Hipologia
Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker (/showthread.php?tid=328)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Asia Cieślik - 05-06-2009

Mi klikanie też pomogło z kobyłką niechętną do pracySmile Jak klikamy to nie ten sam koń co poprzednioBig Grin

Miałam okazję popracować troszkę z fryzem, który potykał się o wszystko, nawet bez jeźdźca. Wprawdzie nie mogłam klikać, ale przemycałam chleb w kieszeniach i jak pracowałam z nim na lonży to głosem zaznaczałam i nagradzałam. Miałam też wcześniej 3 sesje z klikerem (zanim właściciel się rozmyślił), bo miałam poprawić mu stęp hiszpański. Koń załapał w mig o co chodzi z klikerem i oczy od razu mu się zmieniły!
Najbardziej niesamowite są oczy- konie szkolone tylko karami mają dość mocno zapadnięte doły nad oczami, oczy takie nieobecne, nie tak błyszczące.
Jak pracowałam z fryzem tylko ja przez jakiś tydzień to od razu oczy mu wyjaśniały, stały się większe, z taką iskierką Smile
A i fryz przestał się nagle potykać o własne nogi Smile

Pozytywne wzmocnienie górą! Big Grin


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-13-2009

Jak długie robicie sesje z końmi?
Bo u Branki najefektywniejsze wychodzą mi takie po 8-10 kliknięć - wiem, ze bardzo krótkie, ale wtedy uczy się błyskawicznie - gdy są dłuższe, nawet po kilkanascie kliknięc zaczya sie rozpraszać. Nie wiem czy to kwestia mojego klikania czy jej indywidualności. Na razie stawiam na to drugie, zobaczymy jak będzie jak się mocniej rozklika, bo na razie choć jej się podoba to bywa niepewna. Dzisiaj wyklikałam podnoszenie małego wiaderka - zajęło mi to 4 sesje - potem próbowałam wyklikać chodzenie wkoło mnie ale szło ok przez jedną sesję, bo potem zobaczyła na horyzoncie kucyki i sie podnieciła więc ją zaprowadziłam na wybieg, bo nie miało sensu dalsze klikanie. Zauwazyłam, ze póki co łatwiej jest jej jak są jakies przedmioty i ma coś z nimi zrobić - mniej kuma, jak ma cos robić ze swoim ciałem niż z czymś. Ale to zaden problem, moge na razie klikac z rekwizytami - jutro będę starać się wyklikać wkładanie małego wiaderka do dużego Smile Przy jej tempie łapania co i jak myślę, że powinno nam to wyjść - nihdy bym nie przypuszczała, że mój koń jest az tak bystry!!


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Lutejaxx - 05-14-2009

Aniu a wkladanie malego wiaderka do duzego to po co jest koniowi....moze lepiej, zeby ona owies sobie sama nasypywala do wiaderka? Big Grin

jednak jesli klikanie robi takie cuda, to moze ja bym nauczyla, zeby wyciagala mi sianokiszonke z worka, ale po jednym kilogramie na godzinki...? Bo ciezko mi sie wyciaga jakos...i zeby kopytka sobie czyscila sama, bo ja to robie ale tylko dwa razy dziennie, przed terenm i po....a przydaloby sie z jej tendencja do gnicia strzalek czesciej...

Daloby sie tak wyklikac?


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-14-2009

Wszystko na co pozwala budowa organizu można wyklikać...

