Hipologia
Konie..nasze konie :) - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6)
+--- Wątek: Konie..nasze konie :) (/showthread.php?tid=145)



Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-13-2008

Zmężnieje na pewno. Wkleje po południu zdjęcie Branki jak miała 4 lata i jak ją kupiłam, jak tylko opanuje skanowanie. Tylko ostrzegam, że można się przeraźić. Ale zdecydowanie 4 letni koń się jeszcze rozwinie Smile


Re: Konie..nasze konie :) - Guli - 05-18-2008

Wreszcie obydwa na łące Smile

[Obrazek: lakawz0.jpg]

Dobra widocznosć- nikt nie umknie ich oka

[Obrazek: czyjngp0.jpg]

Weksel wygląda chyba na zadowolonego 8)

[Obrazek: kosmll0.jpg]


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-18-2008

Oko kuca jest niesamowite. Kocham niebieskie oczy u koni.
Piękna łąka. U nas też koniska zaczęły na podobną wychodzić(choć chyba mniejszą), ale mój koń ze szczęścia wyprawiał takei rzeczy, że wrócił wczoraj z wielką banią na tylnej nodze. Zastanawiam się co jej się stało, po okładach z altacetu zeszło trochę, ale dalej ma obolałą nogę i jest spuchnięta:/ choć nie kulała dzisiaj, tylko dotyk ją boli. Pewnie będę musiała jutro wziąc weta do tej kaleki jak to nie zejdzie- czemu ona zawsze sie sama musi uszkodzić. I to biegając po polu...i co z tego że chodzi codziennie i tak za każdym razem jak wylezie na dwór to musi szaleć jakby stała rok.wrrrr :evil:


Kurde jak sie skanuje, czemu ja się na tym nie znam.. i czemu zgubiłam instrukcje :evil:


Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 05-19-2008

Aniu, może to tylko naciągnięcie?
niektóre konie po prostu mają talent do skalaczeń, zranień, naciągnięć Undecided Mój Darco też niestety - aktualnie wygląda jakby wrócił z wojny :-( ma pocięty łeb...

a w temacie...
Zdjęcia autorstwa MalwyG

Pewnego, upalnego dnia:
Młody: "nudzi mi się"
Ja: "odczep się, nie mam czasu!"
[Obrazek: 1.jpg]

Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie rozumie...
[Obrazek: 2.jpg]

No w końcu baba poszła po rozum do głowy, ale jestem obrazony i tak
[Obrazek: 3.jpg]

No dobra mniej obrażony
[Obrazek: 4.jpg]

Jeszcze zad dokładnie umyj - no lepiej
[Obrazek: 4a.jpg]

A co wy tu robicie, mogę też?
[Obrazek: 5.jpg]

Ee no nieźle :mrgreen:
[Obrazek: 6.jpg]

A na zakończenie...
[Obrazek: 7.jpg]


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-19-2008

hahhaha ostatnie najlepsze - Branka zawsze też jak jest choć odrobine mokra to się tarzaBig Grin konie wiedzą jak się wysuszyć. I jak one się lubią kąpać! Jak mój pies. Bo konia jak ją piorę to ma zawsze taka minę jak Draco na tym zdjęciu co jest "obrażony". A potem sie zawsze otrzepuje sto razy i wyciera łeb o mnie, heh.

Co do nogi to mam nadzieję, że to przejdzie, zaraz jade do stajni zobaczyć co i jak. NAjgorzej, że leje i jest błoto i nie będę miała jak poskakać przed zawodami. Świetnie...( chyba, ze będzi keuleć to w ogóle nie pojadę...jeszcze lepiej...)


Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 05-19-2008

Lubią się kąpać, kiedy gorąco... poza tym mogą się potem utaplać w piachu a co za tym idzie - muchy mniej dokuczają... Gorzej, że kłócą się o kąpiele i Kara z reguły przegrywa :-( Darco ją odgania z myjki... Jak chcę wykąpać konia "ma poważnie" , muszę udać się za ogrodzenie... inaczej na pewno przyjdzie mały rozbójnik, bo przecież myjka jest jego i tylko jego ;-)
daj znać jak Branka...


Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 05-19-2008

no cudne koniki, i opisy fajne...a moje wody się boją. W tamtym roku klaczka juz wydawało sie polubiła, ale juz w tym nie. A arab to zwiewa aż się kurzy....No nic, popracujemy.

Branka gadaj co z konisią Twoja, czy ok!

Ech te konio - dzieciaki nasze....


