Hipologia
Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń (/showthread.php?tid=235)

Strony: 1 2 3


Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Konicek - 03-27-2008

Temat wydzielony z wątku Niedoświadczony koń: brak równowagi. Teolinek

wlasciwie ja tez nieco pokrążę wokoł tematu.
ostatnio obserwowalam dyskusje n.t. kupowania poprzez niedoswiadczonych jezdzcow mlodych, niezajezdonych koni, o tym ze takie "mieszanki" bywaja czesto wybuchowe.jak myslicie,czy przy celej ogromnej determinacji i dobrych checiach jezdzca,ale jednak niedoswiadczonego jezdzca, jest mozliwe "ułozenie" , wychowanie, bezpiecznego wierzchowca.oczywiscie zakladam tylko te sytuacje.moim zdaniem to utopia.
tylko bagam,prosze nie odbierac personalnie.


Re: Niedoświadczony koń: brak równowagi - Lutejaxx - 03-27-2008

moim zdaniem najlepiej jeżeli niedoświadczony jeździec kupuje konia doświadczonego, już ułożonego! I to chyba jest oczywiste.

Ale w życiu bywają , jak to w życiu, różne sytuacje i...czasem zdarza się tak, ze osoba nie mająca doświadczeń w układaniu młodych koni jednak takiego z jakichś względów nagle zaczyna posiadać. Co wtedy?
Monza oddać konia do pensjonatu i uczyć się jednocześnie razem z nim, ale pod okiem kogoś doświadczonego ...albo ryzykować i....zajeżdżać samemu.

Ja ze swoją klaczką ryzykowałam....w obejściu był to bardzo trudny koń, ale pod siodłem okazała się bardzo prościutka. Pracowałam ostrożnie podpytując mądrzejszych, ale jednak głównie opierałam się na "czuciu" konia. A że od razu ja pokochałam /mam słabość do koni, które miały trudne dzieciństwo!/ nie miałam problemów z odczytywaniem kiedy jej cos pasuje, a kiedy nie.

Mam w tej chwili bezpiecznego konia, czułego na łydkę, spokojnego. No, może jest nieco rozpieszczona....


Re: Niedoświadczony koń: brak równowagi - Konicek - 03-28-2008

Cytat:moim zdaniem najlepiej jeżeli niedoświadczony jeździec kupuje konia doświadczonego, już ułożonego! I to chyba jest oczywiste.
no tak, a ja pojde jeszcze dalej i zauważe ze najlepiej jak niedoswiadczony jezdziec zrobi sie bardziej doswiadczony i niech wtedy mysli o kupowaniu konia na wlasnosc.oczywiscie zakladam zupelna samodzielnosc tego jezdzca, brak pomocy z zewnatrz.
zadziwia mnie z jaka latwoscia tacy ludzie kupuja konie , pozniej jest problem bo nie mozna sobie dac rady z rozbrykanym mlodziakiem :!: w sumie cierpi zawsze zwierze...


Re: Niedoświadczony koń: brak równowagi - Lutejaxx - 03-28-2008

tak, dokładnie....
tylko widzisz ja nie miałam na myśli, ze ktoś jest zupełnie niedoświadczony....tylko myślałam o jeźdźcu, który jednak kilka latek jazdy na koniu ma. A wtedy odpowiednio dobrany konik będzie fajnym uzupełnieniem.

Zgoda, najpierw powinno się samemu zdobyć doświadczenie.

Jednakże -jak to w życiu -różne pułapki się zdarzają....znam ludzi, którzy bardzo dobrze radzą sobie z końmi...ale trafiają na takie wierzchowce z którymi jednak nie mogą się dogadać! I rozstaja się z nimi.

Co do cierpienia koni to może aż tak daleko jednak bym się nie posuwała.....mam znajomego, który jest zielony jeżeli chodzi o jazdę....ale konik wiedzie bardzo szczęśliwy żywot! Myślę, że to zależy od traktowania konia a nie od czysto technicznych umiejętności.

Chociaż zdaję sobie sprawę, że brak umiejętności i doświadczenia też może być przyczyną cierpienia...ale nie jest to żadna reguła.