Ja klikam co mi przyjdzie do głowy w ramach zabawy - koń wtedy myśli, a to jest korzystne dla jego rozwoju, a także ma radochę jak zrobi coś dobrze i sobie zarabia żarcie - jak nie chce czegoś robić to nie robi i tyle, nie ma kar, nie ma zawodu czy złości na konia Smile Poza tym przy klikerze zawsze sie trochę koń porusza - ja teraz nie wsiadam, a na wybieg chodzi mało więc jak poklikamy to zawsze koń trochę nię poprzemieszcza, pogimnastykuje itp Smile

Cofanie, zagalopowanie itp jest taką samą sztuczką jak wkładanie wiaderka do wiaderka. Nie jest raczej to coś, co przyda się koniowi na padoku czy w boksie(ale może się przydać, nie jesteśmy w stanie przeiwdzieć co się kiedys wydarzy), ale przyczynia się do jego rozwoju tak ogólnie, szczególnie umysłowego - gdy koniowi stawia się różne problemy do rozwiązania ma ciekawsze życie i zdrowsze, niż koń nudzacy się całą dobę, nie musiejący mysleć, bo ktoś z aniego decyduje co będzie robił. To nie ma znaczenia czy uczymy konia robić piruet i piaff czy dawac nogę czy rzucać piłeczkami - chodzi o to, że koń sobie bez przymusu coś robi, bo wie że dostanie za to nagrodę - a w ten sposób zastanawia się jak cos zrobić, wyciąga wnioski, uczy się, a nie mechanicznie powtarza to co mu karzemy - ogólnie jego mózg pracuje i dzięki temu koń może żyć dłużej i zdrowiej Smile U ludzi jest tak samo - ci, którzy nie są motywowani do myślenia, do podejmowania decyzji itp(np ludzie pracujący w fabrykach), zyją krócej i częściej chorują, niż ci którzy muszą sie wykazać intelektualnie. Przede wszystkim zabieranie mozliwości decydowania o czymś skraca zycie - koń klikerowy sam decyduje co zrobi i Czy coś zrobi by dostać nagorde - wszystko zalezy od niego i on sobie z tego zdaje sprawę - koń szkolony klasycznie ma mało do gadania, bo my za niego podejmujemy decyzję czy coś zrobi, a on wie, że ma tylko słuchac i wypełniac rozkazy - to ogromna różnica mająca kolosalny wpływ na caly organizm, na to jak często wystąpią schorzenia somatyczne czy psychiczne.
I naprawdę nie ma znaczenia co klikamy - nie musi to być nauka alfabetu, może to być wchodzenie do przyczepy czy oduczenie gryzienia. Ale cokolwiek nie bedzie sie uczyło wpływa korzystnie na konia - i nigdy nie jest o przymuszany, nie jest nic robione na siłę, ko wykonuje ćwiczenia dlatego, że chce zdobyć nagrode - jak ma w dupie nagrode to nie pracuje i tyle. To też jest zawsze pozwolenie na podjęcie decyzji i zastanowienie się co jest korzystniejsze -a ie oszukujmy się konie robia to co jest dla nich korzystne.

PS Ja nie zaczęłam klikać bo mogę nauczyć fajnych sztuczek, ale dlatego że nie chce by mój koń więcej myślał, że jest marionetką. Mogę wszystkiego nauczyć stosując metody naturalne czy cokolwiek innego wywierającego presję - ale wolę zastosowac metode całkowicie pozytywną, gdzie nie ma znaczenia do czego dojdę, jakie osiagne rezultaty, gdzie nie ma żadnej presji - liczy się zabawa, zadowolenie konia i pełna możliwość podejmowania przez niego decyzji - jak nie chce danego dnia klikania to nie ma go, jak nie chce zrobić jakiegoś ćwiczenia, to tez nie zmusza się go, itp. Studiując psychologie mam dostęp do wszelkich badań w tej tematyce jakie chcę i bedę je na bieżąco śledzić, bo pokazują wiele korzyści jakie płyną z zastosowania szkolenia pozytywnego - korzyści dla zwierzęcia, a nie trenera. Skoro badania naukowe wskazują na korzyści jakie odnosi zwierze przy szkoleniu klikerowym, a w przypadku szkoleń tradycyjnych takich korzyści nie pokazują, to wybieram tę metodę, która jest dobra dla zwierzęcia - i nie dlatego by coś osiagnąć i się pokazać.