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-19-2008

Noga Branki trochę lepiej - a własciwie to inaczej. Opuchlizna się zmiejszyła i nie boli ją już dotyk. Zrobiła się też trochę wardsza i noga przestała grzać - posmarowałam jej maścią, która mi kiedyś dr Stec zrobił i dał na stany zapalne, opuchlizny itp(bo wczoraj dawałam atacet) - maść smierdzi troche octem a trochę takim czymś co jest czasem w maściach, ale nie ma pojęcia jak się nazywa :roll:
W każdym razie wzięłam ją na stęp i kłusik na lonżę i nie kulala, ale potem się strasznie podnieciła(no bo wiaterek był a ona dostaje dużo jeść i ma pełno energii) i zaczęła robić coś alla pasaż z kitą na plechach - chyba przeżywa drugą młodość :lol: No i sobie tak pobiegała, pomachała łbem, poprychała i "wywaliłam" ją na wybieg - nie chce jej nadwyrężać, bo kuleć nie kuleje, ale z taką nogą pzeglądu weterynaryjnego mi w czwartek nie przejdzie(chyba)! Więc jutro też lonża, a w środę tylko wsiąde i skoczę cos małego - będę jechać nieprzygotowana trochę, ale koń chodzi codziennie na dwór i szaleje więc kondychę ma, a tam co będzie stało LL i L, jeden przejazd dziennie to mam nadzieję, że nic je nie będzie. Zawsze jakby coś się działo mogę zrezygnować z finału. Do niższego stypendium potrzebne mi wystartowac i ukończył jeden półfinał, więc luz Big Grin

W ogóle robiłam tak, że pokazywałam jej batem, że ma ruszyć czy kłusowac i jak chcałam by stanęła to go dawałam do pionu i się lekko obracałam i prostowałam jakby i ona szybko załapała co oznacza co - musze sobie wymyśleć jakie sygnały jpokazywać do czego i ją naucze fajnych rzeczy - wczoraj zresztą chodziła wkoło mnie jak na lonży bez lonży - wiem, że pewnie wasze konie w większosci tak umieją, ale ona pierwszy raz tak łaziła i nie uciekała poza kółko. Tylko czasem wchodziła do środka się przytulić i zawsze mi ja szkoda odgonić - jestem nieprofesjonalna :lol:


Re: Konie..nasze konie :) - Maxirok - 05-20-2008

Zmieniliśmy adres zamieszkania, a raczej Drap zmienił i teraz czeka nas tylko tycie, bo żeberka jeszcze trochę widać :roll:

Daje linki bo fotosik nie działa, a photobucka jeszcze nie opanowałam.

Zaraz po przyjeździe do nowego domku, niestety ale gnoju z niego doczyścić nie mogłam przed wyjazdem :roll:
http://i291.photobucket.com/albums/ll295/maxirok/PICT7042.jpg

W niedziele więc musiałam go wykąpać i oto efekt:
http://i291.photobucket.com/albums/ll295/maxirok/PICT7050.jpg

A po za tym jestem z niego dumna, rok temu wyjście za ogrodzenie stajni kończyło się płoszeniem, koń był cały spocony i zestresowany. Potem ze spaceru na spacer zaczął się uspokajać i teraz w czasie spaceru prędzej spłoszę się ja, a nie on :mrgreen:


Re: Konie..nasze konie :) - Klara Naszarkowska - 05-20-2008

Aniu, mam nadzieję, że się Brankowa noga czuje coraz lepiej.

Ania Guzowska Tylko czasem wchodziła do środka się przytulić i zawsze mi ja szkoda odgonić - jestem nieprofesjonalna :lol:
E tam! Nieprofesjonalna to byś była, gdybyś ją wtedy przepędzała.

Teo już po fazie wiosennej chudości. Widzę już zresztą zasadę, że każdej wiosny, na przełomie kwietnia i maja ma ze 3 - 4 tygodnie, kiedy stosunkowo kiepsko wygląda. Grunt, że to mija. To sprzed kilku dni. Żeberka schowane, konik błyszczący :-)

[Obrazek: 2489428235_7d5d88abde_o.jpg]

[Obrazek: 2490245732_f6baaa7812_o.jpg]


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-26-2008

Pani Konia na akademickich Mistrzostwach Polski(od wczoraj jestem z nią zdecydowanie na paniBig Grin bo walczyła niesamowicie i nadrabiała wszytskie moje błędy, a troche ich było - i choć zdarzało się jej pukać, to przez 3 dni(w tym ostatniego 2 nawroty i dogrywka) nie zrzuciła ani jednej przeszkody, skakała przez niebieski rowek, przez "straszny" czerwony mur i inne atrakcje Smile - choć fakt faktem rano pierwszego dnia wzięłam ja na lonżę, żeby poskakała przez niebieskie worki od śmieci, a także pare małych przeszkód krosowych jakie tam były w terenie, tak dla wzmocnienia pewności siebie mojej i konia; no i pokazywałam przed każdym przejazdem jej te trudniejsze przeszkody jak murek bo bałam się że się zatrzyma na parkurze - zresztą pare razy się przyjrzała przed bardziej kolorowymi przeszkodami, ale wystarczyło dać łydki i wiedziała, że skaczemy co wyrośnie przed nami i nie było problemu).
Jestem nią tak zachwycona, że musiałam się tu pochwalić Big Grin Naprawdę parę razy mogła zwalić drągi - inne konie, jak nie pasowało zwalały lub stawały, a ona nawet jak ja źle najechałam i odskoki nie pasowały, to się zawsze wybijała i zabierala wysoko nogi - ja zresztą jak już nie pasowało to robiłam wszystko, żeby w locie miała swobode i oddawałam wodze, więc miała jak się wyciagnąć chociaż - no ale myślę, że tak czy tak przeważały te dobre skoki, a błędów było jednak mniej niż więcejSmile No i koń się rozkręcał każdego dnia, szła kolejne parkury coraz chętniej i pewniej, a już najlepiej dogrywke Smile
Niestety nie mam zdjęć z parkuru, ale może gdzieś w necie będą wkrótce.
No i głupio, że szła jako Bajadera(tak jest w paszporcie), bo połowa znajomych pytała się czy mam nowego koniaTongue

