Hipologia
Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Rajdy - turystyczne i wyczynowe (/showthread.php?tid=30)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - sepet - 08-21-2008

Kiedyś jeździłem sporo rajdów sportowych, udawało mi się wygrywać dystanse 80 km ze średnią ok,. 17 - 18 km/godz. Konie nie były jakoś specjalnie trenowane, prócz tego, że chodziły w rekreacji pod szkółką 3 - 4 godziny dziennie, w tym codziennie jakiś wyjazd w teren.
Parametry miały zawsze w normie po góra 10 minutach, na bramkach wet. nie było problemów.
Może nie jest to profesjonalna metoda treningu, ale za to skuteczna :lol:


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Lutejaxx - 08-21-2008

wiem, że zabrzmi to trochę śmiesznie ale...ułanom zwykle udaje się o wiele więcej w pracy z końmi niż innym , nawet super technicznie jeżdżącym osobom. Mam na myśli tereny, bo na tym znam się najlepiej.

Sepet zauważyłam /są niestety wyjątki smutne... Sad / , że poznani przeze mnie ułani mają jakiś dar wspomagania psychicznego konia! Ci ułani maja bardzo korzystne dla konia, pełne spokoju ,odwagi , ale i stanowczości nastawienie do sierściucha podczas jazdy Big Grin


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - sepet - 08-21-2008

Miło że tak piszesz. Wiesz, może po prostu wystarczy kochać konia i starać się go zrozumieć, nie wymagać od niego więcej niż może i być szczęśliwym, że stara się dla Ciebie najlepiej jak potrafi.
Zauważyłem, że jeśli masz z koniem prawdziwą więź emocjonalną, to on się dla Ciebie potrafi bardzo postarać. Sam akurat ostatnio więcej mam do czynienia z ujeżdżeniem i z WKKW, ale to bez znaczenia, można to dostrzec w każdej dokładnie dziedzinie.
Pokonałem kiedyś samotnie konno ponad 1000 km i wiem, jak bardzo jest ważne móc się z koniem rozumieć, kiedy jest na szlaku jedyną żywą istotą z którą możesz pogadać. Faktem jest, że zżyłem się wówczas z moim koniem bardzo, miałem okazję obserwować często niezwykłe zachowania tej klaczy, świadczące o znakomitej orientacji w terenie i sprycie. Tak się złożyło, że mam tą klacz do dzisiaj, podczas tego rajdu miała ok. 5 lat, w tej chwili ma lat 30. Już na niej nie jeżdżę, ale chodzę nieraz do niej pogadać, powspominać wspólne włóczęgi, których łącznie naliczyłem na jakieś 15.000 km Big Grin


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Paulina Brzaskowa - 11-06-2008

Sepet to niesamowite co napisałeś. Ja bardzo lubię długie włóczęgi po lesie, rajdy turystyczne, ale samotnie, jak na razie przemierzyłam tylko 40 km, ale za to na halterze Big Grin
Gratuluję wiekowej kobyłki!


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Julia z Orla - 11-08-2008

1000 km! To jak ze Szczecina ... w Bieszczady Confusedhock: To jest chyba dokonanie z tych, po których można natychmiastowo umrzeć z poczuciem spełnienia Smile Albo żyć długo i szczęśliwie, jak na załączonym obrazku :wink:

Ja kocham samotne tereny, ale zabrakłoby mi odwagi się tak zapuścić Big Grin Kilka razy zdarzyło mi się, że w środku lasu złapał nas zmrok i się zupełnie pogubiłam, geograficznie i psychicznie, więc nie jestem chyba dobrym materiałem do wędrowania, ale jestem sobie w stanie wyobrazić jakie to musi być przeżycie. Mój koń za to zawsze wie którędy droga do domu, nawet jak prowadzi zupełnie nie tymi ścieżkami, którymi przybyliśmy w punkt zgubienia się - co swoją drogą jest nieprawdopodobne. Zbacza z drogi, wchodzi w jakieś zupełne krzaki, prowadzi mnie przez środek gąszczu i kiedy wydaje mi się, że już może nawet jesteśmy poza granicami kraju wychodzimy prosto na drogę do stajni.


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Yasmine - 01-13-2009

Melduję się na wątku.
Od ponad 10 lat jeżdżę w stajni rajdowej Witalisa Nikołajuka, więc troszkę chcąc czy niechcąc interesuję się rajdami( raczej niechcąc), szczególnie,że przez wieksza część tych lat jeździłam jako jeździec treningowy i serwis.
Co do siodeł, przeważnie są używane siodła jak najlżejsze, żeby nie dodatkowo nie obciążać konia z większymi strzemionami zapewniającymi dobre oparcie dla stóp.
Co do treningu to tak jak ktoś już napisał górki oraz zwiększające sie stopniowo dystanse pokonywane w lesie czy odpowiednik tego na ujeżdżalni.
Ktoś również napisał,że koń był brany z rekreacji i przechodził rajd. Nigdy nie powinno się takie coś wydarzyć, chyba,że mówimy o 30 km, które jak wiadomo nie jest zbyt wielkim obciążeniem dla koninki.
Po zakończeniu sezonu konie są stawiane na minimum miesiąc na trawę.Żadnej pracy.
Po 160 km czas "uroplu" wydłuża się.
Już sama nie wiem co moge napisać, bo książka z tego by wyszła.
Moge jeszcze dodać, że używanie hakamore jest lepszym rozwiązaniem dla konia, który pracuje te 120-160 km..większośc koni odmawia picia wodyy z wędzidłem w pysiu, a licza się sekundy i nie można sobie pozowolić na namawianie do wypicia.
I z pewnością wygodniej jest pracowac nie mając nic metalowego w buzi.