A w ogóle to zamiast uczyć się na koło to wczoraj do 5 rano czytałam o badaniach nad zwierzętami Big Grin


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Lutejaxx - 05-14-2009

o kurde, to moze i ja sprobuje jednak z tym wyciaganiem sianokiszonki.... Big Grin To byl zart oczywiscie.

Natomiast jak Ciebie czytam to tak mnie to troche kusi szczerze mowiac...bo ja z siodla malo moge, ale z ziemi chcialabym sie jeszcze jak najwiecej uczyc....bez przesady tylko. Zeby nie zaklocic tej relacji ktora mam z koniem.

Bo zauwazylam, ze np, jezeli ktos z kobyla robi 7 gier, to ona jak tylko zostaje spuszczona z linki to od razu tuli uszy i chce ugryxc ta osobe, ktora jej to robila. Naturalsi twierdza, ze klacz jest zle wychowana, ale ja moge jej do pyska nawet ucho wsadzic i nawet mnie nie skubnie! Nie chcialabym nadmiarem pracxy czegos zepsuc...bo to co mam w zupelnosci mi wystarcza z jednej strony. No, ale z drugiej szukamy pomyslow na urozmaicenia czasami.

Jeszcze inna sprawa, ze mam nieodparte wrazenie, ze moja konia najbardziej kocha jak przy niej po prostu jestem, na wybiegu, w szopie, albo na pasieniu sie. JESTEM i nic nie robie... Big Grin


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-14-2009

No bo jak jesteś to nic nie wymagasz Smile Moja też to najbardziej lubi. Ale kliker tez lubi bo wie, że jej nie przymusze do niczego w jakimkolwiek calu, że nawet jej nie przesunę, nie będe wykonywac żadnego ruchu, poza ruchem ręki, która daje smakołyk. Brance to dało jakiejś pewności siebie, czegoś czego wcześniej mi brakowało - ale to dopiero początki oczywiście i wciąż bywa niepewna - np jeśli zrobię jakiś krok czy coś to sie patrzy niepewnie czy zasada, że to ona robi a nie ja karze obowiązuje.

Jeden problem z klikerem jak ktoś nigdy nie robił tego wcześniej - to nie jest takie łatwe na jakie wygląda. Trzeba nabrać wyczucia - mi dużo dały treningi z kurami. Na koniu też można sie uczyc, ale przydałaby się jakas informacja zwrota z zewnątrz, bo samemu nie widzi się swoich błędów i potem sie okazuje nagle, ze coś nie wychodzi i nie wiadomo czemu.


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Lutejaxx - 05-14-2009

nie, no sama eksperymentowac nie bede....a czesto ktos mnie odwiedza, moze tym razem bedzie to ktos z tym klikerem?
tyle, ze ja nie wiem czy ona na pudeleczko klikajace nie obrazi sie juz na wstepie!


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-14-2009

Nie, jeśli go dobrze uwarunkujesz Smile Robisz klik i dajesz nagorde tak długo aż koń, gdy słyszy klik rozgląda się za nagrodą. A potem w kolejnych sesjach już można coś ćwiczyć Smile Może odwiedzi cie właśnie ktoś z klikerem kiedyś, to będziesz mogła coś poklikać z Luną - ja bardzo kliker polubiłam, czemu i ty miałabys go nie polubić razem z konią Smile


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Lutejaxx - 05-14-2009

noo, ciekawe ...jakby to bylo....moze kiedys sie uda. Big Grin
Poki co mamy swoje spacerki w roznych wersjach po lesie. I przebywanie ze soba kilkugodzinne codziennie bez pracy...ze zdumieniem stwierdzam, ze to bez pracy sporo zmienia na plus w relacji z konmi.

