Zagalopowanie na prawo... [+ o jeździe west] - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Zagalopowanie na prawo... [+ o jeździe west] (/showthread.php?tid=304) |
Re: Zagalopowanie na prawo... - Dagmara Matuszak - 12-30-2008 Witamy serdecznie Zasadniczo przy problemach z galopem często sprawdza się w ogóle odpuszczenie sobie na jakiś czas galopu i póki co skoncentrowanie się na gimnastyce w stępie i w kłusie , z naciskiem na rozluźnienie grzbietu i wkraczanie wewnętrznej zadniej pod środek ciężkości. Kwestia "stronności" indywidualnej czy wypracowanej przez lata w rekreacji jest pewnie istotna, ale warto też sprawdzić, czy u podłoża nie kryje się jakiś problem zdrowotny (zęby, kręgosłup itd). Czy na lonży bez jeźdźca jest też problem z zagalopowaniem na prawo? Nawiasem mówiąc, doraźnie pomocne dla konia może być zagalopowywanie z półwolty, nie wiem, czy tego próbowaliście? Ewentualnie też - najlepiej na komendę głosową - z anglezowanego kłusa, ale anglezowanego "na odwrót" niż przyjęte, czyli na wewnętrzną przednią/zewnętrzną zadnią. Re: Zagalopowanie na prawo... - branka - 12-31-2008 Ja bym jeszcze raz podkreśliła rolę zewnętrzej wodzy - by jej nie puszczać i nie zginac konia w kierunku zagalopowania na siłę - koń powinien zginać cały kręgosłup w kierunku, w którym będzie zagalopowanie, a nie tylko głowę(co skutkuje wypadnięciem zadu i wykrzywieniem). Myślę, że powinnaś zwrócić uwagę na to czy w kłusie i stępie koń jest odpowiednio wygięty na łuku(nie mocno - tak dużo jak duży jest łuk) i czy nie wypada zadem lub łopatką - skup się na tym, pracuj bez galopu tak, by koń była łatwy w prowadzeniu po łukach i kołach(by był na nich elastyczny, by szedł w równowadze bez przyspieszania czy zwalniania - ja np terz po długiej przerwie jeżdżę trochę częściej i w ogóle nie galopuje - właściwie to najwięcej stępuję, ale zagalopowalam sobie ostatnio raz i zmieniłam nogę i koń zrobił to tak lekko i chętnie jak nigdy - a to dzięki właśnie pracy w stępie i kłusie, którymi mozna konia przygotować do galopu w bardzo dużym stopniu). Nie przejmuj się gadaniem innych, że masz się poddać i zagalopowywać na złą nogę zawsze, albo że co to za jazda bez galopu - czasem warto nie galopować jakiś czas i pocwiczyć w niższych chodach, by potem koń był gotowy na kolejny krok. Potem, jak już koń będzie łatwy w prowadzeniu po łukach(ćwicz sobie zmiany kierunków, przejscia, ósemki, coś może po drągach i zawsze pilnuj ustawienia w kierunku jazdy - pamiętaj tylko, żeby nie dążyć do tego przez siłowe ciągnięcie wewnętrzej wodzy - jedź na zewnętrznej wodzy i nawet jak na początku koń nie będzie ustawiony w kierunku jazdy, to to przyjdzie z czasem jak będziesz mu delikatnie pokazywac kierunek zgięcia wewnętrzną wodzą i pilnować łydkami by nie wypadał tyłek czy łopatka) możesz próbować zagalopowań w obie strony z wolty lub półwolty czy z zakrętu - przygotuj zawsze konia - dotnkij go lekko łydkami, delikantnie nabierz obie wodze, lub w inny sposób przygotuj konia do tego, że będzie zakręt i w nim zagalopowanie(ja np jak jeżdżę na linkach i nachrapniku teraz, to mam je luźne, ale przed zagalopwaniem lekko podnoszę ręce - linki w sumie sie nie napinają, ale koń wyczuwa że są one