Co powinniśmy umieć? (Pierwsza pomoc, podawanie leków itp.) - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Co powinniśmy umieć? (Pierwsza pomoc, podawanie leków itp.) (/showthread.php?tid=165) |
Co powinniśmy umieć? (Pierwsza pomoc, podawanie leków itp.) - Guli - 01-27-2008 Rozmowa wydzielona z wątku o pogodzie. Teolinek guli Konie maja wolne, bo Kuba niedomaga , jest po zatrzykach , a ja muszę sprzatac wybieg - drugi dzień Rolling Eyes branka A jakie miał zastrzyki? guli Właściwie nie wiem jakie, ale podejrzewam, że osłonowo dostał antybiotyki. gaga Guli Ty tego swojego konia leczysz po raz kolejny z biegunek. Jak jakość siana, moze owies złej jakości - jakieś mykotoksyny, czy coś. Może przebadaj najpierw to - przynajmniej potwierdzisz, lub wykluczysz ew. przyczyny. Inna opcja to HV1, ujawniający się w okresach "słabszego konia" - Guli - 01-28-2008 Gaga- ja nie leczę konia! Robi to lekarz , bo ja jestem laik. Może on nie jest bardzo dobrym weterynarzem, ale nie mam żadnych podstaw kwestionować jego umiejetności. To , że mógł podjąc błędną decyzję w poprzednim leczeniu ( za krótko) to kazdemu może się zdarzyc, a ja nie będę go pouczać hock: Mogę podsunąć jakis wyczytany pomysł na temat leczenia, ale nie będe mu zarzucać, ze jest do niczego. Gdym tak uznała, to natychmiast zmieniłabym na innego, tylko problem ,że u mnie nie ma innego ze znajmościa koni. Ten natomiast zna moje konie od dawna, wie , że jestem uważna i pilnie je obserwuję. Widocznie jest przekonany, ze moje obserwacje i ocena sytuacji wystarczają na konsultacje tylko przez telefon, zwłaszcza, że nic nie działo się alarmującego. Ten weterynarz przyjedzie w niedzielę, o każdej godzinie, nawet w nocy, jesli jest taka potrzeba. Ja natomiast niestety nie jestem w stanie podac zastrzyku - zreszta jakiego?? To nie była sprawa kolki, która wymaga natychmiastowej interwencji Siano mam własne, dobrze wysuszone, odpowiednio przechowywane z wentylacją. Sprawdzam każda kostkę zanim podam koniom. Kurcze- chciałabym umieć wykonać pewne czynności lekarskie, ale nie potrafię. Ale leczenie zostawmy lekarzom - Gaga - 01-28-2008 Guli - piszę, ze leczysz konia w znaczeniu, że to Twój zwierzak... zatem w pewnym sensie Ty go leczysz, z resztą nie ważne... Nie podważam autorytetu Twojego weta - natomiast często warto coś podsunąć lekarzowi. Ponadto na prawdę przebadałabym owies. Owies dostaje tylko koń i tylko koń ma problemy - może tutaj tkwi problem?? Piszesz, że chciałabyś umieć wykonywać niektóre czynności - moim zdaniem taka podstawowa wiedza jest u każdego koniarza niezbędna... szczególnie, w sytuacji, kiedy trzymamy konie pod domem. Dwa przykłady: 1. Kolka - stosunkowo ciężka - nasz wet akurat wyjechał "do ciotki na wesele do Hiszpanii" będzie u nas za tydzień. Kolejny wet nie odbiera telefonu (wszak to środek nocy), następny właśnie odbiera poród, może być za 2-3 godziny, kolejny...etc... i co wówczas. nie lepiej umieć podać biovetalgin? :? 