Po dogrywce,a zaraz przed dekoracją - chwila relaksu Smile - ykhm zgubiłam szlufke od paska krzyżwowego - za estetycznie to nie wygląda, ale pal licho:
[Obrazek: p1010052vv3.jpg]
A tu już na dekoracji:
[Obrazek: p1010056ru0.jpg]
[Obrazek: p1010057oo6.jpg]
A tu konik wygląda na bardzo zmęczonego - zresztą była, jednak 4 dni stresu i skakania na pewno ją wykończyły i jeszcze w nocy transport z Wawy(bo zawody skończyły się o 20:/ - no ale teraz ma tydzień wolnego na pastwichu, to sobie wypocznie)
[Obrazek: p1010058jx3.jpg]


Re: Konie..nasze konie :) - Gaga - 05-26-2008

Ogromne gratulacje!! Drugie miejsce - super Big Grin Big Grin Big Grin


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-26-2008

Skąd wiesz?Bo ja wyników jeszcze nie widziałam w internecie - chyba, ze się teraz ukazałySmile Dziekujemy - choć gratulacje się należą głównie koniowi, bo ja różne dziwne rzeczy tam wyprawiałam momentamiBig Grin i to najlepsze, że na pozornie łatwych przeszkodach - a na takim murku czy tego typu rzeczach się skupiałam i najeżdżałam porządnie.


Re: Konie..nasze konie :) - Lutejaxx - 05-26-2008

Branko OGROMNE BUZIAKI...a gdybym mieszkała bliżej to worek cukierków z "hippiki" dla klaczki. Big Grin

...aha...i oczywiście żuberek obowiązkowo, choćbym miała sama wypić hihi


Re: Konie..nasze konie :) - branka - 05-26-2008

Hehe. No konik to dostał już tyle smakołyków, że bęęęędzie baardzo gruby :lol: Od razu pierwsze co, jak wiedziałam, że mamy medal(bo dogrywka była między mną i moją koleżanką z pokoju o 2 i 3 miejsce, więc choć się ścigałyśmy i robiłyśmy skróty, to już na luzie bo obie miałyśmy zagwarantowane medale), to zawołałam do mamy: Mamo daj szybko marchewke!Big Grin
W ogóle co ja zrobiłam...była w IIim nawrocie finału linia : mur (tak ze 105 może 110 cm) i potem okser też mniej więcej tej wysokości, ale szeroki no i ja się tak stresowałam murem, że jak go skoczyłam, to na moment z radości przestałam myśleć i dojechałam do oksera jakkolwiek no i wyszedł odskok daleko i ja zamiast albo zareagować chwile wcześniej i wziąć ją na siebie i wcisnąć fulke(tak robiłam to tych trudniejszych przeszkód, bo czuję sie bardziiej komfortowo, jak odskok wypada blisko i najeżdżam krótkim, choć galopującym koniem)albo dotknąć ją bacikiem, żeby się zdjęła do tego skoku, to nie zrobiłam nic i koń wybił się z przysłowiowej piątej nogi strasznie blisko przeszkody - ja zdążyłam tylko otworzyć rękę, żeby wzięła sobie ile jej było potrzeba wodzy, ale z ciałem już nie wiem co zrobiłam, w każdym razie na pewno koniowi się przyjemnie tego nie skoczyło. No i zaczęłam się śmiać w zakręcie po tej przeszkodzie, bo nie wiem jakim cudem ona tego nie zwaliła(na kamerze widzę, że dała nogi pod uszy - dzielny konio) i powiedziałam sobie pod nosem: "ale ja mam farta"...No ale okazało się, że powiedziałam to jednak głośno i cała publiczność to słyszała, co ją rozbawiło i na kamerze słyszę że się ludzie śmiali :lol: Zresztą ja cały czas coś gadałam do konia, po wielu przeszkodach było " dooobry konik" Big Grin No bo skąd ona ma inaczej wiedzieć, że ja się cieszę że ona skacze?Tongue