Niedoświadczeni - Konicek - 03-28-2008

sprostuje poprzednia wypowiedz- zwierzeta nie cierpia generalnie wszystkie ktore trafia w nieodpowiednie rece :wink:
ale niestety czesto to sie zdarza Sad
a jesli chodzi o zielonych koniarzy, trzymajacych żywe "kosiarki" do trawy :wink: gdzie konio jest szczesliwy bo nic nie musi- to tez wiaze sie z tym pewne niebezpieczenstwo,bo jelsi koniarz niedoswiadczony,a jednak jakies relacje z koniem trzeba utrzymaywac,parcowac ,zeby byl bezpieczny w codziennym obejsciu, czyli jakas tam doze wiedzy o koniach trzeba posiadac,nawet jesli trzyma sie zwierza tylko zeby ładnie w ogrodku wygladalo.

ale chyba juz totalnie wypowiedz nie na temat Sad


Re: Niedoświadczony koń: brak równowagi - Lutejaxx - 03-28-2008

nie martw sie...pewnie ktoś z administratorów zrobi porządek i rozdzieli tematy!

Bo chyba warto....pojawił się ważny wątek...nie wiem tylko jak go zatytułować...."Dobór konia do jeźdźca"..eee...jakoś mało ładnie.

Nic, wymyśli ktoś za mnie.... Big Grin


wiesz, zauważyłam jednak ,że sporo rolników kupuje konie wierzchowe. I wielu z nich postępuje dość prawidłowo przy obsłudze ...nawet wiedzą, że taki konik powinien mieć towarzystwo. Oni nie jeżdżą, ale koniom dobrze się żyje. No, może popełniają błąd z przekarmianiem.


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Konicek - 03-29-2008

ożesz,dpiero zaczynam pisać a na koncie mam już włąsny temacik :o
no to może wypowie się ktos jeszcze?? moze ktos podwazy moje zdanie na ten temat,ze sytuacje niedoswiadczony jezdziec + niedoswiadczony kon sam na sam ze soba nie moze miec miejsca? bo uwazam ze moze sie wywiazac ciekawa dyskusja a i ja moge sie wiele dowiedziec :wink:


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Lutejaxx - 03-29-2008

tylko kurczę co to jest niedoświadczony jeździec...bo jednak JUŻ jeździec!

Ja jeździłam jakieś 10 lat regularnie, ale były to same tereny u prywatnych osób, z kilkoma epizodami naukowymi u trenera Orłosia i w kilku klubach jeździeckich.
Potem była przerwa i znowuż regularne jazdy na hucułach.
Ale uważam, że umiem tyle co nie wiele.....prawie nic. Ujeżdżalnia jest mi ledwo znana...z praktyki! Plus problem z kręgosłupem, który naprawdę źle działa nie tylko na ciało , ale i na psychikę..

Ale też znam ludzi, którzy jeżdżą o wiele lepiej niż ja...a jednak nie biorą się za zajeżdżanie koni....! myślę, że nie każdy do tego się nadaje...bo tu potrzebna jest odpowiednia odwaga jednak.

Do jazdy co prawda też...ale co innego konik grzeczny, z doświadczeniem...a co innego młodziutki słodki dzikusek.

No tak czy inaczej mimo,że ja poszłam inna drogą wciąż powtarzam ludziom , żeby nie kupowali młodych koni jeżeli nie maja doświadczenia w ich układaniu! A tym , którzy mimo to jednak zakupili młode koniki życzę powodzenia! No bo i cóż innego pozostaje...piętnować i oburzać się?

Gdyby to pomogło to nie byłabym w tym piętnowaniu taka zła...nawet siebie łopatą w łeb bym zdzieliła. Ale to na nic.... : Cry


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Konicek - 03-29-2008

dobre pytanie! jak mozna zmierzyc doswiadczenie jezdzca? kiedy, mozemy mowic o kims , że ma odpowiednia wiedze i doswiadczenie?
jesli chodzi o zdbywanie wiedzy, przy wiekszym zaangazowaniu wlacza sie zasada: "im wiecej wiem,tym wieksza mam swiadomosc swojej niewiedzy"
rowniez znam wiele osob , ktore , mimo dosc krotkeigo stazu, maja dar po prostu i dogaduja sie z konmi mldymi rewelacyjnie.i znam tez "starych wyjadaczy" ktorzy mlodymi konmi zajmowac sie nigdy nie beda potrafic.