lekko zabierane przeze mnie do tyłu i że się skracają i wie, źe coś się będzie dziać). Zacznij wykonywać zakręt poprawnie(na zewnętrzej wodzy, a wewnętrzną pokazuj kierunek skrętu lekko ją odstawiając i działaj wewnętrzną łydką tuż za popręgiem, a zewnetrzną pilnuj zadu) - jak koń wejdzie w łuk odpowiednio zgięty, to wtedy daj wyraźny sygnał do galopu - przy każdym złym zagalopowaniu od razu przechodź do niższego chodu, uspokuj chód i znowu weź konia na łuk i próbuj(możesz też byc na dużym kole i z niego nie zjeżdżać) - jeśli koń zagalopuje dobrze, to odpuść lekko wodze i nagrodź go od razu głosem i np pogłaskaniem, tylko rób to wtedy tak wesoło i zywiołowo, by pokazać mu że to co zrobił było super spróbuj utrzymać chód przez chociaż koło i potem przejdź do stępa i daj mu chwilę luzu. Nie rób nic na siłę - tzn jak zagalopuje ci raz dobrze, to nie próbuj jechać tak całą jazdę czy nie staraj się zagalopowywac 40 razy, byleby wyszło dobrze chociaż raz - staraj się myśleć spokojnie i metodycznie i wtedy sie zacznie udawać coraz częściej i koń wkońcu zapie o co chodzi. Jak wyjdzie ci raz czy dwa dobre zagalopowanie to zadowol się tym na początek. Pozdrawiam i powodzenia Pamiętaj, że co jeździec to metoda, ja przedstawiłam to czego kiedyś byłam uczona, troche w połączeniu z tym co teraz uważam, ale w sumie sama jeżdżę już inaczej teraz i osobiście z takim koniem pracowałabym na kanarze lub sznurku - ale wcale nie jest powiedziane, że tak samo efektywnie nie można rozwiązać tego problemu normalnie pracująć na wędzidle - trzeba tylko cierpliwie próbować i pamiętac by nie zamęczyć konia nudną jazdą z tysiącem zagalopowań Jak będziesz skupiać się na prostowaniu konia i gimnastyce to ani się obejrzysz a zacznie dobrze zagalopowywać na złą stronę. Re: Zagalopowanie na prawo... - Asia Cieślik - 12-31-2008 Ważne też jest jak siedzisz w czasie galopu- jaką masz równowagę, czy podążasz za ruchem, a może telepiesz mu sie po grzbiecie, a nie "płyniesz" razem z nim? Ja jakiś czas miałam problem z galopem w prawo. U mnie chyba wynikło to z tego że wcześniej klacz zraniła sobie koronkę i ja nie zauważyłam tego na jeździe, potem widocznie galop w prawo kojarzył jej się z bólem. Musiałam na nowo wytłumaczyć jej że w prawo też jest ok. Dużo chwaliłam i często wystarczałam mi jedna fula na dobrą nogę, na całą jazdę. Wogóle na początku kobyłkam miała problemy z galopem- zmieniała nogi, krzyżowała. Wszystkiemu winna była równowaga i rozluźnienie. A raczej ich brak. Szczególnie sztywna była w łopatkach i grzbiecie. Dużo ćwiczyłyśmy z ziemi, na lonży i potem w chodach niższych pod siodłem. Na lonży proponowałabym, bez wypięcia, doprowadzać do rozluźnienia, do obniżania głowy (tak jak na chambonie), potem wydłużenia w stępie i kłusie, galop może na razie zostaw (nawet nam jeszcze nie wychodzą dobrze wydłużenia w galopie- jeszcze nie jest na tyle wygimnastykowana, ale przez pracę w stępie i kłusie umie już "normalnie" galopować). I trzeba pamiętać, że galop zaczyna zewnętrzna tylna noga. Dlatego spotkałam się z użyciem bata nie na wewnętrzną nogę zadnią, a na zewnętrzną. Dotknięciem (!) batem możesz jej wskazać która noga musi zacząć galop. I w odpowiednim momencie dać sygnał, teraz