2. Zranienie - poważne. Trzeba zatamować krwawienie, oczyścić ranę, podać osłonowo antybiotyki. Dzwonimy do weta a tu - patrz punkt 1. I co? Trzeba sobie poradzić - oczyścić, podać zastrzyk... Ja nie piszę , aby samodzielnie leczyć konie - daleko mi od leczenia, czy werkowania własnych (czy cudzych) kopytnych... Jednak w niektórych przypadkach doraźna pomoc może uratować zwierzakowi życie... Na marginesie, opisane przypadki są "z życia wzięte"... oba konie żyją i mają się dobrze :-) (konie nie moje, ale właściciele nie umieli podać zastrzyku , szczęściem byłam w domu) - Guli - 01-28-2008 Obydwa konie nie dostają owsa. Natomiast zdiagnozowanie choroby układu pokarmowego jest tak samo trudne i skomplikowane jak u ludzi. Rozmawiałam z weterynarzem na ten temat. Wychodzi na to, że jedynie sonda może dać najbardziej właściwy wynik. Mnie wydaję, że to sprawa układu odpornościowego i podłoża nerwowego, bo naprawde minimalny stres daje efekt w postaci natychmiastowej kupy. Powiem szczerze, że nia bardzo widze rozwiązania takich problemów u nas w kraju. Opieka weterynaryjna, zwłaszcza na głębokiej prowincji- hmm. Byłam zszokowana tym ,co zobaczyłam w Anglii- na małej wsi Dzwoni się do kliniki, rejestratorka wypytuje dokładnie o objawy i decyduje, czy trzeba wysłać karetke, czy wystarczy weterynarz z konkretnym wyposażeniem, czyli RTG, tomograf , to co potrzeba. Lekarz przyjeżdża o okreslonej godzinie, chętnie i przystepnie wyjaśnia wszystko, podaje leki, zostawia na kartce wszystkie zalecania na pewien okres i umawia się na kontrolę. Ehh... inny świat :? Powinnam nauczyć się podawania zastrzyków, tylko .. ja słabnę :oops: Ale możesz mnie zapytać o podatki :wink: W sumie to temat na odrębny wątek- Teolinku - branka - 01-28-2008 Ja tez uważam, ze pierwsza pomoc dla konia trzeba znać - za granicą w lepszych stajniach nie przyjmuja pracowników na zwykłych stajennych od wyrzucania kup, bez umiejętnośći udzielania pierwszje pomocy koniom. Zastrzyk domięśniowy to prosta sprawa, każdy może go zrobić, z dożylnym to już trudniejsza sparwa i ja tego sama nie robię(zresztą mój koń i tak nie daje sobie nigdy dożylnych zrobić - raz sie kiedyś udało, ale to już dawno temu), ale mamy w stajni naszą "panią weteynarz"(tzn studentkę weterynarii, która trzyma w pensjonaci ekonia i pracuje na pół etatu w stajni), która pod telefonem jest zawsze i przyjedzie w razie, gdy weterynarze nie mogą - a ja mieszkam we Wrocławiu,więc weterynarzy jest mnóstwo - a i tak zdarzają sie przypadki, że żaden nie może przyjechać! Dlatego w stajni najbardziej niezbędne środki trzeba mieć i umieć zrobić zastrzyk, osłuchać konia przy kolce itp. U nas jest ogromna apteczka, dobrze wyposażona i z telefonami do 15 weterynarzy. A nasza "pani weterynarz" jest biedna, bo jakies 2 miesiace temu dwukrotnie wybrała się z chłopakiem do kina i dwukrotnie musiała wyjść w połowie filmu i pędzić do stajni(jakoś wtedy w odstepie kilku dni coś się koniom działo) - oto dlaczego nie chciałabym być weterynarzem! A jej chłopak jest dzielny, że to wytrzymuje :lol: - Tania - 01-29-2008 Na pewno trzeba umieć zakładać opatrunki .Sztuka bandażowania nie jest taka do końca prosta. Guli przywołała cywilizowany kraj to i ja dodam,że na przykład mój syn w weekendy jeździł z ekipą z niemieckiej kliniki dla małych zwierząt i dyżurnym spokojnym psem na takie kursy dla posiadaczy psów.Opowiadali o chorobach,objawach i pokazywali pierwszą pomoc i bandażowanie. Kiedyś widziałam ogłoszenie,że dr.Paweł Golonka robi takie szkolenia dla posiadaczy koni. I ogromnie mi