a jesli juz zalozymy sytuacje takowa: czyli niedoswiadczony jezdziec + niedoswiadczony kon, co moglibyscie poradzic w takiej sytuacji, poza dobrymi zyczeniami?? bo ja tez zycze jak najlepiej istnieniom ludzkim obcujacym z istnieniami konskimi. na kazdym stopniu zaawansowania
Big Grin


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Lutejaxx - 03-29-2008

nie czuje sie odpowiedzialna za wszystkie ludzkie istnienia i ich postępowanie....jeżeli ktoś mnie poprosi o radę to jeśli będę mogła to poradzę.
Jeśli nie...to nie. Człowiek dorosły powinien sam podejmować decyzje , również takie dotyczące prośby o radę. Niestety nie czuję się aż tak mądra, ażeby narzucać sie komuś z pomocą mając pewność, że będzie to istotnie pomoc a nie np, "wchodzenie z butami" w cudzy świat. Tym bardziej, ze nie czuje się ekspertem jeżeli chodzi o konie....

Na moje podwórko trafiło kilka różnych osób w różnych odstępach czasowych. Każdy z nich radził mi jak zajeździc arabka:
jeden mówił siodłać i jechać,
drugi wsiadać w szopie bo stamtąd nie ucieknie i niech szaleje do woli
inny oodać do pensjonatu
jeszcze inny nie oddawać....itd.

Wszyscy oni uważali siebie za super ekspertów i zachowywali się tak, jakbym była kompletną idiotką, która absolutnie nie słucha mądrzejszych od siebie. Na dodatek takich , którzy przecież BARDZO chcą mi pomóc.

Rozumiesz?

Ale wracając do tematu ścisłego....to ja jeszcze raz powtórzę: Niedoświadczony jeździec /ale z podstawowymi umiejętnościami / niech kupuje konia doświadczonego z odpowiednim charakterem!!!!!!!!!! Takie jest moje zdanie na ten temat.


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Konicek - 03-29-2008

ja rozumiem... a moze jeszcze ktos by sie wypowiedzial??


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Ela Rapta - 03-31-2008

To ja jestem takim przykładem. Sama nic nie umiejąca (chodzi mi o jazdę i nie tylko) zakupiłam klacz 15-miesięczną. Jeśli chodzi o codzienne obowiązki czyli karmienie, czyszczenie, wyprowadzanie na łąki itp to mimo braku wcześniejszego doświadczenia radzimy sobie całkiem nieźle. Jedyną wiedzą przed zakupem konia była wiedza książkowa, wiedza od znajomych którzy posiadali konie i znajomego który już konia zakupił. Poza tym wychowałam się na wsi, gdzie dziadkowie posiadali zwierzęta gospodarcze więc nie byłam całkiem zielona jeśli chodzi o pracę przy nich. Ale od najmłodszych lat bardzo interesowałam się końmi a wakacje spędzałam w sąsiednim zajeździe gdzie właściciel miał konie. Więc je czyściłam, karmiłam, czasem jeździłam a potem kupiłam własnego konia. Teraz klacz ma 3 lata i całkiem nieźle się dogadujemy. Plus tego jest taki że wiem ile trzeba dać z siebie, ile pracy i czasu poświecić, ile cierpliwości mieć w sobie i wiedzy aby końmi się zajmować. Myślę że gdybym przychodziła tylko na jazdy do klubu czy ośrodka jeździeckiego raz czy 2 razy w tygodni to nigdy bym się o tym nie dowiedziała. Jeździłabym na ułożonym koniu o którego dba stajenny, odwiedza weterynarz, ktoś dba o to by miał co jeść itp. Wyczyściłabym go przed jazdą i po i pojechała do domu. A tak uczestniczę w każdym dniu jej życia. Uczę(7 gier), chodzę na spacery, martwię się jeśli coś jej jest, dbam o nią, zbieram sama dla niej siano, sieję owies, sadzę marchew i dzięki niej wiem że żyję Big Grin Traktuję to jako wielką a zarazem odpowiedzialną frajdę. I jeszcze jedno – nie wykonuję z nią rzeczy na których się nie znam np. lonżowanie. Zamieniłam to na spacery luzem po okolicznych górkach na których klacz wyrabia kondycję i nabiera mięśni. Nie uczymy się skakać przez przeszkody na placu a przeskakujemy zwalone drzewa w lesie. Uważam że jeśli się czegoś naprawdę chce to można sobie poradzić nawet przy niewielkim doświadczeniu. I dodam że jego brak jest bardzo motywujący do tego aby go zdobywać. Obecnie zapisuję się na naukę jazdy konnej bo chciałabym kiedyś na Roksanie jeździć. Teraz dużo pracujemy z ziemi aby było komuś łatwiej ją ułożyć. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam Big Grin


