Hipologia
Koń w transporcie - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Wątek: Koń w transporcie (/showthread.php?tid=286)



Koń w transporcie - Trusia - 08-03-2008

Duszek po każdym transporcie ma poczochrany ogon. Do tej pory problem występował w wersji bardzo łagodnej, natomiast podczas ostatniej podróży tak bardzo go sczochrał, że jak zaczęłam rozczesywać, został mi w ręce wielki kłąb. Widzę, że nie może jeździć z gołym ogonem. W związku z tym mam takie pytania:
- lepiej używać ochraniacza transportowego czy bandażować?
- jeśli bandażować, to czym?
- jeśli bandażować, to czy znajdę gdzieś instrukcję, jak to robić?


Re: Koń w transporcie - Gaga - 08-04-2008

Ochraniacz bezpieczniejszy i przyjemniejszy dla konia. Nie ma niebezpieczeństwa, że zaciśnie się za mocno. Dobrze założony nie spada...


Re: Koń w transporcie - Emila - 11-19-2008

Mam pytanie. Właściecielka klaczy czeskiej rasy, nie potrafie jej nazwy powtórzyć, postanowiła wybrać się ze swoim skarbem na odznakę. W tymże dniu klaczka od samego rana była niespokojna, potem nie chciała wejść do koniowozu. Dodam ,że wcześniej nie było z tym jakiegokolwiek problemu. postanowili do przyczepki wsadzić grugiego konia który miał z nią jechać. Konik wszedł bez problemu, stał spokojnie i czekał. Po długich namowa w końcu weszła. Niestety podróż ta skończyła się dla niej tragicznie, zaraz po wyjeżdzie wpadłą w panikę zaczęła szaleć, rozcięła sobie nogę, ponadrywała ścięgna, kuleje już prawie pół roku. Co mogło być przyczyną takiego zachowania? Dodam że kobyłka wcześniej trochę podróżowała, a koń w przyczepce był jej kompanem z pastwiska.


Re: Koń w transporcie - branka - 11-19-2008

Moze wyczuła napięcie właścicieli - jak się człowiek spieszy i chce koniecznie konia załadować, to on to czuje i może odebrać jako niebezpieczeństwo - np uznać, że skoro człowiek jest zdenerwowany, to może w przyczepie jest cos strasznego?
Poza tym może przyczepa była ciasna, miała nieprzyjemny zapach, może koń poczuł się jak w pułapce - wtedy chciał za wszelką cenę sie wydostac i nie zważał na ból - dla niego najazniejsze było ratowanie życia.
w ładowaniu koni najważniejszy jest czas i spokój. Ja, choć mój koń wchodzi teraz już ładnie, ilekroć mam jechać z koniem gdzieś, to umawiam transport dużo wcześniej niż powinna - tak by nie musiec się denerwować, spieszyć, itp. Wolę być wcześniej na miejscu i pójść popaść konia i dac mu się zapoznac z terenem, niż jechać na ostatnią chwilę.

Aha jeszcze co do niespokojności przez cały dzień - czasem konie, szczególnie klacze mają gorsze dni. Poza tym konie wyczuwają, że "coś się święci" - mój koń zawsze na dzień przed zawodami, jak jeszcze startowałam, był niespokojny - skąd wiedział, że następnego dnia start? Nie wiem - ale jakos to wyczuwał. Na konferencji Join-up było o intuicji trochę - myślę, że warto to badać(co się zresztą robi), zwierzęta potrafią wiele rzeczy wyczuć, zanim one nastąpią.

A co teraz jest z tym koniem, próbowaliście go znowu ładować?


Re: Koń w transporcie - Dagmara Matuszak - 11-19-2008

niedawno były prowadzone badania - poziom stresu u przewożonych koni jest znaczący i utrzymuje się przez całą podróż... i dotyczyło to wszystkich badanych koni, bez wyjątku.