się taka inicjatywa szanownego Kolegi Golonki podoba. Czasem z pozoru banalne sprawy sprawiają trudność .Na przykład najprostsza znajomośc anatomii. Wciąż wiele osób nie wie gdzie koń ma kolano :lol: /klasyczny chwyt na studentów weterynarii/ A anatomia przydaje się na przykład kiedy dzwonimy do lekarza i opisujemy przypadek. Co do robienia zastrzyków na własną rękę - mam własne zdanie. Jestem przeciwna.Co do leczenia zwierząt przez studenta i inne osoby nieuprawnione podobnie. To działa tak długo,aż się coś złego nie stanie .A jak się stanie to tylko płacz i zgrzytanie zębów... Tak naprawdę to są poważne kwestie prawne. USTAWA z dnia 21 grudnia 1990 r. o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych. (...) Art. 2. 1. Zawód lekarza weterynarii może wykonywać osoba, która uzyskała prawo wykonywania tego zawodu przez wpis na listę lekarzy weterynarii. 2. Prawo wykonywania zawodu lekarza weterynarii stwierdza okręgowa rada lekarsko-weterynaryjna właściwa ze względu na miejsce przystąpienia po raz pierwszy do wykonywania zawodu, po ustaleniu, że osoba występująca z wnioskiem odpowiada następującym warunkom: 1) posiada dyplom lekarza weterynarii wydany przez polską uczelnię realizującą program nauczania określony, w drodze rozporządzenia, przez ministra właściwego do spraw rolnictwa lub posiada dyplom lekarza weterynarii wydany przez uczelnię zagraniczną uznany za równorzędny na podstawie odrębnych przepisów; 2) posiada obywatelstwo polskie; 3) ma pełną zdolność do czynności prawnych. - Lutejaxx - 01-29-2008 no mnie się zdarzyło , ze musiałam leczyć konia sama. I podałam zastrzyk. To było przed długim majowym weekendem i nikogo , żadnego weterynarza nie mogłam zdobyć. W telefonach włączała się sekretarka. Klacz miała kolkę, zachowywała się dość "książkowo"; często się tarzała, "smiała się", waliła kopytem w brzuch, pojękiwała i nie robiła kupy. Tak się bałam, że zrobiłam wszystko co wydawało mi się, że pomoże. Łącznie z zastrzykiem z nospy. Pomogło, na szczęście. A nospa nie jest aż tak szkodliwa... - Cejloniara - 01-29-2008 Dla mnie to też temat ważny choć bolący, bo ciagle nie jestem w stajni zorganizowana tak, jakbym chciała. Kiedyś rozmawiałam ze swoim wetem, czy są organizowane takie kursy/szkolenia na temat podtsaw udzielania pierwszej pomocy koniom. To myślę bardzo by zainteresowało takich właśnie właścicieli przydomowych stajni. Ja bardzo bym chciała wziąść udział w czymś takim i myślę, że nawet nie ma wielkiej filozofii, by to zorganizować. Ja się dobrze pomysli, to nawet koszty można zminimalizować :-) Coś muszę w tę stronę pokombinować sobie... - Cejloniara - 01-29-2008 Gaguś?? Skompletuj apteczkę proszę :-))))) - Gaga - 01-30-2008 Hm Apteczka to temat szeroki i kontrowersyjny, czekaj, czekaj mam gdzieś rozpiskę... tylko dopiszę komentarze... dopisałam oczywiście nie trzeba mieć wszystkiego z tej listy Należy jednak pamiętac, aby co jakiś czas sprawdzać czy środki są jeszcze ważne - terminy ważności lubią sobie upływać ;-) 1. Numer telefonu do weterynarza 2. Numer telefonu do drugiego weterynarza 3. Numer telefonu do trzeciego weterynarza 4... ;-) Środki antyseptyczne, odkażające - jodyna - po pierwszym oczyszczeniu przy nieskomplikowanych i niezbyt głębokich zranieniach