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Lutejaxx - 03-31-2008

takie doświadczenie o jakim piszesz Roksa jest niezbędne do posiadania konia! Ludzie, którzy jeżdżą na przygotowanych koniach w stadninach nie maja na ogół zielonego pojęcia czym jest regularne zajmowanie się zwierzęciem....chociażby wyrzucanie gnoju, pojenie /zimą muszę wlewać do wiadra wodę w łazience i nosić spory kawałek!/, karmienie niezależnie od pogody, od stanu zdrowia. Pamiętam jak z temperaturą ponad 39 na silnych lekach obniżających gorączkę chodziłam do klaczki, zeby jej robić inhalacje i podawać leki. A sianko i zboże.....

Tego nikt nie nauczy...no Ty masz łatwiej bo obycie w gospodarstwie zawsze się przydaje, bo tylko trzeba czasami coś zmodyfikować.

Konicek, dlaczego nie powiedziałaś od razu, że to Ty...a dopiero teraz na PW
Łatwo jest komuś zarzucać cierpienie zwierzęcia z powodu niedoświadczenia w jeździe..samemu siedząc w ciepłym mieszkanku i jeżdżąc sporadycznie na przygotowanym, cudzym koniu. I tylko kiedy pogoda ku temu jest sprzyjająca....
Kon to nie tylko jazda!
Tak naprawdę konikowi wystarczy odpowiednia opieka, towarzystwo i będzie czuł sie dobrze bez ciężaru na grzbiecie... Big Grin


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - Julie 1 - 03-31-2008

Roksa: Ja myślę, że Ty jesteś takim wyjątkiem.
Pamiętam Cię jeszcze z innego forum, jak dopiero kupiłaś swoją kobyłkę i pamiętam jak o wszystko pytałaś, dowiadywałaś się, analizowałaś.
Należysz do osób bardzo inteligentych i odpowiedzialnych, poza tym od początku miałaś dla swojego konia coś, co jest najważiejsze: czas. Może jeszcze jest taki czynnik, że Roksana jest z natury bezproblemowa.
Ale nawet jeśli, to jestem pewna, że każdy, nawet najspokojniejszy koń zdziczałby i nabawił się narowów, gdyby nie poświęcić mu tyle czasu i serca co Ty Roksanie.
Znam was tylko z forum i zdjęć, ale jestem w pewnym sensie waszą fanką ;-)
Gdyby każdy niedoświadczony człowiek kupujący konia miał Twoje podejście...


Re: Niedoświadczony jeździec + niedoświadczony koń - jasmina - 03-31-2008

Ja tez kupiłam młodego konia wiedząc wtedy bardzo mało. Co prawda jeździłam ale moja jazda ograniczała się do ciągnięcia i kopania koni. Jeździłam tragicznie! A nawet gorzej;P
Wiedza ksiązkowa, i pojawiły sie problemy. Było ich dużo, i to widać, niestety....
Mimo ze nauczyłam się bardzo dużo, to i tak nie wszystko udało się poukładac idealnie. Ale... Mysle ze nie jest xle. Mimo ze mamy problemy, to sa one nieporównywalnie mniejsze i teraz zwykle dotycza problemu z zagalopowaniem a nie atakowania ludzi- a taki etap tez był. Tyle ze problemy mają to do siebie ze czasem lubią wracaćWink
Czy to jest koń "dobrze zrobiony", a może "znośnie zrobiony"?
Nie wiem. Mi pasuje, jeżdżę, inny pewnie mógłby mieć problem bo nie zawsze stosuje ogólnie przyjęte pomoceWink Ale nie zależy mi ani na sporcie ani na niczym innym- byle dobrze bawić się z koniem.
[Obrazek: 12ft2.jpg]
[Obrazek: 65599119ph5.png]
[Obrazek: 8sry5.jpg]
Oceńcie sami czy udało się wyjść na prostą. Ja nie narzekamWink