ostatnio zlapalam sie na tym, ze robie kolejna szalona rzecz..tzn. kilka razy tak zrobilam....jak Luna ma ochote zaatakowac zrebaka, a nawet juz prawie zaczela to robic to wchodze miedzy te dwa konie i biore leb Luny w ramiona i zamykam jej oczy....wczesniej mowie NIE. ALe potem juz glaszcze.
Odpuszcza atak....a teraz to juz na sam glos czesto odpuszcza.
Kiedys bylo to nie do pomyslenia, po prostu by mnie stratowala!!!! Pamietam do dzis spuchnieta przez 3 miesiace stope, bo atakujac araba wpadla mi z deba kopytem...nie wyrobila sie. A ja zamiast numr 36 nosilam ...no rozmiar 44 byl za maly.... :lol:

Wiec nie wiem jak to jest bo ona teraz bardzo szanuje moja przestrzen i jak pisalam moge ja drapac po zadku jak je owies...a w sumie nic prawie w tym kierunku nie robilam! No oprocz stanowczego powiedzenia jej na samym poczatku, ze kopania ani gryzienia w tym domu nie ma!!!


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Asia Cieślik - 05-19-2009

Ja też robiłam krótkie sesje. Tak do 10 min.
Teraz nie mam możliwości klikania z końmi więc na razie przerwa Sad

Czasami robiłam tak, że najpierw lonżowałam konia 10 min, potem zabawa z klikerem, chwila przerwy na stanie się i gapienie i znowu jakaś krótka lonża (żeby kondycji nie straciła). Podczas jazdy też podobnie próbowałam. Jazda bez wymagań, kliker, potem znowu bez wymagań.
Ale nie umiem tego jakoś pogodzić. Jazdy z klikaniem. Żeby konia nie nudzić a dalej rozwijać i szkolić.
Jednak na razie mam przerwę przymusową więc nie rozwiążę tego problemu :?

A Ty Aniu jak to godzisz?


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-19-2009

Ja nie jeżdżę teraz, raz wsiadłam poćwiczyć dosiad na kantarze ostatnio, ale ogólnie chce od początku wyszkolic konia klikerem, wszystkie komendy jak łydka itp wyklikać więc nie bardzo chce teraz wsiadać i jeździć wg starych metod. Póki co mam mase do zrobienia z ziemii by to potem przenosic na grzbiet konia. Ja stosuje kilka sesji dziennie(max sześć sesji) po pół minuty-max półtorej. Pomiędzy sesjami pasiemy się po kilka minut.
Potem puszczam konia na padok i rozkoszuje się jego szczęściem. Czasm ją też czyszcze czy robię kopyta jak trzeba. Ogólnie na luzie wszystko. Jak znajdę stajnie 24h dobę na dworze(od 1 czerwcaSmile ) to w ogóle nie bede nię martwić tym, że ona nie pracuje bo będzie miec ruch. Potem mam zamiar klikac na tyle dużo, że chce wypracować wszystkie chody na komendy, może małe skoki takiw do pół metra, itp co mi przyjdzie do głowy. Może w dalszej przyszłości coś zebranego, zobaczymy. Nie chce robić ścisłego planu, chce przede wszystkim by koń miał rozrywkę i był szczęśliwy Smile

Oczywiście klikam jeśli koń chce - jeśli zdarzy się, że padają komendy(tzn to teoretyczna sytuacja, bo ja a razie nie wypracowałam komend, nie chcę w ogóle za dużo klikać teraz i zabierać koniowi czasu spędzanego na wybiegu) a koń nie chce sie bawić, to nie, nie ma zmuszania. Nie będzie wtedy nagrody, jeśli olewa klikającego i tyle - w sumie to koń raczej bawic się powinien chciec jeśli jest poprawnie klikany, ale to żywy organizm, więc może miec jakiś zły dzień, humor czy coś, trzeba wtedy dać koniowi swobode wyboru... I zastanowić się czy sie nie ma sobie nic do zarzucenia - może np nagrody padają za rzadko albo kliknięcia są w złych momentach i koń nie rozumie o co chodzi i sie zniechęca.