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Lutejaxx - 01-13-2009

Witalis ma rozumne podejście do koni i sądzę, że jego koniki są prawidłowo prowadzone do rajdów.

Natomiast ja w żaden sposób - gdy chciałam sprzedać swego araba - nie mogłam sie zdecydować na oddanie go ludziom z naszej kadry narodowej z Warszawy. Bo zależało im na koniku.

jakoś trudno mi było wyobrazić go sobie jako konia wyczynowego. Bałam się, że nie będzie szczęśliwy.

12 -letni koń , który wielokrotnie sporo zdobywał w rajdach w tej chwili wygląda na konia 20 letniego /arab!/ ma spuchnięte nogi i obolałe plecy. Zaniki mięśniowe i ogólnie sprawia wrażenie konia bardzo przepracowanego, mimo, że juz od roku nic nie robi.

O ile Witalisa cenię ...o tyle same rajdy wyczynowe jakoś od pewnego momentu kojarzą mi się źle. Wierzę jednak w to, że są tacy ludzie, którzy prowadzą konika w zdrowy sposób i może on służyć pod wierzch przez długie lata. Mimo, że startuje.


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Yasmine - 01-13-2009

Przyglądając się " z zaplecza" również swojego konia bym nie dała do rajdów pod kimś. Za Witka i jego wiedze oraz przygotowanie koni dałabym sobie rękę uciąć, ale tylko za niego.
Witka koń ( kłusak) na którym wielokrotnie zdobył mistrzostwo polski na dystansie 160km ma w tej chwili 24 lata i czasem uczy dzieci no i zajmuje się profesjonalnie ucieczką z pastwisk :lol:


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Dagmara Matuszak - 01-13-2009

Yasmine Co do siodeł, przeważnie są używane siodła jak najlżejsze, żeby nie dodatkowo nie obciążać konia z większymi strzemionami zapewniającymi dobre oparcie dla stóp.

A jak to jest z obciążeniem minimalnym? Bo coś mi się majaczy, że te 75 kg musi być (myślę o zawodach oczywiście)?

Yasmine Moge jeszcze dodać, że używanie hakamore jest lepszym rozwiązaniem dla konia, który pracuje te 120-160 km..większośc koni odmawia picia wodyy z wędzidłem w pysiu, a licza się sekundy i nie można sobie pozowolić na namawianie do wypicia.

Mogę dodać, że "nasze" były uczone pić ze wszystkiego w każdych warunkach (jak koń odmawia na rajdzie picia wody, to jest to naprawdę duży problem) i sikać na komendę.

DuchowaPrzygoda Natomiast ja w żaden sposób - gdy chciałam sprzedać swego araba - nie mogłam sie zdecydować na oddanie go ludziom z naszej kadry narodowej z Warszawy. Bo zależało im na koniku.

jakoś trudno mi było wyobrazić go sobie jako konia wyczynowego. Bałam się, że nie będzie szczęśliwy.

12 -letni koń , który wielokrotnie sporo zdobywał w rajdach w tej chwili wygląda na konia 20 letniego /arab!/ ma spuchnięte nogi i obolałe plecy. Zaniki mięśniowe i ogólnie sprawia wrażenie konia bardzo przepracowanego, mimo, że juz od roku nic nie robi.

może to mniej kwestia wyczynu jako takiego, bardziej błędów w treningu i startach, rozsądnej gospodarki możliwościami konia...
nasza kadra nie odnosi aktualnie wielkich sukcesów - gdzie tkwi błąd?

te konie, na których ja jeździłam, do 4 roku życia wychowują się w stadzie w górach, potem są wstępnie zajeżdżane i na 2-3 lata wracają na pastwiska - zwłaszcza te przeznaczone do sportu. to eliminuje przynajmniej kłopoty zdrowotne spowodowane zbyt wczesną pracą.

w latach 2003-2004 (w okresie kiedy byłam jeźdźcem treningowym) zajęły 1 i 2 miejsce w Mistrzostwach Polski, 2 miejsce w Mistrzostwach Niemiec, 17 w Dubaju (Mistrzostwa Świata). zwycięzca MP dostał też Best Condition. Dzisiaj jest w niewyczynowych rękach Wink i ma się świetnie.

właściwie to sama mam do sportu wyczynowego podejście co najmniej krytyczne - ale wydaje mi się, że w tej dyscyplinie da się prowadzić konia tak, żeby dożył do późnej starości w dobrym zdrowiu.