nie pamiętam jak to było, ale jest któryś moment w kłusie że koń zagalopuje zawsze na np prawo. Dlatego ćwicz przede wszystkim swoje wyczucie i dosiad. Bez tego żadne ćwiczenia dla konia nic nie dadzą. Nawet nie wiadomo jak bardzo skuteczne. Re: Zagalopowanie na prawo... - Kasia - 01-01-2009 Tak,z półwolt też próbowaliśmy,a lonży również nie galopuje na dobrą nogę. Pracujemy właśnie teraz dużo w stępie i w kłusie i to właśnie w lewo jest bardziej elastyczny,dobrze wygięty,idzie równo i jest o wiele łatwiejszy w prowadzeniu.W prawo,czyli w nasz "dobry galop" często wypada łopatką i ogólnie jest mniej giętki.Na razie,ze względów pogodowych,nie galopujemy wcale(brak krytej ujeżdżalni i nienajlepsze warunki na placu)i tylko stępujemy,kłusujemy i ogólnie się gimnastykujemy i rozluźniamy.Może faktycznie skupię się teraz na pracy na lonży i na wyginaniu,nie myśląc o galopie,a za jakiś czas Magnat zaskoczy mnie pięknym galopem na dobrą nogę? A co do pracy na kantarze-przymierzamy sięI myślę,że na dobre nam to wyjdzie.Magnat jest bardzo zrażony do wędziła.Na początku naszych jazd nawet na najdrobniejsze zmiany w ułożeniu rąk reagowal usztywnieniem i przyspieszaniem,a zatrzymania i przejścia w dół wyglądały masakrycznie.Teraz reaguje już na dosiad i delikatne sygnały,więc myślę,że próba kantarowo-sznurkowa może się udać.Może powinnam była od początku ją zastosować,ale wtedy nie byłam chyba jeszcze gotowa na coś takiego,mało też o tym wiedziałam..a teraz...Trzymajcie za nas kciuki! Re: Zagalopowanie na prawo... - Emila - 01-01-2009 Kasia i Madziu, Madziu kocha Kasię i tylko jej daje się sprowadzić z pastwiska. Kasiu dodaj jeszcze, że bardzo odchyla ogon na bok, tylko nie pamiętam na którą stronę :oops: Re: Zagalopowanie na prawo... - Kasia - 01-01-2009 Tak,właśnie.Magnat często odchyla ogon w lewą stronę.Czy to podczas jazdy,czy na pastwisku.Miałam napisać coś jeszcze,ale nie pamiętam co...Jak mi się przypomni,to dopiszę,o. Piskorzów szaleje Re: Zagalopowanie na prawo... - Dagmara Matuszak - 01-01-2009 To może być problem z kręgosłupem, miednicą, stawami biodrowymi... albo zęby - zresztą to i tak wszystko ze sobą powiązane. kłopoty z zagalopowaniem na jedną stronę PLUS ogon to już dzwonek alarmowy, że coś ze zdrowiem nie tak. masz Kasiu jakieś jego fotki może? Re: Zagalopowanie na prawo... - Cejloniara - 01-02-2009 Hej Kasiu... miałam bardzo, bardzo, bardzo podobny problem. Hmm w zasadzie to identyczny tylko bez tego ogona (albo z a nie zauważyłam). No u mnie po wszystkim co przeszlismy z Cycem (Cejlonem) wydedukowałam, że mogło być o tak: koń miał cos tam z miednicą krzywo skutkiem czego znacznie była pogłębiona naturalna krzywość konia. Cejlon lepiej "wygina się" w lewo bo prawa strona ciałka jest bardziej elstyczna, lepiej się rozciąga (ta zewnętrz strona ciałka musi się w łuku bardziej rozciągnąć jakby, jak gumka, jak nie jest elstayczna, jest sznurkiem a nie gumką to się konio nie ma jak wygiąć) i prawa zadnia noga też jest silniejsza znacznie, co u Cejlona można było nawet zobaczyć podnosząc ogon i porównując mięśnie na pupie (była bo już się naprostowaliśmy prawie). No i własnie było tak, że mimo , że ładniej w lewo się wyginął to nie chciał na