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Julia z Orla - 05-19-2009

Dzisiaj pierwsza sesja Alego z targetem :) Nabiłam na mojego karota (pół bata takiego skręcanego po środku) taką kwadratową gabkę i wyszedł mi super target :) Najtrudniej było mi zwrócić Alego uwagę na samym początku (ale to zwykle tak mamy, bo on ma adhd, a ja tym razem byłam po 5 innych koniach) - olewał ten target, więc zaczęłam mu go podsuwać pod nos i klikać, albo robić tak, żeby niby przypadkiem dotknął nosem i wtedy klik. 10 minut i gotowe.


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-19-2009

A ja nie naprowadzam Smile Tzn np jak robiłam target, to zaczynałam stojąc ze 2 m od konia i klikałam zwrócenie głowy w jego strone(początkowo są one przypadkowe, ale po 2-3 klikach koń łapie, że chodzi o coś w danym kierunku), potem wysuwanie pyska w jego strone, takie ogólne zainteresowanie, potem kroki i na końcu dotknięcie Wink Trudniej miałam z przechodzenie przez drąg od przeszkody, bo jej się źle kojarzył i nie chciała podejść. Stała 10 m od niego hehe. Ale najpierw klikałam przypadkowe spojrzenia w jego kierunku, wtedy sie zainteresowała i stopniowo z sesji na sesje byłyśmy go coraz blizej, potem w jednej sesji już wyklikałam dotykanie pyskiem i kopytem, a na koniec przejście Smile Ale nie podsuwam nigdy przedmiotów, nie robię żadnych ruchów, nic nie podpowiadam - tylko staram się klikać w odpowiednich momentach i często by nie rozpraszać jej uwagi - póki co działa.
No ale kazdy koń jest inny, mój jest w miarę zainteresowany, choć rzeczy które zna z przezłości i jej się źle kojarzą z początku musze klikać idealnie i byc bardzo skoncentrowana by nie wyklikać przeciwej reakcji do pożądanej.


Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - Klara Naszarkowska - 05-28-2009

Rozmowa skopiowana z wątku o żywieniu i ściółkach.

DuchowaPrzygoda nie jeździsz juz???? ja to sie zawsze boje, ze jak zrobie dluzsza przerwe to, ze jak zechce pojexdzic nagle to nie bede mogla...bo kon nie rozcwiczony. I jak nie jezdzilam to biegaly w koralu tak z 20 minut chociaz dziennie

Ania Guzowska Ostatnio nie, choć zrobiłam sobie raz dosiadówkę na oklep i na sznurku kilka dni temu. I mam zamiar klikac z siodła. I może jeździć na spacery w jakiś terenik - ale póki co jakos mi się nie chce, zobaczymy co będzie Smile Nic na silę, na razie satysfakcjonuje mnie bawienie się z ziemii, struganie i chodzenie na spacerki Smile

DuchowaPrzygoda mi tez czasamki sie nie chce.....3 razy w tygodniu to ok, ale codziennie....nie za bardzo...przyznaje sie!

a co sie klika z siodla, i w jakim celu?

Ania Guzowska Ano klika się dla zabawy, dla wyrobienia sygnałów takich jak łydka czy wodze w pozytywny sposób - dzięki temu jak jedziesz w terenie i chcesz się zatrzymac i dajesz sygnaly, to koń sie zatrzyma nie dlatego, że ustąpi od nacisku, ale dlatego że będzie myślał, że jest możliwość zarobienia nagordy Smile

DuchowaPrzygoda a jak sie zatrzymuje na glos to chyba tez nie jest zle? Bo u mnie duuzo na glos chodzi, zeby jak mnie cus tam odwali z bolem i nie dam jej sygnalu jak zwykle to zeby posluchala mimo to

Ania Guzowska No pewnie Wink Ja tez uczę na głos. W tradycyjnym szkoleniu też nie trzeba tylko naciskac i ustepowac - przecież tez się chwali, daje smakolyki itp, przynajmniej niektórzy tak robią Smile A im więcej sie nagradza tym koń ma większą motywację by pracować Smile



Re: Klikerowanie... Klikerowcy..... Kliker - branka - 05-28-2009

O, dostało nam się Wink
Moderator czuwa Big Grin