-2007

Guli moje szczęścia mają otwartą szopę non stop i też w związku z tym wiele przebywają na podwórku..

.Ale maja takie swoje godziny gdy stoją właśnie w szopie. No i tych bubek sie uzbiera, zwłaszcza, ze jakoś lubią właśnie tam sie załatwiać haha. A żeby zrobić siku małpy jedne pędzą do szopy z najdalszego krańca pastwiska!!!!!!


- Guli - 11-26-2007

DuchowaPrzygoda zwłaszcza, ze jakoś lubią właśnie tam sie załatwiać haha. A żeby zrobić siku małpy jedne pędzą do szopy z najdalszego krańca pastwiska!!!!!!

To jest ciekawa sprawa Smile

Bo widzę, że podzieliły sobie wybieg na rózne części.
Jest miejsce, gdzie drzemią w ciagu dnia- każdy ma własne.
Jest miejsce, gdzie zrobiły sobie ubikację i większosc kup jest w tych miejscach.
Koń często załatwia się obok pryzmy, albo na niej.

Przedwieczorne godziny spędzają koło domu i stajni, po prostu w ogrodzie albo na podwórku.
I też maja jedno miejsce, gdzie załatwiają się.
Czasem oczywiście kupy sa w innym miejscu, ale 80 % w tym jednym.
Podobno jest to charakterystyczne dla ogierów i wałachów


- Gaga - 11-26-2007

guli Podobno jest to charakterystyczne dla ogierów i wałachów
Moja klacz chyba zawsze czuła się ogierem w takim razie ;-)
a tak całkiem serio: u mnie też tak wygląda: na pastwiskach są "ubikacje" do których konie potrafią lecieć galopem ;-) W stajni pierwszą czynnością klaczy przed kolacją jest jakby to ująć... opróżnienie organizmu z płynów... Chłopaki (wałachy) zaczynają ZAWSZE od kolacji, sprawy inne pozostawiając na później
Jedno, co martwi , to tyle, ze najlepszym miejscem na pastwisku do oddawania moczu jest... siano - im świeższe tym fajniej sie je "olewa" :-( oczywiście "olanego" nie ruszą - idze do wyrzucenia. Musze w końcu jakiś paśnik wymyślić, bo się za dużo marnuje :-(


- Guli - 11-26-2007

Gaga
guli Podobno jest to charakterystyczne dla ogierów i wałachów
Moja klacz chyba zawsze czuła się ogierem w takim razie ;-)
Charakterystyczne dla ogierów jest przykrywanie cudzej kupy własną , według zasady : "moje na wierzchu"

Widziałam wiedyś wypuszczonego ogiera na wybieg, na którym było juz sporo kup.
Chodził od jednej do drugiej i składał swoje kupy na wierch.
Zastanawiający było, skąd brał aż tyle "budulca"
Confusedhock:

Dlatego u mnie nie ma pojedynczych kup, tylko całkiem pokaźne pryzmy Smile

Cytat:. Musze w końcu jakiś paśnik wymyślić, bo się za dużo marnuje :-(

W moim przypadku pasnik nie zdał egzaminu, poniewaz pierwszą czynnościa kuca, było wywalenie siana na ziemię.
Oczywiście nie mają takim głupich pomysłów, żeby niszczyc jedzenie sikając na nie :twisted:

Rozw,ązaniem okazała się siatka na siano, choć kilkakrotnie zdarzyło się kucowi" zawiesić sie " nogą w próbie wywalenia siana z niej.


Siano w siatce podaję tez w boksie - wydłubywanie z niej zawsze zajmuje im to trochę więcej czasu Smile


- sznurka - 11-26-2007

guli Nie wywożę suchej słomy na pryzmę Confusedhock:

Wybieranie do czysta nie oznacza przecież wyrzucania wszystkiego jak leci.
widzisz to po prostu zwykłe niezrozumienie
dla mnie do czysta znaczy do posadzki gołej :wink:

a pisałam o wywozeniu suchej słomy bo takie praktyki tez widzialam
codziennie do gołego sprzatanie


- Cejloniara - 11-26-2007

Piękne te zdjęcia Gaga :-) Jak byłam jeszcze w liceum jeździłam w takiej stajni, gdzie konie latem miały ciekawy zwyczaj. Po obiedzie (jadły w takich dużych żłobach na pastwisku) wszystkie (10 ogonów) leżały o własnie tak mniej więcej jak Twój źrebak w słoneczku. Chrapanie słychac było pod stajnią. Tylko najstarsza zawsze czuwała na stojąco ze zwieszoną wargą. Normalnie jak krowy na pastwisku wyglądały hehe Nie mogła to być chyba zbiorowa kolka, bo robiły tak kazdego dnia po obiedzie, jesli tylko było słonko.