lewą nogę zagalopować. Poza tym miał jeszcze tendencję to wpadania łopatką w lewo (silniejsza zadnia prawa noga, w tym momencie zewnętrzna, wnosiła konia do środka, wewnętrzna nie podpierała jak trzeba) i wypadania jak w prawo (znowu silniejsze działanie prawej zadniej nogi no!). Zanim odkryłam problem zdrowotny bardzo nam pomogła gimnastyka prostująca, między innymi ćwiczenie jednej zadniej i drugiej zadniej nogi podbierając je na kołach pod kłodę. Zagalopowania potem ćwiczyliśmy ze stępna bo mi było łatwiej się ustawić dobrze z siedzeniem a Cejlon nie wykazywał trudności z zagalopowaniu ze stępa. Do dziś zagalopowanie ze stępa i ze stój bardzo fajnie mu wychodzą i zwykle wtedy galop mamy o wiele lepszy (luźniejszy i płynniejszy). Jak odkrylismy problem zdrowotny i pan doktor mi konia nastawił i wyprostował (widać to było po tym, że guzy biodrowe były na różnej wysokości) to juz w ogle problem zniknął. U Ciebie to może jakiś kłopot zdrowotny a może koń jest jeszcze bardzo niesymetrycznie rozwinięty umięśnieniowo. Dodam jeszcze, że mój Cejlon był taki krzywy w biodrach przez kilka lat zanim to wykryłam (się w końcu dobrego weta dorobiłam) i to spowodowało, że tej lewej strony nie używał i ona była mięśniowo o wiele mniej rozwinięta. A jak luzem Twój konio się zachowuje? Mój nawet luzem o wiele częściej z prawej galopował, nawet w lewo. O! I potykał się a teraz się nie potyka. Nie wiem, czy tam coś pomogłam :-) Re: Zagalopowanie na prawo... - Julia z Orla - 01-02-2009 Kasiu, spróbuj przy zagalopowywaniu nie obciążać wewnętrznej nogi, tylko usiąść jakby bardziej na zewnętrzną kość kulszową obciążając koniowi tylna nogę, z której wychodzi do galopu. Przenosisz tam na ułamek sekundy większość ciężaru swojego ciała i dajesz sygnał do zagalopowania. W ten sposób koń podstawi do galopu właściwą nogę, a będzie miał uwolnioną łopatkę i lekkość na przedniej nodze wiodącej. I tak jak pisze Ania - zewnętrzna wodza! A odstawianie ogona na bok to zdecydowanie sygnał, że trzeba pokazać konia weterynarzowi, więc zaczęłabym od tego. Może konia galop na lewo po prostu boli? O właśnie, jak pisze Cejloniara obejrzyj konia dokładnie z każdej strony, czy jest symetrycznie zbudowany i umięśniony i poobserwuj jak się porusza na wolności. Zobacz czy równo podstawia obie tylne nogi, w stępie i kłusie i czy idzie w rytmie. Re: Zagalopowanie na prawo... - Cejloniara - 01-02-2009 O jeszcze coś. U mnie problem objawiał się tym, że Cejlon miał jakby słabszy wykrok przednije lewej nogi - tylniej pewnie też ale na przedniej to lepiej było wiadać. Idąc takim człapu człap kłusem bez energii od razu się rzucało w oczy, że lewą przednią nogą robi krótszy krok. Re: Zagalopowanie na prawo... - Guli - 01-02-2009 arabiatta , spróbuj przy zagalopowywaniu nie obciążać wewnętrznej nogi, tylko usiąść jakby bardziej na zewnętrzną kość kulszową obciążając koniowi tylna nogę, z której wychodzi do galopu. Przenosisz tam na ułamek sekundy większość ciężaru swojego ciała i dajesz sygnał do zagalopowania. W ten sposób koń podstawi do galopu właściwą nogę, a będzie miał uwolnioną łopatkę i lekkość na przedniej nodze wiodącej. To chyba błędny sposób myślenia. Jaki ma sens obciążać nogę , z której koń