Re: Koń w transporcie - Gaga - 11-20-2008

Koń w transporcie na pewno jest zestresowany, wszak to dla niego sytuacja bardzo dalece odbiegająca od codzienności. Nawet w boksie jest więcej miejsca, niż w trailerze Undecided
Ciekawi mnie jednak fakt, że jedne konie do trailerów wchodzą bez problemu, inne walczą o życie nie chcąc tam wejść... Już piałam o tym, jak bardzo mile zaskoczył mnie Darco, który pierwszy raz w życiu do trailera wszedł w kilkanaście sekund, drugi raz już w 3 s... Confusedhock: a ja byłam z pewnością bardzo zdenerwowana i przejęta, nawet jeśli starałam się to ukryć - koń musiał to czuć... Jego matka do przyczepy nie wchodzi - nie i koniec. Niestety nie mam możlilwości ćwiczyć - z braku własnej przyczepy - a szkoda. Wszak jeśli kiedyś trzeba będzie gdzieś pojechać, to będzie niemały problem z załadunkiem - a i tak wiem, że tylko na "prochach" z nią jest stosunkowo bezpiecznie...
Co do urazów w transporcie - zawsze i bezwzględnie stosuję mocne ochraniacze transportowe, ochraniacz na ogon i bezwzględnie mocną derkę - lepiej zniszczyć sprzęt, niż "popsuć" konia, a przecież o uraz nawet przy załadunku nietrudno... wystarczy, że noga ześlizgnie się z rampy , etc... :-( Do tego mocny kantar, a przede wszystkim najważniejsze dla mnie są warunki w przyczepie. Trailer musi być jasny i w miarę przestronny - najlepiej oświetlony w środku. Rampa z jak najmniejszym spadkiem, etc. Nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że jasne i przestronne jest dla konia mniej straszne, niż ciemne i ciasne...
Moze tu tkwił problem tej czeskiej kobyły? Może było za ciasno i za ciemno?


Re: Koń w transporcie - Emila - 11-20-2008

Klacz było zaraz po powrocie i opatrzeniu przez weterynarza przewieziona do kliniki na operację i z kliniki do stajni po ok. miesiącu chyba. Było ok. Nie była ładowana w pośpiechu. ZAbiezpieczona przed urazami również była, tylko że to wszystko uległo zniszczeniu. Przyczepka była na dwa konie, więc czy ciasna. Chociaż dla konia większość pomieszczeń jest ciasnych


Re: Koń w transporcie - Lutejaxx - 12-12-2009

Od jakiegoś czasu oglądam program "Ludzie, zwierzęta i doktorzy" na PULSIE. Jest to program dokumentalny o weterynarii, bodajże produkcji niemieckiej, bo mówią w tym języku, oczywiście jest tłumaczone na polski, są tam zwierzęta małe jak i duże. No więc dzisiaj w odcinku były 2 przypadki koni. Jeden miał guzka na dolnej powiece oka, a drugi zator żylny na szyji. No ale do czego zmierzam.... Otóż oby dwa konie, wyprowadzane z przyczepy przez swoich właścicieli nie miały żadnych zabezpieczeń na nogach, ogonach... A przecież powinny mieć, nawet jeśli miały blisko do kliniki prawda? Kantar, uwiąz i to wszystko co "na sobie miały". :?
Aha i jeszcze jedno jakby mi mógł ktoś wyjaśnić, bo nie znam się , jedna z przyczep była podczepiona pod jakieś takie nowsze audi w sedanie (takie długie), a zawsze myślałam, że auta terenowe mogą "przewozić" przyczepy końskie... Jak to jest?


Re: Koń w transporcie - branka - 12-12-2009

To zależy od mocy silnika jakim autem możesz ciągnąc konie. Nie musisz mieć terenówki w tym celu.
Co do ochraniaczy: w krótką podróż, szczególnie jak ktoś sie spieszy zawieść konia do kliniki czasem można nie założyć ochraniaczy. w ogóle przeciętny rolnik nie ma czegoś takiego jak ochraniacze transportowe. Ja też jakis czas ich nie miałam i zakładałam owijki na transporty. Bezpieczniej jest miec ochraniacze transportowe, ale w praktyce nie każdy je zakłada.


Re: Koń w transporcie - Lutejaxx - 12-12-2009

Nie no ja nie mówię, że to byli jacyś rolnicy WinkAniu. No ok nie ma co się czepiać, ale ja bym chociaż na te nogi coś założyła... Choćby nawet tak jak Ty bandaże. I dzięki za uświadomienie o tym aucie do "ciągnięcia" przyczep!


Re: Koń w transporcie - Katarzyna Suchecka - 12-12-2009

Auto musi miec odpowiednio duzy uciag, no i waga przyczepy nie moze byc wieksza od auta. No i jak sie chce jechac na B to wszystko nie moze przekroczyc(wlacznie z waga konia) 3,5t, tak wiec przypuscmy Citroen C5 diesel wazacy 1550 moze uciagnac przyczepe 1550kg a TEN sam model beznyzna ktory wazy 1450 moze uciagnacv 1450.

Co do ochraniaczy nie sadze ze jak kon dostanie kolki i bedzie go gdzies trzeba przewiesc bede sie martwila o zakladanie ochrniaczy. Na inne podroze tak a chociaz grube owijki.