lub do odkażania skóry nieuszkodzonej - pioktanina – jw. - rivanol – przemywanie ran starszych; stosowany również do kompresów - bardzo dobrey na zainfekowane (ropiejące) rany - woda utleniona - służy do pierwszego oczyszczenia OKOLIC rany jako środek bakteriobójczy - nadmanganian potasu – do przemywania brudnych ran - aluspray - SKALECZENIA już oczyszczone i odkażone - Manusan - mydło chirurgiczne w płynie. Służy do przemywania zanieczyszczonych miejsc, skuteczne w leczeniu grudy - zasypka (dermatol lub inna zasypka) - do zasypywania świeżych ran Środki opatrunkowe - bandaże elastyczne - opaski dziane - gaza i gaziki - kompresy jałowe - kompres żelowy ciepły/zimny - dobrze trzymać w lodówce - przydaje się do zastosowania zaraz po urazie np. po kopnięciu - bandaż bez opatrunku i z ("z" dla ludzi) Maści na rany, zadrapania, owrzodzenia i inne uszkodzenia skóry - cynkowa wysuszająca, przeciwzapalna - ichtiolowa - tranowa środek przyspieszający ziarnionowanie, zmniejszający łuszczenie naskórka - przeciwgrzybicza np. clotrimazol - vaghotyl - Alantan 0.5% zasypka 50 g – na otarcia skóry - Altacet najlepiej w żelu - vulketan - zapobiega narastaniu tzw dzikiego mięsa - maść z witaminą A - przyspiesza przyrost sierści np. w miejscach obtarć Środki grzybo-, bakterio- i wirusobójcze stosowane na zmiany skórne - imaverol - maści, np. clotrimazol Inne - Termometr - Temperatura zdrowego konia to ok. 38C - Środki chłodzące opuchlizny np. suchy lód w sprayu ( świetny) , żele chłodzące, absorbina - Strzykawki (najlepiej o różnych pojemnościach, np. 10, 20 50 ml) - Igły ( najgrubsze 1,1 i 1,2) - Rękawiczki 1-razowe , nożyczki i latarka - Glinka rozgrzewająca- wspomaga leczenie otarć skóry grzbietu i odbitych kłębów, urazów stawów, ścięgien i więzadeł - Glinka chłodząca - działa antyseptycznie i ściągająco. Chłodzi, zmniejsza opuchliznę, wysusza i przyspiesza gojenie się ran - Siarczan miedzi - na strzałki - dudka (dutka?) - szare mydło Środki podawane najczęściej przez weterynarza (aby było wiadomo po co to wrzuca do środka konia): - Fatroximin topic spray – antybiotyk na rany w sprayu - Sedalin - pasta uspokajająca - Pen-Strep / Shotapen / Butapirazol Środki rozkurczowe itp. podawane przez weterynarza - biovetalgin/vetalgin (http://www.biowet-drwalew.pl/index.php?lang=_pl&module=oferta&page=00&id=15&index=01) - clanohepar (http://www.biowet.pl/clanohepar.php) Uwagi Polecam bandaże takie, jak na zdjęciu - można je założyć w miejscach, z których inne się zsuną :-) - Cejloniara - 01-30-2008 Dzięki !!!!! :-) tylko wyjaśnij mi jeszcze proszę te podręczne antybiotyki. Przecież nie kupi się ich chyba tak o sobie w aptece ebz recepty. "Dzień dobry, proszę antybiotyk, recepty nie mam, bo to dla konia" :-) - branka - 01-30-2008 Co do altacet w żelu - tez takowy używam, ale rozpuszczany w wodzie jest skuteczniejszy. Tylko ciężko koniowi okłady robić czasem, stąd żel poręczniejszy. - sznurka - 01-30-2008 Borowina w plastrach - idealna na zimno jak i na ciepło, na opuchlizny. kosztuje koło 10 zł za 5 plastrow - branka - 01-30-2008 a te plastry sie kleją?nie odpadają? - sznurka - 01-30-2008 nie kleją sie plaster się ogrzewa bądz chłodzi - potem rozcina folię i przykłada do nogi, na to owijka naprawdę fajnie działa |