ma zagalopować?? Przecież utrudnisz mu w ten sposób dlatego , że nie przednia noga jest wiodącą w galopie, tylko TYLNA! Logicznym więc działaniem jest uwolnienie tej nogi, czyli odciążenie jej. Dlatego przy zagalopowaniu obciąża się bardziej nogę wewnętrzną i dla większości koni taki sygnał jest wystarczający. Naprawdę motorem konia jest jego zad, nie przód. Też zwróciłabym uwagę na jakiś problem zdrowotny, który człowiekowi nie będącemu fachowcem z tej dziedzinie jest trudno zauważyć. Dla rozwiania wątpliwości : ja nie zauważyłabym pewnie Jeszcze zwróciłabym uwagę na jeźdźca , a raczej jego problemy sztywności. Ja mam problemy z prawidłowym zagalopowaniem w lewo, bo jestem sztywniejsza na tę stronę. Akurat mój koń zresztą tez ma gorszą tę stronę. Re: Zagalopowanie na prawo... - Julia z Orla - 01-02-2009 To sprawdzona metoda i naprawdę działa, koń ma nogę mocniej podstawić żeby utrzymać równowagę żeby wyjść do galopu z lekkim przodem. Taki sposób ktoś pokazał mi 10 lat temu od tego czasu na wszystkich koniach jeżdżę tylko tak i konie "którym wystarcza" obciążenie wewnętrznej bardzo ładnie reagują na sygnał półparada ---> ciężar na zewnętrzną tylną ---> łydka, i zagalopowują w większej równowadze, a jeździec wyjściowo znajduje się w lepszej pozycji, bo lewe biodro lekko podąża za ruchem i ustawia się równolegle do bioder konia. Obciążanie tej nogi dobrze się sprawdza przy przechodzeniu do galopu zebranego czy skracaniu foule przed przeszkodą (Magdo, przed podważeniem tej teorii proponuję spróbować i potem z pozycji praktyka ewentualnie napisać, ze sposób jest beznadziejny). To jest logiczne, tylko trzeba przeanalizować zagalopowanie krok po kroku, i u podstaw wynika dokładnie z tego, że "motorem konia jest jego zad, nie przód". Re: Zagalopowanie na prawo... - Guli - 01-02-2009 arabiatta Obciążanie tej nogi dobrze się sprawdza przy przechodzeniu do galopu zebranego czy skracaniu foule przed przeszkodą . A czy wątek dotyczy tej sprawy? Przecież jest o problemie zagalopowania ... Nie mogę zgodzić się natomiast z rozpowszechnianiem tego typu wiedzy : arabiatta w ten sposób koń podstawi do galopu właściwą nogę, a będzie miał uwolnioną łopatkę i lekkość na przedniej nodze wiodącej. Jeszcze raz napiszę- galop koń rozpoczyna z tylnej nogi , więc ta jest wiodącą. Warto zapoznać się z budową konia, jego motoryką - jest sporo literatury na ten temat. Re: Zagalopowanie na prawo... - Julia z Orla - 01-02-2009 Myślę, że na temat kultury konwersacji tez jest kilka pozycji. Re: Zagalopowanie na prawo... - Guli - 01-02-2009 Ania Guzowska Przy zagalopowaniach nie przeciągac koniowi wodzy do srodka, nie wykrzywiać go nienaturalnie - w ogóle jak działasz przy zagalopowaniach? Staraj się ejchać na zewnętrznej wodzy i działać wewnętrzną łydką. Przypomniało mi się , co mówił na ten temat mądry człowiek. Pierwszym sygnałem do użycia właściwej nogi przez konia przy zagalopowaniu, jest najpierw ustawienie głowy, czyli lekkie napięcie ( skrócenie) wewnętrznej wodzy. Dopiero potem działanie przeniesieniem własnego ciężaru ciała ( a raczej środka jego ciężkości), łydkami. Jeśli chodzi o mojego konia, to sprawdza się w 100 %. Oczywiście pomijając ewentualne problemy zdrowotne. |