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Lutejaxx - 01-13-2009

Yasmine Witka koń ( kłusak) na którym wielokrotnie zdobył mistrzostwo polski na dystansie 160km ma w tej chwili 24 lata i czasem uczy dzieci no i zajmuje się profesjonalnie ucieczką z pastwisk

i to jest właśnie dowód na to, że można jeździć wyczynowo , zdobywać medale nie krzywdząc jednocześnie konia....ale jeśli ktoś się za bardzo śpieszy i za dużo chce, brakuje mu cierpliwości i ogólnie miłości do koni...to efekty są jakie są! Sad
Dlatego drażni mnie zbyt ambicjonalne podejście do koni. Ale się nie wtrącam...każdy robi to po swojemu....czasami tylko jest mi smutno Sad

Tak Dagmaro , jest właśnie jak piszesz , że może nie w samym wyczynie rzecz...Tylko, że ja miałam złe doświadczenia. Na szczęście właśnie nie było ich zbyt wiele...więc szansa na takich ludzi jak Witalis jest większa Big Grin
Bo ja głównie znam "rekreację".


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Yasmine - 01-13-2009

Te obciążenie minimalne to jest przy klasie 1* i 2* 70kg ale dla sieniorów a przy klasie 3* 75 kg.

Co do hakamore to już nawet nie chodzi o picie tylko o sam komfort jazdy.Z pewnością wygodniej jest dla konia bez niczego w pysku. Są równiez specjalne uzdeczki rajdowe,które pomagają wypiąc wędzidło na serwisie.Chyba używa się je równiez w rajdach towarzyskich, ale tego nie wiem :roll:
Jak koń usilnie odmawia picia wody z wiadra to niestety nie bierze udziału w większych dystansach, bo jest sam dla siebie zagrożeniem.
To są dośc nerwowe warunki. Nie każdy koń będzie w spokoju stał i pił wode z wiaderka jak tu tłumu innych koni go wyprzedzają, coś się dzieje, wszyscy biegają i panuje ogólny " niepokój",
Ja ogólnie nie interesuję się rajdami. Tyle co wiem, to tylko i w ogóle dlatego,że akurat taka stajnia i czasem trzeba było wsiąć na to i owo i "odbębnić" te km.

Jeszcze chciałam dodać, że ogromnie ważne jest przygotowanie fizyczne jeźdźca, bo przejechac te większe dystanse to jak dla mnie sztuka :lol:

Dla wszystkich bardziej zainteresowanych rajdami polecam przepisy-napisane w sposób przystępny :wink: http://mail.amplus.com.pl/endurance/przepisy/regulamin_2007.pdf


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Lutejaxx - 01-13-2009

dlatego ja uwielbiam rajdy lunkowo - miruśkowe.....jadę sobie po puszczy ile chcę...pasiemy się razem, rozpieszczamy, bawimy ,pijemy....wracamy kiedy chcemy....czasem szybciej jak się zapomnimy, a zmierzch szybko zapada. Chociaż przez wiele lat nałogowo już chyba- jeździłam w nocy!

Teraz uważam trochę. W końcu babcia ze mnie Sad


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Dagmara Matuszak - 01-13-2009

DuchowaPrzygoda Tak Dagmaro , jest właśnie jak piszesz , że może nie w samym wyczynie rzecz...Tylko, że ja miałam złe doświadczenia. Na szczęście właśnie nie było ich zbyt wiele...więc szansa na takich ludzi jak Witalis jest większa Big Grin
Bo ja głównie znam "rekreację".

no bo w wyczynie o złe doświadczenia łatwo Sad ja akurat miałam szczęście - jeśli chodzi o rajdy - ale w innych dyscyplinach też zobaczyłam swoje Sad.
zresztą, wystarczy sobie wejść na rozprężalnię na dowolnych zawodach [Obrazek: kotz.gif]

żeby nie było tak całkiem OT - nasz człowiek w Dubaju:

[Obrazek: karowdubajupw1.jpg]


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Yasmine - 01-13-2009

Świetne zdjęcie 8)
Z tym Dubajem to było coś.Smile
Rok mieszkałam w Maroku i ledwo wytrzymałam w tym klimacie a co dopiero jakieś sporty :roll:


Re: Rajdy - turystyczne i wyczynowe - Dagmara Matuszak - 01-13-2009

Dubaj musi być morderczy...Ten koń na zdjęciu to już został w Emiratach - mam nadzieję, że się tam ma dobrze... Przed ogoleniem do zera był kary, nawiasem mówiąc.

One w ogóle zjechały kawał świata, nieraz sobie myślałam jadąc przez strumyczek ciurkający przez Dolinę Kobierzyńską jakie to dziwne, że siedzę na koniu, który był pławiony w Atlantyku :mrgreen:.

Opowiesz nam coś o Twoim pobycie w Maroku? Może być w dziale pogaduszkowym Wink.