- Guli - 11-26-2007

sznurka
guli Nie wywożę suchej słomy na pryzmę Confusedhock:

Wybieranie do czysta nie oznacza przecież wyrzucania wszystkiego jak leci.
widzisz to po prostu zwykłe niezrozumienie
dla mnie do czysta znaczy do posadzki gołej :wink:

Owszem, wybieram do gołej podłogi Smile
Tyle, że tylko na środku boksu , bo jedynie tam jest mokro


- Julie 1 - 11-26-2007

guli Oczywiście nie mają takim głupich pomysłów, żeby niszczyc jedzenie sikając na nie :twisted:

To nie głupi pomysł, tylko instynkt ;-)
Koń po pierwsze nie lubi jak coś na niego chlapie (chyba że świadomie wchodzi do wody) a po drugie nie lubi hałasować w momencie, w którym jest na chwilę unieruchomiony. Na piasku/ziemi słychać o wiele bardziej niż na słomie, jeszcze się jakiś drapieżca przypęta i konia zje...
Miałam kiedyś problemy z moim koniem, bo będąc cały dzień na padoku potrafił się ani razu nie wysiusiać, co się kończyło na kolkach moczowych.
Musiał być conajmniej raz w ciągu dnia wpuszczony do boksu, na słomę.
Może nawet nie do końca chodziło mu o drapieżcę (chociaż napewno ze starchu przed drapieżcą się u koni ten zwyczaj wziął) tylko fakt, że należy do uległej części w hierarchii stada i zawsze ktoś go odgania, przegania i podgryza. Siusianie w tej sytuacji jest zbyt ryzykowne.
A konie Gagi robią tak, żeby sobie nie ochlapać nóg i mniej hałasować.
Ja bym chyba próbowała takich rozwiązań:
-dawanie siana pod ogrodzeniem/blisko ogrodzenia
-kilka razy dziennie w mniejszych porcjach,
-rzucenie w miejscu gdzie lubią siusiać trochę słomy,
Paśnik też może okazać się dobrym rozwiązaniem. Zawsze się trochę siana zmarnuje, ale napewno mniej niż dawanego na ziemi.

Co do spania na trocinach: Tak widziałam nie raz konie śpiące i chrapiące.
Co nie zmienia faktu, że wolałyby słomę.
Według brytyjczyków jedzenie przez konia słomy jest czymś nienormalnym i szkodliwym.
Tym, koniom które miały skłonności do jedzenia słomy musieliśmy spryskiwać codziennie pościelony boks wodą z dodatkiem specjalnego, śmierdzącego płynu (Jays Fluid?).
Były takie konie, którym i to nie przeszkadzało (a np. nie powinny jeść słomy ze względów alergicznych lub skłonności do tycia) więc były przestawiane na trociny.
Reasumując ściółka była dobierana indywidualnie do konia.
No ale to była bogata stajnia szkoły państwowej, napewno nie każdego na to stać.


- Guli - 11-26-2007

Julie To nie głupi pomysł, tylko instynkt ;-)
Koń po pierwsze nie lubi jak coś na niego chlapie (chyba że świadomie wchodzi do wody) a po drugie nie lubi hałasować w momencie, w którym jest na chwilę unieruchomiony. Na piasku/ziemi słychać o wiele bardziej niż na słomie, jeszcze się jakiś drapieżca przypęta i konia zje..

Interesujaca teoria, ale nie jestem do niej przekonana Smile

Kuc szetland to rasa prymitywna, przetrwała w niezmienionym kształcie od stuleci.
Zresztą wszystkie rasy prymitywne mają bardzo silny instynkt przetrwania.
Najważniejszym instynktem u nich- to koniecznosc zaspokojenia głodu , nawet gdy wyglądają jak pączki w maśle :lol:
Taki kuc jedzenie kocha ponad wszystko :twisted:
Idzie w terenie i je, je, je.
Cały czas walka z upilnowaniem mu pyska- powinien chodzic w kagańcu Confusedhock:
Nie zniszczy jedzenia - to jest jak modlitwa 8)

Za to w terenie sika bardzo często, oczywiście z jeźdźcem na grzbiecie.
Myslę, że ponieważ jest ogierem, to znaczy w ten sposób teren.
Wałach tez znaczy, ale w czasie jazdy nie siusia , za to robi kupki-stresówki Smile


- Gaga - 11-27-2007

Julie Ja bym chyba próbowała takich rozwiązań:
-dawanie siana pod ogrodzeniem/blisko ogrodzenia
-kilka razy dziennie w mniejszych porcjach,
-rzucenie w miejscu gdzie lubią siusiać trochę słomy,
Paśnik też może okazać się dobrym rozwiązaniem. Zawsze się trochę siana zmarnuje, ale napewno mniej niż dawanego na ziemi.

Po ogrodzeniem dostają, ale rozwlekają siano i niewiele to daje :-(
Kilka razy dziennie nie mogę - niestety pracuję, zatem 8,5 godziny dziennie nie ma mnie w stajni, a stajennego, czyli ojca - nie chcę aż tak angażować - chłop swoje lata ma.
Słomę też trzeba będzie sprzątać...
Zatem paśnik chyba najrozsądniejszy, zmarnuje się na pewno mniej :-)

A skoro już jestesmy przy instynktach - źrebiec , który jest na zdjęciu, aktualnie niespełna 3-letni wałach - ma ciekawą i nieprzyjemną dla mnie cechę. Mianowicie postanowił, ze jak dorośnie będzie ... koparką ;-) Robi podkopy na prawdę głębokie - nie jak koń, który chce się wytarzać, a tak po prostu - doły kopie. Oczywiście muszę toto co czas jakiś zasypywać, bo bywają na prawdę głębokie... o niszczeniu darni nie wspomnę Szczęściem kopyta mocno na tym nie cierpią... ale jednak... :-( Skąd to zachowanie? Nuda? Czy jakiś instynkt "koparkowy"?


- Lutejaxx - 11-27-2007

moje też kopia głęboko..ale w poszukiwaniu korzonków! Smaczne widocznie.